Bakterie (wiersz naukowy)
Autor tekstu:

 

Bakterie.

 

 

W dużym dzieje się małe, wiele jest perspektyw

scenerii życia w których trwa rozkwit;

w każdym wiatru powiewie mieszczą się bezkresy,

pełne bakterii bujne ogrody.

 

Byty ciągle się dzielą. Wici słów chemicznych

szepczą gwałtownie i nagle gasną.

Niespokojne są gromad pierwotne rozbłyski,

w cień nie zachodzą, ciągle wzrastają.

 

Cóż mogą czuć giganci złożeni z przestrzeni,

pełni miast ludnych, labiryntów alej,

w miliardach swych komórek zgubieni bez wiedzy,

jak ramy światów proste, ospałe.

 

Mózgi i ich zadumy są tylko mapami,

z których ruch drobin szybko korzysta;

to jedynie modele, znaki lądów całych,

co płyną w ogrom w wspólnych łożyskach.

 

Takie są muchy, ludzie, oraz lotne ptaki,

chmury miliardów i nośne nieba,

wszystkie wstają z nasiona o niewielkiej skali

i w pył się walą pośród istnienia.

 

Bakterie przez to płyną, przenikają lądy,

tańczą w komórkach grabiąc ich pola,

potrafią zmienić geny, wpisać siebie w tłoki

krain przemysłu, kazać mu tworzyć.

 

Niektóre się sprzymierzą, będą żyć wśród mieszczan,

jak mniejszość zdolna do rzemiosł rzadkich;

kontynent im zapłaci w energii monetach,

da też cień murów co fort opasły.

 

Gdy bliska śmierć olbrzyma, wtedy emigranci

resztki chwytają wśród zmierzchu świata,

przyspieszając ziem rozpad opuszczają szlaki,

w przestrzeń otwartą płyną w swych stadach.

 

Lecz większość trwa bez paktów z rośliną i zwierzem,

starym zwyczajem z pierwszych żywych dni,

jakby wokół nie było depczących wciąż ziemię

ciężkich konstrukcji oczu, liści, krwi…

 

 

 

One wierne alchemii wszystkiego co trwałe

dają moc tworom rozmiarem skryte –

-  jeśli dom to przyroda, one tworzą ścianę,

dach, fundamenty – reszta jest stylem,

 

najwątlejszą ozdobą na cegłach ich mocnych,

co zniosą rozpad całego globu,

a w pustce zamrożone będą mogły ożyć;

znając pieśń pierwszą zbudzą się znowu

 

dzierżąc możliwość świata bogatego w wielość,

który wciąż scala, po czym rozdziela

działa drogą przypadków i wzlatuje w niebo…

To z sobą dźwiga drobina lekka.

 


Jacek Tabisz
Jestem poetą, muzykiem i prozaikiem, historykiem sztuki, muzykologiem indyjskim z miłej konieczności, oraz miłośnikiem nauki.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 6  Pokaż inne teksty autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7008)
 (Ostatnia zmiana: 26-12-2009)