Królewski Bożonarodzeniowy. Wykład  wojna trwająca 300 milionów lat
Autor tekstu:

Tłumaczenie: Krzysztof Achinger

Jest sobotni wieczór i spędzam go oglądając wraz z setkami dzieci człowieka jedzącego najostrzejszą papryczkę chili na świecie. Człowiek chwyta powietrze ustami, oczy wypełniają mu łzy, stoi pochylony z rękami opartymi na kolanach. Dzieci to uwielbiają. Charyzmatyczna kobieta, która wepchnęła papryczkę w usta mężczyzny zapewnia wszystkich, że najprawdopodobniej nie umrze...

To była tylko jedna z wielu zabawnych scen na tegorocznym Królewskim Bożonarodzeniowym Wykładzie, podczas którego na salę wykładową wjechały najbardziej śmiercionośna trucizna na świecie, dwa głodne kucyki, granat ręczny i wybór nieprawdopodobnie niezwykłych roślin. Dla nieuświadomionych, Christmas Lectures odbywają się w Królewskim Instytucie i są, no cóż, trochę instytucją. Rozpoczęte przez Michaela Faradaya stały się doroczną imprezą od 1825 roku; i tylko przez cztery lata, z powodu uprzykrzonej wojny, wykłady nie odbywały się.

W tym roku wykładowcą była Sue Hartley z Uniwersytetu w Sussex, która poświęciła swą karierę badaniu złożonych relacji między roślinami i stworzeniami, które je zjadają. Wczoraj wieczorem Hartley opowiedziała historię wojny trwającej 300 milionów lat, wojny między roślinami a roślinożernymi zwierzętami oraz zaprezentowała różnorodne triki, dzięki którym rośliny zyskały trochę przewagi.

Treść wszystkich bożonarodzeniowych wykładów skierowana jest do dzieci i wykłady te nie mają sobie równych. Jest coś w najwyższym stopniu podnoszącego na duchu, gdy widzi się dzieciaki biegnące, nie, pędzące po schodach, żeby wpaść na naukowy wykład. Niesłychane. Gdy wszyscy zajęli swoje miejsca, było jasne, że cały parter legendarnej sali wykładowej Faradaya był zapełniony dziećmi. Całe wydarzenie jest przeznaczone dla nich, więc dostają najlepsze miejsca — ich rodzice i inni dorośli zostają oddelegowani do znacznie mniej komfortowych balkonów.

I dzieciaki uwielbiają to — te szeregi zebranych małych kujonów, ci wykluwający się maniacy nauki. Niecodziennie zdarza się, że prosi się je o robienie tyle wrzasku, ile tylko potrafią w wyznaczonych momentach, a one robią to z pewnością siebie, wybuchając entuzjastycznymi okrzykami, gdy tylko się je poprosi. A potem, w miarę trwania wykładu, jasne jest, że nie potrzebują żadnego sygnału. Wykład Hartley jest tak dobrze przemyślany, że połykają każde słowo z nabożną uwagą. Gdy prosi o ochotników, dzieci wariują.

Jedne pomagały we prezentacji koncepcji, że rośliny magazynują truciznę, przekłuwając plastikowy worek z pomarańczowym płynem, który zamieniał się w niebieski, gdy mieszał się z otaczającą go wodą. Inne demonstrowały skutki działania trawy na zęby roślinożernych, pocierając duże modele zębów o paski z różną zawartością krzemu.

Scena jest już gotowa — zauważ rampę, która stanie się liściem ostrokrzewu

Takie rekwizyty są częścią wykładu i wymagają wielkiego nakładu pracy. Zanim jeszcze wypowiedziano pierwsze słowa wykładu, sala została przyozdobiona jak plan filmowy. Rośliny obramowują ścianę za wykładowcą, a rampa ustawiona na środku sceny wkrótce stanie się gigantycznym liściem ostrokrzewu. W trakcie wykładu pomocnicy zajęci byli wciąganiem donic z sagowcami, eksperymentami i pudłami zasłoniętymi logo oznaczającym zagrożenie ze strony organizmów żywych. W pewnym momencie Hartley zilustrowała to, jak niektóre trucizny roślinne są trzymane w stanie nieaktywnym, wyciągając zawleczkę z (na szczęście nieuzbrojonego) granatu ręcznego. To wszystko nie miało nic wspólnego z przezroczami, wypunktowaniami i wskaźnikami laserowymi.

Przez cały wykład Hartley wpajała nowy szacunek dla roślin, opisując nawet najbardziej znane gatunki w zupełnie nowym, i robiącym wrażenie, świetle. Choinka świąteczna jest uzbrojona w twarde, kłujące igły (podawała dzieciom gałązki, by to udowodnić). Liście ostrokrzewu mają woskowatą powierzchnię, zbyt śliską dla większości owadów, co demonstruje asystent w stroju gąsienicy poprzez machanie kończynami na gigantycznym modelu. Ziemniak staje się przerażającym wrogiem, gdy mikroskop ujawnia istnienie na jego liściach wystających włosków i wypuszczających truciznę trychomów. Trawy to w 6% krzem; angażują one ten pierwiastek do obrony, tworząc tak zwane fitolity, które ukształtowane są jak szpikulce i ostrza żyletek.

Hartley powiedziała swoim słuchaczom, że rośliny są także ekspertami w dziedzinie broni chemicznej. Pokrzywy używają włosków jak zastrzyków podskórnych do wstrzykiwania histaminy, substancji odpowiedzialnej za reakcje alergiczne oraz acetylocholiny, chemicznego przekaźnika używanego przez nasz mózg. Żadna z tych substancji nie jest użyteczna dla rośliny, która nie posiada reakcji alergicznych ani układu nerwowego — pokrzywa używa tych substancji, by „uprzykrzyć ci życie". Japońska pokrzywa potrafi zwiększyć liczbę żądełek 600 razy, gdy znajdzie się w sytuacji zagrożenia, a gatunek pokrzyw z Nowej Zelandii jest na tyle silny, że potrafi zabić konia lub człowieka.

Siłę tych substancji chemicznych zademonstrował Adam, dzielny dorosły ochotnik, który zjadł Dorset naga — tak zwaną papryczkę ducha. Ostrość chili jest mierzona w skali Scoville’a. Dorset naga ma około miliona jednostek, podczas gdy zwyczajna papryka jalapeno ma ich kilka tysięcy. Jest to „rakieta nuklearna w świecie chili", a Adam odważnie schrupał jedną w całości, ku uciesze oglądających go dzieci.

Później Hartley przedstawiła znacznie paskudniejsze roślinne substancje chemiczne: cyjanki z komonicy (schrupała liść bez większego efektu), strychninę z kluczby wroniego oka oraz najbardziej śmiercionośną pośród wszystkich — rycynę z rącznika. Nikt tego nie spróbował. Trzymając w górze słoik z ziarnkami, powiedziała milczącej sali, że zawiera on najbardziej trującą substancję na świecie. Zwracając się do jednego z dzieciaków powiedziała, że ilość rycyny, którą prezentuje, wystarczy do zabicia miliarda ludzi. Jeżeli istnieje tylko jeden powód, by czuć respekt wobec roślin, to właśnie ten.

Wykład został fantastycznie przeprowadzony, bardzo interaktywny i pełen informacji, nawet dla człowieka profesjonalnie zajmującego się pisaniem o nauce. Londyńczycy mogą oglądać wykłady przekazywane na żywo do sąsiednich pomieszczeń Królewskiego Instytutu lub w telewizji na Channel 4 od 21 do 25 grudnia. Po każdym wykładzie na stronie RIGB odbywa się czat na żywo z Sue. Spodoba ci się to — mnie podobało się bardzo. Wykłady są wspaniałym przykładem tego, że nauka może przykuć uwagę zarówno dzieci, jak i dorosłych, jeżeli prezentowana jest umiejętnie z pasją i przejrzystością.

Tekst oryginału.

Not Exactly Rocket Science, 6 grudnia 2009r.


Ed Yong
Mieszka w Londynie i pracuje w Cancer Research UK. Jego blog „Not Exactly Rocket Science” jest próbą zainteresowania nauką szerszej rzeszy czytelników poprzez unikanie żargonu i przystępną prezentację.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 148  Pokaż inne teksty autora

 Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7016)
 (Ostatnia zmiana: 15-12-2009)