W 2011 r. Janusz Palikot wykorzystał słabość organizacyjną, programową i pijarowską Sojuszu Lewicy Demokratycznej, aby zbudować na niej swój elektorat i pozycję polityczną. Mottem przewodnim jego wyborczej kampanii był radykalny antyklerykalizm i mocno zaakcentowany liberalizm obyczajowy, wpisujący się w coraz popularniejsze, w szczególności po wydarzeniach wokół ''smoleńskiego krzyża'' trendy. Ruch jego imienia zaczął odnotowywać skokowe wzrosty poparcia w sondażach odkąd przyłączyły się do niego medialne postaci kojarzone z postulatami liberalnej emancypacji obyczajowej, takie jak Wanda Nowicka, Robert Biedroń czy Anna Grodzka (lipiec/sierpień 2011 r.). Natomiast warstwa społeczno-gospodarcza programu jego partii nie była w trakcie owej kampanii eksponowana. Fakt faktem, że Ruch Poparcia Przedsiębiorców przy Ruchu Palikota powstał znacznie wcześniej, ale związane z nim postulaty nie znalazły poczesnego miejsca w kampanijnym przekazie. Dopiero w Sejmowej praktyce okazało się, że Palikot wraz ze zdecydowaną większością swojej drużyny — pomimo przynależności do opozycji — opowiada się np. za rządową reformą podnoszącą wiek przechodzenia na emeryturę do 67 lat. Te działania odbiły się spadkiem poparcia wśród mocniej lewicującego elektoratu Palikota. Jednak, co oczywiste, w wartkim nurcie życia politycznego karty mogą się jeszcze odwrócić. Obecnie Palikot we współpracy m.in. z Aleksandrem Kwaśniewskim, Markiem Siwcem i Ryszardem Kaliszem chce powołać nowy byt polityczny, jak zapowiadają — centrolewicowy i proeuropejski, którego ostrze krytyki miałoby być skierowane przeciwko polskiemu konserwatyzmowi. Jednym z pierwszych celów ma być szturm na Brukselę. Jak ocenił Ryszard Kalisz, Polska jest najbardziej konserwatywnym krajem w Europie i jednym z najbardziej konserwatywnych demokratycznych krajów na świecie. Przy tej konstatacji nasuwa się pytanie — kto taki właśnie kraj zbudował? Otóż także prezydent Kwaśniewski, który np. w 1998 r. swoim podpisem ratyfikował Konkordat pomiędzy Rzeczpospolitą a Stolicą Apostolską — umacniający pozycję polskiego, niesłychanie zachowawczego Kościoła, przegłosowany wcześniej przez prawicową większość w Sejmie (mimo że teoretycznie mógł skorzystać z różnych dróg odrzucenia, czy odsunięcia w czasie owej ratyfikacji, np. poprzez skierowanie Konkordatu do Trybunału Konstytucyjnego) bądź też przyczynił się do kryminalizacji posiadania niewielkich nawet ilości marihuany, z czym — dla odmiany - chce obecnie walczyć Ruch Palikota. Czy aby na pewno Kwaśniewski zdążył już przesiąść się z papamobilu ''papieża-Polaka'' do pociągu ''Europa'', by stać się jego siłą napędową? [ 1 ] Ostatnie inicjatywy polityczne wspierane przez byłego prezydenta jak Socjaldemokracja Polska czy Lewica i Demokraci stosunkowo szybko przeszły do historii, natomiast jaki okaże się los obecnie ogłoszonego przez niego projektu pozostaje pytaniem otwartym. Do możliwych scenariuszy rozwoju wypadów należy zaliczyć i taki, według którego obie konkurujące ze sobą na lewicy formacje — zarówno Europa Plus, bo tak wstępnie nazwano tę skupioną wokół Kwaśniewskiego, jak i SLD — będą szły ''łeb w łeb'' w rankingach popularności, żeby później się zjednoczyć (a więc być może powtórka z LiDu). Z kolei SLD pod przywództwem powracającego z politycznego niebytu Leszka Millera zyskuje aktualnie silniejszą pozycję w — nie zawsze wprawdzie miarodajnych — badaniach sondażowych m.in. dzięki prosocjalnym postulatom i działaniom podejmowanym w obecnej kadencji Sejmu, jak również dzięki zrównoważonemu i stonowanemu przekazowi wyróżniającemu niejako Sojusz w owym bezustannie kotłującym się politycznym teatrze. Z drugiej strony, w odbiorze niektórych młodszych czy szukających wrażeń wyborców/wyborczyń może być to nadmierne wręcz stonowanie, nasuwające skojarzenia z typem ''partii garniturowej'', niestroniącej od swego rodzaju społecznego konserwatyzmu (np. w kwestii legalności tzw. miękkich narkotyków, kwestii być może nie najważniejszej, ale ważnej dla dużej części młodzieży, co wykorzystuje obecnie partia Palikota). A jak wiadomo już od czasów starożytnych lud chciał chleba ale i igrzysk. W takiej właśnie kolejności. Nie jest pewne jaką dalszą drogą zdecyduje się pójść Sojusz — jaki obierze przekaz, czy postawi na samodzielność na scenie politycznej, czy też raczej będzie wolał zmierzać ku koalicji np. z rządzącą Platformą Obywatelską bądź — co jest znacznie mniej prawdopodobne — z Prawem i Sprawiedliwością, a jeśli tak to w jakiej roli i czy nie odbije się to ewentualnie negatywnie na poziomie jego poparcia? Pytań może pojawiać się wiele, ale odpowiedź pozostaje jedna — czas pokaże. Quo vadis lewico? Optymalnym rozwiązaniem programowym dla polskiej lewicy niezależnie jakie powstaną tu konfiguracje — w tak istotnej w czasie kryzysu sferze gospodarki — wydawałoby się wyważenie i połączenie postulatów prosocjalnych oraz redystrybucyjnych silnie akcentowanych przez SLD (a także przez kojarzony z chadecją PiS) z jednej strony, z postulatami wolnościowymi gospodarczo silnie akcentowanymi przez Ruch Palikota (choć nieobcymi także pozostałym partiom parlamentarnym) ze strony drugiej. Np. na wzór krajów skandynawskich, w których wysoki poziom bezpieczeństwa socjalnego i pracowniczego łączy się także z wysokim poziomem wolności gospodarczej i inwestycyjnej. W efekcie korzystają zarówno tzw. pracobiorcy, jak i tzw. pracodawcy. Te dwie drogi niekoniecznie muszą być od siebie oddzielone. Nie wyłączając przy tym jednoczesnego nacisku na tak głośną ostatnio problematykę liberalnej emancypacji obyczajowej, związanej z prawami i wolnościami osobistymi. Taki mieszany — występujący w wielu krajach — system jest jednak wypadkową długoletniej oraz wielopłaszczyznowej działalności bardzo wielu sił, w tym masowych organizacji i związków zawodowych oraz specyficznie ukształtowanej mentalności społecznej. W praktyce mógłby okazać się czymś trudnym do odtworzenia na niemniej specyficznym polskim gruncie. Wszakże co kraj to i obyczaj. Lewica jeśli chce dotrzeć do mas powinna zadbać o działania zarówno programowe, jak i związane z nimi działania PR-owskie — o treść i formę. Do jak wielu wyborców/wyborczyń i w jakiej konfiguracji uda jej się trafić okaże się przy kolejnych wyborach. A zdarzyć może się jeszcze wszystko. Wykorzystując znowu ludowy słownik — łaska pańska, ale także łaska ludu na pstrym koniu jeździ. Przypisy: [ 1 ] Generalizacja nt. zachowawczości dotyczy głównie
polskiego, instytucjonalnego Kościoła rzymskokatolickiego
tak różnego np. od amerykańskiego czy latynoamerykańskiego.
A jakim torem pójdzie ten światowy okaże się niebawem po
wyborze nowego papieża, następcy Benedykta XVI. | |
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,8777) (Ostatnia zmiana: 26-02-2013) |