W swoim ostatnim tekście Jerzy Neuhoff wspomniał o milionie dolarów, który Watykan wyłożył na badania nad komórkami macierzystymi nieembrionalnego pochodzenia. Według autora był to „krok we właściwym kierunku". Trudno zgodzić się z tą opinią. W moim przekonaniu cała ta sprawa jak w soczewce skupia patologie imperializującej koterii watykańskiej, która utraciła władzę w 2013 roku, a której przedstawicielem był Joseph Ratzinger. Mamy tutaj najgorsze cechy Kościoła: zachłanność połączoną z religijnym ideologizowaniem nauki. Chodzi o badania nad sławetnymi komórkami VSEL, czyli bardzo małymi komórkami macierzystymi podobnymi do embrionalnych (Very Small Embryonic-Like stem cells). Wkrótce po śmierci Karola Wojtyły świat obiegła elektryzująca wiadomość o odkryciu nowych komórek macierzystych, które wykazują niesamowite właściwości dla medycyny regeneracyjnej a przede wszystkim "zgodnych z nauczaniem Jana Pawła II". Tego niesamowitego odkrycia dokonał zespół pod kierunkiem Polaka, prof. Mariusza Ratajczaka, pracującego na uczelni w stanie Kentucky (notabene, centrum światowego kreacjonizmu). Hipotetyczne komórki były jak idealnie skrojone na watykańskie potrzeby: posiadały cechy komórek embrionalnych, lecz nie były komórkami embrionalnymi. Było to odkrycie na tyle niesamowite, że na badania nad nimi przekierowano dużo energii i środków jednostek badawczych zajmujących się komórkami macierzystymi. Ucierpiały na tym badania nad innymi komórkami macierzystymi. Krajowy Program Badań Naukowych Ministerstwa Nauki z czerwca 2008 całkowicie skoncentrowany został na komórkach VSEL, pomijając wszelkie inne. Malutkie komóreczki o wielkości 6 mikrometrów miały mieć zdolność przeobrażania się w wiele innych komórek, jak erytrocyty, osteocyty, miocyty czy neurony. W 2006 prof. Ratajczak otrzymał za swe odkrycie „polskiego Nobla" — nagrodę Fundacji na rzecz Nauki. Wkrótce później zatrudnił się w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie, który w 2009 utworzył pionierskie konsorcjum, które na swoje badania pozyskało 46 mln zł z UE. Tymczasem zamiast rewolucji w medycynie pojawiło się zakłopotanie. Inne zespoły badawcze nie tylko nie były w stanie potwierdzić niezwykłych właściwości komórek VSEL, ale nawet ich istnienia. Pierwsi zakwestionowali je w 2010 uczeni z UJ, Józef Dulak i Alicja Józkowicz, którzy stanowili zespół partnerski konsorcjum Ratajczaka. Pomimo ostrej krytyki szefa konsorcjum uczeni opublikowali swoje badania w pismie PLoS One. W reakcji szef konsorcjum złożył wniosek, by odebrać im pieniądze na dalsze badania. Po zespole krakowskim, podobne wyniki otrzymał zespół prof. Irvinga Weissmana z Uniwersytetu Stanforda w USA, na podstawie jeszcze szerszych badań, które opublikowane zostały w Stem Cells Report. Po nich ten sam negatywny wynik otrzymał jeszcze zespół brytyjski. Chronologicznie pierwszą publikacją były wyniki badaczy niemieckich z Lipska pod kierunkiem Ruedigera Alta, którzy w kwietniu 2012 opublikowali pracę wskazującą na brak cech komórek macierzystych ludzkich VSEL z krwi pępowinowej. Tym niemniej świat naukowy został podzielony, bo byli i tacy naukowcy, jak np. Russel Taichman z University of Michigan, którzy świadczyli, że dane im było widzieć macierzyste komórki-widmo. W tej sytuacji do gry wciągnięty został Watykan. Być może Ratzinger skuszony został perspektywą uczynienia z Watykanu giganta biotechnologicznego, mogącego dyktować warunki przyszłej rewolucji w medycynie? Trudno jest powiedzieć, czy w świetle poważnych wątpliwości, co do samego istnienia komórek VSEL stratedzy watykańscy uwierzyli w nie, choć może zostali przekonani jakimiś obrazkami o zakusach cywilizacji śmierci na cywilizację miłości, której przybyli z odsieczą, nie pozwalając na to, by sceptycyzm wziął górę, niwecząc prawie osiągniętego Graala Świętej Biotechnologii. W 2011 włożyli w projekt milion dolarów, dokonując operacji iście rewolucyjnej: Watykan powołał wtedy swą pierwszą spółkę biotechnologiczną: Stem For Life Foundation (jako joint venture z amerykańską firmą NeoStem, która w międzyczasie stała się właścicielem patentu na komórki VSEL). Wytworzyła się kompania iście doborowa, gdyż poza Watykanem w badania te finansowo zaangażowało się także amerykańskie Ministerstwo Wojny (Departament of Defense — Pentagon). Kompromitacja Watykanu była jednak tuż za zakrętem. W 2012 Benedykt przygotowywał się do wielkiej konferencji międzynarodowej w Watykanie poświęconej komórkom macierzystym, która zaplanowana została na kwiecień 2013. Milion dolarów miał być jedynie poczatkiem, zapowiedziano, że w komórki-widmo Watykan wpakuje wiele milionów dolarów. Wtem gruchnęła wiadomość o rezygnacji Benedykta. Na początku 2013 dla coraz większej liczby ludzi w Watykanie musiało stać się jasnym, że inwestycje „naukowe" Benedykta prowadzą Watykan nie tylko do ruiny finansowej, ale przede wszystkim do wielkiej kompromitacji. Doszło do „przewrotu pałacowego" za Spiżową Bramą. Zaledwie dwa miesiące po konklawe ukazał się raport polskich uczonych w PLoS One stanowiący gwódź do trumny komórek VSEL. Po nim pojawiły się dwa kolejne gwoździe: zespołu brytyjskiego (czerwiec 2013) oraz zespołu z Uniwersytetu Stanforda (lipiec 2013). Po tym ostatnim zatytułowanym Do Pluripotent Stem Cells Exist in Adult Mice as Very Small Embryonic Stem Cells?, posypały sie kompromitujące publikacje prasowe: „W najlepszym wypadku to pomyłka, w najgorszym to oszustwo" — napisał bioetyk Arthur Caplan; Wielki skandal czy wielkie odkrycie? (Kopalnia Wiedzy), Małe komórki, duży kłopot (Polityka), Te komórki macierzyste nie istnieją! Polskie odkrycie to blaga? (Interia). W tekście Pięć polskich uczelni, wielkie badania, nagrody i pieniądze z Watykanu. Uniwersytet Stanforda: Te badania to bujda — Wyborcza, jak nie pierwszy raz, skupiła się skompromitowaniu polskich uczonych, którzy wpuścili świat nauki w maliny z których wyprowadzili nas dopiero amerykańscy naukowcy — pomijając fakt, że „odkrycia" dokonał uczony na uczelni w Louisville, a uczeni z Uniwersytetu Jagiellońskiego jako pierwsi kwestionowali jego metody i wyniki, zaś demaskatorska publikacja uczonych ze Stanfordu opierała się na wynikach krakowskich badań, na dodatek patent na VSEL należy do firmy amerykańskiej (w reakcji krakowscy naukowcy przesłali do Gazety list protestacyjny). Batalia dwóch frakcji watykańskich ujawniła się już w 2012. W marcu tego roku odwołano na miesiąc przed zaplanowanym terminem watykańską konferencję poświęconą komórkom macierzystym, której organizatorem miała być Papieska Akademia Życia. Włoski dziennik „La Stampa" ujawnił wówczas, że w tle był konflikt w łonie Akademii pomiędzy twardogłowymi a bardziej liberalną frakcją młodych członków, otwartych na naukę, którym wytykano, że zapraszają do Watykanu uczonych, którzy prowadzą badania niezgodne z nauczaniem papieskim — nad komórkami embrionalnymi. Rzecznikiem tej frakcji był ówczesny sekretarz Akademii, Scott Borgman, były ewangeliczny protestant, który został księdzem katolickim. Jeszcze w kilka dni po wyborze papieża Franciszka ukazała się książka The Healing Cell: How the Greatest Revolution in Medical History Is Changing Your Life, której współautorem był ex-papież Benedykt XVI (który występował w niej jako papież, choć publikacja ukazała się już po rezygnacji z urzedu papieskiego). Franciszek zbojkotował watykańską konferencję o komórkach macierzystych z kwietnia 2013, którą zaaranżował Benedykt XVI. Wywołało to oczywiście spekulacje, że być może jest przeciwnikiem badań nad komórkami macierzystymi. Miast tego nowy papież kilka miesięcy później zorganizował własną konferencję w Watykanie, poświęconą m.in. badaniom nad komórkami macierzystymi, rezygnując z prób religijnej ingerencji w naukę. Sygnałem tego był komunikat o zaproszeniu do Watykanu prof. Ole Isacsona, czołowego badacza komórek macierzystych z Uniwersytetu Harvarda, który jako pierwszy wdrażał terapie komórkami macierzystymi pochodzącymi z embrionów. Symbolicznie konferencja Franciszka z listopada 2013 była dwa razy większa niż konferencja Benedykta XVI z kwietnia 2013: 700 uczestników vs 350 uczestników. Dziś badania nad komórkami macierzystymi nieembrionalnymi rozwijają się, ale nie po linii watykańskiej, lecz w oparciu o równolegle badane indukowane komórki pluripotentne: iPS (indukowane pluripotentne komórki macierzyste), które po raz pierwszy opisał w 2006 w „Nature" uczony z Japonii, Shin'ya Yamanaka, informując o przekształceniu komórek skóry w pluripotentne komórki macierzyste, za co w 2012 wraz z Johnem Gurdonem uhonorowany został Nagrodą Nobla. Papieska Akademia Życia była prawdopodobnie tylko jednym z pól, gdzie rozegrała się batalia dwóch watykańskich frakcji: wojującej i otwartej na świat. Prawdopodobnie było to jednak pole bardzo ważne. Benedykt ogłosił swą rezygnację pięć dni po zgromadzeniu Papieskiej Akademii Życia w którym ton już nadawali ci liberałowie, którzy w marcu 2012 narzekali na obskurantyzm w łonie Akademii: Scott Borgman i Martin Kramara. Wkrótce po wyborze nowego papieża rozpoczęła się transformacja Akademii. Jest to organizacja powołana w 1994 przez Jana Pawła II jako think tank do walki z „cywilizacją śmierci". Wśród jej członków jest także grono Polaków, m.in. była marszałek Senatu, Alicja Grześkowiak. W czerwcu 2013 pod nadzorem Franciszka powołano w Akademii nową grupę — Przyjaciele Życia. Tym samym z think tanku wyłonił sie think tank. Chodzi o przekształcenie think tanku krzyżowców walczących z „cywilizacją śmierci" w think tank dialogu i kooperacji między kościołem a nauką. Sekretarz Akademii powiedział, że nowa grupa była ideą Martina Kramara. Jest to młody ksiądz pochodzący ze Słowacji, który obecnie robi karierę w Watykanie. By zobaczyć, jakie poglądy reprezentuje przedstawiciel zwycięskiej frakcji, warto odwiedzić jego blog. W kwietniu 2011 napisał on notkę On secularity, w której skrytykował hierarchię Słowacji, że boi się sekularyzmu i nie chce odciąć się od państwowych pieniędzy: „te pieniądze to koń trojański i powinniście być szczęśliwi uwalniając sie od nich… Jednak… Pieniądz to pieniądz… (...) sekularyzm jawi mi się jako zdrowa kolej rzeczy". | |
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,9550) (Ostatnia zmiana: 21-01-2014) |