"Nie uniknąłem wściekłości rozpętanego wichru. Uderzył we mnie, wstrząsnął mną całym; jadowite zęby zawiści poraniły mnie okrutnie, mimo to przecie nie zostawiłem rozpoczętego dzieła. Bo teraz dopiero eksperiencja odkryła mi istotę prawdy wszystkim mędrcom wiadomą, a mianowicie, że tylko mierność od zawiści na tym świecie jest bezpieczna". (Boccaccio) Czasami trzeba wiele cierpliwości i odwagi aby znieść ciosy, które sypią się ze wszystkich stron. Początkowo mnie to irytowało, ale z czasem człowiek się przyzwyczaja i zaczyna się dobrze bawić, bo nic tak nie buduje, jak niepohamowana złość u przeciwników, jak zdrowy objaw skretynienia w obozie przeciwnym (obozem przeciwnym nie są ludzie wierzący, lecz fanatycy). Odczucia mam przy tym podobne jak inny niedowiarek, imieniem Tadeusz Żeleński, pseud. Boy: "Co dzień lub co drugi dzień otrzymuję paczkę obelg, porcję nienawiści wyzianą przez ludzi skupionych pod sztandarem miłości bliźniego. Przywykłem do tego jak do rannego masażu". W Klerokratii piszemy o wszystkich religiach, tak wiec skupia się przeciwko nam całe bagno fanatyzmu z każdej z nich i czasami zdaje mi się, że między fanatykami dwóch najbardziej sprzecznych ze sobą religii jest niepomiernie mniej różnic niż podobieństw. Fanatycy ekumenicznie niwelują sprzeczności międzyreligijne. Ale to chyba dobrze, jeśli w obliczu krytyki przeciwnik otwiera usta jedynie po to, aby wyrzucić z nich stek przekleństw… I to nieprawda, że wśród katolików najwięcej jest fanatyków. Prawda, jest banda Rydzyka, z którą miałem już do czynienia. Tym niemniej ja sądzę, że jest inaczej. Zapalczywość sekt bywa znacznie większa. Choć katolicy powinni być najbardziej mi przeciwni, gdyż to oni najczęściej są w centrum naszego zainteresowania, jednak najwięcej fanatyków pisze z sekt. Niestety większość z nich się nie przedstawia, więc tylko poszlaki na to wskazują. Jako ciekawostkę podam, że najbardziej zapalili się wyznawcy Sai Baby, po tym jak ukazał się u nas artykuł o nim. Ileż się oni napisali… Sai prawi komunały o miłości, a oni jak wściekłe psy (najbardziej bawią mnie listy z pogróżkami: 'jeszcze się doigrasz, frajerze', etc.). Ale pamiętajcie buce jedne, że wasza głupota tylko mnie umacnia. Zniszczymy fanatyzm albo go wyizolujemy, tak że pozostanie już tylko mądra niewiara i mądra wiara, czyli dwie równoprawne postawy. Znamienitym jest to, że fanatyzm to przede wszystkim choroba młodości. Wśród młodych najwięcej zdobywa sobie wyznawców, gdyż to w młodości właśnie idealizm najlepiej jednoczy się z głupotą. | |
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10) (Ostatnia zmiana: 09-12-2002) |