Racjonalizm czyli ruch kulturalny d±¿±cy do przemiany wspó³czesnego polskiego Ciemnogrodu w ¦wiat³ogródZaproszenie na Zjazd Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów zachêci³o mnie do postawienia sobie jeszcze raz — tym razem mo¿e ju¿ po raz setny — pytania, co to jest "racjonalizm"? Znam to s³owo od lata 1932 roku i chocia¿ przez 74 lata uwa¿ano mnie za racjonalistê, to przecie¿ mój sposób rozumienia (modus intelligendi) wci±¿ zmienia³ siê i pog³êbia³, odcinaj±c siê nie tylko od potocznych sposobów rozumienia tego s³owa, ale tak¿e od tych, z którymi spotyka³em siê w prasie, w dyskusjach, w encyklopediach i podrêcznikach historii filozofii. W szczególno¶ci odrzucam te sposoby rozumienia, które przeciwstawiaj± racjonalizm empiryzmowi i romantyzmowi a zw³aszcza tym, które uwa¿aj± racjonalizm za pewn± „wiarê" i zbiór dogmatów. Si³± racjonalizmu jest jego g³êbokie zakorzenienie w wiedzy naukowej czerpanej z do¶wiadczeñ i eksperymentów, wiêc nie nale¿y go przeciwstawiaæ empiryzmowi, ale ³±czyæ z empiryzmem. Lekarstwem na przeciwstawianie rozumu uczuciom jest studiowanie jêzyka chiñskiego, w którym oba pojêcia rozumu i uczucia oznaczane s± jednym znakiem i s³owem xin. Uwa¿anie racjonalizmu za „wiarê" w rozum degraduje go do jednej z wielu nierozumnych wiar, a przecie¿ jest on postaw± programowo odrzucaj±c± przyjmowanie czegokolwiek „na wiarê". Traktowanie racjonalizmu jako zbioru dogmatów sprzeniewierza siê jego istocie, któr± jest radykalny antydogmatyzm. Próbuj±c scharakteryzowaæ mój obecny sposób rozumienia terminu racjonalizm zacznê od tego, ¿e bogactwa jego tre¶ci nie da siê zmie¶ciæ w jednej krótkiej wypowiedzi na zje¼dzie. Mo¿e da³oby siê je zmie¶ciæ w osobnej ksi±¿ce albo w prowadzonym przez kilka lat seminarium filozoficznym.["Seminarium" to miejsce, w którym rodz± siê i rosn± „nasiona" (semina) my¶li]. Wska¿ê wiêc tylko na kilka najwa¿niejszych znaczeñ. Racjonalizm jest pewnym ruchem. Racjonalizm to ruch my¶li czyli my¶l w ruchu. S³owo „ruch" jest niezbêdnym dookre¶leniem my¶li, s³owa dwuznacznego, oznaczaj±cego zarówno czynno¶æ jak jej wytwór. My¶l Kazimierza TWARDOWSKIEGO o potrzebie odró¿niania czynno¶ci i wytworów jest wci±¿ aktualna. S³owa „my¶l" u¿ywamy bowiem jako nazwy wytworzonego przedmiotu czyli „my¶li pomy¶lanej" (wypowiedzianej, zapisanej, wydrukowanej), bêd±cej wytworem pewnej czynno¶ci, i jako nazwy dla „my¶li my¶l±cej" czyli podmiotu czynno¶ci my¶lenia, która te przedmioty wytwarza. Miar± warto¶ci my¶lenia jest doskona³o¶æ wytwarzanych przedmiotów, ale doskona³o¶æ wytwarzanych my¶li nie polega na ich znieruchomieniu w martwe dogmaty, czyli ostateczne odpowiedzi, k³ad±ce kres badaniom, lecz przeciwnie na ich mocy ods³aniania dalszych horyzontów, rozbudzania ciekawo¶ci poznawczej, rodzenia nowych pytañ, pobudzania do kontynuowania badañ. Streszczaj±c ten wywód, proponujê, ¿eby rozumieæ przez racjonalizm nie postawê trzymaj±c± siê kurczowo jakiego¶ zbioru gotowych my¶li, ale ruch my¶li my¶l±cej, dla której wszelkie my¶li wytworzone nie s± ostatecznymi odpowiedziami zwalniaj±cymi nas od samodzielnego my¶lenia, lecz bod¼cami do stawiania pytañ i prowadzenia badañ. Dlaczego nie nale¿y przeciwstawiaæ racjonalizmu romantyzmowi? Dlatego, ¿e racjonalizm nie polega na sztucznym odrywaniu „rozumu" od uczuæ i wyobra¼ni, ale ³±czy harmonijnie emocjonalne komponenty naszej psychiki z elementami intelektualnymi, wiedz±c, ¿e sukcesy pracy naukowobadawczej zale¿± od si³y emocjonalnego zaanga¿owania w problemy, które chcemy rozwi±zaæ, a wiêc od pasji poznawczej a tak¿e od wyobra¼ni niezbêdnej do wymy¶lania pytañ i zaplanowania eksperymentów sprawdzaj±cych hipotezy. Warto w tym miejscu postawiæ pytanie, czym jest „pasja poznawcza". Dlaczego warto? Dlatego, ¿e w³a¶nie ta pasja najlepiej charakteryzuje postawê racjonalisty. Racjonalist± jest tylko ten, kto odczuwa potrzebê pos³ugiwania siê si³ami w³asnego rozumu, potrzebê sta³ego powiêkszania i pog³êbiania wiedzy o ¶wiecie, potrzebê zastanawiania siê i badania — a to sprawia, ¿e w jego umy¶le wci±¿ dzieje siê co¶ interesuj±cego, poniewa¿ nie jest on magazynem my¶li nieruchomych, lecz jest my¶l± w ruchu czyli My¶l± my¶l±c±. Dalsza analiza pasji poznawczej ods³ania jej zakorzenienie w aksjologii. Si³ê tê pasji wzmacnia bowiem odkrycie, ¿e ciekawo¶æ poznawcza wcale nie jest grzechem, którego nale¿a³oby siê wstydziæ i z którego nale¿a³oby siê spowiadaæ, ale przeciwnie, jest trafnym odczuciem, ¿e wiedza jest warto¶ci±, a czynno¶æ zdobywania wiedzy jest czynno¶ci± nobilituj±c± cz³owieka - nie jako gatunek, bo przecie¿ nie wszyscy ludzie s± „istotami my¶l±cymi", zaanga¿owanymi emocjonalnie w proces poznawania ¶wiata, nie wszyscy s± racjonalistami, których cieszy to, ¿e ich umys³ znajduje siê w nieustannym ruchu. My¶licielem, któryw renesansowym sporze o istotê prawdziwego szlachectwa trafi³ w sam ¶rodek tarczy by³ Giulio Cesare VANINI, stwierdzaj±c, ¿e prawdziwe "szlachectwo wywodzi siê przede wszystkim z ruchu" umys³u (nobilitas a motu potissimum proficiscitur, Amphitheatrum, 1615, s. 17). Tym, którzymówili, ¿e ka¿dy umys³ widzi swoje szczê¶cie w spokoju (omnis intellectus gaudet sempiterna quiete), Vanini przeciwstawia³ tych,dla których szczê¶ciem jest nieustanny ruchumys³u (imo sempiterno motu, tam¿e, s. 155). W ten sposób doszli¶my do fundamentu racjonalistycznej aksjologii. Je¿eli tym, co nadaje warto¶æ i sens ludzkiemu ¿yciu jest nieustanny ruch umys³u, a wiêc my¶lenie w sensie wytwarzania rozumnych dzie³, w których gromadzimy zdobywan± przez nas wiedzê o ¶wiecie i, nie ograniczaj±c siê do badania, jakim jest ¶wiat, sk³aniamy nasz± wyobra¼niê do wytwarzania wizji, jakim ¶wiat móg³by i powinien byæ, to dochodzimy do utworzenia pojêcia Kultury, której skrzyd³ami s± Nauka i Sztuka. Powiedzia³em, ¿e „dochodzimy" do tego pojêcia, ale przecie¿ w rzeczywisto¶ci ma³o kto do niego dochodzi. Dla ogromnej wiêkszo¶ci ludzi — jak o tym pisa³ Tadeusz KOTARBIÑSKI — s³owo „kultura" wcale nie posiada tej tre¶ci, poniewa¿ niefortunne nazwy ministerstw i pa³aców (a tak¿e wspó³czesne media) wy³±czy³y zarówno Naukê jak Sztukê z pojêcia „Kultury", która w ¶wiadomo¶ci potocznej jest rodzajem „rozrywki", dla ludzi interesu jest „towarem", a dla ko¶cio³a i polityków czym¶, co trzeba cenzurowaæ, kontrolowaæ, zakazywaæ i niszczyæ. Dlatego jednym z najwa¿niejszych zadañ racjonalistów jest wprowadzenie do ¶wiadomo¶ci spo³ecznej prawdziwego znaczenia s³owa „Kultura", jako warto¶ci najwy¿szej, która usprawiedliwia nasze istnienie na ¶wiecie. Budowanie Kultury prac± naukowo-badawcz± i twórczo¶ci± artystyczn±, aktywno¶æ kulturalna, uczestnictwo w ¿yciu kulturalnym, gromadzenie wiedzy, czytanie, my¶lenie — nadaje naszemu ¿yciu warto¶æ, godno¶æ i sens, nobilituje nas w najszlachetniejszym znaczeniu tego s³owa. Pozostawiaj±c archeologom, etnografom i socjologom prawo do pos³ugiwania siê w³asnym globalnym pojêciem kultury, obejmuj±cym wszelkie wytwory cz³owieka, a wiêc tak¿e zeszyty szkolne roj±ce siê od b³êdów ortograficznych, zeszpecone plugaw± bazgranin± fasady domów i klatki schodowe, papier zadrukowany reklamowaniem towarów, utrwalane przez telewizjê, gazety i nagrania na ta¶mach wypowiedzi polityków i inne ¶mietniki mo¿emy odró¿niæ od tego ¶miecia prawdziw± kulturê przymiotnikami „wysoka i g³êboka", i powiedzieæ, ¿e racjonalizm to jest ruch zmierzaj±cy do ¿ycia w kulturze wysokiej i g³êbokiej, a wiêc w ¶wiecie prawdziwych warto¶ci. Piêkne s³owo „racjonalizm" ma jedn± powa¿n± wadê, tê mianowicie, ¿e ró¿ni siê tylko jedn± liter± od bardzo brzydkiego s³owa „nacjonalizm", które jest synonimem narodowej ograniczono¶ci, zarozumia³o¶ci, zacofania i Ciemnogrodu. Wiadomo, ¿e racjonalizm mo¿na ³±czyæ z wieloma innymi izmami, na przyk³ad dobrze siê ³±czy z humanizmem i pacyfizmem, ale z nacjonalizmem i Ciemnogrodem po³±czyæ siê nie da. Wi±¿e siê to ze sposobem rozumienia s³owa „kultura". W aparaturze pojêciowej nacjonalistów nie ma miejsca na pojêcie kultury ¶wiatowej. Istniej± dla nich tylko „kultury narodowe" a warto¶ci± jest jedynie w³asna kultura; dzie³a s± oceniane nie ze wzglêdu na swoje w³asne walory, ale ze wzglêdu na rasê, wyznanie i pochodzenie twórcy. Do innych kultur ¿ywi± nacjonali¶ci przewa¿nie pogardê, nienawi¶æ, a przynajmniej nieufno¶æ i prawie zawsze brak zainteresowania. Bêd±c przeciwieñstwem nacjonalistycznego Ciemnogrodu racjonalizm charakteryzuje siê szerokim otwarciem na warto¶ci innych kultur. Takie otwarcie wcale nie jest ³atwe. Ale nigdy nie twierdzi³em, ¿e ³atwo jest byæ racjonalist±. Gdyby to by³o ³atwe, ogromna wiêkszo¶æ ludzi by³aby racjonalistami, ale niestety jest nas ma³o. O trudno¶ciach bycia racjonalist± bêdzie jeszcze mowa, ale w tej chwili chcia³bym podzieliæ siê w³asnymi do¶wiadczeniami w zakresie otwierania siê na inne kultury. Rozpocz±³em to „otwieranie siê" siedem dziesiêcioleci temu, ale uda³o mi siê to tylko w stosunku do kilku kultur. Trzeba by³o daæ sobie radê z trzema powa¿nymi rodzajami trudno¶ci. Jedn± stanowi³a bariera jêzykowa, a przecie¿ prawdziwe otwarcie siê na inn± kulturê wymaga poznania jej jêzyka. Na szczê¶cie, ró¿norodno¶æ jêzyków zawsze mnie fascynowa³a, tak¿e odmienno¶æ pisma: gotyk, alfabet grecki, rosyjski, a zw³aszcza cudowne kszta³ty kilkunastu tysiêcy znaków chiñskich. Na rzeczywiste przyswojenie sobie innych pism takich jak gruziñskie, koreañskie czy arabskie, mimo podejmowanych prób zabrak³o czasu. Trudniej przezwyciê¿yæ drug± barierê, zwi±zan± z ustrojami politycznymi i ranami historycznymi. Na przyk³ad powa¿n± trudno¶ci± w otwarciu siê na kulturê w³osk± by³a faszystowska napa¶æ na Abisyniê. Ale rozpoczynaj±c w roku 1934 studiowanie jêzyka w³oskiego by³em pewien, ¿e faszyzm wkrótce runie, a od 1945 roku nie by³o ju¿ ¿adnych psychicznych przeszkód i na tê kulturê otworzy³em siê najszerzej. Podobnie te¿ by³em pewien, ¿e runie hitleryzm, wiêc nawet w czasie wojny uda³o mi siê oddzieliæ zbrodnie hitlerowskie od niemieckiej filozofii, muzyki i poezji, podobnie jak pokolenie mojego Ojca potrafi³o godziæ walkê z caratem i kochanie dzie³ Gogola, Puszkina, To³stoja. (W nawiasie dodam, ¿e tak¿e kochanie kultury polskiej by³oby rzecz± trudn±, gdyby¶my nie potrafili oddzielaæ jej dzie³ od polityki kolejnych rz±dów, za które czêsto musimy siê wstydziæ). Trzeci± i najwiêksz± przeszkod± jest brak zainteresowania innymi kulturami. Potê¿nym bod¼cem dla studiowania jêzyka innej kultury jest bowiem przekonanie, ¿e istniej± w niej arcydzie³a, które warto studiowaæ w oryginale. To wyja¶nia mój upór, z jakim od szesnastu lat staram siê poznaæ jêzyk chiñski: czu³em nieodpart± potrzebê, ¿eby przynajmniej dwa arcydzie³a przyswoiæ sobie w ich autentycznym chiñskim kszta³cie: Nan hua zhen jing, które napisa³ ZHUANGZI i Hong lou meng, które napisa³ CAO XUEQIN. Otwarcie siê na warto¶ci innych kultur to otwarcie siê na inno¶æ z uznaniem ró¿norodno¶ci za warto¶æ, a to wcale nie jest ³atwe, poniewa¿ racjonalizm nie jest relatywizmem, lecz postaw± oceniaj±c±, odró¿niaj±c± to, co rozumne od tego, co nierozumne. Stajemy tu wobec niezwykle trudnego problemu i wcale nie jestem pewien czy potrafiê ten problem rozwi±zaæ. Pamiêtam co pisa³ HEGEL, ¿e „jest tylko jeden rozum", a z tego wynika, ¿e albo co¶ jest rozumne albo nierozumne. Trzeciej mo¿liwo¶ci nie ma. Je¿eli racjonalista uwa¿a rozum za najwy¿sz± instancjê i wszystko stawia przed trybuna³em rozumu, to nie mo¿e zaj±æ postawy neutralnej w takiej sytuacji, gdy jedna osoba uwa¿a co¶ za rozumne, a druga uwa¿a to samo za nierozumne — a przecie¿ z tak± w³a¶nie sytuacj± mamy do czynienia w spotkaniach ró¿nych kultur; nie mo¿e powiedzieæ im, ¿e obie maj± racjê, ale nie powinien te¿ oceniaæ odmiennej kultury w oparciu o prze¶wiadczenie, ¿e rozumno¶æ tkwi jedynie w tradycjach jego w³asnej kultury. Wynika st±d wniosek, ¿e w spotkaniach miêdzy kulturami racjonalista nie mo¿e uto¿samiaæ rozumno¶ci z tym, co w jego w³asnej kulturze uwa¿ane jest za rozumne, ale powinien wznie¶æ siê na nieco wy¿szy poziom, z którego wyra¼niej widaæ, ¿e obiektywn± wieloaspektowo¶æ ¶wiata mo¿na uchwyciæ jedynie z pozycji metodologicznego pluralizmu czyli próby syntezy mnóstwa ró¿nych punktów widzenia. Z tym, ¿e prawo do w³asnego punktu widzenia maj± nie tylko narody, ale jest ono prawem, które przys³uguje ka¿dej osobie my¶l±cej. Bronis³aw TRENTOWSKI przyznawa³ ka¿demu prawo do tworzenia sobie swojej w³asnej religii i budowania w³asnego systemu filozoficznego. Uwa¿a³ za rzecz po¿±dan±, ¿eby by³o tyle systemów filozoficznych, ile jest my¶l±cych osób. Pytam wiêc, czy racjonalista ma uwa¿aæ, ¿e skoro nie ma wielu ró¿nych racjonalno¶ci, lecz rozum jest tylko jeden, to tylko on prawid³owo odró¿nia to, co rozumne od tego, co nierozumne, i s±dzi, ¿e wszyscy powinni my¶leæ tak samo jak on, a wiêc rzecz± po¿±dan± jest intelektualny uniformizm sze¶ciu miliardów mieszkañców naszej planety, czy bardziej po¿±dana jest ró¿norodno¶æ umys³ów ludzkich, a racjonalistyczne wychowanie powinno polegaæ nie na jej têpieniu, lecz na rozwijaniu i pog³êbianiu. Na zakoñczenie trzeba wspomnieæ o jeszcze jednym znaczeniu s³owa „racjonalizm", w którym oznacza on nie tylko d±¿enie do tego, ¿eby nasze my¶lenie mia³o charakter racjonalny, ale domaga siê tego samego tak¿e od rzeczywisto¶ci spo³ecznopolitycznej, stawiaj±c przed Trybuna³em Rozumu nie tylko nierozumne wypowiedzi na jej temat, ale tak¿e sam± rzeczywisto¶æ, a wiêc ustroje spo³eczne, pañstwa, konstytucje, kodeksy prawne, sposoby sprawowania rz±dów, wszystkie instytucje i wszystkie ga³êzie gospodarki. Je¶li przejawia tak± zuchwa³o¶æ i demaskuje nieracjonalno¶æ ¶wiata, w którym ¿yjemy, to s³usznym bêdzie domaganie siê, aby przedstawi³ w³asn± wizjê ¶wiata racjonalnego, w którym chcia³oby siê ¿yæ, a wiêc jak±¶ Arkadiê, Utopiê, Pañstwo S³oñca czy Now± Atlantydê. Bêd±c racjonalist± tak¿e i w tym znaczeniu tego s³owa podejmowa³em przez siedem dziesiêcioleci wielokrotne próby szkicowania w³asnej Eutopii, ¶wiata bez wojen, bez g³odu, bez niewoli, bez ucisku i wyzysku, ¦wiata Wolno¶ci, Równo¶ci i Braterstwa Narodów ¦wiata i Ludzi Wykszta³conych, w którym wszyscy uwa¿aj± Kulturê za najwy¿sz± warto¶æ i aktywnie uczestnicz± w procesie jej budowania, rozwijania i doskonalenia. Przez ostatnie 30 lat najchêtniej i najczê¶ciej nazywa³em tê wizjê Republik± Muz. Mam dla niej tak¿e piêkn± nazwê chiñsk± Rai Tang She. Ale to, co siê dzieje obecnie w Polsce sk³ania do u¿ywania jeszcze innej nazwy, takiej, która wyra¼niej przeciwstawia j± naszemu Ciemnogrodowi. Okre¶lam wiêc racjonalizm jako ruch kulturalny d±¿±cy do przemiany wspó³czesnego polskiego Ciemnogrodu w polski ¦wiat³ogród. Przemówienie na I Ogólnopolskim Zje¼dzie Racjonalistów i Wolnomy¶licieli, Radzików 6-8.10.2006. Spis wyk³adów:
| |
Orygina³.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5174) (Ostatnia zmiana: 25-12-2006) |