Spójrz na ten plakat. Brytyjczycy są już z nim zaznajomieni.
Pozostali powinni wiedzieć, że został on opublikowany w zeszłym roku przez
National Health Service (odpowiednik naszego NFZ — K.A.), gdy panika związana z wybuchem pandemii grypy była najwyższa. Widząc zdjęcia chorób i ich objawów,
zazwyczaj czujemy odrazę i wstręt. Zaś nasz system odpornościowy rozpoczął już
reakcję bez naszej wiedzy. Wcześniej Schaller zasugerował, że wizualizacja chorób uruchamia rozmaite psychologiczne odruchy, które redukują szanse infekcji. Omawiana reakcja wypełnia swoją rolę czyniąc nas ostrożniejszymi w kontakcie z potencjalnymi źródłami zarażenia. W zeszłym roku inna grupa wykazała, że przechodzący obok nas kichający człowiek może uczynić ludzi bardziej wrażliwymi na zupełnie niezwiązane z tym faktem zagrożenia, np. zawał serca, przestępstwa i wypadki. Dla Schallera wszystkie te reakcje są częścią naszego „behawioralnego systemu immunologicznego" — naszymi środkami ochrony przed infekcjami poprzez zmianę zachowania. Jednakże to ostatnie badanie sugeruje, że widoczne oznaki chorób mogą przygotować także nasz właściwy system immunologiczny. Schaller zwerbował 28 ochotników, podzielił ich na dwie grupy i pokazał im dwa zestawy slajdów. Pierwszy zestaw zawierał tylko zdjęcia mebli. Drugi pokazywał albo objawy chorób zakaźnych, takich jak ospa, zmiany skórne, kichanie albo ludzi wymachującymi bronią wycelowaną najczęściej w oglądających. Schaller pobrał próbki krwi od ochotników przed i po każdym pokazie slajdów, a następnie mieszał je z cząsteczkami ujawniającymi obecność grasujących tam bakterii. Chciał zobaczyć jak silnie białe krwinki w krwi zareagują na te groźne obrazy. By to uczynić zmierzył stężenie białka zwanego interleukina-6 (IL-6), które białe krwinki wydzielają w odpowiedzi na infekcje, oparzenia lub rany. Im więcej IL-6, tym silniejsza jest odpowiedź immunologiczna organizmu. Odkrył, że białe krwinki zareagowały znacznie agresywniej na cząsteczki bakterii po tym, jak ochotnicy zobaczyli slajdy przedstawiające symptomy. Meble nie wpłynęły na zmianę ilości IL-6 w krwi ochotników, obrazy broni podniosły ich poziom o 7%, a ilustracje chorób podniosły poziom o 24%. Sugeruje to, że system immunologiczny reaguje żywiej po tym, jak jego właściciel obejrzy obrazy związane z chorobami, niż gdy widzi zdjęcia odwołujące się do ogólnych zagrożeń lub niebezpieczeństw. I rzeczywiście, późniejszy wywiad wykazał, że obie grupy zauważyły u siebie podobny poziom stresu i strachu nawet, jeżeli tylko jedna z nich wykazała właściwą fizyczną reakcję. Jest tylko jedno zastrzeżenie — ludzie, którzy widzieli ilustracje broni mieli wyższy poziom IL-6 we krwi przed eksperymentem, niż ci, którzy widzieli obrazy chorób. Różnica nie była statystycznie znacząca, ale mogła sugerować, że Schaller nie podzielił grup wystarczająco dobrze. Zauważa on taką możliwość, ale twierdzi, że obie grupy nie różniły się cechami charakteru, ani tym jak bardzo zaniepokojone były chorobami. Niemniej jednak ta kwestia może być rozwiązana poprzez przeprowadzenie kolejnego badania przy użyciu większej liczby ochotników. Efekt tych badań z pewnością jest obiecujący. Z ewolucyjnego punktu widzenia, podnoszenie czujności naszego systemu immunologicznego na widok objawów infekcji może zredukować szanse na zarażenie się chorobą bez konieczności dystansowania się od grup społecznych, w których funkcjonujemy. Jednakże Schaller sugeruje, że we obecnych czasach taka odpowiedź może wywołać efekt odwrotny do zamierzonego. Zdjęcie kichnięcia w oczywisty sposób nie jest oznaką nadciągającej choroby, a przygotowanie naszego systemu immunologicznego na nieistniejące zagrożenie nie jest najlepszym sposobem na wykorzystanie naszych cennych zasobów energii. Źródła:Psychological Science Discover, 5 kwietnia 2010r. | |
Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7247) (Ostatnia zmiana: 13-04-2010) |