Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Blądynka z ambicyjami - Dyskryminacja w genach? 1 na 1 W Racjonaliscie ukazal sie ostatnio artykul o rzekomo wydumanym problemie jakim jest dyskryminacja zawodowa kobiet. Dorzucam dwa slowa do tematu. Pracowalam kilka lat w firmie o typowo meskiej branzy ( motoryzacja ) i bylam wlasciwie jedyna kobieta na stanowisku kierowniczym, w dodatku dosyc ambitna. Przez caly okres pracy w firmie bylam traktowana przede wszystkim jak..kobieta, owszem milo ale nieco poblazliwie i zawsze troche "nizej". Wszelkie moje osiagniecia byly przyjmowane z pewnym niedowierzaniem a oceny osob z zewnatrz na temat obiektywnych osiagniec w mojej pracy (np doskonalej organizacji dzialu) byly publicznie komentowane jako slabosc oceniajacego do blondynek :) Dyskryminacja w srodowiskach damsko - meskich byla jest i bedzie, gdyz jest jedynie wynikiem zapisanego w genach programu meskosci. Samiec ma naturalna potrzebe dominacji nad samica (sama zreszta "intuicyjnie"wybieram partnerow stojacych nieco "wyzej" w hierarchii spolecznej a wiec i zawodowej). Taka rywalizujaca a nie daj boze "lepsza" od niego kobieta jest naturalnym sygnalem ze cos jest nie tak... Ciekawe spostrzezenie wysunal moj znajomy psychiatra ktoremu swego czasu skarzylam sie na klopoty z dyskryminacja. Otoz uprzedzil mnie on ze ze wzgledu na moj wzrost (175 + nierzadko obcasiki) bede miala w przypadku nizszych ode mnie szefow bardzo czesto niemale problemy, z ktorych zreszta przyczyn oni sami rowniez nie beda zdawali sobie do konca sprawy. Kompleks wyzszej ( i podswiadomie niedostepnej" kobiety ) jest dla wiekszosci mezczyzn (tak wynikalo z praktyki zawodowej tego lekarza) na tyle frustrujacy ze mimo braku obiektywnych zastrzezen co do osobowosci i pracy takiej podwladnej zaczynaja ja w niekontrolowoany sposob "odsuwac". No coz..Choc mundurki mialy pelnic role antyseksualna, natura wie swoje i nawet zawodowe sprawy maja caly czas wymiar damsko - meskich potyczek. Moja rada? Pogodzic sie z tym albo...zalozyc wlasna firme :)
Autor: Blądynka z ambicyjami Dodano: 23-09-2004
Reklama
Jan M. Fijor - dyskryminacja kobiet -1 na 1 Dyskryminacja nie polega na tym, ze ktos komus czegos zadrosci, albo ja traktuje z politowaniem, lecz na tym, ze przy wyborze, awansie, czy ocenie placowej wyzej stawia pracownika gorszego od lepszego. Pani przypadek dowodzi, ze tak nie bylo. Ze byla pani wlasciwie doceniana, a ze pani saie zdawalo, ze srodowisko myslalo cos innego, to z dyskrimnacja nie ma nic wspolnego. Co najwyzej, oddzieczony po tradycji komplesks blondynki. Kobieta jest oceniana na podstawie tego co jest warta, a to ile jeste warta niekonicznie zalezy od jej wzrostu, koloru wlosow, czy sposobu poruszania sie Meski szowinizm nie jest dyskrymnacja, bo to sie zwykle nie oplaca.
Autor: Jan M. Fijor Dodano: 23-09-2004
Kinga - o dyskryminacji 1 na 1 Szanowny Panie J.M. Fijor, Myślę, że myli się Pan twierdząc, że dyskryminacja to tylko kwestia wyboru pracownika gorszego od lepszego. Pod ym pojęciem kryje się cały wachlaż zachowań. Często trudno jednoznacznie stwierdzić czy dane zachowanie jaet już dyskryminacją. W swoim życiu zdążyłam się już zetknąć z wieloma obliczami dyskryminacji a mam dopiero 26 lat. Przypuszczam, że nie wie Pan jak upokażające jest pobłażliwe traktowanie, zwłaszcza jeżeli jest się po prostu lepszym od kolegów ( zawsze traktowanych poważnie).Pewnie nie wie też Pan jak przykro jest walczyć każdego dnia od nowa o szacunek i uznanie za to co się dobrze robi. Nie przypuzczam aby był Pan świadom jak można się poczuć na rozmowie kwalifikacyjnej gdy zamiast merytorycznych pytań sprawdzających wiedzę czy doświadczenie ewentualny pracodawca od razu zakłada, że ma do czynienia z głupiutką blondyneczką. Proszę nie zabierać głosu w sprawach, których dokładnie Pan nie poznał.
Autor: Kinga Dodano: 01-10-2004
Jan M. Fijor - definicje itd. Ja nie kwestionuje definicji dyskryminacji, lecz uwazam jedynie, ze dyskryminacja jest szkodliwa dla dyskryminowanego, co dyskryminujacego. Co wiecej, uwazam, ze ten ostatni dostaje niekiedy po kieszeni bardziej. Z tego powodu chetnie dyskryminuja ci, ktorzy nie ponsoza konsekwncji swojej dyskryminacji (nie placa jej kosztow). Nie trzeba doszukiwac sie podtekstow czy niuansow. Prawda jest prawda!
Autor: Jan M. Fijor Dodano: 01-10-2004
Alex Jozefowicz - ojojoj! -1 na 1 kilka slow do tematu z mojej strony to po pierwsze: mamy wolnosc wiec nikt mi nie moze narzucic zatrudniania kobiet! to jest moja prywatna firma i moje prywarne zdanie czy zatrudnie kobiete czy mezczyzne! po drugie stwierdzenie ze kobiety na jakims etapie zycia oddaja sie maciezynstwu to lekka przesada bo to raczej poglad powiedzmy sredniowieczny. ja osobiscie nie chcialbym zeby moja pani przestala sie rozwijac, i pozostala zawodowa kura domowa. kwestia kolejna to to ze za dyskryminacje uwarzam wspaniale pomysly np. zapewnienia w konstytucji 30% miejsc w parlamencie kobietom. jezeli jest rownosc to niech przedstawia sie tak zeby mialy np. 70% a nie zeby im z laski dane bylo pare foteli! a jeszcze na zakonczenie dodm ze slusznym jest cytat (skad inad nie lubianego przezemnie) pana J. Korwin- Mikkego, ktory to stwierdzil, ze dziwnym jest fakt, iz kobiety chca zagwarantowanych miejsc w sejmie a nie chca np. 50% etatow w zawodzie szambonurka! pozdrawiam wszysrtkie kobiety. faceci gora ( tylko nie mowcie mojej pani bo przez tydz. bede smieci musial wynosic!;)
Autor: Alex Jozefowicz Dodano: 23-01-2005
Maria - KOBIECY PUNKT WIDZENIA 1 na 1 Szanowny Panie F., proszę nie traktować problemów kobiet i komentarzy wypowiadających się tu Pań za przewrażliwienie, za dużą ilość wolnego czasu. Istnieje problem dyskryminacji kobiet i ci, którzy go ignorują lub nie zauważają są na to najlepszym przykładem. Panowie, mniej sarkazmu, więcej szacunku. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w pogłębianiu wiedzy na ten temat.
Autor: Maria Dodano: 11-02-2005
Dorota - moje 3 grosze 1 na 1 Zacznę od sprecyzowania słowa DYSKRYMINACJA bowiem pańska definicja jest żałośnie lakoniczna i nie oddająca problemu poruszanej kwestii. Zatem Dyskryminacja to: "Stan w którym mężczyźni i kobiety o jednakowych kwalifikacjach zawodowych są traktowani niejednakowo wyłącznie z racji odmiennej płci(...)dyskryminacja w tym rozumieniu jest rezultatem zachowań wynikających z uprzedzeń, stereotypów i przesądów na temat społecznej roli kobiet"(za H.Domański"Zadowolony niewolnik?") Nie dziwi mnie, że nie dostrzega pan dyskryminacji a to conajmniej z kilku powodów: 1.w naszym kraju wciąż dominuje tradycyjna wizja rodziny i roli kobiety i mężczyzny umacniana przez społeczną naukę Kościoła 2.nie dziwi mnie nawet fakt że pan będąc człowiekiem wykształconym (ekonomista, publicysta) również nie dostrzega przejawów dyskryminacji-zgodnie zbadaniami CBOSu z 2002 r.52% społeczeństwa nie dostrzega dyskryminacji kobiet, i o ile w przypadku świadomość dyskryminacji zmienia się wraz z wyksztłąceniem, wiekiem i orientacją polityczną o tyle w przypadku mężczyzn tej świadomości brak bez względu na wszystko 3.zgodnie z teorią "Punktu widzenia" S.Harding i J.T Wood nasza perspektywa świata zależy od miejsca jakie zajmujemy na drabinie hierarchii społecznej oraz że nie leży w pańskim interesie jako przedstawiciela grupy uprzywilejowanej dostrzeżenie dyskryminacji kobiet gdyż wiązałoby się to w rezultacie z pogorszeniem pańskiej sytuacji na skutek poniesionych kosztów w poprawie sytuacji grupy poszkodowanej. Och jak mi pana żal! powodzenia w życiu osobistym! podejrzewam że z takim podejściem do kobiet jest pan zgrzybiałym impotentem! i nie będę przepraszać za te słowa bo zirytowała mnie pana krnąbność i hipokryzja!
Autor: Dorota Dodano: 26-02-2005
Andrzej - dyskryminacja Czytając ten artykół doszedłem do wniosku ze jednak isnieje takie zjawisko jak dyskryminacja kobiet przez pracodawców spowodowana jest ona lekiem przed kosztami utrzymania na macierzynskim itd ale nie mozna powiedziec że tylko kobiety sa dyskryminowane przez pracodawców bo isnieje wielu męzczyzn którzy maja podobne problemy jesliby spojrzec na problem bez emocjii to mozna dowiedziec sie wielu rzeczy poprzez zwykła obserwacje i empiryczne przypadki.Moznaby stwierdzic ze dyskrimancja w dzisiejszych czasach nie dotyczy już płci tylko ma wymiar ogólny.W naszym kraju zreszta nie mozna okreslić jednoznacznie dyskryminacji poniewaz dawno juz zaniknał u nas zwyczaj folgowania własnych obywateli.Mówiac inaczej to że sie jest Polakiem czy kobietą czy mezczyzna nie ma dzis żadnego znaczenia.Wystarczy wytłumaczyc to na moim empirycznym przykładzie.Jestem młodym człowiekiem po szkole sredniej w pełni sił.Posiadam kursy szkolenia oraz doswiadczenie kilkuletnie,a jednak dla pracodawcy polskiego nie jestem dostatecznym kandydatem na pracownika.Oczywiscie to ogolne stwierdzenie bo jednak gdzies pracowalem ale też powinienem załozyc stowarzyszenie poszkodowanych bo za prace która mam wykonywac otrzymuje niezadowalajaca zapłate a z kolei tkzw ,,pociotek"partaczac zarabia wiecej.Kontynuujac watek pracodawca angielski uwaza ze jestem idealna osoba na to samo stanowisko tylko w Anglii proponuje mi tez kilkakrotnosc zarobku .Dlatego sadze że dyskryminacja nie moze byc jedynie problemem kobiet.Sądze ze wiele ocen (nie wszytkie) sa spowodowane frustracja i czesto zbyt emocjonalnie podejmuje sie dyskusje.Osobiscie jestem racjonalista wiec podchodze dosyc obiektywnie.Proponuje takie podejscie kobietom starajacym sie polepszyc swój byt ,bo moim zdaniem cała ta sprawa z feminizmem itp do tego dazy .Nie sądze zeby dązenie do polepszenia bytu było czyms złym ale mysle ze ekstremalne podchodzenie do problemu płci rodziny czy innych spraw jest chore bo zaprzecza naturze.Nie wyobrazam sobie swiata bez kobiet proponuje nie niszczyc tej ,,symbiozy".Nie zawsze nalezy winic cały świat tylko zmieniać swoje połozenie poprzez trafne wybory.Ja osobiscie zmieniłem swój byt bez pomocy kogokoliwek i poprostu jesli nie moglłem tutaj znalazc odpowiedniej pracy znalazlem ja za granica.Do odwaznych świat zalezy,a narzekanie nic nie zmienia" dzięki!
Autor: Andrzej Dodano: 14-03-2006
Marcin A - Mam wątpliwości Przygotowuję właśnie raport o stanie rynku pracy i mam do napisania dłuższy fragment o dyskryminacji kobiet na tym rynku, postanowiłem więc zasięgnąć informacji w tym wspaniałym źródle wiedzy jakim jest internet. Przypadkiem trafiłem na ten artykuł i cieszy mnie to, bo przedstawia on zdanie odmienne od tego którego się spodziewałem. I choć jest ciekawy to muszę przyznać, że jest dziwnie skonstruowany, autor, ekonomista, wychodzi od pewnych danych które z góry odrzuca i pędzi w swoją stronę, mocno teoretyzując, nie zwracając uwagi na, jak przypuszczam nie zawieszone w próżni, odmienne spojrzenie wielu kobiet. Chciałbym się odnieść do fragmentu o macierzyństwie kobiet: "Większość kobiet - zauważa Thomas Sowell w swojej Ekonomii dla każdego - na jakimś etapie swojego życia poświęca się macierzyństwu. Przerywają albo ograniczają swoją pracę do czasu, aż ich dzieci osiągną samodzielność. Przerwa w pracy odbywa się kosztem doświadczenia i kwalifikacji. Niższe kwalifikacje to niższe zarobki. Mówienie, że kobieta zarabia za identyczną pracę mniej niż mężczyzna, jest nieporozumieniem. Jeśli nawet literalnie jest to ta sama praca, w przypadku zatrudnienia kobiet obciążona jest ona ryzykiem, za które pracodawca sobie musi policzyć. Przyjdzie taki moment, kiedy będzie musiał znaleźć zastępstwo, zapłacić ustawowe składki, zasiłki, tolerować zwolnienia z pracy na opiekę nad dzieckiem i ponosić inne koszty macierzyństwa swojej pracowniczki. Ktoś za to musi zapłacić." Pragnę zwrócić uwagę, iż jest to mocno tradycyjne podejście, jest to wprawdzie mechanizm który w dużej mierze tak pewnie działa, ale jest to właśnie jeden z objawów dyskryminacji z którymi pragną walczyć feministki i mimo siły tradycji w naszym kraju, taki model będzie powoli ustępował. Zastanówmy się nad tym chwilę, czemu to właśnie kobieta ma się poświęcać dla dziecka, czemu jedyną jej możliwością osiągnięcia równości na rynku pracy ma być rezygnacja z dzieci? Zakładamy wszakże, że zazwyczaj dziecko nie bierze się znikąd, nie przynosi go bocian, ale jest jakiś mężczyzna, który miał swój udział w powstaniu tego nowego życia, czemu on nie ma ponosić odpowiedzialności i obowiązków związanych z pojawieniem się w rodzinie nowego członka? Można powiedzieć, że dyskryminacja kobiet wynika z pewnego modelu rodziny, ale odpowiedzią feministek będzie, że to model rodziny jest dyskryminujący, że trzeba zmieniać ten stan od podstaw i zwalczać stereotypy. Na przykład spotkałem się ze stwierdzeniem, że dzisiejsze podręczniki szkolne (chodziło chyba o te dla młodszych dzieci) pokazując dzieciom świat w dużej mierze operują stereotypami, np. mężczyzna odnoszący sukcesy, przedsiębiorca i kobieta w kuchni. Oczywiście, wszystkiego się nie zmieni, nigdy nie będzie idealnej równości, bo jednak kobiety i mężczyźni identyczni nie są, ale pewne zachowania opisywane już we wcześniejszych komentarzach przez niektóre panie mogą być zmarginalizowane. Oczywiście, pojawia się pytanie, jakie w tym kontekście działania można podjąć w stosunku do rynku pracy, wszak problem leży znacznie głębiej i zwalczać go należy gdzie indziej... Być może wymaganie przejrzystości i otwartości przy doborze pracowników przez pracodawców? Lecz słusznie ktoś zauważył, że prywatny przedsiębiorca jest autonomiczny i jakim prawem ktoś może wpływać na jego wybory. Z pewnością potrzebny jest jakiś system ochrony dyskryminowanych, wszelkich dyskryminowanych, nie tylko kobiet, może przykładowo nagrywanie rozmów kwalifikacyjnych, ale to dodatkowe koszty i niekoniecznie efektywne by było. Wydaje się, że na pewno nie są dobrym pomysłem, rozwiązania służące zabezpieczeniu miejsca pracy kobiety związane z urodzeniem dziecka (ochrona przed zwolnieniem) które spowodują jeszcze większą ostrożność potencjalnych pracodawców. Podsumowując, problem istnieje i jest bardziej złożony niż to przedstawia ten artykuł, jednak ciężko znaleźć rozwiązania odnośnie rynku pracy które mogłyby się z nim uporać, bo leży on znacznie głębiej i wymaga zmiany schematów myślowych w społeczeństwie.
Autor: Marcin A Dodano: 03-07-2006
Indyphar - moim skromnym zdaniem -1 na 1 Jestem młodym człowiekiem od dawno wrzuconym w świat pracy, co nie oznacza, że nie mam poglądów (opartych na własnych doświadczeniach i obserwacjach) na temat dyskryminacji w pracy. Zgodzę, się ze stwierdzeniem, że dyskryminacja kabiet i (odziwo) mężczyzn wystepuje na polskim rynku pracy, jednak w dużo mniejszym stopniu niż mogłoby się wydawać. Według mnie większość kobiet tak zażąrcie walcząca o egzystencję dyskryminacji, po prostu przesadza. Ja osobiście pracuję w firmie, w której znaczną część pracowników stanowią kobiety, dodam, że zarabiają (w wiekszości) więcej ode mnie, ze względu hierarchię stanowisk. Drogie kobiety, skoro tak bardzo chcecie pełnej równości to ja z chęcią będę zajmował się domem i rodził dzieci (to byłoby dla mnei dość ciekawe przeżycie), mogę nawet zarabiać dużo mniej od was, ale w zamian odbywajcie przymusową służbę wojskową, otwierajcie przed nami drzwi i nie ważcie się mężczyzn nawet kwiatkiem uderzyć. Wtedy sobie możemy pogadać o równości, bo jak narazie to (pomijając kwestię zarobkową) macie dużo więcej przywilejów niż mężczyźni. Przestańcie więc marudzić.
Autor: Indyphar Dodano: 18-10-2006
Indyphar - sprostowanie "od niedawna" zamiast "od dawno" - pierwsza linijka mojego wpisu (wybaczcie ten mały błąd)
Autor: Indyphar Dodano: 18-10-2006
Aislinn - dyskryminacja w szkole 1 na 1 Mam 21 lat i jestem samotną matką. Studiuje Pedagogike opiekuńczą. Dyskryminacje płci odczuła na własnej skórze, lecz nie na rynku pracy ale w liceum. Uczyłam się w klasie o profilu informatycznym i kiedy przyszło do wystawiania ocen końcowych w czwartej klasie, każdy chciał mieć ja najlepszy stopień. Aby uzyskać ocene celującą należało mieć świetne stopnie z zaliczeń i napisać samodzielnie dwa programy w wybranym języku programowania. Jako jedyna wykonałam to zadanie, ale wówczas usłyszałam od nauczyciela, że nie postawi mi oceny celującej, bo on nie wierzy aby kobieta MOGŁA napisać samodzielnie program. Jak się później okazało od I kl było prowadzone koło informatyczne, ale poinformowani o nim byli tylko chłopcy. Rozpętałam wojne. Na nastepne zajęcia przyszła dyrekcja i na ich oczach i przy całej klasie musiałam udowadniać, że umiem programować. Mało tego nauczyciel informatyki wymyślał mi jak najtrudniejsze zadania. W sumie napisałam 6 róznych krótkich programów. Ale wówczas usłyszałam, że nie dostane oceny celującej, ponieważ z matematyki mam tylko ocene dobrą...jednym słowem szukał sposobu jak by mi zaniżyc ocene. Dopiero kiedy chłopcy z mojej klasy stwierdzili, że nie wykonaliby połowy zadanych mi zadań otrzymałam ocene celującą, która stała się dla mnie raczej sprawą honoru. Dyskryminacja płci w Polsce istnieje na każdym szczeblu edukacji i na rynku pracy...niestety ale to przykra prawda. Nie chodzi tutaj wyłącznie o dziewczynki ale też o chłopców. Dzewczynki nauczyciele "głaszcza po główkach" a chłopców traktują z założeniem, że to urwis i nie wyślą go chocby po dziennik. Niestety taka sytuacja jest bardziej szkodliwa dla tych dziewczynek, które przyzwyczajone do takiego głaskania zupełnie nie radzą sobie w sytuacjach konfliktowych i są przerazone, gdy pracodawca podniesie na nie głos. Są uczone uległości.
Autor: Aislinn Dodano: 30-10-2006
aneta - no tak...1 1 na 1 Taki tekst może napisać tylko mężczyzna..., ja widzę to trochę inaczej. Właśnie szukam pracy przedstawiciela medycznego, mam 29 lat, doświadczenie, a wyniki osiągałam bardzo dobre, ciągle się dokształcam, a oceny zawsze miałam najlepsze. I oto idę na rozmowę o pracę już drugi etap i wszystko idzie rewelacyjnie do momentu kiedy przepytujące mnie osoby (zarówno mężczyźni jak i kobiety)dopatrują się,że już od ponad roku nie pracuję, bo korzystałam z urlopu macierzyńskiego i opiekuńczego. teoretycznie to moja prywatna sprawa ile mam dzieci, ale można wywnioskować ,że to bliźnięta!
Autor: aneta Dodano: 17-08-2007
aneta - no tak...2 1 na 1 dalej pada pytanie :-to jak pani daję radę?-czy ma pani więcej dzieci?- kto będzie się nimi zajmował? ostatnio to padło nawet drugi raz pytanie w trakcie rozmowy:-"ale proszę mnie jeszcze przekonać,że da pani radę bo dla mnie 2 dzieci to abstrakcja". Otóż tak nas stworzył Bóg, że my rodzimy dzieci, nie można powiedzieć,że mamy wybór, bo możemy nie rodzić! Wybór miałabym,gdyby mój mąż zarabiał 2 razy więcej dlatego że ma dzieci, wtedy mogłabym siedzieć w domu, ale tak nie jest i muszę pracować.(Japonia-to chyba jedyny kraj,gdzie problemu nie ma) Gdyby wszystkie kobiety podjęły decyzję,że nie będą rodzić dzieci,to szanowni mężczyźni mieliby problem z uzyskaniem emerytury! a po części już się to dzieje!
Autor: aneta Dodano: 17-08-2007
Goliaszg - Dyskryminacja kobiet -1 na 1 Poczytałem sobie, poczytałem, a jakże ! No i wpadłem w dylemat. Może ktoś mi odpowie. Dla czego kobiety nie chcą być kobietami? Dla czego we wszystkim chcą dorównać mężczyznom. Począwszy od czasów niemal mitologicznych zawsze jakaś baba coś chce udowodnić. To słowo baba nie jest użyte jako obraźliwe. Zwróćcie Państwo uwagę na fakt,że ko bieta będzie, politykiem, inżynierem, administratorem, żołnierzem itd. Ale jak chodzi o odpowiedzialność za swoje czyny, pracę i prze myślenia, to mówi krótko; Jaaa ? Jestem tylko słabą kobietą. Mieliśmy już Panią minister, która powiedziała iż jest artystką a nie ekonomistką. ( marnując publiczne pieniądze ) Kiedyś, koleżanka z pracy ( mgr iż ) odeszła od stanowiska pracy i stanęła w kolejce po mięso i tym sposobem zepsuła cały wkład pieca elektrycznego w któ rym wypalały się próbki ceramiczne. Straty co najmniej na kilkanaś cie tys złotych. Kobieta ! Nie poniosła żadnej odpowiedzialności. Mężczyzna musiałby zapłacić i straciłby pracę. Przykłady na tuziny, ale nie miejsce tu na to. A poza tym co w kobiecie jest takiego, że ona nie chce być sobą ?
Autor: Goliaszg Dodano: 08-10-2007
alee - niezorientowany autor autor tego tekstu nie wie o czym pisze ... ciekawe kto by go utrzymywal na emeryturze i leczyl gdyby wszystkie kobiety postawily na kariere a nie na dzieci ...a przyklad niskiej placy gornikow jako dyskryminacji dowodzi ze autor nie wie co to jest dykryminacja ... to samo dotyczy przykladu ze pan X zatrudniajac mezczyzne zatrudnia gorszego parcownika ... szkoda czasu na lekture ... caly tekst jest nie na temat ...
Autor: alee Dodano: 05-11-2007
xena - czy Pan boi sie kobiet? Autor dziwnie definiuje dyskryminację. Jestem zaskoczona że pisze taki artykuł. Wyraznie widać, że nie ma pojęcia o czym pisze. Mimo, że jestem kobietą zgadzam się z powyższym komentarzem, że pracodawcy maja prawo zatrudniać kogo chcą. co do kobiet, które są dyskryminowane w pracy: szukajcie lepszego pracodawcy, jęsli pozwalacie na dyskryminację i macie nadzieje, że "krzycząc" cos zmienicie to jesteście w błędzie, przecież wiecie jakie jest nasz krajowe prawo. Mi było, żle w firmie komputerowej- odeszłam po tym jak poprosiłam podwyzke, a otrzymałam i tak mniej niż serwisant z mniejszym doświadczeniem, brakiem wiedzy na temat software i hardware, a na dodatek po odejsciu kierownika cała firma stała na mojej głowie. Odeszłam i jestem zadowolona, bo tam zawsze byłabym kobietą. Nawet klienci na początku rozmowy dawali do zrozumienia, że chcą rozmawiac z mężczyzna, ale i tak po chwili wracali do mnie. Inny przykład koleżanka pracująca na uczelni jako informatyk, zarabiała mniej niz mężczyzni. Wszyscy zostali zatrudnieni w tym samym czasie i juz na poczatku było powiedziane ile będą zarabiać. Niestety na umowie miała mniej niz reszta. Byli tacy którzy nie mieli typowo informatycz
Autor: xena Dodano: 12-12-2007
lucek - KiM Wyobraźcie sobie, że za godzinę macie oficjalne wręczenie dyplomów, a za ścianą czeka na potencjalny pracodawca, który zaprasza was na rozmowę kwalifikacyjną, proponowane stanowisko odpowiada waszym kwalifikacjom, wówczas pada standardowe pytanie o oczekiwania finansowe , kwotę tę proszę zapisać na kartce, a w rogu kartki zaznaczyć odpowiednio literkami KiM płeć – słowa te usłyszałem pewnego pięknego dnia na zajęciach z statystyki – karteczki zostały zebrane a wyniki zapisane w dwóch oddzielnych kategoriach na tablicy. Co z tych badań wynikło, oczekiwania finansowe mężczyzn były o 50% wyższe niż kobiet, wynik ten można zinterpretować dowolnie, pytanie tylko czy ma to coś wspólnego z dyskryminacją??
Autor: lucek Dodano: 12-09-2008
Barbara - Co jest powodem niskich zarobków 1 na 1 Do Andrzeja. Pan w pewnością jest dostatecznym kandydatem na pracownika, problem w tym że w Polsce jest teraz wysokie bezrobocie. Niskie płace są albo wynikiem kapitalistów biorących za duże zyski dla siebie, albo niska wydajność pracowników. Kiedy jest wysokie bezrobocie, pracownicy konkurują między sobą, i w ten sposób obniżają zarobki. Po co pracodawca ma zatrudnić kandydata który sobie życzy wynagrodzenia mu wartego, jeżeli inny kandydat, z powodu beznadziejności spowodowanej bezrobociem, zgodzi się pracować za wiele mniejsze wynagrodzenie? Sprawa płac się w Polsce nie polepszy dopóki nie obniży się bezrobocie, lub dopóki robotnicy się nie zorganizują w związki zawodowe. W kapitalizmie robotnicy muszą walczyć. Kapitaliści nic nie dadzą z dobrego serca.
Autor: Barbara Dodano: 14-09-2008
Barbara - Dyskryminacja kobiet Autor: Barbara Dodano: 15-09-2008
Emily - Ankieta Autor:
Emily Dodano:
14-09-2011 Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama