A przykładowo w Tunezji w tym momencie jest spore prawdopodobieństwo, że zostaną przy władzy fundamentaliści
www.bliskiwscho(*)zja-przygotowuje-sie-o-wyborow
A Jemen przykładowo, niby tysiące pro-demokratycznych demonstrujących na ulicach, ale tak de facto to inny klan chce przejąć władzę i oddać rządy w ręce fundamentalistów,
http://www.stosunkimiedzynarodowe.info/artykul,1052,Kryzys_wewnetrzny_w_Jemenie_?_q_and_a
A Egipt i wojsko współpracujące z islamistami
wolnemedia.net/wierzenia/krwawe-przesladowania/
www.bliskiwscho(*)-egiptu-po-raz-kolejny-we-krwi
i tak dalej i tak dalej.

Zaraz, zaraz, hola! Czemu od razu "sprzeczny z faktami"??? Sprzeczne z faktami jest co najwyżej twierdzenie, że "W KAŻDYM PRZYPADKU demokracja jest odporna na fundamentalizm". No takie zdanie chyba każdy widzi, że jest fałszywe. Natomiast "fakty" są takie, że bywa tak i tak.

Trochę mniej szermowania "faktami" i "twardą rzeczywistością", bo z reguły ani jedno, ani drugie nie mają się tak, jak twierdzi ten, co takimi hasłami rzuca.

Fantastyczne, jak można sobie wymyślić i postawić tezę sprzeczną z rzeczywistością, a następnie starać się ją udowodnić podpierając się cytatami.
Fakty pokazujące, że demokracja w wielu krajach powoduje rządy fundamentalistów:
Turcja - demokratycznie wybrany fundamelistyczny rząd. Wolność i religijność jest ograniczana przez niedemokratyczną armię.
Iran - autokratyczny szach, po którego pokonaniu władze sprawują demokratycznie wybrani fundamentaliści.
Pakistan - wprowadzenie demokracji w stylu zachodnim spowodowało by piękne stoczenie się kraju w fundamentalizm.
Do tego jeszcze chroniony brakiem demokracji przed fundamentalistami Egipt, Libia...

Drugi bełkot to ten, że globalizacja powoduje narastanie nierówności.
Przykład: Azaj w tym Chiny i Indie są najlepszym przykładem, że otwarcie na świat i globalizacja wyrównują szanse. Nędza jest tam, gdzie stawia sie bariery przepływowi kapitału i ludzi. UE pięknie sprzyja nędzy w Afryce stosują np. cła chroniące europejskich rolników.

Mam wrażenie, że autor jest tak głęboko przesiąknięty swoją ideologią, że nie dostrzega faktów.

Ciekawy tekst. Myślę, że globalizacja oprócz jej znaczenia np. gospodarczego, ma też istotny wpływ na możliwości rozprzestrzeniania się ideologii(w tym fundamentalistycznych)...
Co z tego wyniknie trudno powiedzieć? Z jakimś prawdopodobieństwem można to jedynie przewidzieć, choć bardziej przypomina to wróżbiarstwo. Zakładając, że los fundamentalizmów(sposobów realizacji ideologii) jest podobny - można pocieszać się myślą(lub smucić :) ), że nie są wieczne, permanentne i trwałe, że ewoluują w kierunku "light". Choć z drugiej strony z perspektywy życia jednostki takie pocieszenie (strapienie) może być niewystarczające.
Na marginesie, czy np. buddyzm, ateizm, liberalizm... mogą realizować się w postaci fundamentalistycznej globalnie?
Pozdrawiam

Wszystko pięknie, wnioski również racjonalne, ale...Bardziej uzasadnione, czy może raczej uzupełniające przedstawioną w artykule argumentację, wydaje mi się traktowanie fundamentalizmu poprzez pryzmat korporacji religijnych. Wnioskowanie oparte na konserwatywnym podziale na elity i masy to tylko jedna strona medalu. Fundamentalizm rodzi się również, kiedy przedstawiciele jakiejś religii widzą, że w wolnych, demokratycznych społeczeństwach, ludzie cieszą się życiem, często łamiąc ich religijne zasady i NIE SPOTYKA ICH ZA TO KARA. Tym samym daje to sygnał dla innych, że wystąpienie z korporacji religijnej nie jest czymś niemożliwym. Radykalny fundamentalizm jest wiec też czymś na kształt działania prewencyjnego, mającego nie tyle zniszczyć ten "bezbożny Zachód", ale też, a może przede wszystkim, skutecznie zniszczyć jakąkolwiek myśl o odstępstwie w ramach ich korporacji. Przypominało by to trochę wojskową falę, gdzie poprzez represje na jednych, zwiększa się posłuszeństwo drugich. Nie są to wnioski moje, ale Pascala Boyera. Przytaczam w celu wzbogacenia dyskusji:)