Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… malok - odpowiedz Jeśl ne ma w nauce dogmatów to ewolucja ne jest nauką, tylko teorą , ne jesteśmy w stane cofnąć sę w czase sprawdzć teoretycznego twerdzene.Równeż hstora ne jest nauką , ale teorą, ale ok. nech będzę, ne ma w nauce dogmatów.Zgada, że ludze są moraln bez względu na to czy werzą czy ne, ale to nne moralnośc. Htler mał moralność papeż ją ma.Jeśl wara w Boga jest jedyne racjonalzacją , to wnoskuje, że do opsu zaobserwowanych wokół sebe zachowań potrzebny jest czynnk zewnętrzny, jakaś dea. Jeśl przez 99 % hstor ludzkośc tą deą była stota nadprzyrodzona, to dlaczego teraz małaby ną ne być czym tą dee zastąpć, ludzkm rozumem? Żeby z jajka powstał kurczak też jest potrzebny czynnk zewnętrzny, dea cepłej kury.Kurze an jajku ne potrzebna jest wedza o neuronach lustrzanych. Ponawam pytane : Dlaczego teraz dea Boga jest zbędna. <>Relga jest wec racjonalzacją nstynktu moralnośc, ale sama równe często go koroduje wypacza. </>Jeśl relga wypacza moralność, to mus ta moralność już stneć. Skąd wzeła sę moralność którą relga wypacza, pewne też z relg, to skąd wemy, która moralność jest moralnejsza. Pan opsuje proces rozwoju jajka ne uwzględnając czy wysaduje je koń czy kura.
Reklama
Marcin Langer - Dogmaty naukowe.... 1 na 1 Well, nie ma czegoś takiego jak dogmaty naukowe, po raz kolejny przenosi Pan swe religijne myślenie na naukę, która jest de facto przeciwieństwem religii. 1. Ludzie są moralni bez względu na to czy w Boga wierzą lub nie, wszyscy mamy neurony lustrzane, jądra migdałowate itd. Wiara w Boga jest jedynie racjonalizacją, czemu czuje się niewłaściwie na samą myśl o np niepomoganiu tej uroczej staruszce z trudem wchodzącej po schodach. Wszystko to opisano w artykułach i ksiązkach podanych przeze mnie powyżej. Ba, jakiekolwiek odstępstwa od reguły "nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe" (neurony lustrzane się kłaniają) jest możliwe tylko dzięki oddziaływaniu kulturowemu, m.in. religii - jak ukamieniowanie 70 latki bo sąsiedzi mężczyźni przynieśli jej leki. Religia jest wiec racjonalizacją instynktu moralności, ale sama równie często go koroduje i wypacza. 2. Nie rozumie Pan ewolucji, metodologii badań naukowych i samego procesu badania genomu. Cecha obserwowana prowadzi do hipotezy o jej podłożu genetycznym, którą się następnie falsyfikuje. Nie odwrotnie! 3. Nie do odkrywania! Do OPISU obserwowanych wszędzie wokół siebie zachowań. Jeśli wszyscy w plemieniu sobie pomagają, to też niektórzy to mogą zauważyć i zaproponować wyjaśnienie - istota nadprzyrodzona!
malok - @Marcin Langer -1 na 1 Nie odpowiedział mi Pan na moje pytania. Dogmaty naukowe o ewolucji nie przekonują mnie. Dlatego pytam dalej: 1. Jeśli dziś wiemy o genach wystarczajaco dużo, aby stwierdzić, że to od nich pochodzi nasza moralność, to czy możemy odrzucić wiarę w Boga, mając pewność, że nasza moralność nie będzie ulegała korozji. 2. Czy nauka odkryła w genach inne cechy moralności , których człowiek jeszcze nie odkrył w procesie ewolucyjnym. 3. Jeśli człowiek wykorzystywał pojęcie Boga do okrywania wrodzonych cech moralnych , to dlaczego obecnie to narzędzie "Bóg" jest niepotrzebne. Proszę podać mi inne narzędzie moralizatorskie, np. miecz. Proszę o pańskie konkretne odpowiedzi. Ja znam teorie walki genów.
Marcin Langer - cdn.. "Pisma Święte" w swojej głowie na "Naukowców Odczytujących Genom". Badanie ludzkich instynktów pozwala nam określić, dlaczego przykładowo instynkt moralny lub mowa wykształciły się jako cechy adaptacyjne. Logika jest więc taka = tysiące pokoleń ewolucyjnej presji na bycie jednostką moralną, godną zaufania i szanowaną w plemieniu (jak i np. na bycie coraz doskonalszym komunikatorem, stąd ewolucja mowy) ==> dostrzeganie prawidłowości w ludzkim zachowaniu NIEZALEŻNYCH od kultury przez naukowców (jak i wcześniej, na poziomie intuicyjnym i często wypaczonym, przez "szamanów" lub gdzieś pomiędzy nimi, przez filozofów) ==> poszukiwanie możliwych biologicznych uwarunkowań takich adaptacji ==>opis tychże w artykułach i książkach (no i oczywiście replikacja badań i sprawdzanie ich poprawności przez innych naukowców). Moralność jest więc cechą wrodzoną, opisywaną przez badania naukowe. NIE zaś moralność jest cechą nabytą, nabywaną w drodze "czytania ze zrozumieniem" jakiegokolwiek Pisma Św. lub Badań Naukowych Opisujących Moralność. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że Pismo Sw. jest po prostu niedoskonałym poprzednikiem takich badań, pisanym w okresie przednaukowym przez "wrażliwych humanistów" opierających się na intuicji (stąd też i jego wypaczenia).
Marcin Langer - Rozmowa = (-18) do Komunikacji cz. II 1 na 1 Konkrety: to nie ja twierdzę, ale dobrze udokumentowane odkrycia naukowe. To nie jest moja opinia, przesąd, wiara itd To jest suchy, bezosobowy, obiektywny FAKT. Pana pytania jawnie obnażają niezrozumienie zasad ewolucji drogą doboru naturalnego. Niezmiennie miesza Pan przyczyny ze skutkami. Zeby rozumieć co się krytykuje:
tele-lekarz.pl/(*)-ewolucyjna-a-zycie-codzienne/ (początek nudny, ale potem się rozkręca:)
Co do pytania I: jesteśmy moralni, bo to owocuje wiekszym zaufaniem współplemieńców ergo, lepszą perspektywą na przetrwanie naszych genów. Ludzie zauważali tą moralność i dochodzili do jedynego wtedy racjonalnego wniosku (bo nomadzi żyjący przed tysiącami lat nie mieli pojęcia o genach) że to jakaś nadprzyrodzona istota uczyniłą ich moralnymi. Wiecej:
merlin.pl/I-czl(*)r/browse/product/1,430953.html merlin.pl/O-poc(*)y/browse/product/1,202108.html W skrócie:
www.racjonalista.pl/kk.php/s,3721 Pytanie II: patrz wyżej.
Pan ciagle myśli, że żeby być moralnym trzeba "myśleć" i dowiadywać się o tej moralności z jakiegoś źródła. Kiedy więc piszę o ewolucji, zamienia Pan..
malok - @Marcin Langer -1 na 1 Prosiłem o nie pompowanie się bufonadą ? Szkoda mi czasu na wymiane pyskówek o trollach, nielogice, infaltylnym pojmowaniu świata. Proszę wyjść z piaskownicy. Czytanie książek o budowie mózgu nie oznacza czytania mądrych książek ale też nie głupich, to wiedza którą można wykorzystać do mądrych lub głupich wniosków. Twierdzi Pan, że podstawowe pojęcia moralne zostały nam wdrukowane i potem opisane przez różne religie. Pytanie , kto wdrukował nam te pojęcia , jeśli to proces ewolucyjny, to po jakiego grzyba potrzebne ludziom był czynnik zewnętrzny (wiara w Bogów ) do odczytania tych wdrukowanych pojęć w nasze mózgi. Pytanie drugie, czy człowiek już wszystko odczytał co mu ewolucja wdrukowała , jeśli nie , to czy potrzebny jest człowiekowi dalej Bóg , czy może już coś innego. Co? Dlaczego przez tysiąclecia potrzebny był człowiekowi Bóg a teraz już nie? Proszę o konkretne odpowiedzi a nie szczekanie o trollach.
Marcin Langer - Rozmowa = (-18) do Komunikacji. 1 na 1 Cóż, na powyższym przykładzie - w przypadku rozmowy z Panem nie dojdę do levelu 80 Paladyna Komunikacji, bo takowa tu w ogóle nie następuje. Piszę o neurochemii miłości żeby pokazać, jak bezsensowne jest insynuowanie, że kiedykolwiek ktokolwiek musiał komukolwiek tłumaczyć coś tak ewolucyjnie starego i powszechnego jak emocje, poprzedzające rozwój ośrodków korowych, mowy, logicznego myślenia itd. Pana pojmowanie świata jest tak nielogiczne, ba, wręcz infantylne, że określanie Pana wypowiedzi mianem trollowania jest ich wręcz nobilitowaniem (bo trolle w zasadzie zdają sobie sprawę jaka jest prawda a piszą wbrew niej ku irytacji postronnnych). Wierzenie, że podstawowe pojęcia wdrukowane w nasze geny setki tysięcy lat temu w procesie ewolucji, następnie dostrzegane (NIEZALEŻNIE i POWSZECHNIE) przez "szamanów" różnych religii i opisywane przez nich w sposób charakterystyczny dla ich kultury (stąd też różnice pomiedzy religiami) są tak naprawdę niedostępną, skrzętnie ukrywaną tajemnicą odkrytą i opisaną zaledwie 3700-2000 lat temu przez semickich pasterzy w zatęchłym namiocie pełnym kozich pozostałości, jest...cóż, infantylne to doprawdy słowo za słabe. Piszę ironicznie nie żeby Pana obrazić, ale raczej z bezsilności - wiedza podana powyzej ominie Pana na 100%, niestety
malok - @Marcin Langer -2 na 2 Dobrze by bylo gdyby Pan miał jeszcze jedną zasadę komentowania, emocjonalne zabawki zostawiać w piaskownicy a nie na forum. Dyskutować z określeniami "betonowych trolli", potrafię, tylko to już nudne jest. Więc nie odbije piłeczki, proszę jednocześnie nie pompować się bufonadą.Po co mi Pan opisuje biologiczne struktury mózgu odpowiedzialne za emocje ? Tak samo mógę opisać, tą strone,jako ciąg zero/jedynkowych kombinacji.Swojej kobiecie, wyznaje Pan miłość "jestem na haju dzięki fenyloetyloaminie" ?Nie-żydzi mieli pojęcie o emocjach,ale Żydzi mieli lepsze pojęcie , zdefiniowali te pojecię w ubóstwianiu miłości a nie w biochemicznych badaniach żydowskiego mózgu. Z tego ubóstwiania miłości powstało wiele innych zasad które mają wpływ na nasze zachowanie,a nie tylko emocjonalna relacja on-ona liczona poziomem endorfiny.NIKT NIGDY NIE MUSIAŁ ŻADNEMU CZŁOWIEKOWI TŁUMACZYĆ MIŁOŚCI. Wystarczył mu do tego własny mózg, z rzeźbionymi przez miliony lat strukturami. A kto rzeźbił te struktury ? Dlaczego ludzkość przez tysiąclecia wyobrażała sobie Boga a nie michy pełnej jadła.Religijne mózgi stworzyły pojęcie zła dobra i miłości, a co działo sie w ich mózgach jaki związek chemiczny był odpowiedzialny za to wyobrażanie sobie Boga jest mało istotne
Marcin Langer - cdn II... 2 na 2 I kilka linków ku pokrzepieniu zwojów mózgowych:
Neurony lustrzane:
en.wikipedia.org/wiki/Mirror_neurons Prosty artykuł sprzed kilku lat opisujący neurochemiczne podstawy moralności:
wyborcza.pl/1,76842,4553472.html Właściwie tematyka ta dotykana była na Racjonaliście wielokrotnie, zwłaszcza w artykułach dr. Krzysztofa Szymborskiego
www.racjonalista.pl/index.php/s,58/k,172 Również:
www.racjonalist(*)8/q,Neurologia.samoswiadomosci www.racjonalist(*)o.nas.zebysmy.rozumieli.innych www.racjonalist(*).fizjologiczne.podloze.empatii itd.
Podsumowując moją niespójną wypowiedź (1300;/) pisze Pan bzdury oparte na wyobrażeniowej historii człowieka zrodzonej na bazie "świętych tekstów" i Pana ich wybiórczej/dosłownej/metaforycznej itd [nad/pod]interpretacji. Tymczasem wiedza zrodzona z tysięcy zazębiających się badań dostepna jest na wyciągnięcie ręki, nawet na tym portalu. Wystarczy tylko zadać sobie trochę trudu na jej poszukiwanie. Wiedza ta oczywiście podważa wszelkie Pana insynuacje i wymusza przedefiniowanie własnych wyobrażeń na naturę człowieka, a więc i własną, więc nie dziwię się, że unika jej Pan jak ognia.
Marcin Langer - cdn... 3 na 3 Biochemia miłości samej w sobie od dłuzszego czasu skrywa coraz mniej tajemnic - w początkowym okresie wzajemnej fascynacji ludzie są na "ciągłym haju" dzięki fenyloetyloaminie. Jeśli związek trwa dłużej niż np. 4 miesiące, wchodząc w fazę "dojrzalszą", wydzielane zaczynają być endorfiny, przeksztalcajace romans w głeboki, spokojny związek dostarzcający obojgu zakochanym wieloletniej satysfakcji (próg 3-4 lat to czas próby, kiedy to organizm zaczyna potrzebować więcej endorfin niż wytwarza, jak i mózg zaczyna produkować dwupeptyd P, antagonistyuczny w działaniu do endorfin). Tyle o miłości "romantycznej" w skrócie. Po co o tym piszę? Żeby uświadomić Panu i innym "uduchowionym" oszołomom, że w XXI wieku słowo "duchowość" używane jako "pręgierz na racjonalistów" staje się coraz bardziej "Bogiem [coraz mniejszej] zapchajdziury". Nauka w oparciu o doskonalsze z roku na rok badania mózgu, pozwala na coraz dokłądniejsze określanie podstaw ludzkich emocji, myśli czy nawet "uczucia transcendencji". Również perspektywa ewolucyjna rzuca jaśniejsze światło na wiele, zarerwowanych do tej pory wyłącznie dla "mistyków", doświadczeń. NIKT NIGDY NIE MUSIAŁ ŻADNEMU CZŁOWIEKOWI TŁUMACZYĆ MIŁOŚCI. Wystarczył mu do tego własny mózg, z rzeźbionymi przez miliony lat strukturami.
Marcin Langer - I. Don't feed the trolls! (BROKEN) 3 na 3 Łamiąc 1 zasadę komentowania, odpiszę raczej ku zmniejszeniu swej irytacji, zdajac sobie sprawę, że piszę raczej dla siebie, bo adresat mej wypowiedzi jest albo zafiksowanym na zasadach własnej wiary betonem negujacym doniesienia nauki z przeciągu ostatnich 150 lat, albo typowym trollem, piszacym tutaj w celu zaspokojenia swej rządzy irytowania innych ludzi. tak wiec... @malok Proszę Pana..pańska wiedza na temat fizjologii człowieka ociera się najprawdopodobniej o idealną liczbę...zero. "Przemyślenie i spisanie boskiej miłości" to proces angażujący obszary korowe, głównie przedczołowe oraz Broca i Wernitzkiego - słowem, racjonalne, logiczne myślenie oraz umiejętności lingwistyczne, w tym pisanie. W Pana wyobrażeniowym wszechswiecie ludzie nie mieli pojęcia o emocjach, dopóki światli Żydzi im ich nie wyjaśnili... Tymczasem obszary mózgu odpowiedzialne za odczuwanie emocji, układ siatkowaty (w tym ciało migdałowate), są ewolucyjnie starsze niż kora. Nie wspominając o obecnych w mózgach większości zwierząt neuronach lustrzanych, które dzisiejsza nauka określa jako podstawę empatii nie tylko u ludzii, ale również u wszystkich naczelnych (ba, znajdowane są ich odpowiedniki nawet u ptaków, ale zapewne odpowiedzialne są bardziej za imitację). Co do miłości per se...cdn
RyszardW 1 na 1 Jako komentarz zalecam obejrzenie filmu poświęconego postaci Hypatii
malok- @Versus -5 na 7 Oczywiście,że pojęcie miłości istnieje niezależnie od wyznawanej wiary,ideii. Faszyści szli do roboty polowali na ludzi,a po pracy w domu byli kochanymi mężami, ojcami, w ich życiu funkcjonowało pojęcie miłości, zła i dobra.Czy te definicję stworzył faszyzm?Nie ! To powstało w świadomości człowieka wyobrażającego sobie Boga, przez tysiąclecia człowiek tworzył duchowe relacje z boskim bytem, semickie ludy to wyobrażanie zdefiniowały w pojęciu miłości i nadało mu boski atrybut uwielbienia. Żydzi boską nature miłości przez lata kultywowali i w duchowym sensie przekazali innym.Miłość jest duchowością,relatywizacja tego pojęcia ogranicza je tylko do emocjonalnych relacji. Podobnie jest z dobrem i złem,to też definicje pochodzące z duchowej relacji człowiek-Bóg.Pojawiające się w historii ideologie na swoją modłe te pojęcia definiowały i tworzyły swoje kodeksy moralne, posługując się tymi pojęciami. A nie powinny. Ateista może użyć innych pojęć np zamiast miłość -altruizm, zło-nieoptymanie , dobro - optymalnie. Jako matematyk nie powinieneś pisać, że Bóg nie jest źródłem praw moralnych a potem, że idea Boga "wręcz namawia nas do złego", chyba w matematyce logika nie podlega relatywizacji. Co do fanatyków islamski to temat na oddzielna dyskusje bardziej teologiczną
Versus 3 na 3 @PiotrB: nie uzywam tego jako autorytetu, bynajmniej! Jako matematyk odrzucam wszelkie autorytety, gdyz jedynym wyznacznikiem prawdy jest logiczny wywód z prawdziwych przeslanek, a nie widzimisie jakiegos profesora tylko dlatego ze jest profesorem. Uzywam tego cytatu jako zgrabnego sformulowania moich wlasnych mysli. Skoro ktos juz kiedys powiedzial to z czym ja sie zgadzam, to dlaczego nie moge uzywac tego jako cytatu? Czyż ten cytat nie streszcza w jednym zdaniu tego co napisane przeze mnie na kilka linijek wyzej? Odnieś się proszę do przesłania, a nie czepiaj się nazwisk.
Autor: Versus Dodano: 22-03-2010
PiotrB - autorytet -1 na 1 A tak na marginesie, czy nie jest to nieco marne - wklejanie znanego cytatu z wypowiedzi jakiejś znanej osoby, zupełnie jakby to miało rozstrzygnąć problem? Kto jak kto, ale racjonaliści powinni odczuwać szczególną awersję do argumentu z autorytetu.
Autor:
PiotrB Dodano:
22-03-2010 Versus 4 na 4 @malok - co to ma do rzeczy? Pojecia milosci, wspolczucia istnieją niezależnie od wyznawanej (lub nie) religii. Uczucia są przynależne wszystkim zyjącym istotom, a kodeksy moralne, w mniej lub bardziej uproszczonej formie istnieją także wsród grup zwierząt, nie tylko wsród "oswieconych przez Boga" ludzi. Śmiem wręcz twierdzić, ze "Bóg" nie ma nic wspolnego z wrodzonym nam wszystkim poczuciem moralności, nie jest bynajmniej zrodlem praw moralnych jakimi sie poslugujemy na codzien, a co wiecej - idea "Boga" wręcz "namawia nas do złego" o czym możemy się przekonać widząc postepowania fanatyków, atak na WTC, inkwizycję itp przykladow z historii. "Zli ludzie robią złe rzeczy, dobrzy ludzie robią dobre rzeczy. Jedyny sposób by przekonać dobrych ludzi do robienia złych rzeczy to religia" - Steven Weinberg
Autor: Versus Dodano: 22-03-2010
malok - @Behemot -6 na 6 miłość, zło , dobro są pojęciami duchowymi, to religie je stworzyły a nie naukowe doświadczenia. Jeśli ktoś neguje Boga i jednocześnie pisze o miłości to dlaczego posługuje się tym pojęciem? Sugeruje, że bez świętych książek miałbyś inną świadomość , inaczej byłbyś zaprogramowanny , inne wartości. Jeśli negujesz Boga miłości, to zaneguj wszystkie definicje moralne, które pochodzą z relacji człowiek - Bóg. Zmień definicję "nie kradnij" np. na "nie kradnij , ale jeśli ci się przyda możesz sobie wziąść", proszę być konsekwentnym.
Śliwa - wybiórcza interpretacja Biblii ??? 6 na 6 Kamienowanie kobiet pod byle pretekstem w krajach islamskich nie jest czymś wyjątkowym. Niedawno opisywano jak rodzina zabiła 12-letnią córkę/siostrę za jakiś drobiazg (chyba rozmowa z kolegą). Musieli ratować honor rodziny. Ktoś te teksty traktuje całkiem poważnie i nie jest to "wybiórcze" ani wyrwane z kontekstu. To "miłość" wyuczona ze świętych ksiąg.
Autor:
Śliwa Dodano:
21-03-2010 Behemot 7 na 7 @malok A od kiedy to książki są źródłem miłości? Normalny człowiek ma to chyba w sobie od urodzenia. Sugerujesz, że bez [świętych] książek nie wiedziałbyś nic o miłości (i o moralności)? Smutne by to było.
Autor: Behemot Dodano: 21-03-2010
malok -4 na 4 Jeżeli kiedykolwiek osiągniemy cywilizację prawdziwej sprawiedliwości, szacunku i miłości między płciami, to nie stanie się tak, ponieważ zwracaliśmy więcej uwagi na nasze Święte Księgi. A z jakich to ksiąg autor wyczytał co to jest miłość ? @PiotrB- dokładnie takich oszołomów jest wielu, wystarczy w ich "mądrości" wniknąć dokładnie i się gubią, i za nic w świecie nie przyznają sie do błędu, ich ostatnim argumentem jest "ty głupku nie znasz się na niczym".
Autor:
malok Dodano:
21-03-2010 Versus - Na poczatku byla przemoc 4 na 4 Jedyna przewaga jaka mają mezczyzni nad kobietami to siła fizyczna. Zadziwiajace jest jak przez wieki z tego argumentu tępej sily wyciagneli "nauki" o wyzszosci nad kobietami we wszystkich aspektach życia. A kazdy kobiecy bunt konczyl sie spotkaniem z pięścią, gwałtem czy stosem....
Autor: Versus Dodano: 21-03-2010
Marta2 7 na 7 Piotrze B ,obecne ,oficjalne stanowisko KK pobiło już wszelkie rekordy i jest takie, że świętość zygoty jest ponad godnością i życiem człowieka – kobiety, wbrew wyraźnemu przesłaniu Biblii – II Mojżeszowa 21-22-23.
Autor:
Marta2 Dodano:
20-03-2010 PiotrB - zwyklak -3 na 5 No sorry gregory, ale bez tych adpersonalizmów. Nic nie wiesz ani o mnie, ani o moim domniemanym "bogu". I jest coś takiego jak "zasada życzliwości" przy referowaniu cudzych poglądów i brak tej zasady teraz wytykam. Sam Harris dobrał sobie tak fragmenty tekstów, żeby pasowały do jego tezy, że religia rodzi patologie. Bimba mu zupełnie kontekst historyczny, kulturowy czy językowy, cytaty ze ST uzupełnia Koranem, dodaje wstrząsające relacje o zbrodniach w Ugandzie - działa na emocje, że hej. A teraz merytorycznie, pierwszy z brzegu przykład: Harris mówi o tym, że kobieta pochodzi od mężczyzny i odwołuje się do Księgi Rodzaju - że z żebra Adama itd. Tymczasem "bycie czyimś żebrem" ma swoje metaforyczne znaczenie, jako bycie przyjacielem, towarzyszem życia. Sam tego nie wymyśliłem, czytałem trochę krytycznych tekstów o Biblii - sądzę, że ludzie, którzy interesują się historią dawnych kultur mają głębsze pojęcie o wymowie danych fraz ze starych tekstów niż Harris i jego powierzchowne nawoływanie do "godziny nienawiści". Mam jedno pytanie. Dlaczego ta wybiórcza interpretacja Biblii dokonana przez Harrisa w tym krótkim felietoniku jest rzetelniejsza od oficjalnego stanowiska KK odnośnie tych tekstów i bardziej godna zaprezentowania "racjonalistom"?
Autor:
PiotrB Dodano:
20-03-2010 zwyklak - Do PiotraB 5 na 5 Czytasz Wasc bez zrozumienia. Bardzo rzadko odpowiadam na tego rodzaju wpisy, jak Twoj. Jesli jestes teologiem, to chyba nie miejsce tu na Twa produkcje. Autor wyraznie pisze co mowi Twoj bog, bo wszystkie trzy ksiegi trzech roznych religii pisane sa, rzekomo, przez boga. Jesli w jednej, jednej jedynej ewangeli jest jedno zdanie o opoce, to jest wykladnia dla istnienia papiestwa, np. Jesli zas powtarzajace sie wersy przytacza (calosc czlowieku, calosc przekazu Harrisa odbierz! ...no tak, przerasta Ciebie) w swym artykule autor, to wg Ciebie jest oszolomem. Wprost kuriozalne jest, ze nie przeszkadza Ci iz w tych roznych religiach kobieta jest jednakowo traktowana jak wycieraczka, ale BARDZO przeszkadza Ci cytowanie slow Twojego boga. Kto TUTAJ jest oszolomem?
PiotrB - hmm -9 na 11 Fajnie, że na racjonaliście umieszcza się tego typu teksty, tylko szkoda, że nie ma wyraźnego komentarza, że to ku przestrodze - do jakich absurdów może dojść człowiek gdy na poważnie zacznie dobierać sobie fakty pod z góry postawioną tezę. Ludzi typu Sama Harrisa można znaleźć w każdej niemal dziedzinie życia - oszołomów wyjmujących z kontekstu niewygodne dla "przeciwników" wydarzenia, nie tyle by zmienić coś na lepsze, ale aby osiągnąć jakieś partykularne, polityczne cele. Smutne to strasznie.
Autor:
PiotrB Dodano:
20-03-2010 Scorp - Polecam 4 na 4 Polecam ten tekst obrońcom budowy meczetu w Polsce -
Autor:
Scorp Dodano:
20-03-2010 rudyment - Kiedy i jak? -4 na 6 "Jeżeli kiedykolwiek osiągniemy cywilizację prawdziwej sprawiedliwości, szacunku i miłości między płciami, to nie stanie się tak, ponieważ zwracaliśmy więcej uwagi na nasze Święte Księgi." Ano właśnie mnie interesuje, kiedy ewentualnie się to stanie i jakim sposobem. Ale w tym punkcie wszystkim moralistom jakoś zaczyna brakować pomysłów - chociaż sloganów nie.
Autor: rudyment Dodano: 20-03-2010
kobieta - Pedofile, zboczency i ich slugusy 1 na 1 dotychczas rzadzili swiatem. Dla uzupelnienia tresci artykulu polecam obejrzenie dzisiejszego dziennika na kanale europejskim - euronews: Church paedophile scandal.
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama