Po raz pierwszy od 15 lat przedstawiciel rządu Niemiec wziął udział w obchodach Powstania Warszawskiego.
"Chciałbym prosić naród polski o przebaczenie, wstyd mi za to, co Niemcy wyrządzili Polsce. Warszawa została zniszczona, ale nie została złamana. Obywatelki i obywatele Polski nie dopuścili do tego, ani ci którzy 1 sierpnia 1944 r. uczestniczyli w zrywie lub wspierali powstańców, ani kolejne pokolenia, które odbudowały Warszawę. Niemcy ponoszą odpowiedzialność za to okrucieństwo. Zniszczenie Warszawy było świadomym ciosem zadanym po to, żeby unicestwić wszystko, co składa się na polską tożsamość." - powiedział w Muzeum Powstania Warszawskiego Heiko Maas szef niemieckiego MSZ.
Trzeba zauważyć, że rząd Niemiec zachował się znacznie stosowniej wobec trudnej historii polsko-niemieckiej, aniżeli władze Gdańska, które obwieściły, że z okazji napaści Niemiec na Polskę świętować będą wespół z jakąś delegacją niemiecką urządzając na ulicach Gdańska radosny pochód i tańce.
Z drugiej jednak strony ostatnie gesty władz niemieckich odczytywać można jako próbę zbudowania lepszych relacji polsko-niemieckich. Nie bez powodu "Die Welt" narzeka, że "Ursula von der Leyen przypochlebia się polskim nacjonalistom". Mariusz Agnosiewicz |