Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.551.177 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 342 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Kissinger w książce "O Chinach" wspominał swoją rozmowę z premierem Chin z 1972: - Panie premierze, co sądzi pan o skutkach Rewolucji Francuskiej? Chińczyk zamyślił się, po czym odparł: - Za wcześnie, aby oceniać.
« Kościół i Katolicyzm  
Bastion totalitaryzmu [2]
Autor tekstu:

Dużo późniejsza Filozofia czasu próby jest już przepojona nieco skrywanym pesymizmem.

Chciałbym się mylić, ale czytając wielokrotnie Filozofię czasu próby, nie mogłem odpędzić od siebie myśli o powinowactwie tego dzieła z Regresem człowieczeństwa Konrada Lorenza. Andrzej Grzegorczyk to jeden z największych polskich myślicieli chrześcijańskich, a lektura jego prac zawsze dostarcza mi wstrząsających przeżyć i przemyśleń.

Wojtyła, zaraz po wstąpieniu na Watykański tron, przystąpił do rozprawy z Hansem Kungiem.

Kongregacja do Spraw Nauki Wiary przeprowadziła proces kanoniczny, który zakończył się 18 grudnia 1979 roku odebraniem Kungowi venia docendi przez biskupa diecezjalnego. Praca Unfehlbar? Eine Anfrage z 1970 roku, w której Kung podważał dogmat o papieskiej nieomylności, nie podobała się już Pawłowi VI, ale dopiero papież — Polak szybko i energicznie rozprawił się z niepokornym szwajcarskim teologiem.

W Credo znajdujemy takie myśli:

„Kościół nie powinien więc być arystokracją czy wręcz monarchią, chociaż niektórzy jego przedstawiciele tak się zachowują. Kościół idący w ślady pierwotnego Kościoła apostolskiego byłby w najlepszym tego słowa znaczeniu wspólnotą demokratyczną".

Credo to zapis wielkich rozczarowań Kunga. Kościół za pontyfikatu Jana Pawła II odszedł od idei soborowych, ale Kung contra spem spero oświadcza:

„Za bardzo zaangażowałem się sam w przemianę i odnowę, aby było mi wolno rozczarować tych, którzy się zaangażowali razem ze mną. Tej radości nie chciałbym dawać przeciwnikom odnowy, a przyjaciołom nie chciałbym sprawiać takiego zmartwienia. Nie jestem za chrześcijaństwem elitarnym ani za utopiami dotyczącymi Kościoła, które zmierzają ku wspólnotom idealnym, złożonym jedynie z ludzi jednomyślnych. Mimo wszystkich bolesnych doświadczeń z moim Kościołem wierzę, że krytyczna lojalność popłaca, że sprzeciw jest sensowny, odnowa możliwa, zaś ponowny pozytywny zwrot w historii Kościoła — niewykluczony".

Już od zarania swego pontyfikatu stanął Jan Paweł II przed dwojakiego rodzaju nurtami swoistej opozycji wewnątrzkościelnej. Pierwszy określmy nurtem zmierzającym do „protestantyzacji" katolicyzmu. Cokolwiek by nie sądzić o tych na nowo wymyślanych teologiach, rozpatrywane bez emocji i euforii, jakie zwykle towarzyszą czytelnikom niezbyt obznajomionym z historią myśli chrześcijańskiej, sprowadzają się one do powtarzania tego, co już ktoś dawniej i często mądrzej powiedział. Wszystkie te głosy są zresztą z zasady słuszne, ale intelektualnie mało odkrywcze. To prawda, że wydawcy każde takie wystąpienie, zwłaszcza te z ostatnich lat kilkunastu, ogłaszają za pionierskie, ale de facto jest to tylko forma reklamy. Nie wymienię tu żadnych nazwisk, gdyż każdy jako tako zorientowany, będzie wiedział o co mi chodzi. Ze swej strony polecam lekturę pozycji naprawdę wybitnych, które bez wątpienia na trwałe przejdą do kanonu największych osiągnięć myśli ludzkiej. Wymienię kilka szczególnie mi bliskich i dostępnych w polskich przekładach:

H. de Lubac Katolicyzm, J. Danielou Bóg i my, M.D. Chenu Lud Boży w świecie, H. Kung Sobór i zjednoczenie, Y.M. Congar Chrystus i zbawienie świata, J. Leclercq Katolicy i wolność myśli, J. Lacroix Sens dialogu.

Miał więc do wyboru polski papież: albo uderzyć w nurt rewizjonistyczny, który sprowadzał się do przeszczepiania na łono katolicyzmu różnych idei protestanckich, albo w teologię wyzwolenia, która stanowiła ten drugi nurt opozycji wewnątrzkościelnej. Dostojnicy watykańscy dobrze zrozumieli, że w tym wypadku nie mają do czynienia z jeszcze jedną teologią w całej gamie tych nowych teologii. 6 sierpnia 1984 roku Kongregacja Nauki Wiary ogłosiła Instrukcję o niektórych aspektach „teologii wyzwolenia". Tym samym Watykan określił, co postrzega jako swoje największe zagrożenie. Czego hierarchowie nie powiedzieli jasno w tym pierwszym dokumencie, dopowiedzieli w drugim, występując 5 kwietnia 1986 roku z Instrukcją o wolności chrześcijańskiej i wyzwoleniu.

Kontaktowałem się w tamtym czasie z licznymi przedstawicielami Kościoła, ale dosłownie nikt z nich nie potrafił wyjaśnić mi paradoksu polegającego na tym, że z jednej strony zakazuje się duchowieństwu angażowania w politykę (Cardenal — Nikaragua), a z drugiej nie tylko toleruje, ale wręcz wspiera na różne sposoby polityczne zaangażowanie księży. Kiedyś, po sutej i smacznej kolacji, wyszliśmy na przechadzkę z pewnym wysoko postawionym w hierarchii kościelnej kapłanem. Była to połowa lat 80-tych, nad nami gwiaździste niebo odbijające się w malowniczym stawie, wokół przecudne Podlasie, no i my gaworzący o teologii wyzwolenia. Z całej tej rozmowy zrozumiałem tyle, że syty głodnego nie zrozumie. Chociaż może wystarczyłoby, gdyby ów kapłan szczerze sobie porozmawiał z przebywającymi w Brazylii duchownymi polskimi przynależącymi do tego, co i on zgromadzenia zakonnego. Dobrze jest sobie poteoretyzować o abstrakcyjnie rozumianej „wolności", a zwłaszcza, gdy żołądek pełny, a dookoła spokój i cisza.

Przy okazji, chciałbym podziękować tu prof. Jerzemu Drewnowskiemu za piękne wspomnienia o Dorocie Solle - przedstawicielce europejskiej teologii wyzwolenia (Obraz godziwego Boga, „Dziś" z czerwca 2006 roku, publikacje w portalach „Racjonalista" i „Lewica.pl").

Wróćmy jeszcze raz na koniec do Soboru Watykańskiego II. W czasie trwania drugiej sesji Paweł VI podjął decyzję o zwiększeniu liczby członków komisji soborowych do 30 osób. Żaden polski biskup nie przeszedł jednak w uzupełniających wyborach. Episkopat polski odebrał ten fakt, jako spisek sił „progresistowskich". Był to jeszcze jeden dowód na traktowanie Kościoła polskiego, jako instytucji w swoim konserwatyzmie i zacofaniu sytuującej się na peryferiach reformującego się świata katolickiego.

Wszystkie poprzednie sobory były zwoływane w celu rozprawienia się z przeróżnymi herezjami i z tym wszystkim, co stawało na drodze „świętemu" Kościołowi rzymskiemu. Wszystkie miały agresywny, wojowniczy charakter, ich skutkiem były anatemy, wykluczenia i potępienia. Były więc to sobory o charakterze jednostronnie doktrynalnym. Sobór Watykański II miał być pastoralny i dialogowy, takim też miał być Kościół już po zakończeniu obrad. Jeżeli zaistniały tendencje do przekształcenia Soboru w swoisty wiec polityczny, który miałby zakończyć się potępieniem partii lewicowych, socjalizmu i w ogóle przeobrażeń społecznych, do których asumpt dała Wielka Rewolucja Francuska, to te dążenia przegrały wówczas. Rej tu wodzili niektórzy hierarchowie włoscy i hiszpańscy (inspirowani przez reżim Franco), ale swój całkiem niemały udział w próbach przekształcenia Soboru z pastoralnego w doktrynalny miał episkopat polski pod przywództwem Wyszyńskiego. Kościół, który próbował otwierać się na świat, w zamierzeniach tych ludzi, miał zatoczyć jakieś ogromne koło i wrócić na pozycje wyznaczone niegdyś przez Vaticanum I. Wtedy to się nie powiodło.

Czyż jednak nie należy traktować rozprawy z Kungiem i teologią wyzwolenia jako zemsty po latach sił konserwatywnych z Wojtyłą na czele? To on jako papież Jan Paweł II próbował wskrzesić szereg przedsoborowych idei. Było to swoiste POLONIZOWANIE KOŚCIOŁA POWSZECHNEGO, w sensie nadawania mu wszystkich najgorszych cech charakteryzujących katolicyzm polski, a więc zacietrzewienia, nietolerancji i ksenofobii.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Chrześcijanie wiedzą lepiej
Czy katolicyzm obumarł czy zawsze był martwy?

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (25)..   


« Kościół i Katolicyzm   (Publikacja: 25-02-2007 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mirosław Kostroń
Publicysta, studiował polonistykę i filozofię, publikował głównie w prasie lewicowej ("Dziś", "Forum Klubowe", "Przegląd Socjalistyczny", "Trybuna Robotnicza") oraz na portalach internetowych Racjonalista i Antybarbarzyńca. Przekonania: ateista i socjalista, hobby: jazz (od bebopu do jazz-rocka), sztuka drugiej połowy XX wieku (od abstrakcjonizmu do konceptualizmu).

 Liczba tekstów na portalu: 14  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Dlaczego dzisiaj należy być bardziej Europejczykiem niż Polakiem
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5280 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365