Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Lucjan Ferus - pytonowi357 Proszę mi wybaczyć ten brak drobiazgowości, lecz ja nieco inaczej podchodzę do tych teologicznych problemów. Po prostu uważam, że skoro katolicy uznają Biblię Tysiąclecia za słowo boże, to jej wierność z oryginałem nie powinna budzić żadnych wątpliwości jej użytkowników. Cóż to byłoby za słowo boże, którego treść trzeba samemu porównywać z jego wcześniejszą wersją (znaną zapewne nielicznym) i spekulować czy fakt, że jesteśmy z innego kręgu kulturowego i innych czasów, nie wpływa na jego niewłaściwe zrozumienie. Dlatego ja (całkowity amator przyznaję) nie zawracam sobie głowy problemami, o których Pan pisze. Co innego gdyby we wstępie do tejże Biblii było wyraźnie napisane, że jest ona niewiarygodna np. w sprawach historycznych lub w innych i nie należy jej dosłownie traktować jako słowo boże. Lecz o ile wiem, nic takiego tam nie figuruje, nieprawdaż? Pozdrawiam.</link>
Reklama
pyton357 Panie Lucjanie, niemal natychmiast doszedłem do odpowiedzi o paradoksalności opisów. Jednak zastanawia mnie co zostało użyte do porównania. Chodzi mi o przekład ST jego wierność z oryginałem(a ta jest wątpliwa), i znaczenie słów które zmieniło się na przestrzeni wieków, a więc wydźwięk przekazu i jego odbiór jest różny dla pokoleń starotestamentowych i współczesnych. Druga sprawa to Idea ST, nie jestem pewien czy to Dobra Nowina, czy kronika historii Izraela, czy refleksje osobiste "autora/ów Ks. Koheleta". A to stanowi różnicę. I chyba "Koheletowi" nie chodziło w przytoczonym fragmencie, o deklarację światopoglądową.
Lucjan Ferus - odpowiem ogólnie Zgadza się, zagadka jest prosta bo też nie o zagadkę mi chodziło. Chciałem zwrócić uwagę czytelników na ciekawy moim zdaniem paradoks; oto ateista pisze głęboko uduchowiony i wzniosły tekst, jakiego nie powstydziłby się żaden mistyk, a w tzw. słowie bożym można znaleźć taki oto dołujący kawałek, całkowicie sprzeczny z ideą Dobrej Nowiny. Czy logicznie biorąc nie powinno być odwrotnie? Dla mnie wniosek jest taki: wbrew obiegowym poglądom, duchowość niejednego ateisty może być rozwinięta w o wiele większym stopniu, niż u niejednego głęboko wierzącego osobnika. Jeszcze jedno: ten fragment wcale nie świadczy o zachwianiu postawy ateistycznej u tego wielkiego myśliciela, jak zdaje się ktoś zrozumiał. W tym mądrym i ciekawym eseju opisuje on swój dziecięcy stan świadomości (z którego wielu ludzi nie wyrasta do końca życia) i przedstawia drogę rozwoju umysłowego, która zaowocowała potem światopoglądem ateistycznym. Pozdrawiam </link></span>
Śliwa Oczywiście ta druga wersja pytania miałaby sens gdyby autor pytania nie uprzedził nazwisk autorów.
Autor:
Śliwa Dodano:
30-11-2010 Śliwa 2 na 2 Postanowiłem napisać swoją odpowiedź w Wordpad zanim przeczytam komentarze. Wstawię ten tekst jako swój komentarz niezależnie od odpowiedzi jakie zastanę. Pierwszy tekst - klarowny i jasny - stawiam na Kotarbińskiego. Drugi tekst to dla mnie bełkot. "Marność, cierpienie" to typowe słowa zatraconych w wierze. Nie moja bajka. To pierwsze wrażenie. Jakim pytaniem powinien się zakończyć niniejszy tekst ? Ja bym postawił pytanie: "który z autorów jest szczęśliwszy, bardziej świadomy i ma większe poczucie spełnienia ?" a teraz otwieram komentarze... Pytanie bym zmodyfikował: kto z autorów wierzy w Boga ?
Autor:
Śliwa Dodano:
29-11-2010 Socki Zagadka bardzo łatwa. Chyba prof. Kotarbiński uprościł zagadnienie. Wiara to nie tylko niebo, ale i piekło. W naszych czasach przeważają jednak półwierzący, w niebo wierzą, a w piekło już nie.
Autor:
Socki Dodano:
29-11-2010 Pietrzyk - K i K - czyli jak kto woli Jeden powinien być bardziej religijny i mniej filozoficzny, drugi na odwrót. Wyszło znów nie tak. Chyba było na odwrót, ale to nie mój problem. Wielu przechodzi jakieś metamorfozy, ale wiadomo tylko o tych ważnych (czytaj sławnych, znanych). U nas takich "konwertytów" multum. Tylko po co? Czysty konformizm. Jeszcze jest paru autorów (biblijnych), którymi warto się wspomagać. W sensie pozytywnym oczywiście.
Dzikoo - wierszyk 1 na 1 Wierszyk jest z Kociej Kołyski Kurta Vonneguta :D
Autor:
Dzikoo Dodano:
29-11-2010 Paprocki Jak akceptować życie takie, jakim jest i być świadomym nierealności pewnych kaprysów?
CHOLEWA - Najpierw 2 na 2 Kotarbińki a potem Kohelet. Czy warto żyć? Warto! Einstein kochał mysleć; Kotarbiński również. I w tym może wyrażać się życie jako szczęście związane z pracą, kochaniem i bycia życzliwym dla innych, czyniąc coś. To jedyny Polak co stworzył system filozoficzny.
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama