|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Irreligia
Z dziejów polskiej renesansowej krytyki religii [2] Autor tekstu: Andrzej Rusław Nowicki
Warto także powiedzieć kilka zdań w obronie „metody
scholastycznej". To prawda, że nie była ona metodą odkrywania nowych
prawd, ale tylko metodą obrony i uzasadniania dogmatów. To prawda, że nie
była ona swobodnym rozważaniem racji przeciwstawnych stanowisk, ponieważ umysł
scholastyka był związany autorytetem, którego włączanie do rozważań
odbierało im charakter rzetelnej, autentycznej filozofii. Pamiętając o tym
wszystkim nie można jednak nie zauważać, że w klasycznej konstrukcji scholastycznej
kwestii [ 12 ] — w jej pierwszej części, poprzedzającej fatalny człon,
zaczynający się formułą "Sed contra" — stawiane były śmiałe i niepokojące pytania, przytaczane i uzasadniane rozmaite poglądy
nieortodoksyjne, których referowanie przeciwdziałało spustoszeniom dokonywanym
przez świętą inkwizycję.
Inkwizytor palił wolnomyślne rękopisy, a na uniwersytecie
scholastyk miał uzupełnić jego dzieło przez poddanie wolnomyślnych poglądów
druzgocącej krytyce. Jednakże struktura kwestii scholastycznej była taka, że
bardzo często — i oczywiście zazwyczaj wbrew intencjom scholastyka -
pierwsza część „kwestii" stawała się niemal jedyną publiczną
trybuną poglądów racjonalistycznych, materialistycznych, a nawet
ateistycznych. Nawet u świętego Tomasza z Akwinu znajduje się zdanie: "Videtur,
quod Deus non sit" (wydaje się, że nie ma Boga) i zestaw argumentów
ateistów, poprzedzający jego dowody na istnienie Boga [ 13 ].
Wynika z tego — jak sądzę — taki wniosek, że nie można
bezkarnie zaprzęgać rozumu w służbę tego, co wrogie rozumowi. Dzieje
scholastyki dowodzą, że próba oparcia irracjonalnej religii na fundamentach
racjonalnych doprowadziła ostatecznie do bardziej jaskrawego uwypuklenia
sprzeczności między rozumem a religią i — dla ludzi myślących — stała
się wytwórnią przesłanek pod wnioski ateistyczne. Niektórzy teologowie
zauważyli to i w rezultacie scholastyka bywała atakowana nie tylko z lewa,
ale również i z prawa. Nierzadko pojawiało się oskarżenie, że rozważania
scholastyczne to droga do ateizmu. Istnienie takich oskarżeń powinno, moim
zdaniem, powstrzymać ateistów od zbyt pochopnego potępiania scholastyki.
Inaczej mówiąc, dzieje średniowiecznej scholastyki to dzieje filozofii — uprawianej wprawdzie w szczególny sposób, lecz w każdym razie filozofii, w której bynajmniej nie wszystko było „majaczeniem na jawie". Zastrzeżenie
to nie pomniejsza oczywiście w niczym historycznej zasługi Grzegorza,
ponieważ w tamtych czasach postępowy charakter miało przede wszystkim
zwalczanie scholastyki.
Pewne zastrzeżenia budzi dziś również stosunek Grzegorza do
Arystotelesa. To prawda, że w niektórych okresach historycznych autorytet. -
interpretowanego w określony sposób Arystotelesa — bardzo dotkliwie
przeszkadzał rozwojowi niektórych nauk i w związku z tym walka Valli,
Telesia, Bruna, Campanelli i Galileusza z autorytetem Arystotelesa miała
znaczenie pozytywne dla rozwoju kultury. Z drugiej strony jednak nie można
zapominać o tym, że i renesansowy arystotelizm takich myślicieli, jak
Pomponacjusz, Porzio, Cesalpino i Vanini [ 14 ], był jedną z głównych
dźwigni rozwoju filozofii materialistycznej i ateizmu. Zresztą z dzieł
Arystotelesa jeszcze i dziś można się wiele nauczyć, toteż podkreślając
zasługę Grzegorza w tym, że śmiało atakował Arystotelesa, należy sens
tego ataku ujmować bardzo konkretnie, koncentrując uwagę raczej na samej
funkcji przeciwstawiania Arystotelesowi zdecydowanego materialisty Epikura -
bez uogólnień, z których by miało wynikać, że atakowanie arystotelizmu w epoce odrodzenia było zawsze i w każdym przypadku postępowe.
Wreszcie jeśli chodzi o inwektywy Grzegorza skierowane przeciwko
komentatorom dzieł Arystotelesa, również trudno zgodzić się z ich
globalnym potępieniem. Nie brakło przecież takich komentatorów, którzy z dzieł Arystotelesa potrafili wydobywać ich materialistyczny sens i cenne wskazówki
metodologiczne; byli i tacy, którzy wyczytywali z nich przede wszystkim
ateistyczną myśl o wieczności świata, aktywności materii i obiektywności
praw nieustannego przeobrażania się oblicza przyrody i społeczeństwa.
Grzegorz potępiał owych komentatorów za to, że „zapominają o samych sobie" (sui ipsius obliti), "zajmując się strzeżeniem
cudzych myśli" [ 15 ]; wprawdzie wynikający z tych sformułowań
postulat samodzielnego myślenia wydaje się jak najbardziej słuszny i aktualny, niemniej do samych sformułowań można mieć zastrzeżenia. Cóż złego
bowiem w „strzeżeniu cudzych myśli"? Jeżeli są to myśli odkrywcze, głębokie, prawdziwe i piękne, to przecież trzeba się
do nich odnosić z pietyzmem, myśli takie należy troskliwie zbierać i strzec, ocalać od zapomnienia, przypominać i objaśniać.
A „zapominanie o sobie" to w filozofii i nauce bardzo cenna
umiejętność i niekiedy elementarny warunek uczciwej pracy. Jeżeli chcemy,
żeby dyskusje naukowe i filozoficzne, w których bierzemy udział, owocowały,
„umysł nasz musi być zupełnie wolny i nieskrępowany" [ 16 ] przywiązaniem do jakiejś jednej myśli tylko z tego powodu, że jest ona
naszą „własną" myślą. Może się przecież zdarzyć, że jakaś
„cudza" myśl okaże się prawdziwsza i głębsza od naszej. Słowem -
umiejętność „zapominania o sobie", zdolność do zachwycania się
cudzymi myślami to jedna z istotnych cech prawdziwie szlachetnego umysłu.
Doniosłe znaczenie miała postulowana przez Grzegorza reforma
nauczania. Domagał się, żeby młodzież rozpoczynała studia nie od
teologii, lecz od poezji [ 17 ]. W owym czasie był to niewątpliwie
postulat postępowy: wrażliwe umysły młodzieży miały być odtąd
wystawione na oddziaływanie epikurejskiego materializmu starożytnej poezji
rzymskiej, gdy dotąd były karmione przede wszystkim religią. Pod pretekstem
rugowania językowego barbarzyństwa lektury scholastycznej i dążenia do pięknego i poprawnego sposobu wysławiania się rozpoczynał Grzegorz na terenie Polski
walkę o zmianę światopoglądowej treści nauczania.
Dziś wysunięcie takiego postulatu musiałoby wzbudzić kilka
zastrzeżeń. Z postulatu tego słuszne pozostało tylko to, żeby nie zaczynać
studiów od teologii — jako że w ogóle nie warto studiować teologii ani za
młodu, ani w latach dojrzałych, chyba że zajmujemy się specjalnie historią
filozofii lub religioznawstwem i studiujemy teologię nie po to, żeby ją
sobie przyswoić, lecz po to, by lepiej poznać epokę, w której określone
dzieło teologiczne odgrywało pewną rolę i językiem teologicznym wyrażało
pewne twierdzenia filozoficzne lub społeczno-polityczne. Jeżeli zaś chodzi o poezję, to najważniejszą sprawą w nauczaniu byłoby rozbudzanie zamiłowania
do poezji. Tymczasem przeładowanie programu szkolnego poezją i stawianie
stopni za znajomość utworów poetyckich mogłoby prowadzić raczej do odstręczenia
młodzieży od poezji. Czytanie wierszy nie powinno mieć nic wspólnego z przymusem szkolnym. Toteż zdanie
Grzegorza, że poezja jest młodzieży „tak niezbędnie potrzebna jak pożywienie"
[ 18 ],
należałoby przeformułować w ten sposób, że poezja powinna stać się dla
młodzieży równie niezbędna, jak pożywienie. A więc należałoby znaleźć
taki sposób wplatania utworów poetyckich do programu szkolnego, żeby od
czasu do czasu jakiś wiersz oczarował młodzież i wzbudził w niej nieodpartą
potrzebę czytania poetów i samodzielnego odkrywania uroków poezji.
Przeprowadzona przez Grzegorza krytyka średniowiecznego
wychowania przeładowanego teologią ujawnia nam najdobitniej, z jakich pozycji
przeprowadzał tę krytykę, czyli jakich wartości bronił, kiedy wysuwał postulat,
żeby umysłów młodzieży nie karmić teologią. Była to oczywiście krytyka z pozycji humanistycznego kultu poezji, z pozycji renesansowego umiłowania
antycznej, pogańskiej kultury. Czy tych wartości trzeba było bronić?
Oczywiście. Nie zapominajmy o tym, że dla wielu teologów chrześcijańskich
poezja była — według słów świętego Hieronima — „strawą diabelską"
(cibus daemonum) [ 19 ], a więc trzeba było wywalczyć prawo do
karmienia tą strawą umysłów młodzieży. Warto także przypomnieć, że umiłowanie
poezji łączyło się w duszy Grzegorza z gorącym umiłowaniem muzyki (affectus
ad musicam) [ 20 ].
W przytoczonych przez Kallimacha wypowiedziach Grzegorza
znajdujemy również szalenie interesujące zalążki dociekań nad istotą
religii. W tych dociekaniach religioznawczych ujawnia się niewątpliwie największa
oryginalność myśli Grzegorza.
Według Grzegorza religia powinna cały szereg dziedzin ustąpić
rozumowi, ponieważ sama jest czymś irracjonalnym. Tę irracjonalność
religii podkreśla Grzegorz kilkakrotnie, powiadając, że „w religii bardzo
wiele rzeczy opiera się wyłącznie na pobożności bez żadnego udziału
rozumu" — non accedente ratione [ 21 ]. Przeciwstawiając
się zaprzysięganiu traktatu pokoju na Eucharystię, używa następującego
argumentu: "Powiedzą, że ponieważ na żadnym rozumowym dowodzie (nullo
humanae rationis argumento) nie jest to oparte, zuchwałością jest i twierdzenie, a bezwstydem żądanie, aby w to wierzono" [ 22 ], bo
„gdy przedmiot sam z siebie nie obudza wiary, wyśmieją nas, że wierzymy w nieprawdopodobne
rzeczy" [ 23 ].
Twierdzenie o irracjonalności religii łączyło się w dziejach zazwyczaj z przekonaniem, że religia jest sprawą uczuć. Tymczasem u Grzegorza spotykamy
oryginalną i odkrywczą myśl, że dziedzina religii — nie będąc dziedziną rozumu -
nie jest dziedziną uczuć. Nie tylko racjonalne, ale również
emocjonalne i estetyczne pierwiastki są, według Grzegorza, czymś innym niż
religia, a więc czymś zapożyczanym przez nią z zewnątrz. Pogląd, że
kaznodzieje religijni winni zapożyczać uczucia od poetów [ 24 ],
jest wprawdzie uwikłany w niezbyt sympatyczny kontekst rozważań o sposobie
zwiększenia skuteczności oddziaływania duchowieństwa na społeczeństwo,
ale mimo to stanowi niewątpliwie oryginalny wkład polskiej myśli do filozofii
religii. Oryginalność ta rzuca się w oczy zwłaszcza w zestawieniu z teoriami,
które pojawią się trzysta lat później. Wiemy, że przedstawiciele
klasycznej filozofii niemieckiej w poszukiwaniu specyficznej treści religii
sformułowali trzy zasadnicze teorie: według pierwszej — istotą religii
jest racjonalna metafizyka (heglizm); według drugiej — istotą religii
jest etyka (kantyzm); według trzeciej — istotą religii nie jest ani
filozofia, ani etyka, ale uczucie (romantyzm Schleiermachera). Otóż koncepcja
Grzegorza nie sprowadza się do żadnej z tych teorii, ale stanowi zalążek
czwartej, socjologicznej teorii religii.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 12 ] Por. S. Swieżawski: Budowa artykułu, w: Św. Tomasz z Akwinu: Traktat o człowieku. Summa teologiczna l, 75-89, Poznań 1956,
dodatek: Dział pomocniczo-naukowy, s. 10-11. [ 13 ] S. Thomae
Aquinatis: Opera omnia, t. 4, Prima parsSummae theologiae, Romae
1888, Quaestio II, artlculus 3: Utrum Deus sit, s. 31 (pierwszy
akapit kończy się słowami: Ergo Deus non est — A więc nie ma
boga). [ 14 ] Por. Giulio Cesare Vanini: O religii
pogan, w: Filozofowie o religii, t. 2, Warszawa 1963, s. 99-134. [ 15 ] Vita et mores Gregorii Sanocei, cyt. wyd., s.
64. [ 16 ] Por.
wypowiedź hiszpańskiego myśliciela Ramona Lullusa o warunkach owocnej
dyskusji, w: A. Nowicki: Centralne kategorie filozofii Giordana Bruna, Warszawa
1962, s. 101. [ 17 ] Vita et mores Gregorii Sanocei, cyt. wyd.,
a. 24. [ 19 ] Św. Hieronim: Listy, t. l, Warszawa 1952,
s. 93. [ 20 ] Vita et mores Gregorii Sanocei, cyt. wyd., s. 16. [ 22 ] Philippi
Callimachi: Historia de rege Vladislao seu clade Varnensi, Warszawa 1961,
s. 172. [ 24 ] Vita et
mores Gregorii Sanocei, cyt. wyd., s. 60. « Irreligia (Publikacja: 08-07-2006 )
Andrzej Rusław NowickiUr. 1919. Filozof kultury, historyk filozofii i ateizmu, italianista, religioznawca, twórca ergantropijno-inkontrologicznego systemu „filozofii spotkań w rzeczach". Profesor emerytowany, związany dawniej z UW, UWr i UMCS. Współzałożyciel i prezes Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli oraz Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Założyciel i redaktor naczelny pisma "Euhemer". Następnie związany z wolnomularstwem (w latach 1997-2001 był Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu Polski, obecnie Honorowy Wielki Mistrz). Jego prace obejmują ponad 1200 pozycji, w tym w języku polskim przeszło 1000, włoskim 142, reszta w 10 innych językach. Napisał ok. 50 książek. Specjalizacje: filozofia Bruna, Vaniniego i Trentowskiego; Witwicki oraz Łyszczyński. Zainteresowania: sny, Chiny, muzyka, portrety. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 52 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: W chiński akwen... Wolność w Hongloumeng | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4895 |
|