|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
| |
Złota myśl Racjonalisty: Nauka jest wielką republiką z wieczystem liberum veto, wedle którego głos jednego uczonego, gdy słuszny, zmusza do posłuchu wszystkich, naturalnie nie zaraz, ale ostatecznie zawsze. Więc w imię tych praw owej wielkiej republiki naukowej, stojącej ponad narodami, państwami, autorytetami, trzeba być cierpliwym. To nie oświata, to nauka. To nie popularyzacja lecz badanie. Jeśli ktoś mniema, że nie ma.. | |
| |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe
Europa Środkowa a Chiny. Doświadczenia rumuńskie [1] Autor tekstu: Alderyk Olrzyk
Postkomunistyczne kraje Europy Środkowej mniej więcej od ćwierćwiecza żywią
nadzieje, że odpowiednie umiejscowienie w sieci międzynarodowych i ponadnarodowych powiązań gospodarczych równie skutecznie zabezpieczy ich miejsce
na mapie świata pod względem politycznym. Między innymi z tego powodu z tak
wielkimi oczekiwaniami ze strony miejscowych elit politycznych i biznesowych
spotykają się tutaj wszelkie inicjatywy, które mogą wzmocnić i uwyraźnić pozycję
środkowoeuropejskich gospodarek jako ważnych ogniw łańcucha światowej wymiany
gospodarczej, spełniających istotne zadania w światowym podziale pracy. By
osiągnąć ten cel, środkowoeuropejskie kraje postkomunistyczne były gotowe
zapłacić wysoką cenę za ostateczne przejście z euroazjatyckiej do
euroatlantyckiej sfery oddziaływań gospodarczych i dostosowanie się do
obowiązujących w niej realiów, nie jest więc przypadkiem, że także pod względem
politycznym ciążą aktualnie raczej ku Atlantykowi — Europie i Ameryce Północnej,
niż ku Północnej Eurazji i Dalekiemu Wschodowi. W przypadku wysokorozwiniętych krajów zachodnich sprawa wygląda już zupełnie
inaczej, ponieważ — po pierwsze — ich umocowanie w światowym systemie jest
dawniejsze i silniejsze, więc to one stanowią dziś centralne jądro, ku któremu
(z różnych względów) ciążą kraje środkowoeuropejskie kraje postkomunistyczne, a po drugie — tradycje intensywnych i bezpośrednich (choć nie zawsze chwalebnych i obopólnie korzystnych) kontaktów gospodarczych z niemal całym globem są na
Zachodzie bardzo dawne i głębokie. W przeszłości państwa zachodnie nie wahały
się dla zdobycia gospodarczej dominacji wykorzystać pełnego repertuaru środków,
jakimi dysponowały z racji zajmowania mocarstwowej pozycji — czy to w wymiarze
globalnym, czy regionalnym. Natomiast w epoce, gdy dochodziło do umacniania
mocarstwowej pozycji zachodnich potęg, wydzielania stref wpływów,
intensyfikacji, a następnie — dalszych przeobrażeń kontaktów Zachodu z całym
światem, większość krajów Europy Środkowej nie była obecna na mapach jako
samodzielne byty państwowe. Wprawdzie w okresie międzywojennym niektóre ze
środkowoeuropejskich krajów próbowały nadrobić te zaległości, czego wyrazem były
choćby zgłaszane przez nie ambicje morskie i kolonialne, ale — jak to czasami
się zdarza — rzeczywistość nie sprostała gorącym nadziejom. Ostateczny cios
zadała tym wysiłkom prawdziwa katastrofa dziejowa, jaką była dla Europy
Środkowej druga wojna światowa.
Po wojnie kontakty gospodarcze środkowoeuropejskich krajów socjalistycznych z resztą świata przebiegały na platformie wielowymiarowej radzieckiej dominacji i marksistowsko-leninowskiej ideologii, przyjmując w związku z tym specyficzne
formy, podporządkowane realizacji celów odmiennych niż na kapitalistycznym
Zachodzie, który wchodził właśnie w fazę przekształcania swojej dominacji z otwartego kolonializmu i agresywnego merkantylizmu w dominację
przemysłowo-technologiczną, handlową, finansową i kulturową. Do dziś owoce tych
stopniowych, ewolucyjnych przemian stanowią solidną platformę dla wzajemnych
relacji zachodnich krajów wysokorozwiniętych oraz dla kontaktów tych krajów z resztą świata.
Wskutek narzuconych im ograniczeń, środkowoeuropejskie kraje, które przez burze i wstrząśnienia dziejowe pierwszej połowy dwudziestego wieku względnie trwale
wyłoniły się z historycznego niebytu, nie mogły w tym okresie w pełni
wykorzystywać nadarzających się okazji i potencjalnych możliwości, jakie
niewątpliwie posiadały, do swobodnego rozwijania kontaktów gospodarczych z zagranicą. Co więcej, platforma, na której przebiegały kontakty gospodarcze
krajów bloku wschodniego, z czasem stawała się coraz bardziej dysfunkcyjna, aż
całkowicie się załamała. W rezultacie, po 1991 r. środkowoeuropejskie
postkomunistyczne gospodarki znalazły się w stosunku do krajów zachodnich w stanie niedogodnego zapóźnienia i niedorozwoju pod tym względem; na dodatek, w dużej mierze ominęła je początkowa faza przewrotu technologicznego (tzw. trzecia
rewolucja przemysłowa), jaka miała miejsce na Zachodzie w latach
sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych dwudziestego wieku, w czym dostrzega się jedną z głównych przyczyn tzw. pułapki średniego dochodu, w której utkwiły, a z której — być może — wyrwie je jakaś współczesna czy przyszła
rewolucja technologiczna, jeżeli tylko, miejmy nadzieję, będą mogły wziąć w niej
udział i skorzystać z jej dobrodziejstw już na bardziej równych zasadach.
Myliłby się jednak bardzo ten, kto traktowałby czasy funkcjonowania Rady
Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (1949 — 1991) jako okres zupełnego zamrożenia
kontaktów gospodarczych socjalistycznych państw Europy Środkowej z Zachodem i innymi krajami spoza bloku wschodniego. Wprawdzie Związek Radziecki, który
zajmował w RWPG pozycję dominującą z uwagi na swój potencjał demograficzny,
ekonomiczny i militarny, nie ustawał w próbach wykorzystania RWPG dla własnych
imperialnych korzyści, lecz wszystkie socjalistyczne kraje Europy Środkowej
równolegle utrzymywały i rozwijały swoje kontakty gospodarcze z blokiem
zachodnim. Niektóre z tych państw gospodarczo orientowały się na Zachód nawet
bardziej intensywnie i skutecznie niż na inne kraje bloku wschodniego, chętnie
witając u siebie zachodnich inwestorów, licencjodawców i innych kontrahentów.
Proces ten wyraźnie przyspieszył już w latach pięćdziesiątych dwudziestego
wieku, wraz z destalinizacją, aby w latach sześćdziesiątych nabrać prawdziwego
rozpędu.
Nie da się bowiem ukryć, że struktura eksportu i importu środkowoeuropejskich
krajów socjalistycznych oraz przydzielone im zadania w ramach RWPG nie zawsze
były dla nich korzystne, z czego doskonale zdawano sobie sprawę, mimo prób
maskowania stanu rzeczy przez oficjalną proradziecką propagandę. Rola
wysokorozwiniętego centrum, sprawującego kontrolę nad najcenniejszymi zasobami,
przypadała w tym układzie Związkowi Radzieckiemu; podporządkowanym peryferiom
przypadała zaś rola dostawców płodów rolnych i produktów spożywczych, surowców
naturalnych, produktów przemysłowych o niższym stopniu przetworzenia i technologicznego zaawansowania oraz rola rynków zbytu dla radzieckich towarów o wyższym zaawansowaniu technologicznym, jak elektronika czy sprzęt wojskowy.
Długotrwałe tkwienie w takim asymetrycznym układzie groziło zwasalizowanym przez
ZSRR gospodarkom całkowitą skansenizacją. Dlatego, z biegiem czasu, dla
środkowoeuropejskich socjalistycznych gospodarek kontakty z Zachodem stawały się w wielu dziedzinach jedyną szansą na modernizację. Chętnie korzystały z tej
możliwości nie tylko najzamożniejsze i najwyżej rozwinięte środkowoeuropejskie
kraje socjalistyczne, bezpośrednio graniczące z krajami bloku zachodniego:
Czechosłowacja, Jugosławia i Węgry, które przy tym najwcześniej wdrożyły
elementy wolnorynkowe, lecz również kraje biedniejsze, słabiej rozwinięte, a zarazem bardziej oddalone od zewnętrznych granic RWPG, takie jak Polska i Rumunia.
W niektórych dziedzinach, na przykład w przemyśle fabrycznym nastawionym na
zaspokojenie rosnących potrzeb konsumpcyjnych społeczeństwa, na współpracę z Zachodem otworzyło się nawet radzieckie centrum bloku wschodniego. Dobrym i dość
szeroko znanym tego przykładem jest przemysł motoryzacyjny, który w ZSRR,
podobnie jak w Polsce czy Rumunii, w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku
otrzymał nowy impuls rozwojowy dzięki zdobyciu włoskich i francuskich licencji
na produkcję aut osobowych, z czym wiązał się transfer nowych technologii
(bowiem w dwadzieścia lat po wojnie możliwości wykorzystania w tej dziedzinie
technologii przejętych od podbitych Niemiec nieuchronnie wyczerpywały się). Do
zachodnich licencji, a nawet importu z krajów zachodnich gotowych podzespołów,
które tanim kosztem jedynie montowano na miejscu, nierzadko z zamysłem
reeksportu na Zachód w postaci już gotowych produktów, chętnie uciekano się
również w przypadku produkcji innych dóbr konsumpcyjnych, na przykład sprzętu
radiowo-telewizyjnego.
Polsce i Rumunii, które — pomimo posiadanego potencjału demograficznego i stosunkowo dużej zajmowanej powierzchni — odstawały na niekorzyść od innych
środkowoeuropejskich krajów socjalistycznych pod względem wskaźników poziomu
rozwoju gospodarczego i zamożności, relikty ery RWPG ciążą po dziś dzień. Chodzi
tutaj o — między innymi — anachroniczną strukturę przemysłu, stosunkowo niską
wartość dodaną produkcji i usług, nadal wysokie zatrudnienie w rolnictwie i stosunkowo duży udział rolnictwa w gospodarce, względnie niskie nakłady na
działalność badawczo-rozwojową, niską innowacyjność, słabą lub przestarzałą
infrastrukturę i mało wydolny system finansowania jej utrzymania i rozwoju.
Trudno jednak zgodzić się z tym, że wymienione zapóźnienia należy traktować
tylko i wyłącznie w kategoriach kłopotliwej spuścizny po RWPG. Polska i Rumunia
podobne bolączki dzieliły już przed drugą wojną światową, ale Czechosłowacja,
która już w okresie międzywojennym była gospodarczą perłą Europy Środkowej i długo zachowywała ten status w okresie powojennym, doświadczyła ich w dużo
mniejszym stopniu. Natomiast Rumunia, która jeszcze w okresie międzywojennym
była w Środkowej Europie krajem biedniejszym i słabiej rozwiniętym nawet od
Polski, do dziś przezwycięża to dziedzictwo dalszej i bliższej przeszłości z najwyższym wysiłkiem.
Dość powiedzieć, że wskutek odraczania decyzji o podjęciu niezbędnych reform (co
skutkowało długotrwałą stagnacją gospodarczą w latach 1990 — 2004), w ciągu
ostatniego ćwierćwiecza PKB Rumunii wzrósł jedynie o jedną trzecią, podczas gdy w Polsce, która wybrała drogę tzw. terapii szokowej, uległ więcej niż
podwojeniu. Polska gospodarka już w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych
odrobiła straty związane z transformacją, co rumuńskiej udało się dopiero około
2004 r., czyli dekadę później. Dystans, jaki pod względem poziomu rozwoju
gospodarczego i zamożności dzieli Rumunię od innych postkomunistycznych krajów
Europy Środkowej, takich jak Czechy, Słowacja czy niektóre kraje byłej
Jugosławii (Słowenia), jest nawet jeszcze większy, i dopiero w ciągu ostatnich
kilku lat nieco się zmniejszył.
Nie da się zaprzeczyć, że Rumunia zawdzięcza ten postęp głównie odważnej zmianie
kursu na zdecydowanie euroatlantycki, tak w wymiarze gospodarczym, jak
politycznym, a porzuceniu opcji euroazjatyckiej, która jeszcze do niedawna była
tu całkiem poważnie brana pod uwagę ze względu na tradycyjne więzi i potencjalnie bardzo atrakcyjne perspektywy rozwoju wymiany gospodarczej z niektórymi krajami dzisiejszej Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (EaWG),
które, jako eksporterzy węglowodorów, wyrażają zainteresowanie dostępem do
rumuńskich terminali naftowych, infrastruktury przesyłowej i rafinerii. Do
podjęcia ryzyka zmiany rumuńskie elity, czerpiące wcześniej umiarkowane, ale za
to pewne zyski z zachowania status quo (przez co kwitła korupcja i rosła szara
strefa), dość długo nie mogły się przekonać, licząc jeżeli nie na ocieplenie, to
przynajmniej na stopniową normalizację stosunków z Rosją. W następstwie
odwlekania reform gospodarczych i politycznych Rumunia została przyjęta do Unii
Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego kilka lat później niż inne
postsocjalistyczne kraje regionu. Z dużym opóźnieniem względem innych byłych
krajów socjalistycznych Rumunia musiała się zmierzyć z upadkiem niektórych
gałęzi przemysłu (m. in. przemysł tekstylny, zbrojeniowy), które nie wytrzymały
zagranicznej konkurencji. Wreszcie, długotrwała stagnacja gospodarcza pogłębiła w Rumunii kryzys demograficzny, będący efektem ujemnego salda migracji i niskiego współczynnika płodności, który należy do najniższych na świecie i plasuje się dużo poniżej poziomu gwarantującego zastępowalność pokoleń. O skali
problemu niech świadczy fakt, że w latach 2009-2014 ubyło w Rumunii blisko
półtora miliona mieszkańców.
1 2 3 Dalej..
« Stosunki międzynarodowe (Publikacja: 17-09-2016 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10039 |
|