Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.460.027 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 332 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Rozwój Polski zależy nie tyle od kadry wykwalifikowanych hydraulików, mimo że są oni postrachem Francji czy Niemiec, ile od umiejętności spojrzenia trochę dalej poza najbliższy, to znaczy wyborczy horyzont. Cóż to bowiem znaczy, na przykład, uznanie oświaty i edukacji za najważniejszy priorytet rozwoju? Znaczy to przeznaczenie znaczącej, a może nawet kolosalnej części wydatków państwa na modernizację..
 Filozofia » Historia filozofii » Filozofia starożytna

Sofiści – w poszukiwaniu politycznej arete [2]
Autor tekstu:

Czy Sokrates był sofistą?

Sokrates należał do tej samej generacji co pierwsi sofiści. Co więcej, znał on Protagorasa i Gorgiasza, co potwierdza sam Platon. W związku z tym jednak, że nie pozostawił po sobie żadnych pism, a wszystko co o nim wiemy pochodzi z drugiej ręki, trudno jednoznacznie zaklasyfikować jego poglądy. Zajmijmy się najpierw podobieństwami.

W Chmurach, które były pierwszym świadectwem wiedzy o filozofie, Sokrates jest przedstawiany wprost jako sofista, burzyciel ładu społecznego. I choć jest to komedia, a więc dzieło z definicji dalekie od literatury poważnej, fakt, że powstało za życia Sokratesa, daje dużo do myślenia. Po drugie, Sokrates podobnie jak sofiści nie był zainteresowany tworzeniem zwartego systemu filozoficznego, lecz skupił się na pedagogice. W kręgu jego zainteresowań pozostał do końca człowiek i jego przemiana. Metoda jaką stosował, przede wszystkim jej krytyczna część — elenktyczna — polegająca na zbijaniu argumentów przeciwnika, przypominała sofistyczną sztukę erystyczną. Poza tym Sokrates, tak jak sofiści był zdania, że cnoty można się nauczyć. Cnota była w istocie tożsama z wiedzą.

Inaczej jednak niż w przypadku sofistów, u Sokratesa w procesie dochodzenia do cnoty ważniejsza była świadomość własnej niewiedzy, aniżeli sama wiedza. „Wiem, że nic nie wiem" nosi w sobie oczywiście elementy owej słynnej sokratejskiej ironii, ale jest też wyznaniem wiary w innego rodzaju wiedzę niż tę, która nauczali sofiści. W przypadku Sokratesa idzie bardziej o wiedzę o sobie, aniżeli o wiedzę na ten czy inny temat. Sokrates w istocie nie ma nic do powiedzenia swoim uczniom, nic do nauczenia w sensie teoretycznym. Jego zadaniem jest sprowokowanie wewnętrznej przemiany. Jest tylko „akuszerem prawdy", jak sam siebie nazywa.

Takiej wiedzy oczywiście nie da się wycenić, ani kupić. Dlatego tez Sokrates za swe nauczanie nie pobiera opłat. To go różni oczywiście od sofistów. Należy jednak pamiętać, że sofiści wychodzili z innych założeń. Dla nich najważniejsza była wiedza. Dla Sokratesa wiedza miała mniejsze znaczenie, ważniejszy natomiast był człowiek i jego przemiana. Sofiści uczyli cnoty politycznej. Sokrates uczył wewnętrznej prawdy o sobie samym. Jak konstatuje Pierre Hadot: „Sokrates doprowadza swych rozmówców do tego, by samych siebie poddali badaniu, samych siebie sobie uświadomili. Jak `bąk` dręczy swych rozmówców kwestiami, które ich samych kwestionują, zmuszają do przyjrzenia się sobie, do troski o siebie" [ 9 ].

Jeśli zatem dla sofistów i Sokratesa wiedza jest tożsama z cnotą, to nie musi to wcale oznaczać tego samego, bo każdy z nich ma innego rodzaju wiedzę na myśli. Pierwsi wiedzę na temat polis i spraw z nią związanych,  ten ostatni zaś autorefleksję na temat własnej psyche. Cel jest ten sam: cnota. Środki bywają jednak różne. Sokrates, jak stwierdził Hadot, był atopos, czyli nie do zakwalifikowania. Pamiętajmy jednak, że owo nawoływanie do zakwestionowania siebie, żadną miarą nie wyklucza poświęcania się na rzecz dobra wspólnego. Sokrates podczas swego procesu wypowiada następujące słowa: „przecież to nie jest zwyczajna ludzka rzecz, że ja o swoje sprawy zgoła nie dbam (...) i to już od tylu lat, a ciągle jestem waszym dobrem zajęty (...) i każdego namawiam, żeby dbał o cnotę" [ 10 ].

Podsumowanie

Grecki system wykształcenia jaki został zbudowany przez sofistów przyjął się w całym świecie zachodniej cywilizacji i jest nadal praktykowany. Sofiści stworzyli podstawy kultury humanistycznej i kodeks postępowania etyczno-politycznego. Niesprawiedliwością jest pamiętać ich jedynie jako nauczycieli erystycznej szermierki, a zapominać o ich wkładzie w rozwój politycznej arete. „Sofiści mimo swego całego relatywizmu i antydogmatyzmu nie próbowali obalić podstawowej wartości, jaką dla Greków była wspólnota państwowa" — pisze słusznie Mielczarski [ 11 ]. Warto o tym przypominać, tym bardziej dzisiaj, kiedy retoryka zdominowała całkowicie politykę, wypierając troskę o wspólne dobro.

Platon w osobie Sokratesa, a być może także sam Sokrates, zarzucali sofistom, że uczą ludzi jak zdobyć władzę, a nie wiedzę opartą na prawdzie Oskarżali ich, że uczą ludzi jak przekonywać do swych racji, a nie jak te racje budować w oparciu o najwyższe dobro. Czym jednak jest prawda i najwyższe dobro w polityce? Sokrates, dyskutując z Kalliklesem (fikcyjnym sofistą wymyślonym przez Platona) na temat sfery publicznej przekonuje go, że powinna ona służyć „doskonaleniu duszy". Kallikles stwierdza jednak, że żaden ze znanych mu polityków nie realizuje tej zasady! Bo polityka nie jest miejscem na tego typu przedsięwzięcia. Każda z prób realizacji „najwyższego dobra" w ramach polityki kończy się albo komicznie albo tragicznie. Przykładów można by mnożyć, ale wystarczy odwołać się do Platona, nieprzypadkowo aż dziewięciu z jego uczniów zostało tyranami [ 12 ].

Polityka to przede wszystkim gra interesów, nierzadko sprzecznych ze sobą. Jeśli chcemy uniknąć przemocy, musimy nauczyć się rozumnie dyskutować o tych interesach. Sofiści jako pierwsi zapoczątkowali ten typ myślenia o polityce. Ich spuściznę da się podsumować następująco: nie ważne jakie wartości wyznajesz, ważne czy potrafisz ich w sposób pokojowy i przekonywujący bronić. Czy jest to relatywizm? Być może, ale taki z którym da się żyć.

Literatura

  1. H. Arendt, Kondycja ludzka, Warszawa 2010.
  2. P. Hadot, Czym jest filozofia starożytna?, Warszawa 2000.
  3. W. Jeager, Paideia, Warszawa 2001.
  4. C. Mielczarski, Sofiści i polityka, Warszawa 2010.
  5. K. Popper, Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie, Warszawa 2006.

1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Święty boss i porwanie Emanueli Orlandi
Miłość nie wyklucza

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (7)..   


 Przypisy:
[ 9 ] P. Hadot, dz. cyt., s. 55.
[ 10 ] Cyt. Za P. Hadot, s. 67.
[ 11 ] C. Mielczarski, dz. cyt., s. 163.
[ 12 ] K. Popper, Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie, Warszawa 2006, s. 175.

« Filozofia starożytna   (Publikacja: 01-12-2010 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Marcin Punpur
Absolwent ekonomii i filozofii. Studiował w Olsztynie, Bremie i Bernie. Zainteresowania: filozofia kultury, religii i polityki.

 Liczba tekstów na portalu: 53  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: W co wierzą ateiści
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 172 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365