>symbole związane z tradycjami humanistycznymi, są obecne w wystroju sali posiedzeń

A które to symbole?????
Godło i barwy narodowe przecież nie są związane z tradycjam humanistycznymi, tylko z wszystkimi tradycjami narodu!

A krzyż?
Jedyny związek jaki miał kiedykolwiek z "tradycjami humanistycznymi", to związek kata z ofiarą, agresora z napadniętym.

Dla mnie krzyż jest dla synonimem zabijania- w lewej ręce krzyż a wdrugiej miecz, krzyżacy. Nie mam słów dla takiego stanowiska. Obelga dla prawdziwych polaków - słowian których zabijano w imieniu krzyża. Ohyda

nie czytałem tak pokrętnego tłumaczenia.Jakie tysiąclecia?niech sie pani mgr.nauczy historii.Krzeż został wprowadzony do POlski,bo inaczej Polska byłaby unicestwiona przez róznych krzyżowców,tak jak to sie stało min.z Prusami.A Europa już dawno przekonała sie że krzyż symbolizuje zbrodnie i nietolerancje,dlatego naszych euro deputowanych pognali gdy chcieli je zakładać.

Chcę się czegoś dowiedzieć o tym krzyżu:
http://hyperreal.info/tadeusz/index.cgi/Symbol

"Krzyż to nie tylko wyraz wiary chrześcijańskiej, ale wartości, które przez tysiąclecia były i są podstawą polskiej moralności oraz świadomości i zespolenia narodowego. Krzyż, obok godła i barw Rzeczpospolitej wyeksponowany w sali posiedzeń Sejmu, dopełnia przeto symbolikę polskiej i europejskiej tradycji."

1. Jakie tysiaclecia? chrzest polski nastapil oficjalnie w 966 roku a wiec 1042 lata temu. Jesli cos bylo tradycja przez tysiaclecia to byla to tradycja poganska. :)
2. Powiazanie moralnosci z chrzescijanstwem i krzyzem jest abstrakcja, bo wiekszosc polakow (wg. statystyk koscielnych) wierzy i wyznaje tzw. wartosci chrzescijanskie, tylko jakos tego na ulicy nie widac. Ani w telewizorze, ani nawet w radiu z ryjem...
3. Zespolenie narodowe. Kazdy narod jest bardziej zespolony niz polacy...
4. Symbolika polskiej i europejskiej tradycji. Hmm... Czyzby komus bylo teskno do sredniowiecza, inkwizycji, stosow, krucjat, wojen religijnych i pogromow?

Kiedy oni wreszcie przestana mówić za miliony? Jak ja kocham, jak to słyszę ... my Polacy katolicy, nasza tradycja, nasze symbole, nasze żelazne 1000-letnie korzenie. MY, My, My. Niech do cholery mówią wreszcie za SIEBIE! a nie każdego do tego zatęchłego wora wrzucają z uporem osłów - wpierając przy tym nachalnie, że jest NAS 99,99 %. To się staje normalnie nie do zniesienia.

To wielka pomyłka.
Chrześcijaństwo jest częścią historii Polski i pozornie nie ma się czym chwalić. Pozornie, bo Nie mieliśmy stosów, nie braliśmy realnego udziału w wyprawach krzyżowych (jedno i drugie nie bylo wymysłem papieży - to nakazuje Biblia!) nie mieliśmy inkwizycji. Polacy może i łączyli wszystko z Bogiem, ale nie w taki sposób jak nakazywał ten faszystowski potwór ze Starego Testamentu (którego charakteru Nowy Testament nie zmienił).
Francja, która teraz jest laicka, może mówić, że ma chrześcijańskie korzenie - tyle krwi przelali w imię Boga. Włochy też i Hiszpania. Również Niemcy.
Ale Polska? Najwięcej w Europie dziś muczymy o Bogu i chrześcijaństwie, a historycznie najmniej jesteśmy z nim związani.
Dlatego postulaty, by wszędzie symbolizować, że wyrośliśmy w chrześcijaństwie są zwyczajnie niesmaczne.