Niedawno GIODO orzekł, że jeśli ktoś wystąpi z KK (Kościoła Katolickiego) to jest OK oczekiwać, że wszelkie dane osobowe zostaną usunięte z ksiąg KK.
Zwolennicy KK wskazują, że jest to sprzeczne z umową z watykanem (potocznie nazywaną "uzgodnionym", czyli konkordatem), ponieważ narzuca prawa naszego(!) państwa na ich(!) przepisy wewnętrzne.
Tak więc mamy w prosty sposób potwierdzenie: wprowadzenie niekorzystnych zmian w konsttucji doprowadziło do dualizmu przepisów i wypaczyło konstytucję prawa Rzeczypospolitej Polskiej - KK ma możliwość zmieniania przepisów RP poprzez zmianę swoich wewnętrznych przepisów podczas gdy RP w celu zmiany konstytucji musi spełnić bardzo wiele wymagań.
Nie możnaby po prostu ustalić, że oddzielamy (jakąkolwiek) religię od prawa? Nie jesteśmy jakimiś arabami aby koran z prawem państwowym mieszać czy biblię z prawem państwowym...