Bez obrazy, ale jest to biadolenie zielonych socjalistów nad losem świata, nie poparte żadnymi solidnymi argumentami. Skąd wiadomo że jest nas 5 razy za duzo? Kto rozdzielał miejscówki???

"Zwiększające się zagrożenie radioaktywnego skażenia z setek reaktorów atomowych, które nawet bez wojny atomowej obszerne połacie świata uczyniły niezdatnymi do zamieszkania."
Obszerne połacie świata? Założę sie że wysypiska śmieci zajmóją 10mln razy więcej miejsca niż tereny "zużyte" przez elektrownie atomowe do składowania odpadów. Poza tym wydobycie węgla tez niszczy duże połacie terenu. A elektrownie wiatrowe/słoneczne o mocy jednej elektrowni atomowej zajmowałyby jakąś kolosalną powierzchnię też "niezdatną do zamieszkania"

Takich pseudo-faktów podanych w artykule jako pewniki jest mnustwo. Może ktos pokusiłby się o napisanie polemiki???

"Może ktos pokusiłby się o napisanie polemiki???"

Właśnie się nad tym zastanawiałem, ale stężenie ilości demagogicznych bzdur na 1 cm2 powierzchni tekstu jest tak olbrzymie, że nie wiem "w co wpierw ręce włożyć". Żeby pobieżnie odnieść się do nich wszystkich miesiąca by nie starczyło :)

Do komentatorów Teriona i Hrtema.
Nie potrafię określić, czy zawarte tu liczby są poprawne. Wydaje się jednak, że wyrażona tu liczbowo beztroska, z jaką ludzkość się rozpędza do skoku w przepaść nie jest tak istotna. Podobnie jak prędkość, z jaką zbliża się do przepaści pieszy, który ma zawiązane chustą oczy. I tak nie wie, co go czeka. Ogromna większość ludzi nie wie dokąd prowadzi przeludnienie planety, efekt cieplarniany, czy wymieranie gatunków. Trudno to przewidzieć nawet specjalistom. Jesteśmy dziećmi ewolucji przystosowanymi do przewidywania ewentualnych następstw naszych uczynków w perspektywie najwyżej kilkudziesięciu lat (to bardzo optymistyczne oszacowanie). Dalsze perspektywy z natury nas nie interesują.
Wracając do przytoczonych danych. Zamiast sprawdzać w nieskończoność ilość "demagogicznych bzdur na 1cm2" proponuję lekturę książek "Różnorodność życia" i "Przyszłość życia" Edwarda O. Wilsona. To już sprawdzony towar. Mnie osobiście one trochę przeraziły pomimo optymistycznej nadziei, jaką żywi ich autor. Mam wrażenie, że na przekór faktom, które tam zamieścił.

Trzeba docenić prawdziwie katastroficzną pasję i przymknąć oczy na pewne nadużycia i niektóre nazbyt jednoznaczne proroctwa. Wydaje się jednak oczywiste, że rozrodczość naszego gatunku - jeżeli nie będzie ograniczana - poprzez przeludnienie doprowadzi do katastrofy z matematyczną pewnością. Alternatywne scenariusze - emigracja na inną planetę albo modyfikacja genotypu nie wydają się obecnie realne. Porządna wojna globalna może radykalnie zmniejszyć nadmiar ludzi, ale jest niebezpieczeństwo, że stanie się rozwiązaniem równie niekorzystnym dla planety jak i dla gatunku.

Zejście ze ścieżki prowadzącej do katastrofy jest możliwe, wymaga jednak działań nie na ludziach, ale na memach, które nami rządzą, i jest to przedsięwzięcie w skali globalnej. Z tego punktu widzenia globalizacja jest niezbędna.

Przy tym: Unia Europejska być może realizuje jakąś "utopię", ale czy byłoby lepiej, aby pozostały obok siebie całkowicie niezależne państwa narodowe, zdolne do przygotowania i zainicjowania kolejnej wojny z sąsiadami? Wyłonienie się szalonego przywódcy w którymś z krajów europejskich i obudzenie memu nacjonalizmu byłoby tylko kwestią czasu. Europa już przećwiczyła ten scenariusz, nie byłby on nierealny.

Cóż za pesymizm...
Pana obraz świata nie jest kompletny. Widać to choćby po tym, że nie dostrzega Pan, że dalszy rozwój umożliwi eksploatację kosmosu a co za tym idzie nowa źródła energii, której wyczerpanie przepowiada Pan. Nie uwzględnia Pan, że rozwój może dać nam możliwości do przetrwania o wiele bardziej spektakularne niż to co już dziś mamy. A to jest zupełnie podstawowa sprawa.
Nie wiem jak traktować tak pesymistyczny obraz :)

Ja nie neguje że kwestia przeludnienia jest problemem. Ale nie sądze że rozwiązaniem jest zatrzymanie sie w rozwoju przemysłowo-naukowym. I nie podzielam pogladów autora że za 100 lat cała gospodarka stanie z braku paliwa. Świat nie kończy się na ropie

o lekkiej przesadzie,aby wydzwiek zrobil swoje(faktycznie-wielka szansa jest przeciez energia naturalna slonce,wiatr,mlyny wodne itp..)
lecz przerazilam sie fragmantami dotyczacymi 'tragicznego polozenia' krajow trzeciego swiata
bez wspomnienia slowkiem o tym,ze wlasnie 60 najbiedniejszych krajow afryki splaca ciagle niesprawidliwy dlug krajom najbogatszym ( G8)
gdyby wladcy tych najbogatszych panstw zdecydowalyby sie skasowac ten dehumanizacyjny,urojony dlug za pomoc podczas lat okupacji to z pewnoscia ta extremalna bieda bylaby po jakims czasie historia...
a tak...
rodzacy sie tam kazdy czlowiek jest winien wiecej niz bedzie kiedykolwiek w stanie oddac
umiera tam dziennie okolo 50 tysiecy istnien ludzkich
a co trzy sekundy gasnie jakiejs dziecko...
to tak gwoli tragicznych statystyk...
DROPT THE DEBT
MAKE POVERTY HISTORY
polecam sie zainteresowac,kazdy moze pomoc
pozdrawiam.

Modły,pielgrzymki i biadolenia tu na nic,a jak wynika z tego felietonu,czlowiek swoją madroscią ujarzmiając przyrodę zabrnąl juz tak daleko,ze nie zdola go zadna sila cofnac.Idzie ku zagladzie,nie chce a musi tak jak alkoholik.cywilizacja to alkoholizm doslownie i w przenosni.Napewno zal tych ludzi,ktorzy konac będą z pragnienia,z głodu i spiekoty...i kto wie z jakich jeszc ze przyczyn,kiedy jeziora w Polosce zamienią sie w bajorka cuchnace,a wisla zaropiałym korytem będzie udawac krolową rzek ...ale mnie to juz nie będzie dotyczyc.Mam 78 lat i szykuje się na odlot. Spoleczenstwo NASZE I NIE TYLKO NASZE zmanipulowane zdemoralizowane przez namiestnikow ziemskich boga,oraz politykierow wlażących im po palcu do m iejsca gdzie plecy konczĄ ich szlachetną nazwę zyje sieczką medialnąną ,jatrzeniem rozniecaniem wasni i nienawisci do sasiadow np.wschodnich,a ochrona srodowiska? Wydatki z naszego budzetu,to":auganistan,irak,fundacje katolickie budowania dalszych gigantow swiątyn ,wspomagaNIE DRęCZONYCH "BIALORUSINOW,GRUZINOW,CZECZENOW I INNYCH WSKAZANYCH nieomylnym palcem brata Z Amerykii Pozdrawiam