Z tymi 144 tysiącami to nie tak jak napisał autor. Świadkowie Jehowy wierzą, że większości przypadnie w udziale wieczne życie na Ziemi, która stanie się ponownie rajskim ogrodem. Natomiast te 144 tys. będą stanowić "kadrę zarządzającą" z Jezusem na czele. To nie najaktywniejsi dostaną się do tego stadka, tylko "powołani", którzy już teraz wewnętrznie czują, że taka im przypadnie rola. Nb tylko oni spożywają raz w roku "ciało i krew".

'Bodźcem do aktywności jest przekonanie, że do nieba, czyli do "małego stadka" trafi tylko 144.000 wybranych'. To twierdzenie jest nieścisłe. W rzeczywistości każdy Świadek Jehowy ma narzucony obowiązek przepracowania określonej liczby godzin przy nawracaniu innych. Znalazła tu zastosowanie metoda organizacyjna taka sama jak przy tworzeniu sieci marketingowych. Sprzedaż bezpośrednia zbawienia okazała się bardzo skuteczna. Podczas gdy pokrewne wyznania jak Badacze Pisma Św. czy Świecki Ruch Misyjny Epifania wegetują na granicy wymarcia, Świadkowie Jehowy rosną w siłę.