Moim zdaniem,"Kościół Katolicki" jest instytucją świecką(pogańską),która wykluła się w IV w.Prawa państwowe otrzymała w VIII w. i od początku swego istnienia absolutnie nie ma nic wspólnego z Apostołem Piotrem i z Panem Bogiem.Przywódca tej instytucji mieni się być większy od Pana Boga,ponieważ z całą swoją ekipą poucza swoich wyznawców przykazań sfałszowanych.Zatem,stosuje tą samą strategię,którą posługuje się szatan: mówi prawdę i kłamie.Przez wieki,głoszone kłamstwa stały się "prawdą".Ludzie naiwni i wygodni, w to wszystko wierzą.Od samego początku była również instytucją bałwochwalczo-barbarzyńską.Moim zdaniem,ktoś powinien się podjąć dzieła i nakręcić film historyczny,pełnometrażowy o dokonanych zbrodniach w imię szerzenia "PRAWDZIWEJ" wiary(Wojny Krzyżowe,Święta Inkwizycja itp.),podobny do filmu -Pasja-.Wówczas,fałsz, obłuda i zakłamanie ujrzałoby światło dzienne w zdecydowanie szerszym zakresie. Pisanie o rzekomej długowieczności katolicyzmu,nie ma najmniejszego sensu,ponieważ demony o wiele więcej czasu istnieją. Wobec tego,długowieczność to żaden argument.Kazimierz Serafin.Pozdrawiam.

Gdybyśmy się mieli wybrać jako reprezentacja niewierzących na następną Paradę Równości - a były takie pomysły - proponuję wrzucić na transparenty hasło "Harry Potter nie jest uczniem szatana" albo coś w tym stylu (parę poważniejszych oczywiście również, ale będzie też coś dla rozluźnienia atmosfery). W homiliach wybitnego kaznodziei inspiracji się znajdzie aż nadto

Poważnie o niepoważnym to potrafi ks. dr hab. Natanek. Polecam jego homilie na Youtube. Trudno będzie go przebić.

Jak to nie wynika? Przecież duch święty tam był i potem to on podyktował wszystko ewangeliście. Zresztą kto by się takimi szczegółami przejmował, wierzyć trzeba a nie kłopotliwe pytania zadawać. Przy stworzeniu świata też nikogo nie było a opis mamy i to nawet dwa opisy, żeby można sobie było wybrać ten, który akurat bardziej pasuje.

A tak na serio, to czy da się na serio pisać o świętych księgach? Ja nie potrafię.

@Scarabaeus - Z opisu nie wynika, ze ktos trzeci byl obecny. To co, Jezus potem poszedl do uczniow i powiedzial: Sluchajcie chlopaki. Nie uwierzycie, co mi sie przytrafilo. Diabel mnie zaniosl na gore. Itd, itd.
No, chyba ze ewangelista sobie to wszystko wymyslil?

Mt4,8-9

Z kolei wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę. Pokazał Mu wszystkie królestwa świata i ich przepych i powiedział Mu: "Dam ci to wszystko, jeśli upadłszy pokłonisz się mi".

I tak oto kościół włada światem po dzień dzisiejszy.

Może to nie bóg stoi za długowiecznością kościoła a diabeł?

Dobry artykuł ukazujący bezsens takiej argumentacji.

Podobnie, jak nietrwałe jest "dobro", "zło" ("zysk", "strata" itp. u Fryderyka N.), które być miały boską dystynkcją, a obracane są, jak jest wygodnie wykładowcom opowiastek dla pastuszków (sprzed 2500 lat, że namolnie się będę powtarzał); ach!, to słynne, a "wywalone" II Przykazanie, czy inne relatywności. Firma Benedetty na relatywności stoi - jej ciągłość to zręczność iluzjonistów w czerwonych paputkach. Benedetta już w pierwszej encyklice (a w drugiej to ślicznie pogłębił) przygotował ludzików, że będzie plótł, ale inteligentnie. Ludek to lubi i kupuje. Jak nic, wyjdzie z tego szósty dogmat maryjny. Czuję przez skórę. Nasz "cud w Sokółce" np. też z takiego bredzenia; aby sprawdzić, co ludek jest jeszcze w stanie przełknąć. Stąd "dziecko ze zwierciadłem" (znów Fryderyk N.) wrzeszczące, że typ jest nagi - zawsze konieczne.

Naprawdę długowieczna to jest ludzka głupota.
KRK (prawie) wszystkie swoje dogmaty próbuje uzasadniać cytatami z Nowego Testamentu. Z reguły jest to wyjątkowo naciągane. Gdyby nie było, to te dogmaty znane i uznawane były by od pierwszych wieków chrześcijaństwa. A niektóre z nich wprowadzono zupełnie niedawno. I nie bez oporów. Ale pasterze serwują je swoim owieczkom jako "odwieczne". Stosunek KRK do żydów, innowierców, odkryć naukowych ulega ciągłym zmianom. I to do takiego stopnia, że ostatni papieże pewnie zostali by wyklęci przez swoich poprzedników panujących 100, 200, a na pewno 500 lat temu. W najlepszym wypadku jest to długowieczność instytucji, która musi ewoluować, żeby przetrwać.

Kolejna ryba z religijnej sadzawki absurdu wyłowiona i to jak! Artykuł bardzo mi się podoba, choć oczywiście naćpani religią ludzie wyjaśnią sobie największą nawet niedorzeczność.