Wszystko fajnie z tym "cyberfeminizmem" ale kto te maszyny bedzie budował? Bo tak się składa że studiuje robotyke i na 40 chłopa na specjalności mam 3 kobiety (!).

Czytam na tym portalu kolejny artykul. Po drugim artykule jestem znudzony.
Ale jak znudzony. Czuje ze jezeli przeczytam trzeci to umre z nudow.
Czy Wy drodzy Autorzy musicie tak bardzo silic sie na swoje wygibasy umyslowe i sadzic ze to jest niezwykle ciekawe.
Nudy nudy i smiertelne nudy.
Zalatuje takim ksiazkowym intelektualizmem, zwykle ple ple ple.
Rozumiem ze ktos moze sie nastudiowal i przeczytal wiele ksiazek i przyjal pewien sposob wyslawiania sie ale to takie pozbawione zycia.
Czy Wy chcecie zabic czytelnikow nuda?

Moim skromnym zdaniem ktoś tu ma kompleksy i robi z igły widły.Jakby nas tak kobiety odrzucały i feminizm byłby wielkim problemme to juz teraz toczyła by sie wojna .Dla mnie żródłem feminizmu sa jakies zranienia lub dziwne fobie.Sadze tez ze wszelkie dla mnie nienaturalne zachowania jak łaczenie z ta sama płcia czy inne tez maja połoze psychiczne.Mozna powiedziec tylko tyle:
,,dokąd ten świat zmierza co jeszcze sie zdarzy..."

Ogólny sens artykułu oddaje to co sie dzieje z mężczyznami ,ale zastanówmy się jak było za satrych dobrych czasów gdy mężczyźni szli na wojnę ,a honor był podono w cenie. No tak honor Prus ,Rosji , Napoleona itd. To nie był wcale lepszy świat ttylko pewniejsze i stabilniejsze były jego uzasadnienia. Tak jak w Rzymie na początku cesarstwa. Co do Pana Łysiaka to myślę,ze wcale nie jest taki święty na jakiego się kreuje.Zawsze chyba mu się dobrze żyło z każdą władzą.
To nie zarzut,ale dziwi mnie jak wielu moralizatorów i Katonów odnalało się właśnie teraz ,a jakos było o nich cicho przez całe lata (zed 1989 rokiem co by nie powiedzieć panowało w naszym społeczeństwie także zakłamanie) I jescze jedno kobiety czynią świat lepszym ,a więc myślę ,że wiele mozemy się od nich nauczyć.Byleby tylko nie popadać w znewieściałość .,

przykro mi, ale autor popelnil blad rzeczowy we wprowadzeniu do swojego tektu. fenimizm radykalny NIE zaciera roznic - wrecz przeciwnie, roznicuje i dychotomizuje kobiety i mezczyzn, by na tej podstawie budowac nowa, pelniejsza 'kobiecosc'. to feminizm liberalny dazy do zacierania roznic i spolecznego androgynizmu (kastracji mezczyzn tak, jak domeskowienia kobiet, wymieszania sie plciowosci). na polskim rynku powtalo juz badz przetlumaczono sporo tekstow a propos teorii feminizmu, warto do nich zajrzec, zanim siadzie sie do pisania politycznie zaangazowanego (bo Panski tekst jest politycznie zaangazowany) artykulu. a poza tym - wyrywkowe argumenty nigdy nie osiagna wysokiego szczebla intelektualnej wypowiedzi. radze poczytac wiecej - zapewniam, ze nie bedzie sie Pan nudzil, a byc moze skoryguje ciut swoje poglady, ochlonie i zabierze sie za tworzenie bardziej konstruktywnych elaboratow. mam nadzieje, ze forma mojego komentarza jest na tyle 'cywilizowana', ze zostanie on zamieszczony. serdecznie pozdrawiam!

"Piękno" "różnicy" nie przysłoni nigdy tego, że jest ona w dużej mierze sztucznym, szkodliwym, krzywdzącym tworem.
To żaden policzek w zamian za pocałunek w "rączkę".