Kpisz, ale wzrusza mnie Twoja wielka i głęboka wiara. Chwała Panu Bogu, że tak Cię stworzył. Dniem i nocą rozważasz Jego słowa. Jesteś pokorny i pięknie interpretujesz ten fragment. Masz rację, księga natchniona jest prosta w odbiorze, trzeba ją czytać prosto. Dlatego błogosławieni są ludzie prostego serca. Proste serce ma to do siebie, że nie jest pokrętne. Takie proste serca rozumieją tekst natchniony, inne -nie. Księga natchniona jest też księgą Miłości, dlatego pozwól jej być dla Ciebie odpoczynkiem od tęsknoty. Niech Ci Pan Bóg błogosławi:) Pozdrawiam.

Bardzo ciekawe podejście i jak już oklepane w zacietrzewieni antyłacińskim we wszelkich mediach. Z dużej części artykułów widzę , że również racjonalista.pl wpisuję się w ten trend. Nazywa pan patriotami tych którzy stworzyli skrajny rasistowski szowinizm żydowski, gdzie gwałty na dziewicach , mordy na dzieciach , kobietach i starcach są normą, a tych którzy odrzucali rasizm i tworzyli kulturę dla wszystkich narodów i ras ukazuje jako największe zło. Kościół katolicki powstał po to by chronić narody przed żydowskim szowinizmem i rasizmem, nie nauczał dosłownie Biblii bo musielibyśmy być głupsi niż psy, co było założeniem autorów żydowskich. Protestanci, czyli zjudaizowani chrześcijanie twierdzą że są wierni literze słowa bożego, tylko wynik jest taki że dokonywali strasznych zbrodni na katolikach, na narodach europejskich i w ich miejsce mnożyli się semici, już nie wspominając o tym że to właśnie im "zawdzięczamy" prawie brak indian w Ameryce Północnej, czego nie można powiedzieć o katolickiej Ameryce Południowej. Mimo iż jestem nie wierzący staję w obronie Kościoła. Bo to właśnie Ci którzy są według Pana PATRIOTAMI nazywali największym złem porozumiewanie się różnych narodów w celu współpracy i wmieszali się wśród nich aby ich skłócić -

Pismo Święte nie jest natchnione skutkiem tradycji lecz w wyniku postanowienia I Soboru Konstantynopolitańskiego (II ekumenicznego) w roku 381.Do Genesis. Jahwe objawił się jedynie narodowi wybranemu, a że żydzi nie prowadzili żadnej działalności misyjnej, wiedza o jego egzystencji nie była znana chińczykom, hindusom, plemionom pogańskim nad Renem czy Wisłą. Mimo tego zostali oni ukarani grzechem pierworodnym za odpadnięcie od boga.Notabene za pychę nieograniczenie dobry bóg ukarał nie tylko Adama i Ewę ale wszystkie następne pokolenia. Doskonały bóg zachował się jak cygan który każdego ranka sprawiał lanie synowi, żeby nic nie zbroił w ciągu dnia. Dawniej było łatwiej zrozumieć biblię. Gdy bóg nie przyjął ofiary Kaina ten wymordował jednym uderzeniem 1/4 ówczesnej cywilizacji. Gdy "prawda" kolejny raz została poprawiona na prawdziwszą, Księga Genesis z reportażu przemieniła się w księgę przypowieści. Ich objaśnianiem zajmują się specjalnie kształceni w tym celu ludzie Kościoła. Ludzie ci jednak, jak zauważył pewien teolog, są tak mocno zajęci administrowaniem nieruchomości, ziemi bądź obligacji kościelnych, że na naukę moralności na miarę wymagań współczesnych brak im czasu i zainteresowania.

chciałbym uwierzyć w autentyczność tego zwoju,bo pana opowieść  według mojej interpretacji jest mało wiarygodna.Co dzieje się aktualnie ze zwojem,i dlaczego nie jest to udokumentowane naukowo.Czy mam po prostu rozumieć to jako prywatne spojrzenie na Księgę Rodzaju .

Tu nie jest problem w prawdziwosci Ksiegi Rodzaju tylko w tym, ze pewni ludzie wykorzystuja te Ksiege do swych niecnych celow. Tak samo ta "nowoodkryta" ksiega rodzaju bedzie za 1000 lat tu i owdzie nieco nieprawdziwa, ale religijni purysci beda sie na nia powolywac i w imie praw objawionych w roku 2010 gwalcic innych ludzi i ich prawa.

APSOLUTNIE GENIALNE!!!

Jakiż jestem mądry i sprawny technicznie...
Jednak później (później?) wydaje się wyraźnie niezadowolony. Być może diabeł tkwi w szczegółach, tylko skąd on się tam bierze?

Nie mam na myśli zgodności w sensie dosłwnym, ale symbolicznym. 1. W nauce, tak jak w Księdze Rodzaju, Wszechświat miał początek. 2. Bóg "trudził się" stwarzaniem świata przechodząc przez poszczególne etapy (dni) od kosmosu do człowieka.

Jeżeli stworzenie świata jest zgodne ze stanem dzisiejszej nauki to ja jestem zgodny w budowie z samym bogiem. W zasadzie mogę nim być skoro taka zgodność istnieje. Ale w zasadzie w Księdze rodzaju w pierwszej księdze większość się nie zgadza. Bo co to znaczy np. stworzyć ciemność?

A jednak "tekst natchniony" to nie ten odnaleziony na Pana działce, ale Księga Rodzaju, zawierająca opis stworzenia świata, który po tysiącach lat może zostać odczytany w sposób zgodny (nie sprzeczny) ze stanem dzisiejszej nauki.

Dlaczego księża katoliccy są tacy łasi na tytuły naukowe? Prawie jak na koperty podczas kolędowych wyłudzań.

W dziele stworzenia brakuje mi opisu stworzenia atmosfery ziemskiej. Bez niej czlowiek nie moglby istniec. No ale skad pastuchy mogly wiedziec, ze cos czego nie widac moze byc potrzebne? Ziemia moglaby istniec ale bez aftmosfery, a wlasciwie jej ochronnej roli przed promieniowaniem kosmicznym, nic z zycia by nie wyszlo. Przynajmniej nie w formie ludzkiej. Musialby to byc czlowiek nieczuly na promieniowanie kosmiczne. Ale widac bog przywiazal ludzkosc do Ziemii.

no nie słyszał :) Ale jak ładnie udało mu sie pokazać że Biblia ma racje. Fragmentarycznośc w Biblii polega na tym że pewnych fragmentów konkretyzująćych tekst po prostu nie ma. Np Abraham rusza do krainy Moria, podrózuje 3 dni ale co się dzieje w czasie tych 3 dni nie wiadomo. Tekst zostaje skrócony o rzeczy niepotrzebne, Tak samo jest z ks Rodzaju. 


W rezultacie okazuje się ze archeologia ogródkowa potwierdza opis z Genesis. Biblia i nauka idą w parze :) Co należało dowieść :)

Mój pierwszy wpis jest trochę celowo przekręcony, oczywiście gdyby człowiek zaobserwował zjawisko  "hello jestem Bóg , ja istnieje" pozbawiłoby to sensu człowieczego żywota. Ale to problem teologiczny i nie na temat,  nie jest tu mile widziany dialog o duchowości , pojawia się wtedy cenzura.  Mile widziane jest tu antyduchowe bicie piany.  
Autor tego artykułu naśmiewa się z duchowego natchnienia, zastanawiające jest skąd  takie przejęcie się dziełami, których autorami są ludzie bez naukowych tytyłów. Doktór powinien raczej rozmyślać o dziełach naukowych , profesorskich. 

Bardzo mi się podobało. W 100% zgadzam się z pochwałami. Czekam na więcej!

Wyobraźcie sobie jeszcze tę natchnioną atmosferę, panującą w brudnym, cuchnącym kozami, koczowniczym namiocie, w którym jakiś zawszony przedstawiciel narodu wybranego spisuje wszystko to, co wie o świecie. Obok siedzą dzieci tego wybrańca, osobno dziewczynki i osobno chłopcy, a jakże. Żona przebywa na zewnątrz namiotu od kilku dni, bo akurat ma okres i jest nieczysta. Nie dostaje do jedzenia tego, co wszyscy, bo niebiosom się to nie podoba. Stadka kóz pilnuje niewolnik z wyciętego w pień plemienia, które zasiedlało lepsze od wybrańców pastwiska. Niebiosa chciały, żeby ich wybić, więc wybrańcy to zrobili. Trzeba doprawdy niebywałego NATCHNIENIA, żeby po 3000 lat uważać, iż to, co dzieje się w tym namiocie i obok niego, przekazuje jakiekolwiek informacje istotne dla współczesnego człowieka, oprócz wiedzy na temat życia pasterzy z Blsikiego Wschodu z tamtych czasów.

Treść mimo, że w swej istocie dość oklepana, podana w sposób interesujący. Czy uzupełniając Ksiegę Rodzaju, ma Pan pewność, że to tak właśnie było? Czy nasza wiedza dzisiaj o powstawaniu naszego świata jest już pewna? Czy Bóg dając nam jakieś "wycinki" nie zmusza do myślenia, nie wprawia w ruch tego co nazywamy nauką? Czy gdyby nam ujawnił wszystko warto by było żyć? Bez dziwienia się, bez dążenia do celu, bez zdobywania wiedzy?W ten sposób Bóg pozbawiłby nas tej cechy z której jesteśmy tak dumni! Co Pan o tym myśli Panie Malok?

Gratuluję - fajny tekścik. Dla dobra zaś, całej ludzkości zachęcam do dokładnego przekopania działki. Kto wie: może odbajdzie się wiele interesujących artefaktów: np. kielich Graal a może nawet szczebel z drabiny jakubowej? ;-)

Gdy zakończyłem czytanie pańskiego artykułu, zdałem sobie sprawę, że to, co dobre, bardzo szybko się kończy. Co prawda sam wywód jest poniekąd oczywisty, coby nie nazwać go oklepanym, by nikomu nie ujmować, jednak sposób, w jaki został tutaj zaprezentowany, przerósł moje oczekiwania. Pisać na poważnie mądrze, używając w tym celu żartu - jakkolwiek absurdalnie to nie brzmi, panu się udało.
Dziękuję ;)

po co to wszystko , jeśli Bóg jest mądry , wszechmocny , to czemu się nie objawi i nie pomacha  rączką "hello tutaj jestem" , to bez sensu domyślać się:)  Po co   powstały te księgi?  Myślę , że przyczynkiem była walka o władze nad umysłami ludzi. Kto tą wojnę prowadzi ? I po co ? To trwa już tak długo, jeśli to trwa  to muszą istnieć zwalczające się strony, no właśnie , gdzie one są ? Przecież żaden władca ziemski nie żyje tak długo, skąd pochodzą walczący o umysły człowiecze władcy. I co jest w tych umysłach żeby o nie walczyć ?