Dziedziny :
· [1]
· [1]
· [1]
· [2]
· [7]
· [6]
· [1]
· [1]
· [4]
· [6]
· [6]
· [2]
· [3]
· [1]
· [1]
· [2]
· [15]
· [3]
· [3]
· [1]
· [3]
· [10]
Czas komórek macierzystych. Zabawa w Boga czy medyczna rewolucja? Dziedzina: Nauka i technika Autor: Christopher Thomas Scott Tłumacz: Monika Betley Miejsce i rok wydania: Gliwice 2008 Wydawca: Wydawnictwo Centrum Kształcenia Akademickiego Liczba stron: 224 Wymiary: 15,3x23,2 cm ISBN: 83-60206-96-1 Okładka: Miękka Ilustracje: Nie Cena: 39,00 zł (bez rabatów)
[ Pozycja niedostępna ] Opis Krótki wstęp do nadchodzącej medycznej rewolucji.
"Pouczająca lektura dla każdego, kto pragnie zrozumieć gorący temat, który zdominuje w nadchodzących latach scenę polityczną, medyczną i religijną"
Publishers Weekly
Mikroskopijna komórka macierzysta zrodziła ogromną i stale rosnącą debatę. Wiele osób uważa, że badania nad komórkami macierzystymi to klucz do szerokiej gamy kuracji (leczenie raka, hodowla narządów i naprawa układu odpornościowego), inni jednak postrzegają je jako otwarcie puszki Pandory, które zdewaluuje życie ludzkie.
Czy niszczymy istotę ludzką, gdy używamy embrionu do badań? Czym są komórki macierzyste?
Czy mogą wyleczyć cukrzycę lub zbudować nowe serce?
Na czym polega naukowy spór, który toczy się wokół embrionalnych i dorosłych komórek macierzystych?
Które odkrycia w dziedzinie komórek macierzystych rozwiną się w prawdziwe terapie?
Które choroby uda się wyleczyć i jak dużo czasu na to trzeba?
Jeśli będziemy agresywnie forsować badania nad embrionalnymi komórkami macierzystymi, to czy daleko za tym zostanie klonowanie ludzi?
Komórki macierzyste to ważna lektura dla każdego, kto chciałby sobie wyrobić rzetelną opinię na temat najważniejszego odkrycia naukowego naszych czasów.
Christopher Thomas Scott - Wykładowca na Stanford University, dyrektor Center for Biomedical Ethics Program in Stem Cells and Society, współtwórca pisma zajmującego się biotechniką “Acumen”, autor licznych artykułów na łamach takich pism jak: “Science”, “Nature”, “Biotechnology”, “The Scientist”.
Książka objęta patronatem medialnym Racjonalisty, Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów oraz miesięcznika Focus. Fragment lub streszczenie Fragmenty:
E.O. Wilson, zoolog i laureat Nagrody Pulitzera, pisał: „Świeżo zapłodniona komórka jajowa o średnicy pięciu setnych centymetra nie jest istotą ludzką. To komplet instrukcji dryfujący we wnętrzu macicy”. Jednakże tam, gdzie E.O. Wilson wydaje się nieporuszony, Charles Krauthammer, lekarz i felietonista, członek Prezydenckiej Rady do spraw Bioetyki (PCBE), 17-osobowej grupy, której celem jest doradzanie prezydentowi w kwestiach postępów biologii, jest pełen wątpliwości: „Powoli i przez stopniowe dodawanie, przejdziemy od komórek macierzystych do ferm embrionów, a potem fabryk z płodami wiszącymi (w przenośni) na mięsnych hakach, czekających na pocięcie i użycie przez tych, co już na świat przyszli.”
Te dwa cytaty odzwierciedlają dwa przeciwne bieguny naładowanej emocjami debaty o zastosowaniu ludzkich embrionalnych komórek macierzystych (hESC) do badań i w medycynie. Retoryka często wskazuje na to, z której strony debaty przemawia dana osoba. Orędownicy badań na hESC opisują czasem embrion jako kulkę komórek; oponenci mówią o embrionie jak o noworodku. Inni przedstawiają blastocystę jako coś pośredniego: nie kupki komórek i nie osoby. Wszystkich, którzy rozważają problem używania embrionów do badań, łączy jedna rzecz: pasja. Embrionalne komórki macierzyste są niezwykle dla nas istotne nie tylko dlatego, że mają one zdolność leczenia chorób, ale również dlatego, że problem dotyka dwóch postaci ludzkiej istoty – żywych embrionów i żywych osób.
Badania nad hESC budzą wiele pytań etycznych. Jakie są nasze zobowiązania moralne wobec tych chorych pośród nas, którzy mogliby odnieść korzyści z badań nad embrionalnymi komórkami macierzystymi? Jaką rolę odgrywa rodzina, religia i społeczeństwo i w jaki sposób wpływają one na nasze decyzje? Jak prawidłowo wyjaśniać korzyści i ryzyko używania embrionów i komórek poszczególnym osobom i rodzicom, którzy je ofiarowują? Komu należą się pierwsze terapie i kto będzie za nie płacił? Podobnymi pytaniami można by wypełnić całą książkę. Ale etycznym pytaniem w umysłach większości ludzi (w tym ludzi w rządzie federalnym USA) jest, czy 4-6-dniowy embrion ludzki – blastocysta – powinien być używany do wyprowadzania linii embrionalnych komórek macierzystych człowieka. Komórki macierzyste tkanek pobierane z organizmu człowieka za jego zgodą nie budzą już takich etycznych wątpliwości. Z kolei komórki macierzyste tkanek wyhodowane z embrionalnych komórek macierzystych – te wątpliwości budzą.
Znacznie bardziej bulwersującą kwestią jest pytanie, czy transfer jądra komórki somatycznej (SCNT) powinien być używany do tworzenia ludzkich klonów dla celów medycznych lub innych. Tutaj poglądy etyczne obu stron dyskusji się schodzą: wszyscy zgodnie potępiają klonowanie reprodukcyjne ludzi. Produkowanie ludzkich klonów wymagałoby przezwyciężenia wszystkich trudności związanych z transferem jądra; wiele z nich nigdy nie będzie w pełni wyjaśnionych. Próby obejścia tych problemów w celu doprowadzenia do narodzin lub w celu zastosowania embrionów do produkcji płodów lub istot ludzkich przeznaczonych na części zamienne stanowiłyby najgorszą formę nielegalnego i nieetycznego eksperymentowania na ludziach. Nasz kodeks moralny ma w pogoni za wiedzą uwzględnić bezpieczeństwo ludzi, a istoty ludzkie i płody klonowane do celów badawczych niewątpliwie zaliczają się do tej kategorii. Pomimo powszechnej zgody co do konieczności zakazu klonowania ludzi, niektórzy, jak Charles Krauthammer, obawiają się, że używanie embrionów do badań może sprowokować jakieś pozbawione skrupułów jednostki do wyprodukowania bardziej rozwiniętych form życia, w tym ludzi. Oznacza to, uważają oni, że najlepiej dmuchać na zimne i w ogóle nie używać embrionów.
[...]
STATUS MORALNY EMBRIONU
Spośród wszystkich zagadnień moralnych badań nad komórkami macierzystymi kwestia embrionu wyłania się jako największe. Pamiętamy, że zdolny do życia embrion może powstać na dwa sposoby: naturalnie, poprzez zajście w ciążę, i sztucznie, albo przez transfer jądra komórkowego, albo w wyniku zapłodnienia in vitro. W wypadku sztucznego zapłodnienia po usunięciu węzła zarodkowego (ang. inner cell mass; ICM) w celu pozyskania komórek macierzystych embrion obumiera. Same komórki mogą żyć w nieskończoność, ale embrionu już nie ma. Zapłodnione komórki jajowe trzymane w zamrażarce czy blastocysty hodowane w laboratorium nigdy nie rozwiną się w płód czy człowieka, ponieważ brakuje im zewnętrznej warstwy komórek zwanej trofoblastem. Normalny rozwój i normalne przyjście na świat wymagają, aby zdolny do życia embrion skutecznie zagnieździł się w macicy i tam wzrastał, aż przyjdzie pora.
Co powinniśmy robić z embrionami pozostałymi po procedurach sztucznego zapłodnienia? Czy mamy prawo użyć ich do badań? Czy powinniśmy tworzyć embriony za pomocą transferu jądra, tak by można ich było użyć do terapii? Czy traktujemy embriony tak samo jak noworodki, dzieci, czy nawet dorosłych? Status moralny embrionu – czy uważamy go za zwykły przedmiot, czy za człowieka, czy wręcz coś pośredniego między jednym i drugim – jest tematem tysięcy stron opinii, esejów i badań. Powierzchowne sortowanie pozwala wyróżnić dwa obozy. Jedna grupa uważa, że embrion zasługuje na ochronę i nie powinien być używany do badań. Druga grupa sądzi, że można używać embrionów, a badania nad embrionalnymi komórkami macierzystymi powinny trwać. Linią podziału między obu stanowiskami jest waga moralna przypisywana embrionowi.
Przedstawiona obok blastocysta została pokazana w 330-krotnym powiększeniu.
Jeśli umieścimy szalkę hodowlaną pod mikroskopem i spojrzymy na embrion w tym stadium, to czy powinniśmy go chronić? Jeśli nie, to czy powinien zostać użyty do uratowania innych przed niedołężnością, chorobą i śmiercią? Dyskusja skupia się wokół tych dwóch pytań. [...]
ZWOLENNICY OCHRONY EMBRIONU
Odpowiedź zależy po części od tego, czy uważamy, że embrion ma duszę lub jest osobą, czy jest istotą ludzką. Jeśli tak, to powinniśmy go chronić. [...]
Dla Watykanu unikatowa kombinacja genów wynikająca z mejozy i zapłodnienia wystarcza, by embrion uzyskał osobowość. Używając Donum Vitae jako przewodnika, Kościół potępia użycie embrionów do badań. W roku 2000 wydał oświadczenie, że usunięcie z embrionu komórek węzła zarodkowego „jest wysoce niemoralnym aktem, a w konsekwencji jest absolutnie niedozwolone.”
ZWOLENNICY UŻYCIA EMBRIONU
Z drugiej strony moralnego podziału są ci, którzy uważają, że embriony nie są ludźmi i utrzymują, że możemy – a w rzeczywistości powinniśmy – użyć ich, by pomóc rodzajowi ludzkiemu. Nie dziwi, że stanowisko to reprezentuje wielu naukowców, pacjentów i lekarzy. Do przynależności do tego obozu mają skłonność umiarkowani i skłaniający się na lewo filozofowie i teologowie, którzy nie zgadzają się – czasem bardzo żarliwie – ze swoimi konserwatywnymi kolegami w kwestii moralnego statusu embrionu. [...]
Czy rozszczepienie embrionu jest laboratoryjnym morderstwem? Ortodoksyjne żydowskie prawo halacha mówi – nie, takie postępowanie nie jest uważane za morderstwo, to nie jest zabójstwo. Zoloth używa przykładu żydowskiego prawa precedensowego, by to zilustrować. „Przypuśćmy, że dwaj mężczyźni walczą, a w rezultacie raniona zostaje ciężarna kobieta, niewinny świadek tych wydarzeń. Jeśli poroni, uważamy, że szkodę poniosła ona, a nie potencjalne dziecko.” Rabiniczny tekst traktuje ciążę jako proces ciągły, w czasie którego moralny status embrionu, płodu i noworodka stopniowo się podnosi. Do 40. dnia po zapłodnieniu ciąża – wraz z jej znaczącym moralnym piętnem – nie jest oficjalnie rozpoznawana jako ciąża. „Stare teksty opisują okres rozwojowy przed 40. dniem wyrażeniem jak woda”, mówi Zoloth. „Gdy się zastanowić, ma to sens praktyczny. W ciąży zakończonej przed 40. dniem nie daje się gołym okiem rozpoznać żadnej formy przypominającej człowieka”. To samo rozumowanie stosuje się do embrionów na szalce laboratoryjnej. Nie mają one statusu moralnego, jeśli nie zostaną przeszczepione do macicy i nie przetrwają 40 dni. Zoloth podkreśla jednak, że nie powinniśmy z embrionami postępować beztrosko i powinny one być traktowane z uwagą i szacunkiem.Podziel się swoją opinią o tej książce.. Opinie naszych czytelników: 2008-03-02 - Duda Świetna książka! Przynajmniej dla kompletnego laika i ignoranta jak ja w tym temacie. W przystępny i ciekawy sposób przybliża wiedzę w bardzo trudnej i skomplikowanej materii. Uświadamia, że następny " skok" medycyny jest ściśle związany z komórkami macierzystymi. Czyta się bez wysiłku. Gorąco polecam!
2008-04-27 - Opis mylący Muszę się nie zgodzić co do opisu artykułu. Ilustracje są, do tego dość liczne i obrazowe!
Teksty Racjonalisty o pokrewnej tematyce:ESC, SCNT, GMO i zazdrość teologów