Panie Dariuszu, nie można sie do konca zgodzic z Pana artykulem. Czlowiek zawsze lubil zwalac wine za swe nieszczescia na innych a zydzi od wiekow swietnie sie do tego nadawali. Ale czy mimo tych krwawych lazni, jakiesmy im fundowali, nie sa oni takimi samymi ludzmi jak my? Ludzmi, którzy nad wyraz latwo, z aniolkow mogą się stac oprawcami? Czy nie ma wśród nich przestepcow i zlodziei? Czy wieki ludzkiej nienawisci czynia dzisiaj z nich i z kazdego z osobna, swietego? Czy pamietamy, ze zaszczuwani latwo przerodzaja się w przesladowcow pod znanym haslem: teraz, k... my!
Niewatpliwie upadlajac przez wieki zydow samismy się upodlili. Zadoscuczynmy skrzywdzonym ale nie pokutujmy już za to do konca swiata i nie sadzmy ze przez te wydarzenia kazdy zyd jest i pozostanie swiety.
Polityczna poprawnosc i poczucie winy stepia nasz zdrowy rozsadek Sprawa jest delikatna, ale miejmy odwage być obiektywni. To ze Bush otoczony jest doradcami (gdybyz tylko szlo o doradcow) pochodzenia zydowskiego (lub dowolna inna nacje) musi budzic zainteresowanie. Dlatego proszę, pietnujac obsesyjne polowania na kozla ofiarnego, nie przedstawiajmy tegoz kozla jak Najswietszej Panienki.

Zgadzam się z autorem przynajmniej z jednym; jakieś większe zagęszczenie Żydów gdziekolwiek, nawet wśród nowojorskich taksówkarzy, czy spzredawców wodnych farb w Portugalii, w nas, Polakach (przynajmniej niektórych) budzi nie zainteresowanie, jak pisze p. Iwona, a powiedzmy szczerze - zwykłe podejrzenie.
t.

Jezeli antysemitymz w polonijnym Chicago to zjawisko lokalne, to po co o tym pisac. Mieszkam w Chicago. Ktos pomysli, ze tutaj nic tylko chamstwo, goralska muzyka i antysemityzm.

Antysemityzm wsrod Polakow to nie takie znowu lokalne zjawisko. W Nowym Jorku podobnie jak w Chicago. A najbardziej wsrod starszych polonusow. Mlodzi juz nie maja takich przesadow.