Zgadzam się w zupełności z pana wywodami z wyjątkiem jednego. Gdy pisze pan, że nie powinno głosić się tez ateistycznych. Myślę, że jest wielu ludzi (do nich się zaliczałem), którym brakuje dość wiedzy i argumentów, aby mogli samotnie rozwiać swoje wątpliwości względem istnienia stwórcy. Mądre teksty, przemyślenia ludzi, którzy posiadają wiedzę, przez lata wnikliwie analizowaną na różne sposoby, pomagają niejako na skróty dojść do pewnych własnych wniosków. Katolicy, chociaż nieraz tak bardzo się eksponują, zazwyczaj nie zastanawiają się nad swoją wiarą. Ich wiedza na temat religii jest mizerna, żeby nie powiedzieć wręcz żadna. Dopiero zwrócenie uwagi na te wszystkie niedorzeczności, sprzeczności, brak logiki w formułowanych tezach religijnych może spowodować otworzenie ich umysłu. Na zasadzie - pod latarnią zawsze jest najciemniej. Dlatego uważam, że bardzo dobrze, że istnieje "Racjonalista" i takich inicjatyw powinno być więcej. Może wtedy "szala" zacznie się wyrównywać, albo przeważać. Wtedy ludzkość będzie miała większe szanse na przetrwanie.

widzę że dla Pana istnije tylko jedna prawda,którą za wszelką cenę stara się Pan bronić i tym samym zaprzecza pan sam sobie,tekst Pana jest nie spójny dodam tylko.a i jeszcze jedno mamy XXI wiek a Pan pisze językiem wyciągniętym z XIX wiecznej powieści kryminalnej z lekką naleciałością gwary podwórkowej-dlaczego???????

Cieszę się, że natrafiłem na ten tekst. Prosto, w kilku zdaniach tłumaczy, na czym polega ateizm, i że z bycia ateistą należy być dumnym, bo do ateizmu trzeba dojść własnym rozumem, choć przecie dany jest każdemu, jako bonus na rozpoczęcie życia. Ale bonus ten jest na ogół odbierany przez urzędników pana B. i tylko od nas zależy, czy nie zawahamy się skorzystać z tego, czego nam do końca zabrać nie mogą: ROZUMU właśnie, by co ukradzione - odebrać.
W jednym się nie zgodzę: uwaga, że ateizmu nie wolno narzucać, odnosi się także do każdego innego światopoglądu; żadnego nie wolno narzucać, co w cywilizowanych kulturach jest oczywistością. Szkoda, że choć mamy XXI wiek, w większości miejsc na Ziemi te standardy jeszcze nie obowiązują...
Reasumując: artykuł napisany jasnym językiem, wykazujący się brakiem sprzeczności, spójnością i precyzją wypowiedzi, jak na XXI. wiek przystało. Będę odsyłał do niego tych ze swoich uczniów, którzy będą ciekawi "ateistycznego kuriozum".