Przy każdych katolickich podchodach o dostęp do władzy i kasy państwowej ujawnia, się coraz bardziej nachalna, religijna propaganda kościoła katolickiego na rzecz pewnych ksenofobicznych opcji politycznych.
Co gorsza, siła ekshibicjonalnego zacietrzewienia i ekstremizmu reakcji społecznych, eksponowanych przez fanatyków kościelnych np. z Ligi Polskich Rodzin,
(wide: ekscesy wiernych i wyznawców ks.Jankowskiego, na mszy w kościele św. Brygidy wobec dziennikarzy telewizji),
będzie rosła wraz z nieuniknionym ujawnianiem kolejnych objawów upadku moralnego w polskim kościele katolickim i sekularyzacją zachowań społeczeństwa polskiego w zjednoczonej Europie.
Siła oddziaływania kościoła katolickiego w Polsce na decyzje wyborcze wynika z:
po pierwsze.-... z nikłej świadomości społecznej przeciętnych obywateli na temat możliwości i zasad korzystania z prawnych i politycznych narzędzi demokratycznego państwa,
(tu, taka właściwość "religijnego intelektu", czyli deficyt nieobecności intelektualnych wyznaczników społeczeństwa obywatelskiego, w polskim życiu społeczno-politycznym i religijnym, przyczynia się do napychania portfeli katolickich bogów i wspomaga religijny wyzysk),
po drugie.-... religia jako, z natury totalitarny system indoktrynacji, kontroli i wyzysku mas biednych przez elitę bogatych, stosuje proste ale najbardziej skuteczne w otumanionym religijnymi zabobonami społeczeństwie, metody manipulacji,
po trzecie.-... (jak należy przypuszczać na podstawie historii kościoła), z niejawnych związków biznesowych pomiędzy funkcjonarii_uszami kościelnymi a służbami specjalnymi różnych krajów, goszczących na swym terytorium agendy watykańskiego totalitaryzmu.
Stosowanie metody szantażu emocjonalnego i manipulowania nastrojami ksenofobii, wobec (izolowanych od świeckiego wpływu współczesnej nauki i niereligijnych informacji zewnętrznych) wiernych,
to powszechna praktyka (a raczej, ponadczasowy kanon religijnego sterowania nastrojami i motywacjami społecznymi),
stosowana w celu osiągania określonych korzyści politycznych i materialnych.
Główne wyznaczniki kierunków religijnej manipulacji to:
1... Seks czyli kontrolowanie zachowań i emocji związanych z instynktem przedłużania gatunku,
2... Polityka, czyli zakamuflowana (pod pozorem bezinteresownej troski o zbawianie innych) walka o religijną władzę nad dostępem do zasobów materialnych, umożliwiających skuteczne promowanie genów własnej lini rodzinnej,
3... Religijna manipulacja zachowaniami emocjonalnymi związanymi z restrykcyjnym wzbudzaniem seksualnego poczucia winy,
4... Potajemna eksploatacja wzajemne przenikających się wynaturzonych związków ekonomicznych, seksualnych, emocjonalnych polityków i kleru,
5... Cenzura i zawłaszczanie osiągnięć nauki oraz dążenie do reglamentowania dostępu wiernych do współczesnej wiedzy naukowej,
6... Dążenie do monopolizacji finansowego wyzysku wiernych, (opartego na monopolu w interpretacji wewnętrznych odczuć, przeżyć i doznań psychicznych wyzyskiwanych wiernych) w zakresie eksploatacji i wad, upośledzeń i chorób ludzkiego systemu nerwowego,
7... Wymuszanie posłuszeństwa totalitarnych kadr kościoła katolickiego, oparte na manipulowanej bojaźni przed ujawnieniem nietypowych zachowań seksualnych, czyli:
z jednej strony,-_ nagminne stosowanie kamuflowanej rekrutacji i promocji osób homoseksualnych w organizacjach religijnych,
a z drugiej strony,-_ agresywne, ideologiczne potępianie homoseksualizmu i budowanie frontu nienawiści wobec mniejszości seksualnych metodą kamienia i marchewki umocowanych na przeciwnych końcach tego samego kija, pardon Lagi Polskich Rodzin.
Oto niezmienne wyznaczniki zachowań totalitarnych systemów władzy opartych na wyzysku i ucisku nieuświadomionego "ludu", (ludu, bo trudno nazywać społeczeństwem, we współczesnym znaczeniu tego terminu, bezpodmiotowe, niesuwerenne ( nie władne) w swych decyzjach i zachowaniach społecznych grupy ludzi religijnych, które są jedynie przedmiotem manipulacji religijnej)
Wynaturzenia seksualnych zachowań kleru i wiernych, po wielokroć bywa wykorzystywane przez władzę bogatych, do przejmowania kontroli nad samą religią, jako niezwykle efektywnym systemem kontroli i indoktrynacji wyzyskiwanego społeczeństwa.
Spotkałem się z opinią , nie wiem czy prawdziwą , że większość tzw. zawerbowań księży katolickich na tajnych kapusiów Służby Bezpieczeństwa, pozyskiwane było właśnie na szantażowaniu przyłapanych księży pederastów i księży pedofilii.
Natomiast:
pijaństwo kleru,
kradzieże, handel i przemyt sakralnych dzieł sztuki,
wypadki samochodowe pijanych klechów ze skutkiem śmiertelnym i ucieczką z miejsca wypadku,
stanowiły procentową mniejszość przyczyn księżego kapusiowstwa.
I tak, ponoć, było to ok 35% stanu osobowego chłoptasiostwa w czarnych sukienkach.
Po przejęciu teczek przez episkopat, za Kozłowskiego, kościół katolicki ponoć powoli i dyskretnie ponoć usuwał nielojalnych i przekręconych, bo z założenia i z podporządkowania służbowego bezspornych agentów watykanu.
Istnieje też, teza odwrotna sugerująca, że władzę w polskim episkopacie przejęły katabasy z teczkami w życiorysach.
Niemiecki Instytut Gauc'ka miał coś w tym wględzie ponoć do powiedzenia braciom słowianom, rodakom Dżein Parkinsona Sekondego ze wschodu.
Jeśli we wszystkich Krajach Demokracji Ludowej, kler i religia były pod kontrolą państwa i jego wyspecjalizowanych służb policji politycznej, to co najmniej anormalnym, jest twierdzenie, że nasze krajowe czarne kiecuszki były świnte i swoją hegemonistyczną pozycję w biznesie religijnym zawdzięczają, li tylko wyjątkowemu powołaniu do misji szerzenia k****stwa bożego, z immisją Paetz'owego członka włącznie.
Religijna prawda powiada: "po owocach ich poznacie" a nie po głoszonych intencjach, (zwłaszcza przed kamerami telewizyjnymi w spotach wyborczych LPR).
Po czternastu latach demokratycznej dystrybucji wszelkiego rodzaju informacji dawniej przemilczanych, oraz po charakterystycznej dyfuzji wzajemnych wpływów i powiązań rodzinnych, wszystkich znaczących ośrodków władzy jawnej i niejawnej, wnioski nasuwają się różnorakie, niejednokrotnie dość pocieszne, bo ujawniające zakłamanie i brudne łapki postsolidarnościowych i religijnych autorytetów pseudomoralnych.
Bo "Król jest na-Gy" jak można "przykładnie" wyczytać w niedawnym artykule Macieja Roszaka
www.lewica.pl/?dzial=teksty&id=455 Do w miarę jasnego obglądu wystarczy: komunia z pół litrą czterdziesto procentowej zawartości ducha, Spirytem zwanego i oświecenie nabożną lekturą biblo-bleble-wspomnień (wzajemnie odgrywających i roz-strach-ujących się) emerytów mundurowych, aby podejrzenie o osadzeniu woj-tyłka na stolcu przez naszych Asów, stało się niemal pewne jak w Banco Ambrosiano.
Ale do rzeczy, jak już mamy sobie gdybać o księżach pedofilach i księżach pederastach na podstawie hagiograficznych fabularyzacji, pisanych przez służbowych emerytów, to znacznie prawdopodobniejsza jest teza o pochodzeniu księżego powołania do służby (nie tylko samemu panu bozi oraz we wkładaniu klęczącym nieletnim, pana bozi do buzi) wywodząca się z WSIowego pochodzenia kleryckiego nasienia.
Gdzieś tam na forum, jakiś, młody, wychwalał zasługi chłoptasiów sukienkowych w walce o niepodległość i zachowanie laszej wsiołecznej kultury, jako typowo polskiej, immisyjnej podległości watykańskiemu imperializmowi.
W rzeczy samej historyczne związki polskiego kleru katolickiego z wojskowością i różnymi pro- i anty-państwowymi spiskami są dość szeroko udokumentowane.
Zresztą sama totalitarna struktura kościoła katolickiego oparta jest na:
militarnej organizacji,
metodach zarządzania
i totalitarnej socjotechnice,
przejętych ze struktury armii rzymskiej.
Ciemne interesy polskiego kleru na styku współpracy z watykańskimi mocodawcami i krajową władzą wszelkiej prowienencji zaborczej, w wyzyskiwaniu narodu razem z możnymi, fabrykantami, obszarnikami ziemskimi, zawsze były przyczynkiem do kleszego służenia złotemu cielcowi, czyli do wspomnianego podwójnego zarobkowania księży i biskupów.
Gdybając i teoretyzując dalej,
to nie oficerowie Służby Bezpieczeństwa, mieliby największy mir i powodzenie u polskich klechów, bo traktowano ich w kościele katolickim jako przedstawicieli systemu społecznego dążącego do wyeliminowania (bądź co bądź, ogłupiającej społeczeństwo i spowalniającej nowoczesne przemiany społeczne i obyczajowe w powojennej Polsce) kościelnej totalitarnej i zakłamanej ideologii, rodem z watykańskiej stajni Augiasza.
To prawdopodobnie, nie Służba Bezpieczeństwa miała największe możliwości wpływania, rozpoznawania i dostępu w komfortowych warunkach, do narybku kleryckiego i kadr kleru katolickiego kościoła w polskich uwarunkowaniach, tylko wojskowe służby.
Dziać się tak ponoć miało, zarówno po przez:
1...zaborcze, międzywojenne i przedwojenne powiązania rodzinne i organizacyjne,
2...po przez powojenne jednostki, gdzie odbywali zasadniczą służbę wojskową klerycy i całe to ciotowate >Tu: ciotowate w znaczeniu tzw. pociotków z rodzin wojskowych a nie w prymitywnym epitecie antyhomoseksualnej nienawiści rodem ze stajni pt. Liga Polskich Rodzin<, tatałajstwo w czarnych sukienkach,
3...po przez stałą instytucję kapelanów wojskowych, (oficjalnie przywróconych po 90 roku, ale przecież etaty i wyznaczeni kapelani byli stale na ewidencji, chóć się o tym nie mówiło głośno ze względów propagandowych.
Należy domniemywać, że zdecydowanie łatwiej było by wykryć, kontrolować, rozpoznać, podporządkować, księdza pederastę i księdza pedofila, w ciągu dwuletniego nadzoru w jedniostce, zdobyć jego zaufanie, zaszantazować i zwerbować, niż uganiać się za nimi po kółkach różańcowych , zakrystiach i pielgrzymkach.
Taka teoria przyczyn choroblowego