Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.040.403 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 290 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Nierozsądny byłby zamiar odebrania ludowi jego szaleństwa! Można jednak wyleczyć z szaleństw tych, co rządzą ludem; nie pozwolą na to przynajmniej, by szaleństwa ludu stały się niebezpieczne. Zabobon wówczas tylko jest groźny, gdy ma za sobą monarchów i żołnierzy, wtedy bowiem staje się okrutny i krwiożerczy."

Dodaj swój komentarz…
DrStorm - podatek liniowy a progresywny
Mimo że Pańska koncepcja przeniesienia obciążeń na podatki pośrednie jest dobra ma też pewną wadę. W przypadku podatków bezpośrednich płacą (w teorii) zawsze wszyscy obywatele, podatki pośrednie płacą tylko ci którzy kupują na terenie danego kraju. I tu pojawia się problem. Ceny towarów w naszym kraju już teraz są stosunkowo wysokie, dodatkowe obciążenie ich podatkiem np. 19% spowoduje że jeszcze więcej osób będzie preferowało zakupy w innych państwach. Dodatkowo po wstąpieniu Polski do grupy Schengen zniknie jakakolwiek możliwość kontrolowania i opodatkowania tego.

Sam podatek liniowy nadal ma sens. Z jednej strony bogaci nadal płacą więcej, z drugiej nie prowokuje do masowych oszustw podatkowych. Sama idea podatku progresywnego ze względu na masę ulg, odliczeń i kruczków przestała mieć jakikolwiek sens. "Bogaci" i tak płacą mniej dzięki pomocy biur doradztwa podatkowego.
Autor: DrStorm Dodano: 27-04-2007
Reklama
Flynth - Podatek.
Podatki pośrednie są w teorii najneutralniejszym sposobem uzyskiwania dochodu przez państwo, ale w praktyce koszty ich ściągania so bardzo wysokie. Nie dość że potrzebne są urządzenia rejestrujące wszystkie transakcje to jeszcze trzeba utrzymywać nadmiernie skomplikowany system skarbowo-roziczeniowy. Ciekawe czy gdyby od przychodu z VATu odjąć koszt jego ściągania to nie wyszłoby że podobną kwotę można uzyskać z niewielkiego zwiększenia podatku dochodowego.

Co do progresywności podatku dochodowego to w dzisiejszych czasach bogaci, jeśliby mieli w swym kraju płacić więcej, mogą przenieść swoje pieniądze za granicę niezależnie od tego czy w ich kraju panuje podatek liniowy czy progresywny.

Prosty przykłąd: Załóżmy że Jan Kowalski jest menedżerem w dużej firmie i zarabia 60tyś zł miesięcznie. W Polsce od podstawy opodatkowania płaciłby ok 40% podatku dochodowego(ok.20tyś zł miesięcznie). Kowalski umie kombinować i wie że na wyspie Jersey(będącej części Wlk.Brytanii i tym samym unii europejskiej) można założyć korporację płacąc ok.4tyś zł rocznie płaskiej opłaty skarbowej. Wie też, że po założeniu korporacji może zostać jej pracownikiem, będzie sobie wypłacał 1 tyś zł miesięcznie wynagrodzenia i płacił od tego najniższą polską stawkę podatkową. Jego nowa korporacja wynajmie go jako pracownika kontraktowego jego dotychczasowemu pracodawcy za 60 tyś zł. Z tego od 1 tyś Kowalski zapłaci podatek dochodowy. 59tyś będzie stanowiło dochód korporacji z którego Kowalskiego żaden urząd skarbowy nigdy nie rozliczy... Pozostaje pytanie jak Kowalski sfinansuje swój ekstrawagancji styl życia bez zwracania uwagi urzędu skarbowego? Proste. Nie on, tylko jego korporacja udostępni mu dom, samochód itp. itd.By zmniejszyć ryzyko wpadki do zera Kowalski może zechcieć zarejestrować za granicą dwie korporacje. Sam zarejestruje się jako właściciel pierwszej, a pierwszą zarejestruje jako właściciela drugiej.(Njlepiej byłoby by pierwsza firma była zarejestrowana daleko poza zasięgiem polskiego US).

Konkludując: bogaty zawsze znajdzie sobie sposób, by usadowić swe pieniądze w najbadziej korzystnym dla niego miejscu, dlatego uważam że powinniśmy mieć podatek regresywny, nie progresywny.

Ktoś może powiedzieć że to głupota, ale lepiej chyba by pieniądzę bogaczy zostały w kraju i żeby ściągnąć z nich nawet i 1% podatku niż miałyby wywędrować za granicę?
Autor: Flynth Dodano: 28-04-2007
Andrzej Koraszewski - Podatki i polityka
Z koncepcją całkowitej rezygnacji z podatków od dochodów osobistych spotykałem się na Zachodzie od początku lat 90. Jeśli czegoś brakuje mi w tym artykule to zwrócenia uwagi na pewne trudności takiej operacji. Po pierwsze, charakter i wysokość podatków pośrednich w coraz większym stopniu regulują porozumienia międzynarodowe, a biedni politycy lubią mieć coś do powiedzenia. Spory o podatki w niemałym stopniu dominują kampanie wyborcze. Osobiście jestem tylko o tyle zwolennikiem wprowadzenia podatku liniowego w Polsce o ile ograniczyłby przekładanie papierków (nie przewiduję, żeby w ciągu najbliższego stulecia polska administracja wyleczyła się z chronicznej nieudolności). Niestety, mamy tu do czynienia z błędnym kołem, bo na polską administrację, żadne leki nie działają, a od upadku komunizmu, każda kolejna ekipa zwiększa armię urzędników. Stąd też podejrzenie, że również uproszczenie systemu podatkowego nie zmniejszy zatrudnienia w Urzędach Skarbowych ani o jednego pracownika. (Miejmy nadzieję, że przesadzam i jestem w błędzie.)
Przez kilka dziesięcioleci obserwowałem ze zdumieniem spory o podatki w państwach skandynawskich. Ludzie marudzą tam nieustannie na wysokość podatków, ale trzymają się tego i wcale nie chcą zmieniać systemu. Rzecz w tym, że nie tylko istnieje przekonanie, iż te podatki wracają do obywateli w postaci solidnych usług ze strony państwa, ale i państwo w miarę sensownie nimi gospodaruje. Również tam, coraz większy procent wpływów do skarbu państwa jest z podatków pośrednich i stopniowo rozpada się słynny skandynawski egalitaryzm. (Do jego całkowitego rozpadu nadal bardzo daleko i kiedy jem obiad w kopenhaskiej restauracji nie mam pojęcia, czy obok mnie siedzi przy stoliku dyrektor banku, czy robotnik.)
Istotnie VAT bezwzględniej ściąga haracz od zamożniejszych na rzecz całej wspólnoty, a sposób opodatkowania obywateli nie musi mieć wpływu na dyskusje o sposobie podziału wspólnej kasy, ale większość polityków zachodnich jak na razie nie chce słuchać o rezygnacji z podatków od dochodów osobistych. W efekcie mamy nieprawdopodobne zakłamanie, bo politycy trąbią o zmniejszaniu podatków, a efektywnie obciążenia podatkowe rosną. Wyborcy są tego jakoś tam świadomi, a mimo wszystko dają się na to nabierać.
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 29-04-2007

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365