Nad artykułem toczą się dwie równoległe dyskusje. Jedna na forum: www.racjonalista.pl/forum.php/s,250362 a druga na facebooku: www.facebook.co(*)hp?note_id=131300140508&ref=mf

W sredniowieczu jednak nie bylo pod tym wzgledem zle, ludzie chodzili do lazni regularnie. Bol sie zaczal w renesansie, potem jeszcze gorzej bylo w okresie baroku.
Tak ze nie wiazalbym tego z religia katolicka.
 
-----------------------------------------
"Matka Najswietsza talarow w przeorskiej skrzyni nie potrzebuje"
(Hr. Weyhard Wrzeszczowicz)

jszcze w latach 60, wiele kobiet było przekonanych, że jeśli podmyją się w czasie miesiączki, to dostaną krwotoku albo miesiączka będzie trwała 2 tygodnie. Śmierdziały na trzy kilometry. Nie tak dawno w Warszawie przykucnęłam w księgarni, a tu smród! Stoi nade mną śmierdząca kobieta, może około czterdziestki.

Ciekawy, lekki, nieco nawet zabawny artykuł :).

Eeee, krótkie, powierzchowne, mało odkrywcze. Jak notataka licealisty.

Wystarczy wejść do toalety w centrum handlowym i stanąć w łazience, a potem liczyć wypachnione damulki, jak wychodzą z ubikacji, a umywalki omijają szerokim łukiem. Ostatnio w czasie mycia rąk w takim miejscu, przez około 3 minuty naliczyłam takich czyścioszek 5. Moim zdaniem to wynosi się z domu. Ciekawe, że te same osoby zlewają  w domu łazienki chlorem (żeby było higienicznie!). Jak zwykle winna głupota i niedocieranie do sedna. Współczesny statystyczny człowiek nie ma zielonego pojęcia o co naprawdę chodzi w higienie.

Czy w Rosji, gdzie do cerkwi chodzi 2% spoleczenstwa ludzie myja sie czesciej niz w Polsce? Litosci

w "Niemytych duszach" pisał, że w Rosji  myją się częściej, bo chodzą do łaźni, więc przynajmniej az w tygodniu są bardzo czyści. Autor pisał to w czasach, gdy nasi chłopi kąpali się dwa razy do roku przed głównymi świętami. Łaźnie do dziś w Rosji obowiązują w maluśkich wioskach. Nazywają się banie. 

Upał wymusza dbałość o higiene bo jak nie to epidemia.
My, ludy północy, mamy lepiej : )))

Polecam książkę "We władzy wstrętu" (społeczna historia poznania przez węch, od odrazy do snu ekologicznego), autor: Alain Corbin, wyd: "La Nouvelle Marianne"
W-wa 1998.

W średniowiecznej Europie kąpano się bardzo często. Autor słyszał o łaźniach w starożytności, ale biedaczek nie wie o łaźniach w średniowieczu. W Paryżu u schyłku XIII wieku  było 26 łaźni. Istniały wtedy ich dwa typy: zwykła z kadzidłami i wannami oraz
parowa. Czas korzystania z łaźni był nieograniczony. Można było się kąpać także w niedzielę. W kronice Anonima stoi napisane, że Chrobry podczas przyjmowania interesantów w balii z kąpielą gałązką mocno potrafił przyłożyć. W średniowiecznej Europie kąpano się zapewne częściej niż autor tego tekstu, gdyż dla niego dobra zabawa to pisanie takich bzdur, podczas gdy w średniowieczu jedną z przednich atrakcji była kąpiel. Członkowie cechów musieli kąpać się minimum dwa razy w tygodniu! Dodatkowo czas kąpieli był wliczony w godziny pracy.W średniowiecznym, chrześcijańskim Bizancjum poziom życia stał na znacznie wyższym poziomie niż w okresie starożytności; egipskie łaźnie, które autor przytacza, przy cudach chrześcijańskiego Konstantynopola wśród jego mieszkańców mogły jedynie wzbudzić salwy śmiechu.Gratuluje logiki za cytowanie tekstu muzułmańskiego tyczącego chrześcijan, czyli dla nich "niewiernych psów" i wrogów. W oparciu o teksty Hitlera Żydzi to nie ludzie.

Związki higieny z religią oczywiście są ciekawym tematem, ale największy wpływ miały dwa czynniki:
1) epidemie
2) naukowa (tak jest!) teoria roznoszenia chorób, która głosiła iż: kąpiel rozszerza pory w skórze, przez które wnika "morowe powietrze".

Tak przynajmniej usłyszałem od pani z dr przed nazwiskiem w audycji radiowej, kiedy tłumaczyła skąd się wzięła różnica między średniowieczem a renesansem w podejściu do higieny. Niestety, nie zapamiętałem jej nazwiska.