"Myślenie, że sędziowie są niezawiśli, wolni od religijnych i politycznych przekonań to naiwność."
Masz rację, nie są i nie muszą być, ich profesjonalizm polega na przeciwstawianiu się zakusom na instrumentalne korzystanie z praw Kraju w którym mieszkają. Mądrych sędziów pamiętają pokolenia podając ich za przykład a o sprzedajnych staramy się jak najszybciej zapomnieć. Polskie Sądownictwo miewało dobre chwile, nawet obecnie nie wszystko jest zepsute. Problemem staje się czwarta władza (media) i jej nacisk na Palestrę oraz Sędziów, żeby wyroki oddawały "ducha czasów". A już tolerowanie "poza prawnych" manipulacji i działań oficjalnych "organów" rządowych woła o pomstę do nieba!
Ciekawe, że dla "genetycznych" patriotów, wzorami moralnymi są tradycje sarmackie, z czasów kiedy powszechnie śmiano się z polskiego bezprawia i niedołężności RP, a nie tradycje późnego Średniowiecza i Renesansu, kiedy podziwiano praworządność Państwa, potęgę Sądownictwa, tolerancyjność i opiekuńczość Korony i jej poddanych. Prawie 200 lat. Kto to zepsuł?

Myślenie, że sędziowie są niezawiśli, wolni od religijnych i politycznych przekonań to naiwność. Nierzadko ich wyroki zależą od ich światopoglądu, sympatii politycznych, nacisków różnych środowisk, obaw przed utratą stanowisk, itp. Tylko jednoznaczne prawo; prawo którego nie mogliby interpretować w dowolny sposób ograniczyłoby ich często kuriozalne wyroki, które pokazują jak wielu sędziów jest niezawisłych od ...rozumu. Ale na takie prawo nigdy się nie zgodzą. Ograniczyłoby ich wpływy.

Pojęcie wolności religijnej powinno w zrozumiały sposób obejmować wolność do niewierzenia, wolność religijna powszechnie jest rozumiana jako obowiązek wykonywania czynności kultowych.

Wolność wyznawania religii nie polega na tolerowaniu "ostęplowania" otoczenia symbolami religijnymi w celu zagłuszenia opozycji i zdominowania niechętnych i obojętnych...
To wolność wiernych do kultywowania swoich wyznań na swoim a nie wspólnym podwórku... Szkoda, że tzw. sędziowie bardziej cenią stołki niż praworządność i coraz częściej zachowują się jak politycy, a we Włoszech i w Polsce, katolicy nie mogą mówić, że są dyskryminowani, nawet gdyby krzyże zniknęły ze szkół i urzędów... Ciekawe czy niedługo wprowadzony zostanie cenzus wyznaniowy w zatrudnianiu i naborze do szkół... Może przymusowa rejestracja i skoszarowanie ciężarnych... ot tak na wszelki wypadek, to następny krok na drodze do pełnej swobody wyznaniowej?
Nie śmiejcie się już takie pomysły słyszałem.
Przez konsekwencje prawne do pełnego absurdu!

Jak pisze Umberto Eco (Rakiem) obserwujemy jakis ogólnoświatowy regres - ludzie chyba wolą być przez kogoś powodowani; decydowanie o sobie jest dla nich zbyt meczące.
Jedyną enklawą normalnosci i, nazwałbym to, antypompatycznosci są Czechy. Jedyne czego w życiu żałuję, to tego, że nie osiedliłem się w Czechach - na  wsi w której mieszkam nie ma co prawda koscioła, ale jak tak dalej pójdzie, to kto wie co nas, ateistów, jeszcze czeka. Bo przecież,  wyrok opisany w artykule to woda na młyn i zielone światło dla róznej maści fanatyków chrześcijańskich. Co nastepne? Krzyż w kazdym domu?