Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.242.667 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 312 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"W świecie żyją dwie myśli: jedna, śmiało spoglądając w mrok zagadek życia, stara się je rozwiązać, druga uznaje tajemnice za niewytłumaczalne i w trwodze przed nimi, ubóstwia je. Dla jednej – nie ma nic niepoznawalnego, istnieje tylko jeszcze nie poznane, druga – wierzy, że świat na zawsze jest niepoznawalny."
 Nauka » Biologia

Cud słyszenia [1]
Autor tekstu:

Wiedza nie opiera się wyłącznie
na prawdzie,
ale także na błędach ...
/ Carl Gustav Jung/

Jednym z bezsprzecznych „cudów" do jakiego dopuściła nas Natura w trakcie swoich postępujących, ale i długich w czasie oraz szerokich w wielostronności zmian ewolucyjnych, jest na pewno — słuch.[1] Dzięki niemu nie tylko możemy podziwiać głosy Natury, między innymi — głosy świata zwierząt; szum życia roślin; odgłosy otaczającego nas świata zewnętrznego z wiatrem, deszczem, burzami; szum wody i odgłosy życia wszechoceanu.... Zdolność słyszenia zachodzi i dzieje się dzięki możliwości roznoszenia drgań akustycznych wraz z cząsteczkami powietrza, jak również i cząsteczkami wody. Otóż w normalnych warunkach, z zachowaniem normalnej temperatury, dźwięk rozchodzi się w powietrzu z przeciętną prędkością około 343 m/s. W wodzie, prędkość zaczyna przybierać na sile i osiąga wartość prawie 5 razy szybszą niż w powietrzu, wynosząc około 1490 m/s.[2] „Urządzenie" do odbioru wszystkich znanych nam najprzeróżniejszych odgłosów i dźwięków, to nic innego jak — ucho ludzkie. Rodzaj „aparatu", dzięki któremu możemy rozróżniać tzw. głośność.[3] Jak pozornie mogłoby się wydawać, ucho ludzkie winno być bardzo delikatne. Wrażliwość tę obrazuje stwierdzony pomiar skali wspomnianej głośności, m.in.:

Próg słyszalności: 0 fonów

Cichy szept z odległości 1,5 m: 10 fonów

Lekki szelest liści: 20 fonów

Cicha rozmowa: 40 fonów

Normalna rozmowa: 50 fonów

Zgiełk ruchliwej ulicy: 80 fonów

Motocykl bez tłumika na pełnym gazie: 110 fonów

Huk dział ciężkiej artylerii (w pobliżu): 130 fonów [4]



Skala oddaje jednakże pomiary z płaszczyzny odbierania dźwięków przez człowieka. Jak czują i odbierają dźwięki zwierzęta, niech odda chociażby stwierdzony fakt wielokrotnych i wieloletnich badań specjalistycznych w odniesieniu do różnych ich gatunków. I tak dla przykładu psy, koty, szczury oprócz normalnie słyszalnych dźwięków, słyszą również tak zwane - ultradźwięki,[5]czyli wszystkie głosy przekraczające 20.000 Hz.[6] Nietoperze natomiast potrafią słyszeć dźwięki o częstotliwości nawet do około 90.000 Hz. I tu należy zwrócić uwagę, że gdyby człowiek mógł normalnie słyszeć owe „ultradźwięki", najprawdopodobniej musiałby na stałe zatykać sobie uszy, aby nie „podarować sobie" zaawansowanego rozstroju nerwowego prowadzącego w linii prostej do śmierci. Wszystkie dźwięki poniżej 20 Hz gatunek ludzki odbiera bardziej jako wibrację, niż konkretny dźwięk do usłyszenia. Jest natomiast w stanie na pewno usłyszeć i rozróżnić dźwięki o częstotliwości 20 — 20.000 Hz.[7]

Gdyby w ogóle chcieć zmierzyć natężenie słyszanych dźwięków i ich skali, to wyrażalibyśmy je w tzw. decybelach.[8] I tak dla porównania. Najsłabszy dźwięk dający się słyszeć w spokojnym otoczeniu człowieka, to pobliże 0 dB (około 0,0002 dyny/cm²). 20 dB to już dźwięk około 1000 razy głośniejszy od poprzedniego i klasyfikowany w postaci — „szeptu". 60 dB to natężenie około milion razy głośniejsze i klasyfikowane do dźwięku „zwykłej rozmowy". Powszechnie klasyfikowany „hałas" to natężenie już około 160 dB i odpowiadający rykowi silników pobliża samolotu odrzutowego. Przy czym trudno pominąć fakt, iż rzeczywista „granica bólu" w słyszeniu przez człowieka, rozpoczyna się od około 140 dB. Generalnie zwykło się przyjmować, iż około 1000 Hz o natężeniu około 40 dB, równa się głośności około 40 fonów. Stąd rozważając zagadnienie czysto teoretycznie, słuch przeciętnego człowieka winien rozróżniać około… 400.000 dźwięków, co jednakże w zestawieniu z rzeczywistością, graniczy z kompletnym absurdem...[9]

Sięgając do odmiennego niż nasz, świata wody, naukowcy około połowy poprzedniego wieku dostrzegli rzecz zupełnie nam nieznaną. Otóż w roku 1942 Amerykanie zabezpieczając się przed „wilczymi stadami" niemieckiej floty podwodnej, wciąż stwierdzali akustyczne naruszanie pilnowanej przestrzeni wodnej, a nie mogli faktycznie zidentyfikować nieprzyjaciela. Dopiero dużo później odkryto, że powodem niepokoju były ławice batrachowców (wydają one w okresie tarła specyficzny dźwięk: bum-bum-bum, zachowując rytm 10 dźwięków co 1,5 sekundy; potem następuje przerwa 3-7 sekund i powtórzenie całości od początku, i tak przez wiele, wiele godzin).[10] Wiadomo skądinąd, że ryby oceaniczne, jak i ryby morskie są bardziej hałaśliwe, niż ryby zbiorników słodkowodnych. Pewne jest również i to, że ryby praktycznie dobrze słyszą i rozróżniają dźwięki o sile 400 — 800 Hz, odbierając go jako ton wysoki lub niski. Na pewno jednym z największych, a może nawet najbardziej donośnych podwodnych „krzykaczy" jest ryba zwana kurek występująca w akwenie Morza Śródziemnego,[11] który potrafi warczeć i to głosem podobnym „do ryku lwa" (jest również jednym z najdoskonalszych lokalnych „meteorologów", rybacy słysząc jego „warczenie" uciekają czym prędzej do portów, bo burza i szkwał są niemal pewne). Badacze niemieccy z Instytutu Rybołówstwa Dalekomorskiego i Przetwórstwa Ryb z Rostocku zaobserwowali, iż dla przykładu śledzie posługują się swoją „mową" na wzór alfabetu głosem delikatnie cykającym.[12] Z kolei sum karłowaty odbiera dźwięki o parametrach do 13.000 drgań /s.[13] Natomiast strzeble praktycznie kończą zjawisko słyszalności przy dźwiękach w granicy około 5 — 7 tysięcy drgań /s.[14] Część specjalistów pozostaje w sporze, w jaki sposób ryba odbiera sygnały dźwięku. Wielu jest przekonanych, iż tzw. linia boczna wzdłuż ciała ryby jest jakoby pierwowzorem szczątkowego narządu słuchu u ewoluujących w świecie zwierząt ryb. Dowodem na taki stan rzeczy jest faktyczne zdarzenie z rekinami. Otóż zawsze, gdy w wodzie zaczyna się „trzepot" i nadmierny ruch wody (anormalne zachwiania i drgania masy wodnej np. w czasie połowu), wówczas prawie natychmiast pojawia się rekin. Dzieje się tak dlatego, że owe „trzepotanie", jako duża ryba najszybciej odbiera rzęskami zmysłowymi dotyku, dzięki temu bardzo precyzyjnie lokalizuje z pomocą mózgu: odległość, kierunek i ciśnienie, odbijające się od ofiary w podobieństwie echosondy. Kiedy wyszczególniony ruch ustaje, rekin potrafi nawet spokojnie odpłynąć, nie interesując się ewentualną potencjalną ofiarą. Otóż te, jak i inne dziwności udowodnił jeden z bezsprzecznych pionierów badań podwodnych i sportu płetwonurkowego, Austriak — dr Hans Hass, kiedy w roku 1954 opuścił pierwszy zabezpieczony mikrofon — zwany od teraz hydrofon[15]w okolicach rafy koralowej Morza Karaibskiego. Badanie przeszło najśmielsze oczekiwania, grzebiąc teorię o niemym świecie ryb… Człowiek nie zawsze może jednak usłyszeć te dźwięki. Otóż na pewno ludzki aparat słuchu — ucho przystosował się do słuchania głosu „pozyskiwanego" za pośrednictwem powietrza i drgań błony bębenkowej. Ryby natomiast odbierają dźwięki dzięki drganiom i wibracji wody. Odbierany przez nas dźwięk w zetknięciu z błoną bębenkową (średnio około 85 mm² powierzchni) trafia do ślimaka wewnętrznego i za pośrednictwem tzw. strzemiączka uzyskuje około 20 krotne wzmocnienie głosu, którego nie może zabezpieczyć słaba błona bębenkowa. W wodzie natomiast, dźwięk może być słabo słyszalny przez człowieka dopiero w momencie, gdy przekroczy określone natężenie.[16]

Niestety, postępujący rozwój cywilizacyjny w coraz szerszym stopniu oddziałuje destrukcyjnie na obecne coraz młodsze pokolenia ludzi. Przesadne, ale wciąż modne (jak twierdzą młodzi ludzie — „na topie") jest masowo rozpowszechnione i bardzo popularne zjawisko słuchania różnych gatunków muzyki zawsze i wszędzie, gdzie jest to tylko możliwe i dopuszczalne, ale także i tam gdzie jest to wręcz wyraźnie i jasno zabronione. Naprawdę trudno spotykanym wyjątkiem w dzisiejszym świecie, jest możliwość spotkania młodego człowieka, choć nie tylko, który podąża ulicą do bliżej nieokreślonego celu i nie posiada na uszach słuchawek podłączonych do jakiegoś elektronicznego urządzenia emitującego jakże różnorodną muzykę. Takie zachowania prowadzą oczywiście do coraz bardziej postępującej i zataczającej coraz większe kręgi społeczne głuchoty. Otóż przeważnie młodzi ludzie czy to idąc ulicą, czy pokonując różne trasy samochodem, nagminnie wprost nurzają się w nurtach muzyki. Trzeba wiedzieć, iż niejednokrotnie jest to głośna, o ile nawet nie krzykliwa wprost muzyka, wywołująca u osób postronnych nawet oburzenie swoim natężeniem głośności. Ten rodzaj mody, jak wcześniej wspomniano, to bezpośrednie przyczyny ciężkich zaburzeń słuchu. Według masowych badań medycznych i statystycznych ostatnichlat, postępująca i potęgująca się głuchota dzieci i młodzieży przekracza dopuszczalne normy społeczne i zamyka się ponad połową populacji uskarżającej się na różnego rodzaju niedosłuchy. Te i pokrewne schorzenia prowadzą w sposób pośredni lub bezpośredni do tzw. głuchoty transmisyjnej, oraz głuchoty odbiorczej. O ile pierwsza staje się przyczyną tylko w przewodzeniu fal dźwiękowych za pośrednictwem ucha zewnętrznego i środkowego i nie powoduje całkowitej utraty słyszalności, o tyle druga, trwale niszczy ślimak wewnętrzny ucha a drogi słuchowe prowadzi do nieodwracalnych zmian kończących się w konsekwencji całkowitą utratą słuchu...


1 2 Dalej..
 Zobacz komentarze (5)..   


« Biologia   (Publikacja: 24-03-2019 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    MS Word

Włodzimierz Nikitenko
Emerytowany nauczyciel, dr nauk humanistycznych.

 Liczba tekstów na portalu: 3  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Równanie bez rozwiązania
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10248 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365