Kiedy za jakiś czas opadnie kurz z dzisiejszych sporów o uchodźców i imigrantów, wszyscy zauważymy coś istotnego, co dziś nam umyka: kres języka religijnego w polityce. Jest to wspólne dzieło PO i PiS, dokonane wręcz komplementarnie. Obecnie doszło bowiem do całkowitego odwrócenia ról: w kwestii imigrantów to PO szermuje papieżem i stanowiskiem Kościoła, PiS zaś mówi językiem świeckim. Bardzo dobrze było to widać dziś w dyskusji Kawa na ławę w TVN24. PiS wprawdzie wypomina PO, że nie odwołują się do stanowiska Kościoła w spawach obyczajowych, ale to nie zmienia faktu, że oni także także odwołują się do głosu Kościoła tylko w niektórych sprawach. Ten tekst nie jest potępieniem "hipokryzji politycznej", lecz pokazaniem dobrego zjawiska, które będzie miało dalekosiężne konsekwencje. - i dla wierzących i dla niewierzących.
Do tekstu.. |