Wiele się w Polsce powtarza o 1050. rocznicy państwa polskiego, jednak w praktyce uprawianej polityki historycznej, nasi intelektualiści zauważają jedynie ostatnie 250 lat. I RP tym różniła się od ostatnich 250 lat, że w jej okresie Polacy nie uciekali za granicę, lecz cudzoziemcy z różnych krajów imigrowali do Polski, która chętnie ich witała. Po upadku I RP kierunek migracji jest nieprzerwanie dokładnie przeciwny. Usiłuje się nam obecnie zaaplikować imigrantów o których wiemy, że wcale nie chcą w Polsce mieszkać. Piotr Kaszczyszyn słusznie podkreśla, że polskość jest polifoniczna więc musi być opowiedziana przez głosy różnych tradycji ideowych i nie może się koncentrować wyłącznie na wygranych i przegranych bitwach. Lewica nie chce jednak polityki historycznej, a więc godzi się, byśmy chłonęli wyłącznie angloamerykańską politykę historyczną naszej popkultury. Prawica chce wprawdzie polskiej polityki historycznej, ale ogranicza się do ostatnich dwóch wieków. Trwały polski projekt nie może być odbudowany bez dziedzictwa I Rzeczypospolitej.
Do tekstu.. |