"Polacy są nietolerancyjni, tępi, zacofani, niemodni, okrutni, skorzy do oszustwa i zdrady, itd. Gdy"

W każdym narodzie jest jakiś odsetek takich ludzi. Nie jesteśmy tu wyjątkowi ponad jakąkolwiek miarę. Natomiast wyjątkowymi ponad miarę są nasi rządzący.

"Więcej z moralnością wspólnego ma codzienny stosunek wobec wobec bliskich i sąsiadów. Gdy komuś spali się dobytek życia, kto udzieli mu wydatnej pomocy sąsiedzkiej?"

Pomóc innemu może ten tylko, który sam coś ma, bo poradził zgromadzić. Niechęć Polaków do obcych, sprzecznych kultur jest zarazem niechęcią Polaków do zmiany siebie samych. Wg mnie migracja ekonomiczna nie jest na zawsze, ona jest na chwilę dla poprawy sytuacji majątkowej, nauczenia się czegoś od obcych i odpłynięcia dalej. Tylko niektorzy integrują się z obcymi kulturami. Większość po przepłynięciu między obcymi odpływa z powrotem nabierając jednak cech obcych i zarażając przy tym swoimi cechami. Polacy mogliby w większym stopniu dopuszczać imigrantów ekonomicznych do siebie po to, żeby się od nich uczyć kultur, języków i nabierać odwagi do wyruszenia w świat. Moglyby z tego wyniknąć różnie międzynarodowe biznesy z udziałem Polaków. Tak naprawdę nie ma się czego bać. Od tego świat i problemy zrobią się tylko bardziej złożone z korzyscia dla tych, którzy muszą pojąć ten świat i rozwiązać jego problemym.

To wypowiedź z filmu: "Krzyżacy". W wypowiedzi szło o podtrzymywany pomimo "nawrócenia piastów" zwyczaj, który pochodził z "pogaństwa". Niestety, czy zdaniem M. Ziółkowskiej: "Szczodry wieczór, szczodry dzień" na szczęście, wiele zwyczajów obecnych w katolicyzmie, i obchodzonych świętach, ma pogańskie pochodzenie, lub zwyczaje. Ujawniony, ujawnione [powyżej w tekście, to niektóre z wielu. Z zasady nikt się nad nimi nie zastanawia. Przy czym wielokrotnie nawet w prasie znajdziemy artykuły, które o tym mówią. I nikt specjalnie się nad tym nie zastanawia. Wiadomo jednak powszechnie, że w miejscu pogańskich świątyń, budowano katedry itp. Pisał o tym m.in J.Długosz. I tak w miejscu, gdzie obecnie stoi katedra gnieźnieńska, znajdowała się pierwotnie świątynia pogańskiej bogini, która w słowiańskiej mitologii, stała na straży piekieł i zachowywała dusze po ich wyjściu z ciała. Proszono ją, żeby po śmierci prowadziła dusze do lepszych miejsc podziemnego świata. I tak jeden kult, został zastąpiony innym. Wielokrotnie z dostosowaniem miejsc, i dopasowaniem zwyczajów. I to jest m.in powodem nie obchodzenia świat przez odwiedzających po domach"świadków". Niestety w naszym kraju większość katolików jest "metrykalnymi" katolikami, czy "paszportowymi". A.Murawska.

Nic dodać nic ująć