Choć autor zdaje się przestawiać faktycznie obiektywną relację z podróży, to dziwnym trafem spotyka tylko muzułmanów- i to nastawionych w  zasadzie antyżydowsko i antyamerykańsko. nie zapominajmy co powiedział jeden z tych Palestyńczyków: ''Czy ludzie w USA są szczęśliwi? Mają wszystko, ale nie mają najważniejszego
-
Boga. Robią wszystko tylko dla siebie — powinni robić dla Allaha. Wtedy
wszyscy będą szczęśliwi. Każdy może się mylić, ale powinien chcieć być
doskonały. A jeżeli chodzi o nas — nie damy się Izraelowi! Obejrzyj na YouTube
filmy o tym, co się dzieje w Ameryce. Pomogą ci zrozumieć.''

Czyli według niego USA i cały świat zachodni winny się nawrócić na islam. Dla naszej cywilizacji nie są to miłe słowa.

Bo widzisz, drogi autorze, może to oni winni nas zrozumieć, a nie my ich? Wielu z nich nie wie np. jakie piekło przeszli Żydzi w IIWŚ i dlaczego finalnie powstał dzięki temu Izrael. Oni widzą tylko swój mały światek, i mentalnie są w nim zamknięci.

Absolutnie nie przeczę temu, że zrozumienie powinno być wzajemne.

Czy rozmów z Izraelczykami nie było, czy tez nie zapadły ci w pamięć?

Nie było żadnych. O wiele mniej kontaktowi :)

Przeczytałem z przyjemnością. Nie wiem tylko - gdyby autor znalazł skorpiona, to co by z nim zrobił?

Zdjęcia, oczywiście :)

O ile nie użądlił by go w stopę. :)

Gratuluję Autorowi i zachęcam do dalszego pisania i rozwijania talentu, którego zalążki przebijają z zamieszczonego tekstu.
 

Gratuluję lekkości pióra. Bardzo "dziennikarski" tekst, w najlepszym rozumieniu tego słowa. Bez własnych opinii autora; wprost czuje się nastrój, tak jakby rozmawiało się z tymi ludźmi osobiście. Osobiście czekam na wrażenia z innych ciekawych miejsc :)

Bardzo ciekawie napisany tekst, nic tylko zachęcić Autora do rozwijania zdolności pisarskich.