Od miesięcy krytykuje się w Polsce białoruski podatek od darmozjadów. Jednocześnie nasze władze coraz częściej zaczynają mówić o tym samym zjawisku, choć określają je subtelniej jako "problem gapowiczów" (ang. free rider problem). Kraje zachodnie przez długi czas mogły sobie pozwolić na ignorowanie problemu "gapowiczów" - ze względu na pasożytniczy charakter całego systemu: mogą sobie pozwolić na ignorowanie wewnętrznego pasożytnictwa, ponieważ same uprawiają pasożytnictwo zewnętrzne, wobec krajów postkolonialnych (Francja, Wielka Brytania), wobec krajów neokolonialnych (USA) czy wobec krajów słabszych (Niemcy). Ponieważ jednak system kolonialny i jego nowe wcielenia nieubłaganie się kurczy, więc i kraje zachodnie zostają zmuszone, by walczyć z pasożytnictwem wewnętrznym. Procesy te już się rozpoczynają. Zachodnie społeczeństwa zaczynają się bulwersować masami imigrantów żyjących z zachodnich świadczeń socjalnych. Wobec wielkich podejmowane są kroki wymierzone w optymalizację podatkową. Jednym z ubocznych efektów tych procesów stał się masowy eksodus milionerów z Niemiec czy Francji. Od kilku dni w internecie krąży news o tym, jak to niemieccy milionerzy uciekają na Węgry w obawie przed imigrantami. Jest to oczywiście bajka. W istocie to pokłosie nasilającej się na Zachodzie walki z pasożytnictwem społecznym, które sięga od warstw najniższych do najwyższych.
Do tekstu.. |