Przeczytałem dziś, że huragan Irma to "reakcja Gai na poczynania homo sapiens". Człowiek od tysięcy lat, w każdym stuleciu żywił bardzo głębokie przeświadczenie, iż jego codzienna krzątanina ma bardzo silne przełożenie jeśli nie na cały wszechświat, to co najmniej na klimat globalny. Niektórzy głoszą, że w ciągu ostatnich 30 lat zwiększyła się liczba huraganów oraz emisja gazów cieplarnianych, więc to my odpowiadamy za huragany. Taką samą moc naukową mają tezy przeciętnego kaznodziei o wpływie liczby popełnianych grzechów na wstrząsy skorupy ziemskiej. Po rewolucji seksualnej liczba popełnianych grzechów na tle seksualnym znacząco zwiększyła się. Liczba wstrząsów także się w tym czasie zwiększyła. Od grzechów nagrzewa nam się podziemne piekło i w efekcie ziemia się trzęsie. Logiczne. Jeśli zaś chodzi o naukę, to nie ma żadnych dowodów na to, że nasza działalność przemysłowa ma wpływ na huragany, poza tym wiemy, że w okresie przedprzemysłowym Florydę nawiedzały silniejsze huragany niż dziś.
Do tekstu.. |