Najsławniejsze święta słowiańskie to święta dziadowskie. Żaden wyraz nie ma u nas tylu znaczeń, co słowo baba. Do dziś mówimy: Gdzie diabeł nie może tam babę pośle albo Rozpuszczony jak dziadowski bicz. Powiedzenia te jednak nie odnoszą się do starych ludzi. Baba i dziad to nie wiek czy płeć, lecz profesja. Dziady i baby w dawnej Polsce tworzyli swoistą korporację guślarsko-czarowniczą. Pełnili role pośredników, zielarzy, wróżbiarzy. Nasze czarownice wpasowały się w kulturę chrześcijańską: ich modlitwom nadawano szczególną moc. Stawali się także żebrakami kościelnymi, dzięki którym chrześcijanie mogli realizować cnoty miłosierdzia, dając jałmużnę. Pełnili kluczowe funkcje w obrzędach przejścia: baby przyjmowały porody oraz przygotowywały ciała do pochówków. Regulowały także płodność: zapobiegały lub usuwały niechciane ciąże, ale i leczyły niepłodność oraz impotencję. Szlachciankom służyły za kosmetyczki, m.in. ucząc sposobów farbowania włosów. Szlachcie służyli do przenoszenia tajemnej korespondencji tudzież szpiegowania. Był także wśród możnych zwyczaj trzymania przez dziady i baby dzieci do chrztu. Można powiedzieć, że Polska stała się państwem bez stosów, bo polskie czarownice i guślarze byli potrzebni zarówno polskiemu ludowi, szlachcie, jak i księżom.
Do tekstu.. |