Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.552.804 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 245 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
(..) wydaje się, iż przedwczesny byłby wniosek, że twierdzenia o osobliwościach dowodzą początku Wszechświata, nie mówiąc już o jego stworzeniu.
Listy od czytelników Racjonalisty
<- Wróć do innych listów
Prostaczek i katecheta (17-08-2008)
 Autor: Jerzy Adamiak

Na wstępie chcę pogratulować i podziękować za stworzenie tak potrzebnego i wspaniałego- mimo jego drobnych niedoskonałości- portalu.
Jestem Waszym czytelnikiem od niedawna więc też  niedawno wpisałem się na listę ateistów lecz chcę zaznaczyć, że jest to pierwsza (i jedyna) w moim życiu "organizacja" do której zapisałem się z pełnym przekonaniem i bez wewnętrznego poczucia, że coś tracę z mojej Niezależności, nie przypadkiem pisanej z dużej litery.
Z góry także przepraszam za niespójności, błędy oraz "rozwichrzony" styl mojego pisania &gt; jestem dość prostym facetem z wykształceniem zaledwie podstawowym choć trochę wiedzy zdobyłem bez szkół, by nie zaszarżować&gt; pomimo szkołom;)
W boga, jako nadzwyczajnej, inteligentnej i wszechmocnej siły sprawczej wszystkiego co istnieje, nie wierzyłem chyba nigdy, nie przypominam sobie bym był wierzący- w ogólnym tego słowa pojęciu- kiedykolwiek, zaliczając również wiek pacholęcy, bo nie nazwę wiarą w boga chodzenie- gdyż rodzice trochę tego chcieli- do głupawo-nudnego kościoła, i klepanie wyuczonych na pamięć, bezsensownych- bo dość wcześnie tak je zacząłem postrzegać- pacierzy.
Dlatego też czytam z zaciekawieniem lecz nie bezkrytycznie teksty zamieszczane w Waszym portalu ze szczególnym akcentem na pisarsko-polemiczne zacięcie Pańskie właśnie, choć nie tylko.
Niektórych tekstów (a raczej ich konwencji) -po przeczytaniu rozmów Prostaczka z Katechetą- chcę się "uczepić", biorąc ich formułę za kanwę do kilku zdań natury ogólniejszej.
Zastanawiające dla mnie jest analizowanie tekstów Biblii, Starego czy Nowego Testamentu oraz innych świętych annałów i wyszukiwanie w tych księgach argumentów, cytatów, sprzeczności przeciw kościołowi właśnie &gt; po cóż to wszystko? Taka metoda dyskusji ateisty z kościołem wydaje mi się niedorzeczna. Po co dowodzić, że bóg nie istnieje na podstawie ksiąg stricte kościelnych? Czy ważne jest wykazanie nieścisłości w ilości litrów wody jakie cudownie Jezus zamienił w trunek bardziej procentowy?- czy ważne jest iloma szprotkami Jezus nakarmił kilka tysięcy pospólstwa?- jeśli się przyjmie te cuda za bzdurę czyli "cuda" właśnie, chyba niepotrzebne stają się wszelkie nad nimi dywagacje.
Jeśli się przyjmie- ja tak zrobiłem- za punt wyjścia każdej wiary szczególny (by nie powiedzieć: patologiczny) stan umysłu wierzących przy braku (na razie) racjonalnego wytłumaczenia niektórych zjawisk oraz potrzebą większości ludzi do życia stadnego z jakimś wodzem Alfa (czy Bóga) w kontekście tęsknoty za nieśmiertelną duszą... nieważna się staje- uważam- polemika na temat: ile kilometrów dzieli miejsce- hihi- wniebowstąpienia Jezusa od miejsca wykonania na nim, jako przywódcy nielegalnej sekty (i w ramach likwidowania konkurencji), prawomocnego wyroku, i jak rozbieżności w ilości tych kilometrów interpretują różnopoglądowi badacze "świętych" ksiąg. Myślę, iż nielogicznym jest na podstawie tekstów napisanych przez ludzi w stanie umysłu jw dowodzić, że nie mają oni racji. To tak, jakby z fanami Charles'a Perrault'a kłócić się o rodowód Kopciuszka lub z której nóżki spadł jej (jemu?) pantofelek- bo od starożytności, chyba, są różnice zdań w tej kwestii- i w związku z tym udowadniać, iż "prawda" o Cinderelli jest mniej lub bardziej wiarygodna.
To, że żył kiedyś jakiś mało zrównoważony, neurotyczny facet zwany Jezusem tak się ma do istnienia (lub nie) boga jak autentyczność bytu Pana Perrault'a do prawdy zawartej w CV Sierotki Marysi*. Może to mało przekonujący przykład, ale chyba odzwierciedla o co mi chodzi.
Przecie nie da się przekonać pacjenta ciągnącego na sznurku szczoteczkę do zębów i mówiącego do niej: Reksio, iż to nie jest pies...bo on WIE, że to pies właśnie, i wszelkie dowody na niepsa uzna za herezję traktując interlokutora jak wariata, a gdy, na dodatek, ten szczotkopies przynosi niezłe profity to nawet nie wszyscy jego współwyznawcy w tej klinice muszą (lub chcą) w jego psiość wierzyć &gt; wyznacznikiem jego psiości jest wymierna kasa.
Pewnie swoim prostym sposobem rozumowania nie wnoszę nic nowego, na pewno już ktoś dużo zręczniej i bardziej "naukowo" tę kwestię podjął lecz mam potrzebę jej zwerbalizowania gdyż nie trafiłem dotychczas na takie podejście do tematu choć przyczynę tego braku widzę w swej, niedostatecznej erudycji.
Dość często spotykam na, podobne w swej formule, dyskusje lecz dopiero Pańska, choć to tekst z przed 6ciu lat, nie wiedzieć czemu, zdopingowała mnie do napisania tego listu.
Zakładam też, że ten uproszczony i trochę alogiczny- wg mnie- sposób na polemikę z kościołem wybrał Pan z jakiegoś powodu, i byłbym wdzięczny za przybliżenie tegoż.
Nie chcę bowiem myśleć, że świetnie pisane przez Pana teksty mają za zadanie, kolejny raz uwypuklić truizm &gt; naginanie wszelkich pism "świętych" do ściśle komercyjnych celów przez  prezesów/plebanków firmy o nazwie "Kościół".
A może konwencję tekstu determinują jego adresaci &gt; młodzież z przed lat sześciu?- nieee, to wyjątkowo durna hipoteza;))
Pozdrawia ateista i- jeszcze nieformalny- apostata, Jerzy Adamiak
* zmiana bajek zamierzona &gt; nieważne kto i jaką baśń napisał &gt; bezsensem zdaje się czepianie twórczości bajkopisarzy lub interpretatorów ich natchnień.

[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365