Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.547.788 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 245 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Najsłodsza i najmniej groźna ścieżka ludzkiego życia prowadzi drogą nauki i wykształcenia, i ktokolwiek usunie z tej drogi jakąś przeszkodę lub otworzy nową perspektywę, powinien być uznany za dobroczyńcę ludzkości.

Dodaj swój komentarz…
ziemiojad - jeszcze nie można mówić o sukcesie   1 na 1
Z rezerwą podchodzę do fragmentu komunikatu Głównego Lekarza Weterynarii, który podaje, że tylko w ciągu 10 pierwszych dni tego roku stwierdzono 60 przypadków ASF wśród dzików, natomiast "od 14 września ubiegłego roku nie odnotowano ognisk choroby w gospodarstwach produkujących świnie, co świadczy o skuteczności bioasekuracji i wysokim poziomie przestrzegania jej zasad przez rolników." Nie wątpię, że bioasekuracja jest stosowana, ale brak wystąpienia ognisk wcale nie musi być jej zasługą. Doświadczenia z lat poprzednich wskazują, że ogniska pojawiają się szczególnie licznie w okresie letnim (od maja), natomiast zimą ich liczba jest znikoma. Oznacza to, że dopiero kiedy latem znacząco spadnie liczba zachorowań wśród świń będziemy mogli mówić o sukcesie. A z doniesień prasowych wynikało, że latem 2018 r. wirus pojawiał się i w gospodarstwach, które bioasekurację stosowały i nie zawsze udawało się ustalić drogi jego przedostania się na fermę. GLW to wszystko wie, stąd to zdanie z komunikatu odbieram jako swojego rodzaju manipulację.
Autor: ziemiojad  Dodano: 20-02-2019
Reklama
ziemiojad - bioasekuracja a raport NIK   1 na 1
Panie Mariuszu, bardzo dziękuję za tekst! Chciałam jeszcze dodać uwagę nt. raportu NIK. Mieszkam na terenach z ASF niemal od początku i widzę jak to wygląda lokalnie. Raport NIK ocenia działania do 1 poł. 2017 r., a wtedy na wsi kiepsko z tą asekuracją było. Rolnicy byli przeciwni, nikt im za to nie płacił, a wymagał dużo. Ale od tego czasu zmieniło się wiele. Przede wszystkim wszyscy, którzy nie mogli spełnić wymagań dostali decyzję zakazującą chowu świń. Zrezygnowało całkiem sporo hodowców, większość załapała się na rekompensaty. Zostali ci, którym zależy - więksi hodowcy. Oni zrobią wszystko by wirusa nie wpuścić, bo od tego zależy ich utrzymanie. Do tego wprowadzono dotacje dla rolników na wydatki na bioasekurację www.arimr.gov.p(*)rzymywane-sa-swinie.html  czyli obecnie już nie jest tak jak opisuje raport, że rząd nic nie robi, bo oprócz rekompensat i dotacji, są jeszcze preferencyjne kredyty, nieoprocentowane pożyczki i pomoc na wyrównanie dochodów. I bioasekuracja to nie fikcja, bo w wielu z opisywanych w raporcie gospodarstw świń już nie ma, a te w których są, naprawdę się pilnują. Stąd takie argumenty "obrońców dzików" nie są poprawne.
Autor: ziemiojad  Dodano: 19-02-2019
kobieta - nowe liczby
https://www.svd.se/2700-ton-unket-kott-fran-polen
Autor: kobieta  Dodano: 31-01-2019
kobieta - Teraz o krowach...
W gazecie tv. pojawil sie artykuł o tym, ze mali przedsiȩbiorcy w Szwecji, eksportowali z Polski 250 kg wołowiny z rzeźni pod W-wa, gdzie chore zwierzȩta (z guzami) byly mordowane i przekształcane w żywnosc. Skandal ujawnił sie po tym, jak TVN pozwoliła reporterowi zatrudniċ sie rzeźni, gdzie zrobiono dokumentacjȩ procederu. Jeśli to prawda, zagraża to zdrowiu ludzkiemu i niszczy zaufanie do branży.
Polski przemysł miesny “bagatelizuje” problem i mȯwi, ze jest on izolowany w danym zakładzie-wg tutejszych organow.
Autor: kobieta  Dodano: 31-01-2019
Robert Grzeszczyk - @Klopton Filisterstwo dzika
Pojęcia jakie funkcjonują w świecie człowieka nie muszą funkcjonować w świecie zwierząt: niezależnie czy udomowionych czy dzikich. Nasze uczłowieczenie, co by ono nie oznaczało, dla dzików prawdopodobnie nie ma wielkiego znaczenia. Tak jak specjalnie nie rusza nas udziczenie, co by ono nie oznaczało.
Również mutacje czy inne zmiany są naturalne, i nie mają związku z człowiekiem i uczłowieczeniem. Po prostu są. To, że człowiek je rozpoznaje (jeśli je rozpoznaje do końca) to być może dobrze. Ale czy dzik ma ich świadomość? Tego nie wiemy.
Ale ogólnie rzecz biorąc: "Polityka rolna musi się zmienić nie dla dobra lasów i dzików czy samych
rolników ale dla dobra wszystkich ludzi, bo robi się nieciekawie
groźnie." właśnie tez jestem o tym przekonany.
I uważam, że filisterstwo dzisiejszej ochrony przyrody jest jednym z elementów tej złej gospodarki rolnej, niosącej człowiekowi zagrożenie i szkody.</div>
Autor: Robert Grzeszczyk  Dodano: 29-01-2019
ajarynowski - efsa to nie wyrocznia
Przede wszystkim opinia EFSA to tylko jedna wizja naukowa (ośrodków głównie niemiecko-włoskich). Np. Duńczycy wyrazili i Anglicy swoje własne rekomendacje przygotowali. A najwazniejsze - wnioski zostały wyciągniete na podstawie niepolskich danych epidemiologigiczych (epizootycznych) i należy się zapozać, ale też z dystansem podchodzić do rekomenacji EFSA.

(http://interdisciplinaryresearch.eu/index.php/2019/01/10/asf-protesty/)

Dodatkowon nie można wyciągać wniosków o stanie polskiej nauki, na podstawie listu naukowców, gdyż to właśnie naukowcy z piszący ten list są znacznie bardziej rozpoznawani na świecie niż ośrodek puławski.

Poza tym redukcja populacji dzików na obszarze wolnym od choroby leży w żywotnym interesie nie tylko Polski, ale przede wszystkim bozów UE (jak Niemcy), stąd szybka korekta wytycznych dla protestujących z komisji europejskiej.
Autor: ajarynowski  Dodano: 28-01-2019
kobieta - c.d.
https://www.theguardian.com/us-news/2019/jan/15/oxycontin-purdue-pharma-massachusetts-opioid-crisis

Artykul szwedzki jest platny. Nie jestem pewna czy na polskiej stronie sie otworzy, dlatego wklejam wersje angielska.

Pozdrawiam
Autor: kobieta  Dodano: 21-01-2019
kobieta - Farmacja, maszyna smierci dla białych
Liberalni oligarchowie - władcy naszego świata

Dokument: Rodzina Sacklerȯw przewidywała, że kryzys śmierci, który oni stworzyli, stanie się "głęboki, gęsty i biały".

Rodzina Saklerow stała sie jedną z najbogatszych w Ameryce po wprowadzeniu na rynek leku Oxycontin-kryzys opioidowy. Setki tysiȩcy białych zmarło w czasie kryzysu opioidowego, a teraz czlonkowie rodziny sa oskarżeni o to, ze byli swiadomi tego, co sie stanie od samego początku.

Stali sie mega bogaczami, żyli i konsumowali luksusowo, stworzyli prawdziwą slużbe zdrowia - w Izraelu.

www.friatider.s(*)atusentals-vita-m-nniskors-d-d

Otworaċ niebieski tekst myszą:
The Guardian: artykuł po angielsku
Mycket stor andel-tabelki z iloscią zmarłych
NIH cytowany artykuł o epidemi opioidow

P.S. Kto ma słabe nerwy niech nie czyta.
Autor: kobieta  Dodano: 21-01-2019
kobieta - Moze zaczac sie od dzikow, ale
W naszych panstwach nie ma dyskusji, poniewaz liberalne elity sa zajete walka o utrzymanie wladzy. "Mowa nienawisci" za co mozna zostac ukaranym-pisalam o tym, to jeden z waznych aspektow systemu manipulowania nowego totalitarnego rezimu. Celem jest zdyscyplinowanie jednostek, w dalszej perspektywie, doprowadzenie do zniewolenia Narodow. Nowy totalitaryzm jest bardzo finezyjny w formie manipulacji, prowadzi jednak do tych samych celow, do ktorych prowadzily wszystkie totalitaryzmy w historii swiata.

Ludzkosc nie wyzwolila sie calkowicie ze struktur komunizmu. Obenie, jest nam dane widziec, ze system probuje wystartowac ponownie i uruchomic proces rozwojowy. Nie ma szans!

Ludzie nie dadza sie zmanipulowac ponownie. To tylko kwestia czasu, ze zaczna ze soba wspolpracowac w celu wyzwolenia z niewoli nastepnego totalitaryzmu.

Zadaniem elit rzadzacych jest zniszczenie fundamentow cywilizacji, tozsamosci Narodow, naszej kultury, ale spoleczenstwa to znaja, przez to juz przeszly i beda sie bronic.

Palka i marchewka tylko dla "elit"...
Autor: kobieta  Dodano: 20-01-2019
kobieta - TV info
Wczoraj w dzienniku byla informacja o pogrzebie prezydenta Gdanska , ktorego zamordowal kryminalista gangster, rabujacy banki. Byl juz karany i siedzial w wiezieniu, ma tez problemy psychiczne. Smutna wiadomosc.

Tutaj tez byla zamordowana minister spraw zagranicznych Anna Lindh, przez mlodego czlowieka chorego psychicznie.

W temacie zbierania pieniedzy na sprzet wyposazenia szpitali, wystarczy zeby zalozono konto, ktorego numer jest podany w TV publicznej. W naszym spoleczenstwie jest wiele osob–nawet uczniow i studentow, ktorzy pelnia role rodzicow dla biednych dzieci w Afryce lub w Azji itp. To piekny czyn i ma sie duzo przyjemnosci, kiedy dostaje sie korespondencje od dzieci-przysylaja zdjecia, pisza o swoich sukcesach i dziekuja za pomoc.

Tego typu dzialalnosc bedzie transparentna i uniknie sie dramatycznych sytuacji z narazeniem zycia.
Autor: kobieta  Dodano: 20-01-2019
kobieta - Poprawna pisownia
na bieżąco

sama sie sprawdzam

Pozdrawiam
Autor: kobieta  Dodano: 17-01-2019
kobieta - Dzisiaj, znak protestu - Szwecja
Dzisiaj, politycy opuszczaja partie na znak protestu.

”Chcę nadal zmieniać społeczeństwo, ale Partia Zielonych wybrała ścieżkę, w którą nie wierzę. Dzisiaj opuszczam partiȩ" - pisze jeden z komentatorȯw.

Liberalny eksperymentalny warsztat musi się skończyć jak najszybciej, zanim dojdzie do katastrofy.

Reakcja politykow to pozytywne zjawisko, dowod na to, ze sa swiadomi tego co sie dzieje i politycy i tutejsze spoleczenstwo.
Autor: kobieta  Dodano: 17-01-2019
kobieta - Jasimban, moje przemyslenia...
W panstwach, gdzie panuje dyktatura, czy autorytarny, charyzmatyczny przywodca, tworzy sie wysoka culture, ktora jest na bierzaco oceniana przez krytykow rezimu. W demokracji: Jesli masz cos do powiedzenia napisz komentarz. Nie oceniaj. Jesli wyrazasz sie ciekawie, masz cos waznego do zakomunikowania, zostaniesz doceniony przez spoleczenstwo - odbiorcow.

W okresie dojrzewania demokracji, zachodza inne procesy niz w jej dzieciecym stanie. Nie mozna zachowywac sie jak rozkapryszone dziecko. Proces rozwoju, powoli przynosi upragnione owoce...

Komentarz Kloptona, prawidlowo odzwierciedla zagadnienie.

Pozdrawiam
Autor: kobieta  Dodano: 17-01-2019
kobieta - Bez demokracji/dyrektywy z centrum
Przedstawiciele niektorych partii politycznych (lewicowi liberalowie) okreslaja bezwarunkowo, ktore partie maja miec wplyw na rzad, tworzyc rzad, a ktore maja byc odsuniete na boczny tor. Fakt, ze ustanawiaja srodkowy palec dla milionow wyborcow elektoratu, ktorzy wybrali dany rzad w wolnych wyborach, dla nich nie ma znaczenia.

Tutaj uruchomiono dosc podobne zjawisko jak w Polsce, ktore byc moze zostanie zniwelowane przez samych wyborcow. Przez rok obserwowalam scene polityczna w Polsce, i mam bardzo czytelny obraz zachowan opozycji i ich strategii ulicy i zagranicy w drodze do odzyskania przez nich rzadu – rzadu ich koloru. Opozycja w Polsce ponosi ogromna odpowiedzialnosc – u nas politycy, ktorzy chca sie sami wybrac- kiedy pozwala sobie na to, by demokracja ulegla erozji w ten sposob.

Czy nie obchodzi ich to, czy oni tego nie rozumieja?

To nie tylko terroryzm, cyberataki i despotyczni liderzy swiatowi zagrazaja demokracji w naszych czasach. Teraz duza czesc naszych wybranych przedstawicieli przylacza sie do czynnikow ryzyka.

Za kulture wysoka w panstwach demokratycznych odpowiedaja sami tworcy. Czesto siegaja do wzorcow klasyki, wspolczesnych zagadnien, odkryc w roznych dziedzinach nauki.
Autor: kobieta  Dodano: 17-01-2019
Klopton
Ja bym tam nie czekał na dyskusje w TV i na działania rządu... kompletne niedoczekanie. To jest teatr, reagują na nastroje publiki. Dyskusje i debaty toczą się tutaj, na takich niezależnych portalach, w małych grupach, oni obserwują jedynie gdzie co szumi, podłapują i udają, że myślą tak samo i przejmują się tym tak samo.
Ludzie muszą się odwrócić od wielkiego świata, bo jest sztucznie wykreowany i zawsze taki będzie, zacząć się skupiać na swoich małych światkach, tylko tak można współtworzyć ten wielki.
Autor: Klopton  Dodano: 16-01-2019
Jasimban - nie ma dyskusji c.d.   2 na 2
Ja nie twierdzę, że poprzednie ekipy były bardziej krytyczne wobec własnych elektoratów. Problem jest ze świadomością. Jeśli schlebiasz emocjom człowieka o relatywnie niskiej świadomości, to raczej nie będziesz trwonił środków publicznych na budowę instytucji kultury wysokiej, czy na organizowanie publicznych debat o elementarnych kwestiach społecznych czy gospodarczych. 1 mld zł rocznie na prymitywną propagandę telewizyjną? Ależ tak! 100 mln na ojca Muchomorka? Bezwzględnie! Oni wiedzą jaki mają elektorat i wiedzą, że ich elektorat to kupi. Traktowany instrumentalnie. Na edukację już nie będzie więcej pieniędzy. Po co? Finansować cudzy elektorat? Teraz wracamy do modelu elitarnego. Koniec z egalitaryzmem. Czytanie, pisanie, liczenie, obsługa komputera i katechizmu dla wszystkich. 8 lat wystarczy. I ziemię czyń sobie poddaną. Dziki też.
Autor: Jasimban  Dodano: 16-01-2019
Jasimban - nie ma dyskusji c.d.   2 na 2
Wydaje się, że obecna władza ma gdzieś dziki, równoważenie ekosystemów, publiczną dyskusję na te tematy, głosy krytyki czy wyważone opinie ekspertów. Ma również gdzieś ten portal, jego redakcję i nasze komentarze. Wszystkie ich działania są podporządkowane doraźnym celom politycznym. Reszta nie ma znaczenia. Odstrzelić jednorazowo 200 000 dzików? No problem. Zabezpieczyć utylizację zgodnie z regułami sanitarnymi? Who cares? Jak będzie potrzeba polityczna, to i wszystkie dziki się pozabija. Przecież w sprawie Puszczy Białowieskiej chyba było dokładnie tak samo. Tam prawdopodobnie była potrzeba zabezpieczenia na wiele lat surowca dla przemysłu, który finansował dobrodzieja i będzie to robił w dalszym ciągu. Jakieś dziedzictwo natury? Osłona Parku Narodowego? Who cares? Że UE do wszystkiego się wtrąca? To rzuca się im jakiś ochłap od czasu do czasu. Na przykład dziki.
Autor: Jasimban  Dodano: 16-01-2019
Jasimban - nie ma dyskusji...   2 na 2
Mam wrażenie, że pomimo wyrażanej również w tym wątku potrzeby szerokiej dyskusji publicznej kwestii niemal egzystencjalnych, do żadnych dyskusji nie dochodzi. Kto ma inicjować dyskurs publiczny? Rząd? Politycy zajęci są głównie utrzymaniem władzy, więc zrobią to czego zażądają wyborcy. Ich wyborcy. Czy elektorat obecnej ekipy rządzącej chce dyskutować kwestie przyszłości rolnictwa i standardy żywnościowe na przykład? Odpowiem szybko, że brak entuzjazmu dla pogłębionych refleksji nie jest tylko polskim problemem. Ludzkość nam głupieje na co są dowody naukowe.
Autor: Jasimban  Dodano: 16-01-2019
Klopton   1 na 1
Co upośledza wszelką merytoryczną dyskusje, to zbyt duże zaufanie do nauki i tzw "ekspertów". Nauka ma obecnie to do siebie, że jest sponsorowana przez biznes, więc już nieobiektywna a tym bardziej eksperci. Do tego historia nauki pokazuje, że czym innym są badania naukowe, a czym innym jest publikacja naukowa, bo bada się codziennie wiele rzeczy ale zazwyczaj jak coś się opublikuje jako fakt naukowy, to jest to już banałem, czyli nauka dowiaduje się o wszystkim ostatnia, choć naukowcy wiedzą o wszystkim na dekady wcześniej. Kolejna kwestia to ograniczenia metodologiczne. Jak przetestować GMO? Sprawdza się jak coś działa w linii bezpośredniej, nie można jednak sprawdzić jak coś zadziała w połączeniu z szeregiem czynników. Coś zdrowego w laboratorium może zamienić się w toksynę przy połączeniu z zanieczyszczonym powietrzem i zanieczyszczeniem energetycznym które emitują nadajniki różnego rodzaju, plus np stres zbiorowy (media ogłaszają że idzie kryzys stulecia).
Wszystko testujemy na żywo i na sobie i w tym jesteśmy totalnie beztroscy, bo mamy ufność, że ktoś mądry nad tym czuwa. Tymczasem nikt tu nie czuwa, tej czujności to brakuje dziś najbardziej.
Autor: Klopton  Dodano: 16-01-2019
Klopton
Problem jest o tyle poważny, że jedząc te eksperymenty laboratoryjne (bo tutaj jasno trzeba powiedzieć, że to nie jest już pożywienie ale materiał eksperymentalny - niech jedzą, nowe choroby to potrzeba nowych lekarstw a to w dolarach wychodzi nam...góra złota - taka jest polityka korporacji) w połączeniu ze smogiem w pewnych ośrodkach, do tego zanieczyszczenia energetyczne np z tech. 5G , to wszystko może zaowocować tym, że i człowiek będzie sobie na tyle poważnie upośledzał DNA, że uruchomi to mechanizmy obronne przyrody, czyli pojawią się nowe epidemie już nie u zwierząt ale u ludzi.
Nikt nie reflektuje nad tym tematem, potem po szkodzie będą mądrale pisać całe tomy danych aby uzasadnić np kwarantanny, getta, może i odstrzał, różne cuda będą wymyślać bo strach paraliżuje zdolność prawidłowej oceny sytuacji.
Polityka rolna musi się zmienić nie dla dobra lasów i dzików czy samych rolników ale dla dobra wszystkich ludzi, bo robi się nieciekawie groźnie.
Nawet gdyby obeszło się i bez epidemii, to już zbieramy podwójne żniwa, bo dzieci rodzące się z rakiem mózgu, albo szerząca się bezpłodność, to mogą być te delikatniejsze sposoby natury aby powstrzymywać nasze antyewolucyjne zabawy.
Autor: Klopton  Dodano: 16-01-2019
Klopton - Filisterstwo
Tu nie o naturę i dziki chodzi, ale o człowieczeństwo. Jesteśmy częścią natury, gospodarowanie zasobami nie jest nienaturalne. Zwierzęta się także zabijają i to z jeszcze większym okrucieństwem, pytanie tylko po co? Wszystko co naturalne służy ewolucji, jest ukierunkowane a nie ślepe. Jeżeli dzik się naje upraw GMO, nie jest zaadoptowany do takiej chemii, to sobie naturalnie uszkodzi materiał DNA i tutaj są mechanizmy przyrody które pilnują aby te uszkodzone osobniki nie zakładały kolejnych chorych populacji, od tego są wirusy. Z drugiej strony bez mutacji (czyli uszkodzeń DNA) nie ma ewolucji, nie byłoby dzika w pierwszej kolejności. Wniosek jest prosty - nie ważne co ale ważne jak, kluczowe są proporcje i to te proporcje zatraciliśmy. Rozbudowujemy cywilizacje nie z potrzeb i konieczności ale po to aby wszędzie kreować nadmiar i przesadę. Gatunek który spala własną energię aby wyprodukować pożywienie... trujące, czyli zabierające energię, trochę się zafiksował i tutaj leży nasza nienaturalność i filisterstwo.
Autor: Klopton  Dodano: 16-01-2019
Robert Grzeszczyk - @Arminius - filisterstwo
Przytoczony fragment pochodzi z książki. Pawlikowski to prekursor ochrony przyrody, jemu to w dużej mierze zawdzięczamy Tatrzański PN. Ten fragment miał stanowić swoiste memento wówczas, gdy powstawał. Według mnie diagnozował już wówczas (ponad 80 lat temu), to co się od lat dzieje w systemie ochrony przyrody.
Filisterstwo zaś nie tyczy natury, gdyż natura nie ma cech ludzkich, o czym zapomina bambinizm.
Nawet taki "lisek" domowy czy miejski nie mają wielkiego związku z postrzeganiem go przez człowieka. A najpewniej nie z tym popularnie medialnym. Polecam Najgela: Jak to jest być nietoperzem.
A więc bambinizm i filisterstwo to nie cechy natury, tylko cechy ludzkie. To generalnie oznaka braku wiedzy, i jednoczesnego zadufania w wierze i bezpodstawnych przekonaniach. Że żyjątka są humanistyczne. To obskurantyzm ekologistyczny i barbarzyństwo.
Głaskanie fizyczne i duchowe nie ma żadnego związku z naturą dziką. Miasto też nie ma.
A kończyć się też może we Wrocławiu tak, jak z maleńkimi dziećmi w Londynie: naszemiasto.pl/(*)ec,4499850,artgal,t,id,tm.html
Żyjątka są wyznawcami bambinizmu, twardo walczą o byt. Z człowiekiem lub bez niego.
Autor: Robert Grzeszczyk  Dodano: 16-01-2019
Arminius - Filisterstwo - R. Grzeszczyk
"Kultura wyszła z przyrody i nosiła długo na sobie jej cechy; potem zwróciła się przeciw niej. Ale kiedy pod nowoczesnym hasłem ochrony zawiera z nią znowu przymierze, to pod wpływem tego prądu odnowiona przyroda nie będzie już tym, czym była dawniej: będzie ona nieodzownie nosić na sobie cechy kultury. Tylko, miejmy
nadzieję, nie tej kultury filisterskiej i barbarzyńskiej, która z miłości do przyrody zrobiła sobie modną suknię lub pojęła ja jako źródło nowychkramarskich zysków, ale kultury prawdziwej, wewnętrznej kultury ducha i serca."
Czy należy przez to rozumieć, iż natura "prawdziwa" to natura uczesana, oswojona, której wydarto drapieżne pazury??? Takie ZOO do podziwiania przez ogłupiałą publikę? Cóż znaczą tak samo górnolotne jak i puste frazesy typu: "noszenie w sobie kultury prawdziwej, wewnętrznje kultury ducha i serca"? Czyż to nie Pawlikowski dopuszcza się tutaj napuszonego filisterstwa wypisując takie nadętę ogólniki???
Autor: Arminius  Dodano: 15-01-2019
Robert Grzeszczyk - @Jacek Tabisz   1 na 1
Las był zawsze domeną zwierzęcia a miasto domeną człowieka.
To, że człowiek czerpie z natury, to wynik jego wygranej w ewolucji.  
Człowiek nie jest w stanie rozpoznać natury w jakiejś
perspektywie bliższej czy dalszej. Jeśli któryś twierdzi, że ją zna , że
rozpoznał, że wie - to tylko zadufany w sobie głupiec, żadna nauka.  Tu od
razu narzuca się myśl Bertranda Russella: To smutne, że głupcy są tak pewni
siebie, a ludzie mądrzy tak pełni wątpliwośc
i.
Do tego dochodzą słowa J.G.Pawlikowskiego z 1936 (!) roku: Kultura wyszła z
przyrody i nosiła długo na sobie jej cechy; potem zwróciła się przeciw niej.
Ale kiedy pod nowoczesnym hasłem ochrony zawiera z nią znowu przymierze, to
pod wpływem tego prądu odnowiona przyroda nie będzie już tym, czym była
dawniej: będzie ona nieodzownie nosić na sobie cechy kultury. Tylko, miejmy
nadzieję, nie tej kultury filisterskiej i barbarzyńskiej, która z miłości do
przyrody zrobiła sobie modną suknię lub pojęła ja jako źródło nowych
kramarskich zysków, ale kultury prawdziwej, wewnętrznej kultury ducha i serca.
Hasło powrotu do natury to nie hasło abdykacji kultury – to hasło walki kultury
prawdziwej z pseudokultura, to hasło o najwyższe kulturalne dobra.
Autor: Robert Grzeszczyk  Dodano: 15-01-2019
Klopton   1 na 1
Śmieszna jest tu niekonsekwencja, właściwie brak jakiejkolwiek spójności. Skoro się zakłada, że dzik roznosi wirus, to wiadomo że nocami nie zakrada się do gospody aby spółkować ze świnką, czyli pozostaje przyjąć, że dzik roznosi jakieś ślady które dalej jakimś innym sposobem się rozprzestrzeniają. Aby temu zapobiec, jedynym sensownym rozwiązaniem byłaby sterylna utylizacja dzików na miejscu, aby nawet martwego nie przewozić blisko zabudowań.
Całe szczęście w tym nieszczęściu polega na tym, że wirusy nie rozprzestrzeniają się drogą empiryczną, gdyż jest to błąd w kodzie DNA i tak jak wirus komputerowy idzie po światłowodzie, tak samo każdy inny wirus idzie drogą energetyczną, we współczesnej terminologii, kwantową.
Autor: Klopton  Dodano: 15-01-2019
Arminius - J. Tabisz - tak trzymać
"Sam uwielbiam jeździć rowerem i na przedmieściach Wrocławia coraz częściej wpada się na dziki, o czym jeszcze kilka lat temu mowy nie było."


Tak trzymać. Wczoraj w wielkim mieście, w jego nie tak znowu odległych opłotkach widziałem lisa który przemieszczał się korytem rzeki ( sui generis korytarz ekologiczny) na teren ogródków działkowych. Człowiek jest częścią przyrody i nie powinien jej bezwzględnie i brutalnie rugować ze swojego otoczenia. Winien się do niej trochę bardziej dostrajać.
Autor: Arminius  Dodano: 15-01-2019
Jan Rylew - Mariusz Agnosiewicz
Panie Mariuszu, moja uwaga, odnośnie bioasekuracji nie pochodzi ze źródeł medialnych tylko z moich własnych obserwacji (przyznaję, z dawnych lat gdy pracowałem dla rolnictwa). Czytając zalinkowany komunikat można się tylko cieszyć z tego, że w podanym okresie nie było ognisk choroby w gospodarstwach produkujących świnie.
Nota bene, tę mapkę widzę już nie pierwszy raz, ale nie widzę legendy. Jeśli Pan wie co oznaczają poszczególne kolory zaznaczonych obszarów to proszę o podanie, jeśli to nie zabierze zbyt dużo czasu.
Autor: Jan Rylew  Dodano: 15-01-2019
Arminius - Jak to w praktyce wygląda   1 na 1
Podrzucam link do fotoreportażu z polowania na dziki (zwalczanie ASF), które odbyło się 12 stycznia bieżącego roku. Rekomenduję obejrzenie zdjęć podlinkowanych - w kontekście toczącej się tutaj debaty na temat znaczenia bioasekuracji.

"W sobotę (12 stycznia) rozpoczęły się na Białostocczyźnie masowe polowania na dziki. Odbywają się bez odpowiednich zabezpieczeń przed rozszerzaniem się wirusa ASF. Psy rozszarpują przestrzelone dziki i zakrwawione biegają po okolicy. Ślady krwi ciągną się metrami po śniegu.
Dotarliśmy do dwóch miejsc, w których przeprowadzono masowe polowania na dziki w ramach walki z afrykańskim pomorem świń (ASF). Zaplanowano je na trzy pierwsze weekendy stycznia. Rozpoczęły się w sobotę (12 stycznia)."

bialystok.wybor(*)dziki-na-bialostocczyznie.html
Autor: Arminius  Dodano: 15-01-2019
Robert Grzeszczyk - borelioza śiedzi prątkach   1 na 1
Pojawia się watek boreliozy. Borelioza to w gruncie rzecz niezbadana. Zbadane są prątki, które powodują boreliozę. Ale już sama choroba jest wciąż zagadką, i to w gruncie nieuleczalną.
Kilkanaście lat temu wypłynął z lodowca Alp człowiek, którego wiek oszacowano na 8-10 tys lat. We krwi miał prątki borelii. A więc człowiek żyje z nimi od zawsze. My, skoro żyjemy, jesteśmy z pnia, który ma odporność. Prątki borelii mogą być przenoszone w czasie stosunku, jak również z mlekiem matki. To nie tylko kwestia kleszcza.
Ale to on jest wciąż winny, i jeszcze ten czasami pojawiający się odczyn alergiczny w postaci rumienia. I te wizyty u lekarza, pełne niepokoju, w celu fachowego usunięcia, i wdzięcznej opłaty za usługę.
Kleszcz w ciągu 24 godzin nie wstrzyknie nam borelii (co najwyżej wirusa zapalenia opon - ale na to mamy szczepionkę); energiczne wyciągnięcie i ... zapomnieć. Nie martwić się, gdy zostanie łeb (odkazić). Prątki są w treści żołądkowej, nie w jego łebku.
Wg badań najbardziej chore są kleszcze miejskie, nie leśne (mamy mocne populacje kleszczy w miastach).
Wg badań medycznych, kuracja antybiotykowa nie jest skuteczna w leczeniu zmian w stawach powodowanych przez kleszcze. Na co jest skuteczna i w jakiej perspektywie? Z pewnością uspokaja.
Autor: Robert Grzeszczyk  Dodano: 15-01-2019
Klopton
Skutki "wystrzałowej" filozofii już są. Nie mam jak wkleić filmu, można go znaleźć na stronie facebook Pikio.pl, martwe dziki pozostawione na polnych drogach i w rowach.
Zakładam, że tu filozof uznał swoją celność strzału, czyli trafił i dzika i wirus prosto w serce, więc martwe ciała już nie są zagrożeniem i pieski mogą je śmiało lizać.
Ciekawe do kogo postrzelamy sobie za rok lub dwa, bo wirusy tak się odrodzą jak i odrodzą się dziki, nie może być inaczej kiedy sukcesywnie i często z uśmiechem na twarzy, staramy się zignorować fakt, że jednak problemem jest polityka rolna i "niewidzialna ręka rynku" która w sposób całkiem widzialny zamienia plony, ziemię, zwierzynę w toksyczne i niebezpieczne trucizny.
Ciekaw jestem jak to ludzie zaczną łapać wirusy od jedzenia tych toksycznych plonów i karmionych nimi zwierząt, czy wtedy strzelanie będzie równie skuteczną metodą na "rozwiązanie problemu"?
Autor: Klopton  Dodano: 15-01-2019
Robert Grzeszczyk - @Mariusz Agnosiewicz
ASF ma o tyle związek z dzikami czy świniami, że są to zwierzęta, które choroba atakuje. Czy gdybyśmy wybili wszystkie dziki w kraju to ASF przestałoby istnieć? Przypomnę: "Jadą pociągi z Ukrainy...", nie mówiąc już o milionie Ukraińców podróżujących tam i z powrotem.
ASF jest istotne nie ze względu na dziki i świnie lecz ze względu na człowieka. Gdyby dziki cichutko zdychały w swoim barłogu i nie ingerowały w ludzką gospodarkę i rzeczywistość, to sprawa istniałaby jedynie na niszowych portalach myśliwych.
ASF robi "furorę", bo stanowi zagrożenie aktualnego systemu żywnościowego. Dzik, który ingeruje negatywnie w ten system jest zły.
Sugeruję, że aktualny system żywieniowy w gruncie nie służy człowiekowi. To pomysł na pieniądz. Pieniądz to nie jest ludzka karma - tylko niektórzy się nim tuczą. Zmiany w naturze jakie są czynione w myśl tego jednostkowego w sumie pasienia/tuczenia oddziaływają negatywnie i na dzika, i na człowieka (wątek mączki kostnej w żywieniu bydła).
Nienaturalny jest dziś dzik, tak jak nienaturalne jest jego i nasze jedzenie. Jak nienaturalny jest "bambinizm" - ale trwa. Nie sam się pojawił i nie sam trwa.
Autor: Robert Grzeszczyk  Dodano: 15-01-2019
Jacek Tabisz
Odważny artykuł. Faktem jest, że niezależnie od wojny polsko - polskiej i niezależnie od chorób zakaźnych od kilku lat mówi się o potrzebie ograniczenia populacji dzika. Sam uwielbiam jeździć rowerem i na przedmieściach Wrocławia coraz częściej wpada się na dziki, o czym jeszcze kilka lat temu mowy nie było.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 15-01-2019
Oless - @ Mariusz Agnosiewicz
Mariuszu, rozumiem, że jest Pan już zmęczony wyjaśnianiem nieporozumień, tym bardziej, że pojawiają się nawet w takich serwisach, gdzie teoretycznie nie powinny mieć miejsca (To tylko teoria, Crazy nauka), ale zaprezentowany przeze mnie cytat absolutnie nie miał na celu stanowić riposty wobec artykułu. Zależało mi raczej na tym by Specjaliści przemówili własnym głosem, a z tego głosu wynika, że restrykcyjna bioasekuracja powinna iść w parze z radykalną depopulacją dzika, w przypadku rosnącej liczby chorych dzików. I naprawdę zdaję sobie sprawę, że artykuł mówił zarówno o wieloaspektowej walce, jak i różnicy między zabezpieczeniem trzody chlewnej (poprzez bioasekurtację), a wyeliminowaniem ASF w populacji dzika (poprzez intensywne jej zmniejszenie).
Autor: Oless  Dodano: 15-01-2019
Mariusz Agnosiewicz - @Robert Grzeszczyk
Panie Robercie, dość dziwna to teza, że ASF nie ma związku z dzikiem. Jest to choroba świń, więc może mieć związek ze świnią hodowlaną lub tą dziką. Wedle statystyk w niewielkim stopniu ASF pojawia się w hodowlach, a od miesięcy w ogóle, tysiącami natomiast występuje u dzików. Obecnie ASF to problem z dzikami. Im większa populacja tym szybsza propagacja. Dlatego potrzebny jest solidny pas buforowy - jako jeden z istotnych czynników walki z ASF.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 14-01-2019
Mariusz Agnosiewicz - @Jan Rylew
Panie Janie, pisze Pan o trudności wyegzekwowania bioasekuracji w hodowlach. To jest medialny mit. Opiera się on na raporcie NIK sprzed roku, który faktycznie podnosił ten problem. Tyle że w ciągu ostatniego roku wyciągnięto wnioski z raportu NIK. Główny Lekarz Weterynarii podaje, że tylko w ciągu 10 pierwszych dni stwierdzono 60 przypadków ASF wśród dzików, natomiast od 4 miesięcy nie stwierdzono ani jednego przypadku ASF u trzody chlewnej — „co świadczy o skuteczności bioasekuracji i wysokim poziomie przestrzegania jej zasad przez rolników", podkreśla komunikat GLW. www.wetgiw.gov.(*)go-Lekarza-Weterynarii/idn:883
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 14-01-2019
Robert Grzeszczyk - Arminius pokłada nadzieję
Nie uważam, by sprawa ASF miała związek z dzikiem.
Ilość dzików nie ma też żadnego związku z klimatem - jeśli ktoś dostrzega jego nagłe ocieplenie.
Dziki nie żywią się wzrostem temperatury. Dziki zażerają się kukurydzą, która pojawiła się na polskich polach w okresie ostatnich 20-30 lat w takiej ilości. Geografia upraw etc jest do sprawdzenia. Ta pasza zmieniła biologię/fizjologię dzika. Ma kilka huczek/rujek rocznie, stąd tak nagły przyrost populacji.  Ale to nie jest zdrowy przyrost.
Stan sanitarny kraju to nie sprawa tego czy tamtego chłopa czy wsi (zresztą w miastach nie jest lepiej) lecz instytucji państwa. Przypomnę na czym polega polski system spalarni: obserwowaliśmy to latem, a i dziś jeszcze czasem jakieś wysypisko się spali. Nie wystarczy mnożyć rozwiązania prawne i urzędy.
Państwo, które swoimi poliklikami będzie zamieniać jeden piec na drugi nie walczy o czyste powietrze. U mnie na Grochowskiej, jak i w moim Beskidzie Niskim. Państwo od 30 lat walczy z lasami i na tym się skupia cała para Ministerstwa Środowiska. Efekty widać nie tylko w Puszczy Białowieskiej, której do takiego stanu nie doprowadził nigdy, nawet najgorszy okupant.
Nieskutecznie próbowałem zamieścić ten komentarz rozbity na 3-4, aż w końcu wysłałem go e-mailem.
Autor: Robert Grzeszczyk  Dodano: 14-01-2019
Rafał Poniecki - Sto lat, sto lat niech ryją nam!
Polityka najwyraźniej robiona jest przez ograniczonych umysłowo dla sobie podobnych. Niestety, jej skutki dotykają wszystkich. Jako że nie opiera się na logicznym myśleniu, musi opierać się na akcjach, najlepiej masowych wzmacnianych zakazami i nakazami. A przechodząc do tematu, czyli dzików, to jeszcze kilka lat temu były pod ochroną. Nie ścisłą, na szczęście, ale były chronione.
www.lasy.gov.pl(*)sci/dziki-beda-mniej-chronione
No to mieliśmy ucywilizowywanie się dzików i ich przeprowadzkę z dzikiego lasu do miasta. www.fakt.pl/wyd(*)y-w-katowicach/19ev4vb#slajd-1
Ale niektórzy, w szczególności mieszczuchy mają najwyraźniej niedostatecznie zryte mózgi, bo protestują w obronie dzików śpiewając: Sto lat, sto lat, niech ryją, ryją nam.
gazetawroclawsk(*)djecia/ar/13803207#aktualnosci
Lat temu 50, 60 nikt nie słyszał ani o nadmiarze dzików, ani o ich brakach. Gdzie one się chowały? Dzisiaj to raczej trzeba się przed nimi chować.
Autor: Rafał Poniecki  Dodano: 14-01-2019
Jan Rylew - Temat wielowątkowy   1 na 1
Bardzo dobry, pełen informacji i ciekawych refleksji tekst. Nie ze wszystkim się zgadzam, ale z tym co dotyczy sanitarnego odstrzału dzików zgadzam się całkowicie. Co do odstrzału loch prośnych to oczywiście granie na emocjach, broń etyczna to mocna broń, przestraszył się nawet minister Kowalczyk, ale to błąd, bo lochy przez cztery miesiące są prośne, później chodzą przy małych i w ten sposób redukcja populacji sama „bierze w łeb”. Nie warto się już rozwodzić nad faktem, że strzelający którego celem jest oddanie precyzyjnego strzału „na komorę” nie ma praktycznie możliwości rozpoznania z odległości czy locha jest prośna czy nie.
Obrońcy dzików walczący bronią etyczną zapomnieli jakoś o tym, że te zachowane dziki w końcu padną na skutek choroby spowodowanej wirusem, a to oznacza bardzo męczące cierpienia zwierząt i zarażanie innych.
Walka z rozprzestrzenianiem się ASF musi być kompleksowa, obejmująca wszelkie możliwe środki zaradcze, bioasekuracja nie jest alternatywą, raz że nie chroni dzików i trudno ją wyegzekwować w setkach tysiący mniejszych hodowli trzody (w dużych obiektach hodowlanych bioasekuracja jest stosowana od dziesiątków lat, ale nie daje 100% zabezpieczenia przed wirusem).
Autor: Jan Rylew  Dodano: 14-01-2019
Arminius - Robert Grzeszczyk - wiara?
>Na marginesie, zadziwia również wiara w NIK, organizację polityczną, jak >cała reszta.


Więc Pan twierdzi, iż strzelanie do dzików - samo w sobie - jest skuteczną metodą zapobiegania infekcjom ASF??? Pytam krótko i wprost, bo pański wywód jest bardzo długi (jakim cudem tak długi wpis przeszedł Panu przez ograniczenie 1300 znaków???) a wątków w nim jak prowerbialnych "mrówków". Za rok, dwa, trzy - życie zweryfikuje kto miał rację w sporze.
Tytułem finalnej dygresji. Jeżeli chce Pan się przekonać o stanie higieny na polskiej wsi - nie musi Pan czytać raportów NIK, do których nie ma Pan zaufania. W zamian, proszę pojechać do polskiej wsi, stanąć na moście przerzuconym przez płynący przez nią ciek wodny - i spojrzeć w dół. W korycie rzeki znajdzie Pan wszelakie barachło: plastikowe butelki, worki, opony, stary sprzęt agd, telewizory, gruz....A zimą powszechny problemem jest spalanie śmieci i generowanie toksycznego smogu. Także ( i to jak bardzo) w sercu bliskim Beskidzie Niskim.
Autor: Arminius  Dodano: 14-01-2019
Robert Grzeszczyk - Klimat dla dzika   3 na 5
Pozwolę sobie przytoczyć własne uwagi, w związku z kwestią dzików/ASF.
"Dzik jest dziki, dzik jest zły.
Wiara, że centralizm oraz kumulacja są dobre i bezpieczne pozostają wiarą i od lat na jej straży stoją elity. To bardzo wygodna sytuacja dla każdej polikliki, wskazująca społeczeństwu na własną doniosłość, nieomylność i zatroskanie. To dowód na potrzebę trwania, i to trwania ponad.
Właśnie rozgorzała dyskusja nad etyką strzelania do "wysokoprośnych" (sic!) loch. Ujął się za wysokoprośnymi lochami Prezydent Andrzej Duda. Ciekawe po czym PAD rozpozna “wysokoprośną” lochę? A inni?
Kukurydza stanowiąca dziś zasadnicze pożywienie dzików powoduje wcześniejsze dojrzewanie rozrodcze oraz permanentną huczkę.
Jeszcze 20-30 lat temu huczka odbywała się raz w roku (listopad/grudzień), i w jednym okresie odbywało się prosienie (marzec/kwiecień), w związku z tym nie było problemu poprzez odpowiednie terminy odstrzałów chronić prośne lochy. Dziś to raczej niemożliwe. Jak napisałem, lochy mają permanentną huczkę, więc i okres prosienia się jest rozciągnięty na cały rok.
Słowa PAD wskazują jedynie na kompletny brak wiedzy tzw elit i ich doradców, lub nieskończony poziom uprawianych manipulacji.
Jak to prawił B. Sienkiewicz – państwo istnieje teoretycznie.
*
Kwestia nie leży po stronie dzików lecz dyletanctwa państwa i jego polityki rolnej, która wbrew zapisom w Konstytucji niszczy gospodarstwa zagrodowe i rodzinne, pilnując biznesu korporacji wielkoprzemysłowego tuczu, uboju i przerobu.
W niszczeniu rolnictwa zagrodowego sprawa dzika jest marginalna. Póki co koszty ASF ponosiły gospodarstwa rodzinne.
Przyczyn ASF widzi się w dziku. Namawia się nas do likwidacji populacji tego zwierzęcia. Lub mocnej redukcji. Wspiera nas UE, a Niemcy są świetlistym w tym przykładem.
Dzik jest zły.
Ale przestał być już dziki, bo gro czasu spędza poza lasem, w uprawach rolnych kukurydzy. - A las potrzebuje dzika. To zwierzę stworzone do rycia i zjadania m.in. szkodników. Państwo nie rozumie dzika - w swym ideologicznym zapale, nie uważa by istniały jeszcze jakieś naturalne szkodniki. W myśl ideologii tzw. różnorodności, wszystko ma swe miejsce, nawet gdy jest w nadmiarze. Nawet kornik, niszcząc Puszczę w sposób niespotykany w jej historii. Czy to kornik winny, czy ideologia państwa?
Czy dzik jest zły nosząc w sobie wirusa ASF?
Widzenie sprawcy czy przyczyny w dziku jest kłamstwem. Wina jest raczej ludzka.
Jadą z Ukrainy wagony ze zbożem, z wirusami ASF. Stanowiąc o ariergardzie polskiego frontu walki z Rosja. I nie stanowią zagrożenia dla hodowli świni w kraju (!), takiego zagrożenia jakie stanowi polski dzik. A może dziś już nie polski, tylko putinowski?
*
Odstąpiono swego czasu od karmienia krów mączką kostną. Gdzie są dziś ci wszyscy naukowcy, którzy gwarantowali bezpieczeństwo maczki kostnej jako karmy dla bydła?
Warto więc podjąć podobne działania w kierunku dzików, i je z powrotem zapędzić do lasu (likwidując wielkopowierzchniowe uprawy kukurydzy) co wyjdzie też na zdrowie hodowli świni domowej. Nie jest nigdzie powiedziane, by ubój wyrośniętych prosiąt, hodowanych w warunkach holocaustu był zdrowy dla nich i dla jedzących je ludzi.
Rzecz jasna można wybić wszystkie dziki. To rzecz technicznie możliwa. Lecz bezpieczeństwo żywnościowe kraju nie polega na pielęgnowaniu korporacji i technologii im służących. I na kompletnym się od nich uzależnianiu."
Obudził się i Szyszko, wskazując na to co napisane niżej, na tą permanentną huczkę, na prosienie. Lecz rozwiązanie widzi w wilkach (sic!). Byłby dobrym prezesem NIK - z pewnością nie mógłby majstrować przy Natura2000 czy węglowości polskiego lasu. Ale tekst wywiadu warto odszukać i przeczytać (http://www.fronda.pl/a/prof-jan-szyszko-dla-frondy-cala-prawda-o-odstrzale-dzikow,120787.html).
Na marginesie, zadziwia również wiara w NIK, organizację polityczną, jak cała reszta.
Listy świata nauki w sprawach ….
Ludzie, którzy nie są wykształceni w sprawie ASF nie są żadnym światem nauki. To dyletanci. Tak jak patrzenie na Puszczę przez pryzmat dzięcioła trójpalczastego nie świadczy o nauce, lecz raczej jest dla nas nauczką.
Ta nauczka jest nad wyraz kosztowna dla nas wszystkich. I nie idzie mi o pensje dla tych „nauczkowców”.
Autor: Robert Grzeszczyk  Dodano: 14-01-2019
Klopton - O "ekspertach"  0 na 2
Rzeczą ludzką jest błądzić i nie wiedzieć, głupotą jest udawać, że się wie.
Każdy problem ma swoją przyczynę a nie jedynie skutki.
Jak ktoś nie wie jak rozwiązać problem raka, potrafi tylko wycinać i usuwać, to znaczy, że nie wie jak ten problem rozwiązać - nie jest ekspertem w tej sprawie.
Jak ktoś twierdzi, że cukrzyca jest nieuleczalną chorobą i nie potrafi z niej wyleczyć (wbrew faktom, że np med. alternatywna sobie z nią radzi), to znaczy, że nie wie jak rozwiązać ten problem - nie jest ekspertem w tej sprawie.
Jeżeli ktoś nie wie jaka jest przyczyna rozprzestrzeniania się wirusów czy bakterii, potrafi tylko tylko gasić ogień niszcząc mu potencjalny materiał zapalny, to znaczy, że... nie jest ekspertem w tej sprawie.
Każdy strażak wie, jak postąpić aby nie zaiskrzył się pożar, żaden też nie wycina większości lasu zapobiegawczo - to jest ekspert w danej dziedzinie.
"Eksperci" od epidemii, wirusów, szczepionek itp. to żadni eksperci i żadne autorytety wiedzy, niezależnie od tego czy to polskie czy z tego sławą owianego Zachodu.
Autor: Klopton  Dodano: 14-01-2019
Klopton - Uczciwie sprawę stawiając...   1 na 1
... dziczyzna, czyli całościowo dzika przyroda jest dziś zagrożeniem dla... handlu. Hodowle sztuczne czy to zwierząt czy roślin, to hodowle osobników słabych i marnych, sztucznie napompowanych na szybki wzrost. Jest to fakt bezdyskusyjny. W zetknięciu z osobnikiem dzikim, naturalnym, natura chroniąc populacje silniejszą, chce wybić populacje słabszą. Od tego są bakterie i wirusy i jest to prawo przyrody. Człowiekowi to nie w sosie, bo tak fajnie jest jak sobie wciśnie w klatkę zwierzątko i będzie tylko karmił paszą, patrzył jak puchnie, potem tą żywą rakotwórczą toksynę sprzeda, a Polacy się ustawią najpierw w kolejce do mięsnego a na drugi dzień w kolejce do onkologa. Show must go on. Problemem więc dla tego absurdu jest to, że natura przypomina, iż absurd jest jednak absurdem, ale my uwielbiamy cywilizować naturę, czyli zamieniać absurd w "prawa rynku lub społeczne". Wybijmy więc ostatnie resztki dzikiej przyrody i zastąpmy ją naszą, tą sztuczną, słabszą, podległą naszym kaprysom. Zasadźmy wszędzie sosenki, bo z nich ładne deski, zakwaśmy każdą ziemię, bo na opryskach szybciej rośnie, wybijmy niczym Indian niepokorną zwierzynę a reszcie postawmy rezerwaty. Za 50 lat nakręci o tym jakiś dobry melodramat, jaki to "kiedyś" człowiek był dla "dzikich" niedobry.
Autor: Klopton  Dodano: 14-01-2019
Klopton - @Mariusz Agnosiewicz   2 na 6
Daje Pan gwarancje osobistą na to, że po odstrzale dzików zniknie problem ASF? Bo jeżeli nie, to co wtedy....zrobimy sobie za 10 lat kolejny film z refleksją jaki to głupi był "kiedyś" człowiek?
Wirusy się rozprzestrzeniają jak mają środowisko do rozprzestrzeniania a nie liczbę osobników. Dziki ani nie są przyczyną ASF ani nie są z tym bezpośrednio powiązane, bo to przeczy podstawom biologi. Trzoda chlewna jest hodowana w skandalicznie toksycznych warunkach i karmiona toksynami więc wykańczają ją wirusy, podobnie jak ptasie grypy wykańczają ptaki z tych samych powodów, środowiskowych i nie jest tu mowa o globalnym ociepleniu ale o samym podejściu człowieka do przyrody tu i teraz. Żył pan kiedyś w klatce bez dostępu do słońca jedząc wyłącznie białko?
Oprócz toksycznych warunków hodowlanych, lasy są puste, są karczowane, wszędzie sadzi się szybko rosnące sosny która zmienia florę i faunę na niekorzyść lasu. Rzeki są brudne, gdzie to zwierzęta mają żyć? Kończy im się miejsce więc są co raz to częściej widoczne, mnożą się na mniejszych obszarach, są ofiarami naszego środowiska i naszych zaniedbań i za to pewnie Pan chciałby z litości tak.. postrzelać.
Jeżeli ktoś zna przyczyny problemu to go rozwiązuje, jeżeli nie zna i potrafi tylko strzelać do problemu, to nie ma o tym pojęcia.
Autor: Klopton  Dodano: 14-01-2019
Mariusz Agnosiewicz - @Oless
Chyba nie doczytałeś tego, co pisałem. Podaję expressis verbis, że ci dwaj naukowcy piszą, iż bioasekuracja jest ważna, ale do tego, by chronić trzodę chlewną. I dokładnie o tym piszą w cytowanym przez ciebie fragmencie (pojęcie ogniska odnosi się do trzody). Czy ja neguję sens bioasekuracji hodowców? Absolutnie nie.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 13-01-2019
Oless - Faktyczni specjaliści.   1 na 1
A propos wskazanych polskich specjalistów: " Powodem pojawiania się kolejnych ognisk jest zbyt powolnie realizowany odstrzał dzików przez Polski Związek Łowiecki, a także nieprzestrzeganie przez właścicieli zwierząt podstawowych zasad bioasekuracji" (...)
We wszystkich państwach dotkniętych problemem ASF najtańszym i najefektywniejszym sposobem zabezpieczenia hodowli przed przenoszeniem wirusa afrykańskiego pomoru świń, jest wdrożenie i restrykcyjne stosowanie zasad bioasekuracji w pełnym zakresie. W przypadku rosnącej liczby dzików zakażonych wirusem ASF w celu ograniczenia dalszego szerzenia się choroby należy podjąć radykalne środki w zakresie depopulacji oraz efektywnej eliminacji i utylizacji szczątków padłych dzików."

(prof. Krzysztof Niemczuk, prof. Grzegorz Woźniakowski).

I tak wygląda wyważone stanowisko dobrze uprawianej nauki.
Autor: Oless  Dodano: 13-01-2019
kobieta - Nowy kontekst polityczny
Bobosy od dawna maja wplyw na polityke, nie tylko jako dziennikarze i politycy. Wielu obywateli, nawet klasyczna lewica nie do konca zrozumieli jaki wplyw maja bobosy.

Francja i Szwecja jest sterowana ”programem komiksowym”. Jest to polaczenie politycznej poprawnosci, hedonizmu i selektywnego neoliberalizmu serwowanego ze struktur UE.

Wydarzenia zwiazane z wyborami rzadu w Szwecji - dzieki nowej umowie bobosy staly sie widoczne, w jaki sposob nie byly wczesniej.

Jest to pozytywne, ponieważ o wiele łatwiej jest walczyć z wrogiem zrzucającym maskę. Ogólnie rzecz biorąc, może okazać się, że większość ludzi zaangażowanych w polityke liberalna odkryje, ze popełniła błąd.

Styl polityki bobos spowodowal, ze wszystkie partie, wlacznie z obywatelami sa politycznie bezdomni i musza znalezc nowe polityczne konteksty. Musimy ponownie ocenic to, co mozna przyjac za pewnik.

Pozdrawiam
Autor: kobieta  Dodano: 13-01-2019
Arminius - bioasekuracja - raport NIK   1 na 5
"Walka z ASF musi być wieloaspektowa...Otóż to.A obecnie walka ta jest jednoaspektowa-to jest, koncentrująca się na odstrzale.Podrzucam raport NIK (I/2018) bioasekuracji w Polsce. Wygląda na to, iż władze zawaliły całkowicie problem bioasekuracji-więc obrywa się..dzikom.

"NIK krytycznie ocenia działania Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Głównego Lekarza Weterynarii w zakresie przygotowania oraz nadzoru nad realizacją programu bioasekuracji w latach 2015-2016 i w I półroczu 2017 r., który miał zapobiec rozszerzaniu się choroby ASF u świń. Niewłaściwie przygotowany, a następnie nierzetelnie realizowany program nie spowodował, że świnie są utrzymywane wyłącznie w stadach o najwyższym poziomie zabezpieczenia przed wirusem. Było to celem głównym programu, tymczasem 74 proc. gospodarstw nie posiadało niezbędnych zabezpieczeń. Jak dotychczas choroba ASF nie została zatrzymana i rozprzestrzenia się na kolejne województwa. Pod koniec 2017 r. na terenie północno-wschodniej Polski odnotowano już ponad 100 ognisk wirusa u świń. Rozwój choroby w Polsce może przynieść drastyczne skutki ekonomiczne, społeczne i wizerunkowe."
www.nik.gov.pl/(*)lczania-asf-woj-podlaskie.html
Autor: Arminius  Dodano: 13-01-2019
kobieta - Obowiazek wspolpracy bobos   1 na 1
Bobosy dażą do trzymania w rȩkach najważniejszych instytucji, w tym mediow, wymiaru sprawiedliwości, finansow itp., zeby mieċ całkowity ideologiczny wpływ na politykȩ kraju. Czuja sie wladcami u siebie. Polityka globalistow najpierw dotknȩła ludzi o niskich dochodach, biednych, emerytow, imigrantow. Bobosy zachłysnȩli sie władzą, pewnością siebie i podniesioną do ideologii pogardą do zwykłych wyborcow.

Nastepnie dobierają sie do klasy średniej – reakcja ”zoltych kamizelek”. Bobosy nie maja żadnego programu, dlatego caly czas głosza cos nowego: pomysl z dzikami, drzewami, ekologia, gender, konstytucja, tolerancja, podzialem Europy itp., wlacznie z obowiazkiem oddania suwerenności. Fake newsy sa ideologiczną bronią, wywolująca stan odrȩtwienia myślowego populacji.

Lewica liberalna jest sterowana odgornie, z Brukseli. Wierni ideologii nie zawahaja sie żeby np wykluczyc jakościowych czlonkow/pracownikow, nawet bez powodu. Chociaz wiȩkszośċ burżuazyjnych pogladow i ich wiernych wyznawcow znajduje sie w tej samej łodzi-łaczymy ”materialne interesy” wyrażone przez marksistow. cd.
Autor: kobieta  Dodano: 13-01-2019
kobieta - "Bobosy" lewica liberalna zrzuca maske   1 na 3
”Ekoreligia nie tyle dowartościowuje przyrodę i zwierzęta, lecz nade wszystko dewaluuje człowieka”.

Przede wszystkim, czlowieka “dewaluuje” marksistowska ideologia, ktorą implementuje w Europie Zach. lewica liberalna.

”Bobos” - ”burżuazyjna wyzsza bohema” – nowa klasa globalistow.

Bobosy stworzyly potwora, ktory ich teraz ogranicza, a nawet podżera od srodka. Bobosow nigdy nie pociagala przyzwoita, uczciwa praca, konkurencja, wspolpraca itp. Najchetniej zajmowali sie wyszukiwaniem wroga/ow, nastepnie, probą unicestwienia ich za wszelką cenȩ. Tutaj mieli szerokie pole do popisu, korzystając z narzȩdzi postmodernizmu. Uważam, że rȯwnież dobrze można by ich nazwaċ kolaboratorami, Judaszami, V kolumną, bladymi rewolucjonalistami, cos w tym stylu.

Byc moze, szwedzka nazwa ”bobos”nawiazuje do dzieciecej religijnej swiadomosci liberalnych elit do ideologi marksistowskiej (pomysl tutejszych intelektualistow). Dlaczego tacy sa? To moga byc po przodkach defekty w genach, albo uszkodzenia synaps w mozgu. Bobosy nie sa w stanie wykreowaċ żadnego konstruktywnego projektu dla ludzkości. Najlepiej wpisują siȩ w marksizm, ktory gwarantuje im pozycjȩ-nieważne, ze czasem byle jaka. cd.
Autor: kobieta  Dodano: 13-01-2019
klaio  0 na 2
Tu nie chodzi o dziki, a o politykę - jest okazja, by kopnąć nie lubiany rząd. Dlatego z tej perspektywy protesty są racjonalne, tylko ubierane w emocje by zmanipulować nieracjonalną częścią wyborców. Owszem, Hołownia ma rację że zwierzęta są ważne, ale w obecnym kontekście wyprowadza z tego zbyt daleko idące wnioski. To taka moja korekta do artykułu, który generalnie oceniam za pozytywny.
Autor: klaio  Dodano: 13-01-2019
Jasimban - tylko dla dorosłych...   3 na 5
Trochę chyba Pan przesadził z obnażaniem się. Ja też mam problem ze zmuszaniem się do autocenzury kiedy korci mnie, żeby zabrać głos na temat, na który mam zbyt świeże jeszcze przemyślenia. Nie przetrawione. Tym samym narażam się na śmieszność bo wszem i wobec okazuję swój goły ... Ale to ponoć cecha hunwejbinów i ta świadomość każe mi zagryzać język i poznać argumenty obydwóch stron i przyjąć, że po każdej stronie są argumenty racjonalne. Dlatego wciąż czytam Racjonalistę :)
Autor: Jasimban  Dodano: 13-01-2019

Pokazuj komentarze od pierwszego

« Wróć do strony
Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365