Co do pieniedzy, to jesli nawet czarni nie beda dostawac ich bezposrednio od ludzi, to wystarczy, ze roznymi sposobami wyciagna je od politykow. Dlatego powinno Nam zalezec na tym, zeby w statystykach bylo jak najwiecej ateistow, pomniejszajac w ten sposob ilosc wierzacych.

Widać nie zrozumiałeś mojego postu, może go dokładnie nie przeczytałeś? Skoro już jednak komentujesz na racjonaliście, to przedstaw jakiś argument zamiast pustych połajanek.

Pragnę odpowiedzieć.
Najpierw w sprawie pieniędzy. Zgadzam się, że prawo jest ważne, ale kreowane jest ono przez ludzi mających pieniądze do wydania. Bez pieniędzy kościół nie zdoła utrzymać swojego majątku, papież nie będzie miał za co organizować swoich koncertów. Wywoła to agresję kościołą, który zacznie się coraz głośniej domagać mamony. Więcej ludzi to zobaczy i zaczną się odsuwać od kościoła. To znowu doprowadzi do przykręcenia kurka. Sytuacja z agresją się powtorzy i nastąpi reakcja łańcuchowa. A bez pieniędzy będą mało znaczyć i nagle okarze się, że coś ich świętość przygasa.

Co do odchodzenia z kościoła. Statystyki są ważne i prawo też. Ja noszę się z zamiarem apostazji, bo zgadzam się, że jest to potrzebne. Im więcej nas będzie tym lepiej. Co mnie powstrzymuje? Alergia. Możecie mi wierzyć lub nie, ale mam alergię i kiedy widzę coś czarnego to gorączka mi skacze, ciśnienie też. Ale pójdę, już postanowiłem.

Archi - naucz się może chłopcze czytać ze zrozumieniem zanim zaczniesz pouczać innych. To co powypisywałeś o papierkach czy kawałkach metalu świadczy o całkowitym niezrozumieniu istoty pieniądza.

mborus - nie karmić tych oszustów to jedno ale i egzekwowanie swoich praw jest istotne, zwłaszcza, że dopóki się nie wypiszesz to oficjalnie pozostajesz członkiem kościoła i powiększasz im statystyki. I na pewno będzie to przez nich wykorzystane na ich korzyść a w konsekwencji na nasza niekorzyść.

"Na szczęście światem rządzi pieniądz i najważniejsze to nie dawać pieniędzy na leni patentowanych i nierobów, a jak zabraknie pieniędzy to i władzy też."
Ciekawe, że podałeś jako kontrprzykład pieniądze jako, jak rozumiem, coś bardziej realnego niż prawo. Tylko że bez tego prawa nie byłoby żadnych pieniędzy. To tylko kolorowe papierki z nadrukiem, bądź kawałki bezwartościowego metalu nieszlachetnego z wybitym nominałem. A mimo wszystko ludzie respektują to jako coś cennego, choć to czysta abstrakcja, napis na papierku. Być może więc takie napisy mają jednak jakieś znaczenie?

Ja bym się nie przejmował jakimś prawem kanonicznym. Niech sobie piszą co chcą. Ja wiem, że nie jestem członkiem kościoła i ten starszy człowiek też nie. A że jakiś tam sędzia wie lepiej, to niech wie, to tylko świadczy o jego poziomie wiedzy (lub nie). Mnie bawią te wybiegi. Na szczęście światem rządzi pieniądz i najważniejsze to nie dawać pieniędzy na leni patentowanych i nierobów, a jak zabraknie pieniędzy to i władzy też. Tak jak u p.Krauzego, skończzyły się pieniądze to i przyjaźń wyparowała. To tylko jeden przykład.