Kosciol Katolicki nigdy nie ekskomunikowal zadnego nazisty... Rozwazalem apostazje, ale teraz mysle, ze o wiele bardziej trendy jest byc ekskomunikowanym!

A cóż to za słowo? Żaden ze słowników PWN o takim nie słyszał. Jeśli autorowi chodziło o 'goreć' to odmienia się to trochę inaczej. :)

Dziękuję za akceptację mojej uwagi. Oczywiście ja też często widzę w określeniu "nauczanie" ironię, ale w innych przypadkach może to nie być słowo właściwe.
Pomyślałem, że byłby przydatny słownik żargonu kościelnego - ubogacanie, liberalistyczny, nauczanie, ... - z różnymi zabawnymi przykładami użycia. Jeżeli go jeszcze nie ma, to powinniśmy go stworzyć.

Określenie "nauczanie" jest trochę anachroniczne, rzadko stosowane w języku potocznym i raczej nie kojarzy się z uczeniem a czymś bardziej pompatycznym, napuszonym. Ta zbitka "Nauczanie Kościoła" dla wielu ludzi oznacza właśnie "bajdurzenie" zwane nauką. Kiedy nieprzytomny od kaca Kapłan przestrzega wiernych przed zgubnością nałogów i zlatuje z ambony nie kończąc kazania, to to jest właśnie "Nauczanie Kościoła" i brzmi na tyle śmiesznie  i charakterystycznie dla tej instytucji że nazywanie "Nauczaniem" czegoś poważnego może być wręcz niegrzeczne. 

dobry artykul gratulacje - ciekawa sytuacja ma tam miejsce. Mam nadzieje ze coś tam drgnie, choć troche ;)

Rafale w zasadzie masz rację, choć ja kościelnej terminologii używam w kontekście i sensie często ironicznym. Choć z tym nauczaniem to będę uważał! :)

Autor pisze o "nauczaniu Kościoła". Myślę, że warto unikać sformułowań wprost z kościelnego żargonu, a określenie "nauczanie" w tym konteście jest przejawem stosowania takiego zaciemniającego rzeczywistość żargonu. "Nauczanie" ma się kojarzyć z nauką, a tymczasem chodzi o poglądy Kościoła albo o jego ideologię. Oczywiście każdej ideologii można "nauczać", ale raczej się ją po prostu propaguje.

Bardzo ciekawy artukół. Trzymam kciuki za dzielnych Filipińczyków, którzy rzeczywiście myślą o dobru społecznym, a nie o dogmatach tej, czy innej religii. Rzeczywistość nader często pokazuje, że religie nie mają wiele wspólnego z etyką i że etyka bez nich radzi sobie znacznie lepiej. Wstrząsające jest też przywiązanie niektórych Filipińczyków do Kościoła. Kolonializm i misjonarstwo na tych wyspach były nader brutalne. Gdyby ich mieszkańcy mieli dobry dostęp do edukacji, lekcje historii starczyłyby większości na to, aby nie być katolikami. Liczę na to, że kiedyś tak się stanie :)

Ciągle mnie to zastanawia… skoro kościół ma do dyspozycji tak niezwykle surową (podobno) karę, to czemu ją stosuje (przynajmniej jako groźby) wobec polityków głosujących nie tak jak trzeba (w sprawie aborcji, czy nawet antykoncepcji) ale już nie wobec sprawców molestowania dzieci?

krzyżowania się już dawno powinien być wprowadzony. Dlaczego kk w tej sprawie milczy? Milczy, bo wiernych dewiantów mu trza!