Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.038.540 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 654 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Bezmyślny dzień, to stracony dzień."

Dodaj swój komentarz…
kika  -8 na 16
A co z naszym prawem do zdrowej żywności?
Autor: kika  Dodano: 09-10-2009
Reklama
Mariusz Agnosiewicz - odp.   2 na 2
W portalu racjonalistów nie wypada powielać zielonych zabobonów.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 09-10-2009
Pasia - Żenada   3 na 3
Nie pojmuję, dlaczego ekolodzy tak uczepili się żywności modyfikowanej genetycznie i to z taką zawziętością, jakby nam podawano na śniadanie zamiast kukurydzy, co najmniej arszenik. Próbowałam zrozumieć ich stanowisko, ale po kilku dyskusjach (m.in. z człowiek, który próbował mi wmówić, że patrzeniem w słońce mogę wyleczyć moją wadę wzroku) dałam sobie spokój. Apeluję aby Greenpeace powrócił do tradycji i zajął się ratowaniem wielorybów, co jest o wiele bardziej uzasadnione i pożyteczne.
Autor: Pasia  Dodano: 09-10-2009
Atlantis - Długa droga
No cóż... Na samym początku należałoby uświadomić ludziom, że tak naprawdę "nienaturalna" żywność nie szkodzi, a ratuje. Gdyby nie te wszystkie "niezdrowe" ingerencja w naturę (kiedyś sztuczne nawożenie i pestycydy, dzisiaj GMO) już dawno spełniłaby się mroczna wizja Malthusa z końca XVIII wieku - notoryczny niedostatek żywności, ciągłe epidemie głodu i chorób zakaźnych, wojny o zasoby... Nauka nas OCALIŁA!
Szkoda tylko, że ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Wydaje im się, że naturalnym chlebem orkiszowym, który kupują w piekarni z "naturalną żywnością" dałoby się wykarmić tę cała część ludzkości, która dzisiaj nie cierpi na nieustanny głód.
Niestety, ludzie to ignoranci a sytuację potęguje fakt, że "ekologów" coraz częściej dopuszcza się do szkół i środków masowego przekazu, traktując zideologizowane nonsensy tak, jakby była to obiektywna prawda...
Autor: Atlantis  Dodano: 09-10-2009
Appenzeller - A na dodatek   6 na 6
Metabadania przedstawione przez, jeśli dobrze pamiętam, Londyński Instytut Higieny, wskazują na brak JAKICHKOLWIEK zalet tzw. zdrowej żywności, w porównaniu z żywnością wytwarzaną konwencjonalnie (oczywiście nie z żywnością w niewłaściwy sposób potraktowaną środkami ochrony roślin lub hodowaną na stacji benzynowej czy autostradzie). Z wad tzw. zdrowej żywności wymienić się da wysoką cenę, oraz często "zdrowość" tylko z nazwy (oszukiwanie przez promujących takie coś dla zysku). Nie sądzę, żeby na rynku żywności działo się co innego niż na rynku tzw. suplementów albo leków bez recepty - wciskanie tego samego (albo co gorzej bezwartościowego) za wysoką ceną, po wmówieniu ci, że jest to niezbędne (bo np. marchewka ze sklepu nie ma 27% mniej witamin niż kiedyś; sam taką bzdurę czytałem w folderze reklamowym pozornie poważnej firmy). Ale to temat na grubą książkę o wszystkich możliwych formach oszukiwania publiczności.
Autor: Appenzeller Dodano: 09-10-2009
Kowalski - Terroryzm   2 na 2
Nie popieram Greenpeace, ale przypominam, że terroryzm to: "pojęcie najczęściej definiowane jako użycie siły lub przemocy przeciwko osobom lub własności z pogwałceniem prawa, mające na celu zastraszenie i wymuszenie na danej grupie ludności lub państwie ustępstw w drodze do realizacji określonych celów." (Za Wikipedią.)
Trudno terroryzmem nazwać wejście na prywatne pole... Złamaniem prawa, od biedy aktem wandalizmu -- tak. Ale nie terroryzmem.
Autor: Kowalski  Dodano: 09-10-2009
fotr - Popieram ekologów  -2 na 12
Drogi Atlantis. Na razie w Europie i USA jest nadprodukcja żywności. Ostatnio w Polsce nawet pojawiły się projekty spalania nadwyżek produkcji. Jedynym przejawem korzyści z GMO wydaje się obecnie ekspansja firmy Monsanto i podobnych, które chcą sprzedawać swoje ziarno i opanować europejskie rynki zbytu. Nie można porównać sposobu modyfikacji genetycznej uzyskanej tradycyjnymi metodami selekcji hodowlanej z metodami inżynierii genetycznej. W tych pierwszych wykorzystuje się spontanicznie pojawiające się mutacje, aby drogą selekcji uzyskać odmiany o pożądanych cechach. Drugi sposób polega na bezpośredniej ingerencji w genom. Długofalowe efekty wprowadzania tego typu upraw nie mogły być przebadane, gdyż po prostu zbyt mało czasu upłynęlo od chwili ich pojawienia się. Firmy wykorzystujące GMO są bogate.
Autor: fotr Dodano: 09-10-2009
Pisar - gdzie prawda  -3 na 7
  Codex Alimentarius nam zagraża i warto się temu przyjżeć...ekolodzy to tylko "głos na puszczy" ;)
Autor: Pisar  Dodano: 09-10-2009
Atlantis - do: fotr   2 na 2
To, że obecnie masz do czynienia z nadprodukcją żywności to tylko i wyłącznie zaleta mechanizacji oraz zastosowania tak krytykowanej "chemii". Gdybyś poczytał dokładniej kilka podręczników historii dowiedziałbyś się, że jeszcze trochę ponad sto lat temu na galicyjskiej wsi czymś normalnym było niedożywienie ludności i cykliczne epidemie głodu (a także rozmaitych chorób łatwo atakujących osłabione organizmy). A przecież mówimy o terenie typowo rolniczym!
GMO to tylko następny etap - dotychczasowe techniki upraw nie wystarczą na wieki i lepiej już teraz testować alternatywy. Argument o braku danych odnośnie długofalowego działania to mój ulubiony. Można go zestawić ze wszystkim (z lubością czynią to ignoranci protestujący przeciwko "rakotwórczym" wieżą telefonii komórkowej - co z tego, że nikt jej nie dowiódł? Może ktoś udowodni za dwadzieścia lat...) - to nie jest logiczne myślenie.

Co do palenie nadwyżek... Cóż, może to i szokujące, ale rolnicy też chcą zarobić na swojej pracy a nie sprzedawać za bezcen.
Autor: Atlantis  Dodano: 09-10-2009
fotr - Popieram ekologow c.d.  -1 na 7
Są w stanie nie tylko prowadzić własne, nowocześnie wyposażone laboratoria badawcze, lecz również kupić "naukowców", którzy udowodnią nieszkodliwość ich produktów a także skutecznie lobbować na poziomie rządów. USA walczy o otwarcie europejskich rynków zbytu dla swoich produktów rolniczych i prawdopodobnie niedługo im sie to uda. Tak więc nie łudźcie się, że ta żywność rozwiąże problem głodu w Afryce, a to czy jest ona szkodliwa, czy nie przekonamy się za jakiś czas na sobie.
Autor: fotr Dodano: 09-10-2009
ldr  0 na 4
Zgadzam się z fotr. sami twórcy żywności GMO nie mają pewności że nic nikomu nie zagraża(bo czy są w stanie określić skutki na następne 50 lat?) Przykład stosowania DDT, choć może z innej "beczki", jest dość jasny i pokazuję jak z biegiem czasu pewne "prawdy" są należycie weryfikowane. Poza tym ciężko jest określić wszelkie ekologiczne zależności, więc jeżeli mamy nadprodukcję żywności i niektórzy rolnicy chcieli ostatnio wykorzystać zboże jako paliwo dla elektrociepłowni, to po co jeszcze "usprawniać" rolnictwo? Argument antropocentryczny że musimy wszystkich wyżywić zastanawia mnie zwłaszcza w kontekscie historii wysp wielkanocnych. ile jeszcze ludzi pomiesci Ziemia? 9, 12, 20 miliardów? o firmach produkujących GMO nie warto nawet pisać.
Autor: ldr  Dodano: 09-10-2009
Atlantis - no bez...
Fotr, człowieku... Ty uniwersytet widziałeś chyba w telewizji a o metodzie naukowej prowadzenia badań nigdy nie słyszałeś. To już przestaje być śmieszne. Tą samę wierutną brednię o przekupywaniu naukowców słyszę po raz kolejny (do tej pory właśnie przy okazji rzekomej "jeszcze niedowiedzionej" szkodliwości telefonii komórkowej).
Naprawdę trzeba mieć znikome pojęcie o tym jak wygląda publikacja wyników badań, aby takie brednie wypisywać w Internecie. Naukowiec to nie Pytia Delfijska. Publikacja zawiera nie tylko informacje o ustalonych faktach, MUSI zawierać źródła na których się opierano i opis metodologii służącej do ich analizy. Inny naukowiec dzięki temu może w każdej chwili ponownie poddać je krytycznej analizie albo powtórzyć eksperyment.
Że też takie teksty pojawiają się na portalu dla RACJONALISTÓW... Szkoda słów...
Autor: Atlantis  Dodano: 09-10-2009
tamara be jot - Pszczoły  -5 na 7
Jeśli od tej zmutowanej kukurydzy nie umierają pszczoły, to ok. Przestałam jeść zmutowany chleb, bardzo mi szkodzi. Nie jem chemicznych zmutowanych kiełbas, trują mnie. Nie jem zmutowanej kukurydzy, szkodzi mi, wysiada mi układ trawienny. No a pszczoły? Co z pszczołami? Były badania, dlaczego masowo umierają? Protestujący  zielonih oczywiście nie mogą wchodzić ot, tak sobie, na cudze pole. A pszczoły?
Autor: tamara be jot Dodano: 09-10-2009
Andrzej Koraszewski - litości   7 na 7
Tamaro, miej litość, coś ci zaszkodziło. Tu naprawdę chcielibyśmy dysutować na innym poziomie.
Ktoś tam pisze o Amerykanach, którzy chcą zdobyć europejskie rynki dla swoich produktów rolnych.  Czy szanowny ktoś pomyślał, że oni te produkty wypróbowali najpierw na sobie? GMO wprowadza się wszędzie pod niezwykle skrupulatną kontrolą. Rewolucja genetyczna nie zaczęła się wczoraj, najwięcej o niej do powiedzenia mają niestety ci, którzy nie mają zielonego pojęcia o czym mówią. Trudno się dziwić, jeśli minister środowiska nie odróżnia bakterii od genu bakterii i opowiada brednie o wszczepieniu bakterii kukurydzy. Chciałoby się zaprosić was do laboratorium i zacząć tę rozmowę od genetycznego elementarza. Z szacunku dla siebie zacznijcie może od najprostszych informacji, co to jest manipulacja genetyczna. To fascynujące, a zysk taki, że w tym czasie nie będziecie z nudów wypisywać głupstw w internecie.    
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 09-10-2009
Rafał - zdrowe grzyby
kika napisała:
> A co z naszym prawem do zdrowej żywności?

"Zdrowa" (nie GMO) kukurydza nie jest odporna na omacnicę prosowiankę, która tę kukurydzę gryzie, co powoduje, że dużo łatwiej rozwijają się na niej grzyby. Trujące. Niedrowa kukurydza GMO nie ma tej właściwości.
Czytałem niedawno materiały z konferencji programowej PiS o GMO. Po odsączeniu propagandy - bardzo ciekawe i pouczające. Gdyby ktoś był zainteresowany recenzją, to mogę przysłać - rzm@icm.edu.pl
Autor: Rafał Dodano: 09-10-2009
Ocykan - Ukóny od Kalego
Piękny przykład wyznawanej i propagowanej przez niektórych racjonalistów (pardon - "racjonalistów") logiki i moralności Kalego:

"Ekolodzy" protestować nielegalnie przeciw autostradzie przez dolinę Rospudy - dobry uczynek. "Ekolodzy" protestować nielegalnie przeciw hodowli genetycznie zmodyfikowanych roślin - zły uczynek.
Autor: Ocykan  Dodano: 09-10-2009
nieles - Brawa dla Atlantis   1 na 1
Na wstępie proponuje pseudo-ekologom wszelkiej maści poczytać Mistrza Dawkinsa i to ze zrozumieniem, a na dokładkę "Porady seksualne dr. Tatiany". Następnie sprawdzić co to jest poziomy transfer genów, chów wsobny (to a propos np. psich ras) i jak działają wirusy. Na końcu mogą zrezygnować z jedzenia np. kapusty, kalarepki, kalafiora, brokułów i przetworów z rzepaku. Żadna z ww roślin nie występowała dziko w naturze. Jasne ich zdaniem o  wiele lepiej zostawić wszystko naturalnej ruletce ciągle mieszającej geny różnych organizmów (np. wirus grypy ptaki/świnie/ludzie) niż pozwolić to zrobić w kontrolowany sposób z zyskiem dla ludzi.
Autor: nieles Dodano: 09-10-2009
zenon z zenobi - @ Atlantis
Mam wrażenie że zdecydowanie upraszczasz sprawę .Gdyby o tym czy GMO lub np. nowe leki wejdą na rynek badania naukowe przesądzały konkluzywnie w 100% nikt nie mógłby kwestionować tych badań.Wiele leków zawierdzonych przez FDA powodowało paskudne skutki uboczne i zostały wycofane. Podobnie z GMO. Odbywa się eksperyment na dużą skalę
i paradoksalnie dopiero po przetestowaniu działania GMO na naszej populacji będziemy mieć naukowo rzetelną wiedzę o jej szkodliwości lub nie.W przypadku leków to pacjent podejmuje świadomą decyzje czy chce brać udział w badaniach. W przypadku GMO zadecydowano za niego.
Ponieważ nie groziła nam klęska głodu, firmy produkujące GMO mogły poświęcic więcej czasu i pieniędzy na badania. 
Nie jestem przeciwnikiem GMO ale naprawdę wiele problemów nie zostało wyjaśnionych do końca.
Autor: zenon z zenobi Dodano: 09-10-2009
tamara be jot - Panie Andrzeju  0 na 4
Teatr Węgajty przysłał mi list o proteście głodowym rolniczek (Jonkowo, Warmia) przeciw niekontrolowanej w Polsce uprawie kukurydzy MON81o. Niemcy,Austria, Francja, Włochy, Grecja, Walia, Szkocja, Luksemburg wprowadziły zakaz uprawy tej kukurydzy jako niebezpiecznej dla środowiska i pszczół. W Polsce nie ma żadnych, ale to żadnych  regulacji w tej sprawie!!! Miesza się sprzedawane ziarno! Na produktach nie ma informacji o zawartości GMO. Czy to naprawdę jest w porządku? Nie mówmy o tym, że wszystko jest tu badane, zanim dopuszczone do użytku, bo to nieprawda. Pola z kukurydzą MON810 rozrastają się w sposób niekontrolowany bez regulacji prawnych. Możecie mi stawiać tysiąc minusów.
Autor: tamara be jot Dodano: 10-10-2009
rol;nik - tamara  -1 na 7
Tamaro ty nie masz kłopotu z układem trawiennym, ty masz kłopoty z głową i potrzebny jest ci natychmiast lekarz
Autor: rol;nik Dodano: 10-10-2009
tamara be jot - Rolniku
Podałam tylko do wiadomości to, co przysłał mi Wiejski Teatr Węgajty.Więc nie odsyłaj mnie do lekarza. Ty z kolei lecz sobie język, najpierw go ulecz, zanim coś palniesz. Były dwie głodujące rolniczki, ich nazwiska są w internecie. Podałam fakty, podane mi przez Wiejski Teatr Węgajty. To też jest na stronie Teatru. Napisz list do Teatru, żeby się leczył i do tych rolniczek, żeby się leczyły.  Przy pomocy twego okrzyku w moją stronę błaźnisz się jako "ro;lnik". głupim okrzykiem hodujesz tę kukurydzę? Opanuj się. Wolno mi mówić o tym.
Autor: tamara be jot Dodano: 10-10-2009
Atlantis - @Zenon   1 na 1
Oczywiście, że nieco upraszczam - inaczej się nie da dysponując 1300 znaków. Moim celem było jedynie uwidocznienie nonsensu jaki tkwi w oskarżaniu naukowców o korupcję i fałszowanie wyników badań.
Oczywiście, że bierzemy udział w eksperymencie na wielką skalę. Dotyczy to nie tylko GMO ale wszelkich odkryć. Rozwój zawsze niesie za sobą ryzyko i faktycznie po kilku dekadach może ujawnić się jakaś szkodliwość (DDT, wycofane leki) co w żaden sposób nie tłumaczy dziwnego oporu wobec kilku konkretnych przedsięwzięć (GMO, rozbudowa infrastruktury telekomunikacyjnej) na podstawie przeczuć, że to właśnie te inicjatywy zaszkodzą (a nie któreś z tysiąca innych odkryć dokonywanych w tym samym czasie).
Autor: Atlantis  Dodano: 10-10-2009
kika - m. in do nielesa   1 na 1
To nie o to chodzi, że jestem przeciwna pracom nad doskonaleniem żywności. Wręcz przeciwnie. Nie zamierzam rezygnować z jedzenia kapusty, kalarepki itd tylko dlatego, że nie występowały dziko w naturze. To jakieś nieporozumienie. Problem leży gdzie indziej i wcale nie w nauce. Dochodzenie do wychodowania kapusty trwało długo, robione było stopniowo. Był czas na stwierdzenie skutków jedzenia kapusty. Natomiast dzisiaj, w dobie globalizacji, wszyscy (naukowcy również) czują na karku oddech żądnych pieniędzy biznesmenów (mają być szybko i ogromne). Nie ma się co dziwić, że ludzie nie mają za grosz zaufania. Przecież bez przerwy ktoś usiłuje im robić wodę z mózgu. Mając wiedzę o tym mają się zachwycić czymś niezbadanym do końca, robionym w wielkim pośpiechu ( oczywiście jak na tak złożony problem)? Przecież głód nam grozi, ale nie od jutra. Nie można tego zrobić w bezpieczniejszy sposób?
Autor: kika  Dodano: 10-10-2009
zenon z zenobi - @Atlantis   1 na 1
To o czym piszesz jest oczywistością. Ale opisując metody badań posłużyłeś się wyidealizowanym modelem. Pamiętaj że wiele firm jest finansowana przez inwestorów pragnących mieć wysoki zwrot swoich nakładów. To nie jest fizyka. Lobbing itp powoduje, że wprowadzenie GMO odbywa sie w dużej mierze pod wpływem nacisku a nie do końca bezstronnego wyboru.
Jest wiele zastrzeżeń do GMO nie  podnoszonych przez nierozumnych laików lecz przez naukowców.
Ty bronisz GMO ex catedra.
Autor: zenon z zenobi Dodano: 10-10-2009
Atlantis - @Zenon   1 na 1
Masz rację, chociaż nawiększy hałas w sprawie GMO (podobnie jak ma to miejsce ze wspomnianą telefonią komórkową) podnoszą ludzie nie mający o niej zielonego pojęcia. Częste są odwołania do nieuzasadnionych obaw przed czymś nienaturalnym, a nie rzetelnych, naukowych badań.
GMO moim zdaniem jest zbyt cenna w perspektywie przyszłości, by pozwolić aby prace zostały zablokowane przez ludzką ignorancję.

Natomiast mowienie o przekupionych naukowcach jest śnieszne. Wyniki badań jest nieporównywalnie trudniej sfałszować niż dodać "lub czasopisma" do ustawy. ;)

Jeśli chodzi o Rospudę to też nie popierałem protestujących. Wszyscy w zamieszaniu zapomnieli o mieszkańcach Augustowa, którzy od lat mają problem z TIRami w centrum miasta. Nie można mieć omletu bez rozbicia kilku jajek, a rozwój jest dla mnie priorytetem.
Autor: Atlantis  Dodano: 10-10-2009
rol;nik - tamara   1 na 1
Tamara widze że piszesz ale nie wiesz o czym. Brak wiedzy niejest wstydem ale chwalenie się jej brakiem jest głupotą. Po pierwsze nie wiesz co jest uprawą a co jest hodowlą. Hodowlą zajmują się Instytuty i naukowcy. A powtarzanie że ktoś robi głupoty i podawanie jako faktu w poważnej dyskudji o modyfokowaniu roślin które trwa od 10 000 lat i to robili już astekowie którzy widzieli zalety modyfikowanych roślin. Piszesz o dwuch głodujących rolniczkach one to zrobiły z własnej woli i na własne życzenie a na świecie jest prawie miliard ludzi którzy są niedożywieni lub głodują ale nie na własne życzenie aby zafunkcjonowac w internecie lub mediach. Natomiast pisanie do nawiedzonych nie sprawia mi to przyjemności bo oni i tak nic z tego nie zrozujmieją. Posłuchaj lepiej Atlantisa
Autor: rol;nik Dodano: 10-10-2009
nieles - do Kiki oraz Tamary be jot
Drogie Panie, sytuacja przypomina tą z końca XIX wieku kiedy robotnicy niszczyli maszyny w odwecie za utratę miejsc pracy. Mechanizm ten sam, brak zrozumienia powodujący strach przed nieznanym i kilku cwaniaków robiących na tym interes. Transfer materiału genetycznego między gatunkami zachodzi ciągle i bez udziału człowieka. To czy w jego wypadku jakaś bakteria stanie się odporna na antybiotyk czy kwiatek uzyska ładniejszy kolor od nas nie zależy. Pierwsze zauważymy (bo niebezpieczne) drugiego pewnie nie. Wprowadzenie kilku genów do rośliny nie przemieni jej w monstrum - tacy wszechmocni nie jesteśmy. Jeśli roślina uzyska tą metodą przewagę to ewolucja wymyśli np. nowego szkodnika. I tak w kółko. W przypadku GMO potencjalne korzyści są większe niż przypuszczalne straty np. zredukowanie oprysków (dobre dla pszczół). Kolejne złudzenie, naturalne=zdrowe. Naturalne zboże ze sporyszem jest na pewno mniej zdrowe niż to opryskane. Ostatni argument - w Ameryce południowej od ponad 20 lat na wielką skalę uprawia się soję GMO i wszystko jest OK (bez pośpiechu i robienia wody z mózgu).  
Autor: nieles Dodano: 10-10-2009
tamara be jot - Rolnicy i inni panowie
Ja zasem ironizuję, żartuję, czasem podaję fakty. Przestańcie mnie opryskiwać zatem byle czym, jeśli ironizuję lub żartuję. Nie sądzę, aby ktoś uprawiający jakieś polne modyfikacje na Warmi czy gdzie indziej w Polsce myślał o niedożywionych na innym kontynencie. Mój układ trawienny jest ok, zaś chleby z chemią nie, chyba że wyłącznie na zakwasie. Czyjś chemiczny zysk nie jest moim zyskiem chlebowo-żołądkowym. Widzę, że tylko p. Andrzej Koraszewski ma tutaj poczucie humoru, bliskie memu. Kochany jest, Pan, Panie Andrzeju! Jak Pan zruga, to z klasą. I w ogóle dziwacznie się tutaj porobiło, ktoś coś o przednówku i to jakoś w związku z GMO. Szlachta jakoś nie wiedziała, co to przednówek, i nie chodziło tu o jakość ziarna ani o to, że GMO wtedy nie było. Panowie, ja jestem jedyną pisarką, która tu się wtrąca. Miejcież na uwadze, że czasem stosuję hiperbole (sorry, że czasem, rzadko, wygłupiam się). Rolnikowi życzę udanej uprawy kukurydzianych żółtych granatów i oby nie wybuchały w moją stronę. Soi nie jadam, bo nie lubię. Wróciłam z mego niekukurydzianego ranczo, a tu widzę pouczenia i lekcje. Uprawy od hodowli wyraźnie odróżniam.
Autor: tamara be jot Dodano: 11-10-2009
rol;nik - tamara
Widzę że ktoś ma kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem, o wiedzy już wspominałem. Szanowna kobieto znowu piszesz nie wiesz o czym. Od woj mazowieckiego łódzkiego aż do samego Bałtyku nie ma potrzeby siewu kukurydzy modyfikowanej, ponieważ omacnica prosowianka nie przekroczyła progu szkodliwaości, więc pytanie po co wydawac dodatkowo 150 zł/ha? jeśli tego szkodnika prawie nie ma. Natomiast kłopoty mają rolnicy na południu Polski. To w kwesti wyjaśnienia i uzupełnienie wiedzy. Tamaro w nosie mam takie żarty jeśli ktoś narusza prawo własności i niszczy komuś świdonie i z premedytacją plony, a w dodatku sami nawołują do przestrzegania prawa. A z tym chlebem z chemią to przyznam się że się pogubiłem, bo co ma GMO do chemii to nie wiem. To że ktoś nielubi soi i to w dodatku modyfikowanej to nie oznacza że jej nie je - a czekolada a mleko dla niemowląt nestle a wiepszowina a drób a ubrania z bawełny a dżinsy a pszenżyto a insulina itd itd. Niektórzy wypierają się jak żaba błota a dziennie po kilkanaście produktów na bazie roślin modyfikowanych zjadają. Na temat granatów nie będę się wypowiadał bo nie jestem wojskowym i nie wypowiadam się na żaden temat na którym się nie znam.
Autor: rol;nik Dodano: 11-10-2009
tamara be jot
A ty się, facecie,  nie zwracaj do mnie "kobieto"', nie jesteż prorokiem z NT! Jaki twój poziom, już pokazałeś, odzywką jak z onet o lekarzu. Nie pochwałam nielegalnych akcji zielonych na Twoim polu, co napisałam,więc nie chrzań o czytaniu ze zrozumieniem. I frazesowych argumentów nie używaj. Ty nawet nie rozumiesz porównania kukurydzy do granatów! A wypowiadasz się się na temat, na który jesteś ślepy. Naucz się pisać słowo "wieprzowina" i się odwieprzuj. "Nie" z czasownikami należy pisać osobno. Chcę mieć pełną informację na produkcie, a takiej nie ma.
Autor: tamara be jot Dodano: 12-10-2009
tamara be jot - Jeszcze pani Rolniku
Dżinsów się nie je. W zmutowane dżinsy pierdzi się równie dobrze, jak w ekologiczne.
Autor: tamara be jot Dodano: 12-10-2009
nieles - Inny Pan - Tamara be jot
Szanowna Pani Tamaro be jot, nie było moim celem pouczanie kogokolwiek, a już na pewno nie chciałem nikogo "opryskiwać". Jeżeli jakaś część mojego postu uraziła Pnią to przepraszam. Nie było to celowe. Chciałem zwrócić jedynie uwagę na bezprzedmiotowość sporu. Każdy organizm jest modyfikowany genetycznie! Jak trafnie napisała H. Hall (Skeptic, vol. 14 nr. 4) - "Każdy ogórek zawiera geny ryby i każda ryba zawiera geny ogórka". Pan Rolnik też trafnie zauważył że, wszyscy nieświadomie korzystamy z GMO - niekoniecznie je jedząc. Jeśli jest się tego śwaidomym problem GMO prawie znika. Co do ironii i żartów - techniczne wykształcenie przytępia percepcje (mea culpa). Co do chorych pszczół (też mnie to martwi)  proszę zobaczyć jened z ostatnich Światów Nauki był tam obszerny artykuł na ten temat.
Autor: nieles Dodano: 12-10-2009
rol;nik - Tamora
Nie wiem jak się do Ciebie zwraca
Autor: rol;nik Dodano: 12-10-2009
tamara be jot - Mam imię przecież, panowie
 Nie musimy pielęgnować pierdołowatych argumentów za GMO, prawda? Słowa "pierdołowate argumenty" zostały użyte przez prof. Baumana, przeciwnika GMO (pierdołowate argumenty: niedożywieni, itede). Jeśli jesteśmy przeciw GMO, to nie jesteśmy przez to antynaukowi. Kiedyś pierdołowato zachwalano azbest. Wymuszano na wsiach pokrywanie dachów azbestem, pod groźbą olbrzymiej grzywny, a bo należy być nowoczesnym.Tak to czasem wygląda. Ale , przynajmniej, proszę Panów, jest jakaś niedrętwa dyskusja. Oby nam jednak ogórki nie cuchnęły rybą i żeby ogórków nie trzeba było patroszyć i wyłupywać im oczu, wieszając psy na transgenikach.
Autor: tamara be jot Dodano: 12-10-2009
rol;nik - Tamara
Widzę że kłopoty ma serwer. Powtórnie nie wiem jak do Ciebie się zwracać jak nie jesteś kobietą?. Pouczasz wszystkich a z inteligencją coś szwankuje. Jeśli chodzi o lekarza to trzeba do niego chodzić najlepiej profilaktycznie. Ja np. chodzę do stomatologa, aby zapobiegać a nie wyrywać - to polecam również ze zdrowiem psychicznym. Sz. P znów pomieszały się fakty to nie na moin polu była akcja niszczenia żywności, a tak przy okazji głodujących przeczyta Sz. P baner na dole. Bo zrozumienie tekstu jest bardzo ważne,ale również spostrzegawczość. Zasada jest prosta jeśli się kogoś poucza(dziękuję Sz. P za wychwycenie błędu) to samemu trzeba być wzorem - proszę sprawdzić swój tekst, bo ja nie mogę zrozumieć, co to jest "Ja zasem". Widzę że Sz.p jest wybuchowa jak te granaty. Chcę zauważyć ślepota nie przeszkadza w rozwadze. Jeśli chodzi o znakowanie artykułów żywnościowych to trzeba czytać etykiety ze zrozumieniem. Oczywiście nie wpadłem na to, że dżinsów sie nie je - ale kiedy sie je nosi a niechcący połknie się granat, o którym Sz.p pisała może być nieszczęście. A na zakończenie tych rozmyślań widzę, że z rozpoznawaniem płci też jest kłopot u Sz. p.
Autor: rol;nik Dodano: 12-10-2009
tamara be jot - Ja jo zasem
A jo zasem casem  myślała, że to na tym rolniku rozsiedli się ekolodzy, tak gorliwie bronił tego pola i GMO. Sorry. Literówki  nie byki. Z inteligencją u mnie jest ok - tu ro;lnik walnął pierdołowato. Nie pouczam, to panowie pouczają, używając wytrychowych argumentów, a potem krzywią się, że pouczam (kobitki mają milczeć? Najlepiej dyskutuje się we własnym męskim gronie?).  Proszę się do mnie zwracać pułkowniku lub generale, będzie tu tyle samo prawdy, co w rol;niku. To stomatologa nie chodzę, bo zęby mam wszystkie. Jestem przeciw GMO nie będąc wzorem poprawnie politycznym. Ogólnie jest ok, że rol;nik również ma poczucie humoru, tylko z niego trzeba to wyrywać dentystycznie. Przenieśmy się w inne miejsce dyskusyjne już, wolne od GMO. Jeśli coś mnie zainteresuje.  Na razie jednak nie mam czasu. tu się jeszcze raz odezwałam, bo rol;nik stał się milszy (prócz tego walnięcia z inteligencją).
Autor: tamara be jot Dodano: 13-10-2009
rol;nik - Ta-mora
To już jest bełkot, pokończyły się argumenty. Przypone zdanie brak wiedzy nie jest wstydem bo zawsze ją można uzupełnić ale chwalenie się tym jest głupotą. Mniemanie o sobie ma sie wysobie tylko nie rozpoznaje się kolby od granatu, a chce się być generałem. Widzę Sz. p kobieto, że fatalne poczucie humoru wprowadza chyba w depresje?.
Autor: rol;nik Dodano: 13-10-2009
spamcop
O tym jak zla jest zywnosc modyfikowana genetycznie mozecie dowiedziec z dwoch filmow emitowanych ostanio w CANAL+: 1. Swiat według Monsanto 2. Zanim przeklną nas dzieci. Proponuje ogladnąć a potem wypisywac bzdety pochwalne na temat zywnosci modyfikowanej genetycznie.... rece opadaja jak czytam wypowiedzi niektorych.
Autor: spamcop Dodano: 14-10-2009
chłop - małoleprzy
Widzę tu dzieci zamiast nauki lub wiedzy oglądają bajki i w dodatku w nie wierzą. W codziennej diecie wciągamy kilka lub kilkanaście produktów modyfikowanych i jakiś dziób lub rogi nikomu nie wyrosły. A co mamy powiedzieć ludziom chorym na cukrzycę, którzy potrzebują i biorą insulinę produkowaną na bazie organizmów modyfikowanych, może ty spamcop powiesz tym ludziom chorym że trzeba im to zabrać, a szczepionki np na żółtaczkę itp. Jak byłem mały też mi opowiadono bajki szczególnie o czerownym kapturku, najbardziej szkoda mi było tego wilka, który połknoł kapturka, teraz mógłbym donieść do prokuratury za znęcanie się nad zwierzyną pod ochroną, ale tym powinni się zająć zieloni i Greenpeace
Autor: chłop Dodano: 17-10-2009

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365