 |
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
   |  |
 Złota myśl Racjonalisty: "Etyczne spojrzenie na charakter człowieka jest bardzo jednostronne. To prawda, że takie cechy jak prawdomówność, odwaga, uczciwość, sprawiedliwość, życzliwość, skromność, pracowitość, wspaniałomyślność są godne podziwu, ale nie powinny one przesłaniać nam innych – również doniosłych – choć zazwyczaj nie włączanych do moralności cech osobowości ludzkiej takich jak umiłowanie muzyki,.. |  |
 |  |
 |
|
|
 |
« Kościół i Katolicyzm Religia truje Tatry Autor tekstu: Paweł Szczepanek
W Tatrach zapanowało nowe
dziwactwo. Co roku w rocznicę śmierci Jana Pawła II o godzinie 21.37 grupa osób
oświetla krzyż na Giewoncie. Towarzyszy temu smród spalin, hałas i światło.
Potwierdzają się słowa Christophera Hitchensa, że religia zatruwa wszystko. W tym wypadku dosłownie. Zresztą oceńcie Państwo sami. Zdjęcia z najnowszej akcji
przeprowadzonej 3 kwietnia 2011 można zobaczyć
tutaj. Wyjście na
Giewont nie jest łatwe. Ci, którzy tam byli z pewnością to wiedzą. Góra o wysokości 1895 m n.p.m., opada w stronę Zakopanego 600 metrową prawie pionowa
ścianą. Dotarcie na szczyt wymaga sporego wysiłku, obycia z przestrzenią i dobrego przygotowania kondycyjnego. Co roku wędrują na niego tysiące osób,
niekiedy stojąc w długich kolejkach. Na szczycie nie ma dużo miejsca. Gdy
wyjdzie tam grupa 30 osób, trzeba bardzo uważnie się poruszać, aby nie doszło do
nieszczęścia. Tym bardziej w kwietniu, kiedy w Tatrach trwa jeszcze zima.
Oświetlacze to osoby, które na pewno znają Tatry i umieją się po nich poruszać.
Wnoszą na szczyt agregat prądotwórczy, paliwo oraz oświetlenie. Waga ekwipunku
grubo przekracza 100 kg. To naprawdę wymaga determinacji. Robią to bez względu
na pogodę. W tym roku nie było mgły. Krzyż był widoczny w promieniu wielu
kilometrów przez kilka godzin, póki paliwo nie skończyło się w agregacie...
A zaczęło
się niewinnie, od wieszania flag watykańskich. Pierwszy raz w roku 1997 roku w czasie oficjalnej wizyty Papieża w Zakopanem. Dla lepszego skojarzenia, która to
była wizyta przypominam, że wtedy odbył się słynny hołd górali pod Wielką
Krokwią. Za życia papieża wywieszono flagi Watykanu także w roku 2002, kiedy
ostatni raz przybył do Polski. Po śmierci JPII rozpoczął się prawdziwy „szturm
religijny" na Giewont. Oprócz wieszania flag, różańców, pamiątek z pielgrzymek,
obrazków Maryi Dziewicy krzyż zaczęto oświetlać przy pomocy spalinowego
agregatu. W całej Polsce przyjęto to z aplauzem, gazety rozpisywały się o wspaniałej inicjatywie młodych ludzi, dla których Papież, Ojczyzna i Honor to
rzeczy najważniejsze. Głosy zwracające uwagę, że Giewont leży na terenie parku
narodowego i Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery MAB, w obszarze NATURA 2000 i objęty jest ochroną ścisłą, gdzie tego typu działania są niezgodne z prawem,
były traktowane jako bezbożne i obraźliwe dla katolików. Argumenty ekologów, że
hałas, spaliny i światło są najmniej potrzebne dzikiej przyrodzie, że światło
przeszkadza migrującej faunie, że zaburza naturalny cykl dnia i nocy, że
najprawdopodobniej takie traktowanie Giewontu nie podobałoby się samemu Janowi
Pawłowi II w ogóle nie trafiają do osób popierających te wybryki. W prasie i na
forach internetowych pisze się o oszołomach i nawiedzonych ekologach. Później
przyszła inicjatywa senatora Tadeusza Skorupy (PIS), aby krzyż oświetlić na
stałe. Zwracano uwagę, że można wykonać oświetlenie przy użyciu środków
technicznych wykorzystujących odnawialne źródła energii, a wiec nieszkodliwych
dla środowiska. Tatrzański Park Narodowy nieśmiało protestował, bojąc się
oskarżeń o obrazę uczuć religijnych. W końcu o inicjatywie senatora Skorupy
ucichło, ale nie na skutek protestów, ale z powodu
kłopotów, w które autor
pomysłu popadł.
Obawy
Tatrzańskiego Parku Narodowego nie są bezpodstawne. Gdy w sierpniu 2010 roku
usunął ze szczytu Rysów postawiony tam przez nieznane osoby krzyż rozpoczęła
się swego rodzaju paranoja oskarżeń. Był to akt niezwyklej odwagi. W tym czasie
na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie trwała awantura „o krzyż smoleński"
"Teraz kolej na krzyż na Giewoncie" — napisał nawet na
swym blogu
europoseł Janusz Wojciechowski.
Dla przypomnienia podam, że krzyż z Rysów przekazany został do Kaplicy na Wiktorówki, które są znanym miejscem kultu religijnego w Tatrach. Nie
jedynym zresztą. W Tatrzańskim Parku Narodowym są 2 klasztory, zabytkowa
kaplica na Jaszczurówce, Kaplica na Polanie Chochołowskiej, kamień papieski
upamiętniający wizytę Jana Pawła II w 1983 roku w Dolinie Jarząbczej i Giewont.
Oprócz tego są liczne figury, tablice, kapliczki i krzyże m.in. nad Morskim
Okiem, przy Czarnym Stawie pod Rysami, figura Matki Bożej w ścianie Zawratowej
Turnii itp. Istnieją od wielu lat, wrosły w krajobraz tatrzański, niektóre są
chronione prawem, a odprawiane przy nich modlitwy czy nabożeństwa nie stoją w sprzeczności celem istnienia parku, jakim jest zachowanie dzikiej przyrody. Po
to tworzy się parki narodowe, aby stały się „świątyniami natury". W sprawie
krzyża na Rysach używano argumentu, że zajmował on znikomą powierzchnię i też
nie przeszkadzał przyrodzie. Proszę sobie jednak wyobrazić, co by było gdyby
krzyże stawiane były na każdej przełęczy i szczycie tatrzańskim. Czy to
byłoby piękne? Czy chcielibyście przyjeżdżać w Tatry? Parki narodowe bronią
wartości, jaką jest dzika przyroda. Są poddawane presji ze strony przemysłu
turystycznego i sportowego (budujmy nowe hotele, wyciągi, szlaki, trasy
rowerowe, kajakowe itp, udostępniajmy nowe tereny dla sportu i rekreacji) Dzieje
się tak nie tylko w Polsce ale i na świecie, o czym szeroko informują media.
Gdybyśmy pozwolili np. grotołazom na penetrację nowych jaskiń, natychmiast
nastąpiłyby roszczenia w sprawie nowych tras narciarskich, czy sztucznego
śnieżenia na stokach. Dlatego park narodowy nie może pozwolić na stawianie
nowych krzyży i kaplic. Daj palec, będą chcieli rękę — mówi nam przysłowie.
O tym, że
religia może stać się furtką przez którą będzie można wejść z inwestycjami na
teren parków narodowych niech świadczy
sprawa Kaplicy na Polanie Chochołowskiej.
Lokalni działacze chcą ją rozbudować aż
5-krotnie. Problem w tym, że nie wiadomo po co. „Modlił się tam sam Jan Paweł
II, a sam arcybiskup Stanisław Dziwisz prosi o należyte zadbanie o istniejącą
kaplicę". Te argumenty mają uciszyć tych, którzy nie popierają pomysłu. A przecież w Dolinie Chochołowskiej i w jej dolnej części (na Siwej Polanie)
znajduję się krzyż upamiętniający miejsce, gdzie wylądował helikopter z Janem
Pawłem II (tak przy okazji w Korei Północnej mają pomniki upamiętniające
miejsca, w których zatrzymał się Kim Ir Sen i popatrzył na Phenian), krzyż
upamiętniający wizytę papieża w 1983 roku, pamiątkowa tablica papieska w Niżnej
Chochołowskiej Bramie, kamień papieski w Dolinie Jarząbczej, schronisko nosi
imię Jana Pawła II, w schronisku jest też tablica informująca jego
wizycie. Czy naprawdę trzeba jeszcze zabudowywać Chochołowską Polanę?
Zachowanie
Tatrzańskiego Parku Narodowego, który liczy na rozsądek lokalnych działaczy i oświetlaczy krzyża na Giewoncie niestety nie przynosi rezultatów. Po ostatniej
akcji poparcie dla pomysłodawców rośnie. W komentarzach pisze się o rychłym
zwycięstwie, o narodzie i patriotyzmie, o chęci przyprowadzania dzieci w przyszłym roku na Giewont, o brakującym hetmanie, itp. Nie wiem, na czym polegać
będzie to „zwycięstwo" i kto z kim ma wygrać. Nie prowadzimy przecież w Polsce
żadnej wojny. Wiem natomiast, kto przegrywa. Przegrywa dzika przyroda i zdrowy
rozsądek. Na Podhalu jest wiele kopii giewontowego krzyża (m.in. na Czarnej
Górze, na terenie Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej, na Górze Ranisberg — w okolicach Szaflar). Czy to nie lepsze miejsca dla uroczystości rocznicowych?
Giewont
1895 m — góra symbol Zakopanego, w roku 1901 z inicjatywy ks. Kazimierza
Kaszelewskiego górale postawili na szczycie żelazny 15 metrowy krzyż, o „szpetnej żelaznej konstrukcji kratowej" (cytat z Wielkiej Encyklopedii
Tatrzańskiej; Wydawnictwo Górskie — Poronin 1995, strona 326), w 2007 roku
został wpisany do rejestru zabytków. Prowadzą na niego szlaki turystyczne z Kuźnic, Doliny Strążyskiej i Doliny Małej Łąki, najliczniej oblegany szczyt w Tatrzańskim Parku Narodowym, bardzo niebezpieczny w czasie burzy, przy dobrej
pogodzie wycieczka trwa około 3 godziny, Zbocza Giewontu porasta bardzo bogata
flora wapieniolubna, często też można zobaczyć kozice.
« Kościół i Katolicyzm (Publikacja: 07-04-2011 Ostatnia zmiana: 08-04-2011)
Paweł Szczepanek Kierownik Ośrodka Edukacyjno-Muzealnego Tatrzańskiego Parku Narodowego. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1156 |
 |