|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
| |
Złota myśl Racjonalisty: "...powiem o kimś, że umie myśleć naukowo, kiedy potrafi myśli swe formułować jasno, wyrażać jasno, kiedy uznaje i wypowiada tylko te przekonania, które uzasadnić potrafi, kiedy i od siebie, i od drugich z nałogu już wymaga, żeby uzasadniali to, co głoszą, kiedy potrafi ocenić logiczną wartość rozumowań, które napotka, kiedy skutkiem tego nie pyta, kto mówi, ale pyta, co kto mówi i jak to uzasadnia,.. | |
| |
|
|
|
|
Filozofia » Historia filozofii » Filozofia starożytna
Filozofia na greckim zachodzie [1] Autor tekstu: Michał Piotrowski
Chcąc dokładniej zrozumieć filozofię uprawianą przez myślicieli na
zachodzie greckiego uniwersum, należy określić, co jest przyjmowane za ów
„zachód". Otóż jak powszechnie wiadomo, starożytni Grecy podejmowali
dalekie podróże, aby dokładniej poznać cały świat. Z racji swego położenia
geograficznego dość szybko natrafili na miejsce, które stało się miejscem
założenia kolonii, a później zyskało miano Wielkiej Grecji — półwysep
Apeniński.
Tam właśnie umieszcza się początek filozofii dość znacznie różniącej
się od tej, która była uprawiana w Jonii. Wiąże się to ze specyficznym
pojmowaniem działalności myślicielskiej na zachodzie, gdzie nie była ona (w
znacznej mierze), głoszeniem pewnych określonych idei, ale żywym przykładem
działania. Tak właśnie filozofię pojmowali pitagorejczycy.
Pitagorejczycy [ 1 ]
Chyba nie można znaleźć osoby, której nie obiło się o uszy słynne
Twierdzenie Pitagorasa. Jednakże najczęściej na tym wiadomości o myślicielu się kończą. Z premedytacją użyłem słowa "myśliciel', gdyż
nazwanie Pitagorasa filozofem nie byłoby w pełni zgodne z prawdą historyczną.
Dla ścisłości trzeba dodać, iż biografia tego człowieka jest tak
zabarwiona późniejszymi naleciałościami, iż niemal niemożliwe wydaje się
skonstruowanie na ten temat sensownej i w miarę spójnej wypowiedzi.
Ten problem bardzo rozsądnie rozwiązał Świeżawski, który w rozdziale
poświęconym Pitagorasowi pisze tak: "Przekazy
zawierają wiele wiadomości legendarnych, mianowicie, że był synem Apollina
lub Hermesa, odwiedzał Hades, był prorokiem, cudotwórcą, półbogiem. Dane
biograficzne przekazane przez Jamblicha, Porfiriusza czy Diogenesa Laertiosa są
bardzo niepewne. Przyjmijmy może tyle, że jako młody mężczyzna przebywał
na Samos, potem działał w Atenach w czasach Polikratesa (lata 532-531), ale z Aten uciekł i w Krotonie około roku 530 przed Chrystusem założył związek.
Umarł podobno w Metaponcie".
Powyższy cytat wystarczająco wprowadza w koleje życia Pitagorasa. Dokładne
zgłębianie tej postaci jest utrudnione tym bardziej, iż o ile w przypadku
Sokratesa i Platona jest możliwe rozgraniczenie nauk przez nich głoszonych, to w przypadku Pitagorasa takiej możliwości nie mamy. Przyczyną tej trudności
jest tajemnica, która spowijała pitagorejczyków (dokładniej ich naukę), aż
do czasów Sokratesa (pierwszy poglądy związku pitagorejskiego ogłosił
Filolaos).
Jak wspomniałem powyżej, filozofia pitagorejska była w znacznym stopniu
ukierunkowana na prawidłowe postępowanie, a nie na pielęgnowanie nauki. Sama
działalność naukowa była uważana za środek do celu, jakim było dobre życie.
Pitagoras zorganizował swój związek na kształt zakonu czy też bractwa, co
nadawało mu pewnego znamiennego charakteru. Nie należy zatem utożsamiać go
ze szkołą filozoficzną (vide Akademia).
Nauki i poznanie były więc dla pitagorejczyków czymś mniej ważnym,
ale to właśnie dzięki nim poznano wiele nowych koncepcji w matematyce i astronomii. Rozbudowywanie kolejno teorii matematycznych miało swoje głębokie
uzasadnienie w wyznawanej przez pitagorejczyków wierze. Otóż dzięki odkryciu
pewnych prawidłowości matematycznych w przyrodzie (długości interwałów,
zjawiska w astronomii), które da się opisać za pomocą liczb, doszli do poglądu,
iż to właśnie liczby mogą być przyczyną wszystkiego. To, co w Jonii było
(choćby w pewnym sensie) materialnym przejawem świata, u pitagorejczyków
straciło zupełnie na znaczeniu, choć oni sami uważali liczbę za coś
istniejącego realnie.
Jednakże tutaj nie kończy się myśl dotycząca pierwszej zasady.
Arystoteles pisał następująco: "..elementy
liczb są elementami wszystkich rzeczy". Fragment ten mówi, iż
liczby nie są całkiem pierwotnym elementem w przyrodzie, a do tego należy
odrzucić pewien monofizytyzm w kwestii pierwszej przyczyny. Wychodząc od
podziału liczb na parzyste (element ograniczający), oraz nieparzyste (element
nieograniczony), pitagorejczycy konstruują teorię podobną do „formy" i „substancji" Arystotelesa. Zaiste należy tutaj mówić o „dualizmie
dualizmu". Reale podsumowuje to w taki oto sposób: "bezkres
(to, co nieograniczone) i to, co ograniczające, są pierwszymi zasadami; z nich
biorą początek liczby, które są syntezą jednego i drugiego elementu, ale
taką syntezą, która we własnym łonie, a dokładniej, w ciągu liczb
parzystych dostrzega przewagę elementu nieograniczonego, a w ciągu liczb
nieparzystych przewagę elementu ograniczającego. Liczba jednak, jako synteza,
przedstawia zawsze okiełznanie tego, co nieograniczone (bezkresu) w granicy, a zatem, będąc taką, sama z kolei może być elementem ograniczającym i determinującym rzeczy".
Od uznania liczb za początek rzeczy już niedaleko do nadania im jak
najbardziej materialistycznego charakteru. Dla nas dzisiaj jest to dość trudne
do pojęcia, jednakże Pitagorejczycy nie widzieli w tym niczego niewłaściwego. Dzięki
nauce matematyki na niemal wszystkich szczeblach edukacji jesteśmy
przyzwyczajeni do ich abstrakcyjności. Tymczasem w omawianym okresie liczby były
głównie przedstawiane w postaci materialnej — jako zbiór pewnych przedmiotów
(kamyki, liście). Dlatego też, bardzo naturalne było utożsamianie liczby z bytem przestrzennym (dotyczy to także figur geometrycznych).
Później Pitagorejczycy pójdą tym tropem jeszcze dalej. Oto co pisze
Reale powołując się na Filolaosa: "..łatwo
można wyjaśnić podjętą — zdaje się — przez Filolaosa próbę przyporządkowania
czterech elementów bryłom geometrycznym: ziemię sześcianowi, ogień ostrosłupowi,
powietrze ośmiościanowi, wodę dwudziestościanowi..".
Na samym końcu należy zarysować całościowy obraz wszechświata w wizji Pitagorejczyków. Otóż użyli oni terminu „kosmos" na opisanie
„porządku świata", który dla nich jawił się jako harmonia, będąca sumą
najróżniejszych dysonansów (elementu ograniczonego i nieograniczonego).
Filolaos podsumowuje to tak: "Faktycznie
wszystko, co daje się poznać, ma liczbę. Nie można by bowiem bez niej ani
uchwycić myślą, ani poznać niczego. [..] Ani natura liczby, ani harmonia nie
dopuszcza do siebie żadnego fałszu; fałsz nie ma z nimi nic wspólnego. Fałsz i nieadekwatność właściwe są naturze tego, co bezkresne, co niepoznawalne,
co nieracjonalne. Przenigdy fałsz nie wniknie do liczby, fałsz bowiem jest
wrogi i nieprzyjazny naturze liczby. Właściwa natomiast gatunkowi liczby i zakorzeniona w jej naturze jest prawda".
Jak wspomniałem na początku, nauka była dla Pitagorejczyków (w pewnym
sensie) elementem pobocznym. W rzeczywistości ich życie koncentrowało się na
dawaniu świadectwa swoim postępowaniem, a dokładniej — na wyznawaniu pewnej wiary.
Jej głównym wyróżnikiem jest teoria metempsychozy — czyli nieśmiertelność
duszy, która podlega ciągłej wędrówce, poprzez wcielanie się
kolejno w inne byty. Uczeni są zgodni co do tego, iż została ona przejęta
od orfików. Jedynym wyjątkiem jest zastąpienie kultu Dionizosa przez Apollina
(boga nauki i rozumu).
Pitagorejczycy wraz z orfikami przyjmowali duszę jako najwyższą wartość.
To właśnie dla niej należy żyć, a nie dla zniszczalnego i ułomnego ciała.
Różnili się jednakże metodą. Orficy pozostawali w ceremonializmie, gdy
tymczasem Pitagorejczycy kultywowali naukę, która była traktowana jako metoda
oczyszczania duszy.
Parmenides z Elei
Parmenides jest uważany za jedną ze sztandarowych postaci w filozofii
przedsokratejskiej. Fakt ten zawdzięcza on założeniu szkoły eleackiej, która
swoją nazwę czerpie od miasta Elea w Wielkiej Grecji. Tam to właśnie się
urodził i założył swoją szkołę. Jak podaje Diogenes Laertios — Parmenides
był w kwiecie wieku około roku 500 p.n.e. Za jego poprzednika uważa się
Ksenofanesa, którego miał podobno za nauczyciela. Pomiędzy rokiem 480 a 470
napisał swoje dzieło (a jakże — „O naturze"). Zachowało się ono do
dnia dzisiejszego w dość obszernych fragmentach.
Podstawą myśli Parmenidesa był sprzeciw wobec Heraklitejskiego
rozumienia bytu. Heraklit jasno dowodził, iż
istnieje „nie-byt". Tymczasem nasz filozof całkowicie odrzuca taką możliwość.
Jeżeli coś istnieje — wówczas możemy sobie to pomyśleć. Natomiast
„nie-byt" jest nie do pomyślenia dla człowieka. Tutaj po raz pierwszy
pojawia się ta fundamentalna myśl, którą później przejmie Arystoteles i cała
zachodnia logika.
Parmenides nie poprzestał jednakże li na tym twierdzeniu. Wysnuł z nich szereg innych, które mają charakter wybitnie ontologiczny. Tym
samym położył podwaliny pod metafizykę, wyprowadzając ją z kosmologii.
Pierwszym postulatem jest „trwanie" rzeczy, w tym sensie, iż byt nie
powstaje i nie ginie. Gdyby bowiem miał powstać, wówczas jego protoplastą byłby
niebyt i vice versa. Byt jest „teraźniejszością".
Kontynuując swoje rozmyślania, myśliciel stwierdza, iż byt jest „ciągły",
gdyż jakiekolwiek przerwy byłyby niebytem, a tego nie ma. Całość poglądów
ontologicznych Parmenidesa można ująć w prostym stwierdzeniu, które podaje
Reale: "Jedyną zatem prawdą jest byt,
który nie powstał, nie ginie, jest niezmienny, nieruchomy, równy, kulisty i jeden; wszystko inne jest tylko czczą nazwą" — co oznacza zerwanie z poglądami filozofów z Jonii, którzy byt zawsze łączyli z pewną formą
ruchu.
Tatarkiewicz zwraca ponad to uwagę na użycie przez Parmenidesa metody
dedukcyjnej. Odrzucił on bowiem doświadczenie, a swoje poglądy wywodził a priori z przesłanek ogólnych (czym różni się od Heraklita).
Oczywiście nie ustrzegł się przed popełnieniem podstawowego błędu — nie
wystarcza tylko racjonalne myślenie, ale także empiria, która pozwala na
weryfikację koncepcji w życiu. Tym torem Parmenides nie podążył.
Zenon z Elei
Twierdzenia Parmenidesa wywołały wielki odzew wśród myślicieli jemu
współczesnych. Atakowano całkowitą aprioryczność jego myśli, co zresztą
nie było zbyt trudne, zważywszy na problemy w metodzie, które opisałem powyżej.
Obrony jego teorii podjął się jeden z jego uczniów — Zenon z Elei.
O samym Zenonie nie wiemy zbyt wiele. Diogenes Laertios podaje następujące
fakty o jego życiu: "Zenon był
obywatelem Elei. Apollondor podaje w „Kronice", że był synem
Teleutagorasa, adoptowanym następnie przez Parmenidesa, syna Pyresa. [..]
Zenon słuchał wykładów Parmenidesa i został jego kochankiem. [..]
Arystoteles podaje, że Zenon był twórcą dialektyki, [..] Był znakomity i jako filozof, i jako mąż stanu, a pisma jego są pełne mądrości".
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Z konieczności jestem
zmuszony do połączenia poglądów Pitagorejczyków oraz Filolaosa i pitagoreizmu z V w. Robię to dlatego, iż to właśnie Filolaos
przekazuje wiedzę o wcześniejszych poglądach swoich pobratymców. Tym
samym częste cytowanie tegoż myśliciela jest niezbędne, a to czyni samą
analizę pitagoreizmu w V w. bezzasadną. « Filozofia starożytna (Publikacja: 07-11-2003 Ostatnia zmiana: 07-02-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2891 |
|