Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.552.298 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 245 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
(..) w świecie ontycznie irracjonalnym nie mogłyby funkcjonować żadne argumenty i każdy, kto posługuje się jakimikolwiek argumentami, tym samym zakłada, że świat nie jest irracjonalny.
 Społeczeństwo » Antysemityzm

Mit żydokomuny [1]
Autor tekstu:

W kwietniu 1943r., gdy płonęło warszawskie getto, w związanym z narodową gałęzią polskiego podziemia piśmie „Nurt młodych" ukazał się tekst komentujący tragiczne wydarzenia rozgrywające się za murem. Jego autor lub autorzy, jakkolwiek zaznaczali, że nie akceptują hitlerowskich mordów, pisali tak: (..) naród wybrany ideologie, sympatie, nadzieje i interesy związał raczej z czerwonym sztandarem znad Wołgi aniżeli z polskim orłem białym. Wiemy wszyscy doskonale, jak postępowali Żydzi z Polakami na ziemiach okupowanych przez Rosję. Wiemy, jakie nieobliczalne straty poniósł naród polski za przyczyną tych właśnie Żydów i dlatego też los jaki ich spotyka, straszny z punktu widzenia czysto ludzkiego, wydaje się jednak sprawiedliwym. Zauważmy: nie ma w tym fragmencie żadnego współczucia dla ofiar nazistowskiego szaleństwa, którym odebrano miano ludzkich istot a pozostawiono jedynie możliwość wyboru śmierci. Nie ma słów oburzenia dla bestialstwa, jakiego niemieccy żołnierze dopuszczali się na bezbronnej, cywilnej ludności. Dlaczego środowiska zbliżone do „Nurtu młodych" i jemu podobnych pism nie były w stanie odczuć elementarnej solidarności z mordowanymi współobywatelami? Dlaczego ów „czysto ludzki punkt widzenia" musiał ustąpić jakiemuś innemu?

Jest w zacytowanym fragmencie sformułowanie wielce znaczące — takie, że Żydzi rozumiani jako całość narodu, związali swe losy z radzieckim komunizmem. I z takiej właśnie racji, zasługują na los zgotowany im przez hitlerowców. Mówiąc wprost: autorzy tekstu zdają się szukać usprawiedliwienia dla zagłady, która dokonywała się na ich oczach. Znów pojawia się pytanie: dlaczego? Jakie schematy znalazły zastosowanie przy takiej interpretacji rzeczywistości? Jasne jest, że taka postawa nie wzięła się znikąd, lecz u jej podstaw leżała pewna żywa tradycja widzenia historii i tłumaczenia politycznych zawiłości.

Odpowiedź może kryć się w jednym słowie. „Żydokomuna". Ta językowa zbitka nie jest wynalazkiem powojennym. Narodziła się w Rosji, prawdopodobnie w pierwszej lub drugiej dekadzie XX wieku, jako określenie pewnej nadreprezentacji osób pochodzenia żydowskiego w szeregach partii bolszewickiej i jej najwyższych władzach. Z biegiem czasu, pojęcie to zaczęło być używane przez ludzi, którzy zwyczajnie zaczęli utożsamiać komunizm z żydostwem, widząc w idei komunistycznej fenomen wymyślony i wprowadzany w życie przede wszystkim lub wyłącznie przez Żydów. W oczywisty sposób prowadziło to do „odkrycia" prostego równania: Żyd=komunista.

Dla udowodnienia tej tezy wylano całe morza atramentu. Przyznać trzeba, że uczyniono to skutecznie — publikacje mieszczące się w tym nurcie wydaje się do dziś, a grono osób, na które zawarte w nich treści mają istotny wpływ wcale nie jest małe. W literaturze można jednak napotkać również przykłady krytyki owego dwudziestowiecznego mitu. Jedną z takich prób są chociażby dzieła amerykańskiego historyka i doradcy Ronalda Reagana - Richarda Pipesa. W swojej ostatniej książce pt.: Rosja bolszewików zamieścił on fragmenty odnoszące się do koncepcji żydokomuny. Niniejszy artykuł jest zaś próbą przedstawienia wywodu myślowego zastosowanego przez Pipesa oraz wzbogacenia go w treści i przykłady związane m.in. z historią Polski i polskiego ruchu komunistycznego.

Nie trzeba przypominać, że pierwsze dwudziestolecie XXw. był to dla Rosji okres w którym kraj ten przeszedł gigantyczne zmiany, przekształcając się z carskiej autokracji w równie, a nawet bardziej despotyczne imperium bolszewickie. Zmianie uległo praktycznie wszystko: od systemu politycznego, położenia międzynarodowego i granic po sytuację każdego chyba bez wyjątku obywatela. Co jednak mógł zaobserwować zwykły Rosjanin w interesującym nas zakresie zjawisk?

Sytuację Żydów pod rządami władców z dynastii Romanowów można określić mianem urzędowej dyskryminacji. Do 1917r. ludność żydowska poddana była różnorakim ograniczeniom. Ogromna większość z nich mogła mieszkać jedynie na terenach tzw. „strefy osiedlenia", obejmującej głównie tereny dawnej Rzeczypospolitej. Nierówność dała się zauważyć również w edukacji - szkłom średnim i wyższym narzucono z góry dopuszczalne liczby Żydów mogących pobierać w nich nauki. Żydzi, jako jedyna grupa narodowościowa, nie mogli również pełnić funkcji urzędniczych ani zostawać oficerami.

Wszystko to zmieniło się po rewolucji lutowej. Dekrety rządu Kiereńskiego zrównywały Żydów w prawach z innymi obywatelami imperium. Nim jednak fakt ten przedostał się do świadomości społecznej, miał miejsce przewrót bolszewicki. Zaś w następnych miesiącach — narastający chaos, piekło wojny domowej, głód, ruina całego kraju i zubożenie jego mieszkańców. Było jednak coś jeszcze. Rosjanin, zagrożony ze wszystkich stron wojną i rewolucją, widział nagle Żyda w zupełnie nowej roli. Już nie tylko jako prostego rzemieślnika, handlarza czy rabina w chałacie i jarmułce. Widział Żyda-oficera, Żyda-komisarza, Żyda-urzędnika. Fakt bezprecedensowy w całej historii Rosji. Nic więc dziwnego, konstatuje Pipes, że w umysłach wielu Rosjan powstało przeświadczenie, że tymi, którzy jako jedyni skorzystali na rewolucji (czyli, de facto, przewrocie komunistycznym) byli właśnie Żydzi.

Koniecznie należy jednak dodać, że ów Rosjanin dostrzegał owych nowych Żydów głównie po stronie bolszewickiej, „czerwonej". Miał z nimi do czynienia podczas rekwizycji zboża czy aresztowań. To, można rzec, przelało czarę goryczy. Powstaje tu pytanie: czy w partii bolszewickiej istniała nadreprezentacja Żydów? I, posuwając tok rozumowania dalej w tym samym kierunku, czy Żydzi mieli jakieś genetyczne lub tradycyjne konotacje do bolszewizmu?

Udział Żydów we władzach radzieckich czy wśród innych partii komunistycznych tego rejonu Europy (zarówno przed jak i po Drugiej Wojnie Światowej) był znaczny. Jest to fakt, którego nie da się zanegować. Jednakże o ile wielu komunistów było pochodzenia żydowskiego, to bardzo niewielu Żydów, reprezentantów wielomilionowego narodu, było komunistami. Pisze Adam Michnik: Tradycyjnie zorientowane wspólnoty żydowskie, przemysłowcy i kupcy, rabini i adwokaci, lekarze i chasydzi z żydowskich chaderów oczywiście umierali z przerażenia, widząc bolszewickich bezbożników i wrogów burżuazji. Ale zapamiętano tylko tych, którzy wyszli z kwiatami na powitanie...[Armii Czerwonej we wrześniu 1939r. — przyp. autora]". Zaś Pavel Campeanu, autor biografii Nicolae Ceausescu a jednocześnie historii rumuńskiej wersji powojennego komunizmu zauważa: Od dawna już banałem stały się uwagi na temat bardzo licznej obecności Żydów w strukturach rodzącego się rumuńskiego stalinizmu. Właściwa ocena tego oczywistego faktu, mogłaby tylko zyskać na przywołaniu znanych, ale w niewystarczającym stopniu zbadanych danych dotyczących kontekstu, w jakim się to działo. Statystycznie Żydzi stanowili w przedwojennej Rumunii znaczącą mniejszość. Żydzi, których udział w szeregach miniaturowego rumuńskiego ruchu komunistycznego, był tak duży, stanowili jednocześnie znikomy odsetek odnośnej mniejszości. Myślę, że te fragmenty doskonale oddają istotę sprawy. Znakomita większość Żydów - zarówno zeświecczona inteligencja jak i rzesze bogobojnych mieszkańców sztetł - odnosiła się do komunizmu obojętnie lub wrogo. Dla jednych komunizm ze swym ateizmem i wrogością wobec tradycji musiał być ucieleśnieniem mocy szatańskich. Inni odrzucali go jako niezgodny z zasadami demokratycznymi. Zawsze jednak znaleźli się odstępcy. Wielu z nich złączyło swe losy z komunistami gdyż nie rysowała się przed nimi żadna realna alternatywa. Dla ambitnego, młodego, rosyjskiego Żyda, który chciał zrobić karierę polityczną w początkach XX wieku, komuniści jawili się jako środowisko wolne od antysemickich uprzedzeń i przesądów, co więcej, wolne od jakichkolwiek konfliktów narodowościowych. W partii komunistycznej nie liczyło się pochodzenie etniczne a jedynie wierność nowej idei i rewolucyjna żarliwość. Takie wyjaśnienie ma zastosowanie również do warunków II Rzeczypospolitej czy też ostatnich las zaborów. Oczywiste było, że politycznie aktywnym Żydom polskim bliżej było do KPP lub PPS niż do endecji, która programowo głosiła antysemityzm, a Gabriela Narutowicza ogłosiła „żydowskim prezydentem" lub do ludowców, czyli partii reprezentujących właściwie tylko jedną grupę zawodową, wśród której odsetek Żydów bliski był zeru. Rozważając zaś problem akcesji Żydów do komunizmu po wojnie nie należy również zapominać o szoku jakim musiało stać się dla nich hitlerowskie piekło — w takiej sytuacji, dla wielu Żydów naturalnym protektorem stawały się władze Związku Radzieckiego.

Osobną kwestią pozostaje stosunek samych komunistów żydowskiego pochodzenia do swych korzeni. Lew Trocki, niemal archetyp demonicznego Żyda-komunisty, ucieleśnienie lęków „białych" i Polaków w czasie działań zbrojnych lat 1918-1920, zbrodniczy Lejba Bronsztejn, oburzał się, gdy ktoś nazywał go Żydem. Delegacji żydowskiej, która zwróciła się do niego o wstawiennictwo miał odpowiedzieć: „Nie jestem Żydem, lecz internacjonalistą". Żaden z najważniejszych notabli bolszewickich nie zareagował na mnożące się podczas wojny domowej przypadki mordów czy pogromów antyżydowskich (których dopuszczali się zresztą zarówno biali jak i czerwoni, ustępując jednak miejsca „niezależnym" oddziałom działającym wówczas na Ukrainie). Można stwierdzić, że ludzie pokroju Trockiego czy Kamieniewa nie odczuwali żadnych więzi — ani religijnych (co jest oczywiste) ani kulturowych czy etnicznych — z narodem żydowskim. Komunizm, pisma Marksa były dla nich świętością, która przekreślała wszystkie inne pryncypia.

Owa narodowo-tradycyjna apostazja, jakiej dopuścili się komuniści pochodzenia żydowskiego musiała rzecz jasna wpłynąć na kondycję ludności żydowskiej pod ich rządami. Jakkolwiek wyznawcy koncepcji żydokomuny twierdzili, że Żydzi skorzystali na bolszewickim przewrocie, bliższe prawdy jest stwierdzenie, iż skorzystali najwyżej komuniści pochodzenia żydowskiego — na równi z Rosjanami (Mołotow), Polakami (Dzierżyński, Mienżyński — obaj ci szefowie bezpieki urodzili się w rodzinach szlacheckich) czy Gruzinami (Stalin, Ordżonikidze, Beria). Całe miliony ich rodaków, jeśli wolno użyć w tym kontekście tego słowa, cierpiało niedole, który niósł ze sobą nowy reżym. Prześladowania czy utrudnienia dotknęły ich w każdej chyba dziedzinie życia. Żydowskim kupcom i rzemieślnikom odbierano ich warsztaty i kramy — upada tu przy okazji mit masowej żydowskiej kolaboracji na wschodnich terenach Rzeczpospolitej — jakże bowiem mógł kochać bolszewików ogół tradycyjnie wychowanych mieszkańców miasteczek w rodzaju Jedwabnego, którym nierzadko odebrano jedyne źródła zarobków? Problem ten zresztą obszernie i wyczerpująco opisuje Anna Bikont w książce My z jedwabnego, nominowanej w zeszłym roku do literackiej nagrody Nike. Wielce wymowna jest też żartobliwa anegdota, w której słynne radio Erewań pyta rabina z Odessy, czy Mao Zedong jest Żydem. Na co rabin odpowiada: „Tylko tego nam jeszcze brakowało!".


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Żydowski spisek
Nasza i wasza pamięć. Rozmowa z Tulią Zevi

 Zobacz komentarze (15)..   


« Antysemityzm   (Publikacja: 28-03-2006 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Łukasz Bertram
Student socjologii na Uniwersytecie Warszawskim. Interesuje się dziennikarstwem i publicystyką, spoleczeństwem, polityką, historią, kulturą. Prowadził czasopismo publicystyczne w Instytucie Socjologii.

 Liczba tekstów na portalu: 3  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Organiczny patriotyzm
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4674 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365