Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.215.710 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 310 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Wiedza nie ma właściciela.
« Kultura  
Piekło w literaturze i filmie [2]
Autor tekstu:

O ile pisanie o konstrukcji miltonowskiego Piekła może przysparzać sporo kłopotów — choćby ze względu na brak jakiejkolwiek stratyfikacji — o tyle Inferno Swedenborga z 1758 roku jest przejrzyste, klarowne do przedstawienia i wyobrażenia. Prawdopodobnie nie jest tu bez znaczenia fakt zainteresowań Swedenborga fizyką, anatomią a przede wszystkim astronomią i geografią. U tego szwedzkiego naukowca do Piekła zjeżdża się pewnego rodzaju mosiężną windą (motyw często wykorzystywany w obrazach filmowych). Po podróży oczom gości ukazują się cztery strony świata. Najgorsze Piekła znajdują się na zachodzie, gdyż są najbardziej oddalone od Pana jako słońca, który jest „wiecznym wschodem". W nich przebywają rzymscy katolicy, którzy chcieli być czczeni jak bogowie i pałali nienawiścią do wszystkich im się sprzeciwiających. W stronie północnej i południowej znajduje się kilka piekieł, a w nich nieprzyjaciele, chytrzy, skąpcy, niemiłosierni itd. Piekłami Swedenborga rządzi jedna prawidłowość: ich srogość wzrasta w miarę jak się zbliżają do strony zachodniej i analogicznie — maleje ku wschodniej. Ta wizja nie jest może szczególnie oryginalna, ale bardzo wyrazista i ma poniekąd znak symbolu. Bóg jako „wieczny wschód" staje w kontraście do Szatana, dopowiedzielibyśmy — „wiecznego zachodu". Czytelnik zostaje niepostrzeżenie postawiony wobec konieczności dokonania wyboru właściwego kierunku, który doprowadzi go w efekcie bądź na Łono Abrahama, bądź do Krainy Ciemności. Ważne, że Swedenborg zdaje się uzmysławiać, iż obranie drogi to zadanie doczesne, ale mające konsekwencje w życiu wiecznym.

Twórcy literackich Piekieł — możliwe, że dla stworzenia wrażenia większego prawdopodobieństwa i wywołania tym samym większych emocji — lokują w Królestwach Podziemi przeróżne elementy materii nieożywionej. Dlatego u Swedenborga po zwiedzeniu czterech stron świata, udajemy się na obrzeże lasu, by po chwili zobaczyć: zgliszcza domów i miast po pożarach, liczne chaty, pustynie i pieczary, poszarpane urwiska, a nawet… istne domy publiczne (dla niektórych gości dość optymistyczny element topografii). Również teren i fauna miltonowskiego świata nie są szczególnie urodziwe i gościnne: mroczne doliny, mroźne okolice, ogniste góry, pieczary, bagna i torfowiska — wszystko to „płodzi jedynie potwory, stworzenia dziwne i przewrotne kształty. A obrzydliwe niewypowiedzianie, gorsze niż wszystko, co w baśniach zmyślano". Rzeczywiście, perspektywa wiecznego obcowania z gorgonami, hydrami i chimerami musiała przyprawiać nowych lokatorów o dreszcz i zgrzytanie zębów.

Kręgi Dantego, sfery Miltona, strony Swedenborga i… komory Blake’a. William Blake — angielski mistyk i antymonarchista — pod znaczącym tytułem: „Wizja godna zapamiętania" w Małżeństwie Nieba i Piekła (1790) odsłania przed czytelnikiem kolejne komory Królestwa Cieni. I tak w pierwszej Człowiek-Smok usuwa żużel z otworu jaskini, a w drugiej — żmija owinięta na skale jest zdobiona przez inne złotem i drogocennymi kamieniami. Trzecią komorę zamieszkuje Orzeł i zastępy ludzi-orłów budujących pałace w ogromnych skarpach. I gdy już rozpoznamy Lwy z gorejącego ognia w czwartej i wyrzucające metale w przestrzeń Bezimienne Formy w piątej, wtedy dowiemy się, iż właśnie owe metale przybierają kształt ksiąg układanych w biblioteki, a sam autor nam obwieści, że osobiście odwiedził Drukarnię Piekła i widział metodę, według jakiej piekielną wiedzę przekazuje się z pokolenia na pokolenie. Warto może w tym miejscu podkreślić, iż w istocie żaden z infernalnych autorów nie kwestionuje wieczności Piekła. Wiedza przekazywana „z pokolenia na pokolenie" zyskuje cechy wiedzy niezniszczalnej i sensu stricto wiecznej. Potępieniec zostanie przywołany do Królestwa Ciemności zawsze i wszędzie, zupełnie niezależnie od epoki, w której żyje i… grzeszy.

TOPOGRAFIA I ARCHITEKTURA INFERNUM

Nie trudno zauważyć, że znamienne dla literackich Piekieł są pewne stałe, często powtarzające się elementy architektoniczne. Odmalowane słowem z niezwykłą precyzją świadczą o potędze wyobraźni ich wielkich twórców. I tak odbywając literacką wędrówkę po Królestwie Podziemi napotykamy na bramę. Wspominałam już o sławnej sentencji na bramie Dantego. Należy jednak podkreślić, że granica pomiędzy światem ziemskim a Piekłem w średniowiecznych wyobrażeniach eschatologicznych jest trudno uchwytna. Średniowieczni wizjonerzy przekraczają ją w sposób raczej niezauważalny, toteż motyw bramy piekielnej, odziedziczony przecież z tradycji klasycznej, w ich wizjach po prostu się nie pojawia. Jacek Sokolski w swojej „Wyobraźni średniowiecza" podkreśla, że prawdziwa „urbanizacja" Piekła zaczyna się stosunkowo późno, bo dopiero w epoce karolińskiej [ 7 ]. Prawdziwą „rewolucją" w tej dziedzinie będzie właśnie Piekło Dantego, który do konstrukcji Wiecznej Krainy użył niezwykłego materiału — bogatej tradycji wyobrażeń. Począwszy od podań sumeryjskich, przez staroegipskie wierzenia aż do mitologii greckiej i rzymskiej. Ale wróćmy do motywu bramy.

Jedna, monumentalna u Dantego, zostaje zastąpiona u Miltona aż dziewięcioma. Szatan na szybkich skrzydłach kieruje swój lot ku bramom Piekła. Trzy z nich są spiżowe, trzy — żelazne, trzy — z najtwardszej skały, a wszystkie strzeżone przez dwa straszliwe stwory, będące uosobieniem Grzechu i Śmierci. Ale bramy Królestwa Podziemi nie muszą być typowymi konstrukcjami. W widzeniu Teresy z Avila brama to wejście mające kształt długiej wąskiej uliczki czy nisko sklepionego, ciemnego i ciasnego lochu. Na spodzie rozpościera się „wstrętnie plugawe" błoto, wydające z siebie zaraźliwą woń. Na końcu wejścia wznosi się ściana z zagłębieniem w środku, podobnym do szafy ściennej. Podobnie u Swedenborga. Bramy piekielne jawią się jako dziury lub skalne szczeliny, niektóre szerokie, inne ciasne i wąskie, niemal wszystkie dzikie i mroczne. Bez względu na to, czy w efekcie stają się jaskiniami, pieczarami, przepaściami czy moczarami, zakryte są, a otworem stoją tylko wtedy, kiedy wrzucane są tam złe duchy. Wtedy właśnie zionie z nich ogień z dymem lub chmura i gęsty obłok.

Wyraźnym topograficznym szczegółem występującym już nawet w wizyjnych tekstach średniowiecznych jest most. W Historii Franków Grzegorza z Tours Sunniful widzi skrawek Piekła, do którego wiedzie most spinający ognistą rzekę. Most jest tak wąski, że nie można na nim postawić nawet stopy. Zupełnie podobnie we wspomnianej już przeze mnie staronordyckiej Wizji Tundala z XIIw. Bohater na swej drodze spotyka kładkę, długą na tysiąc stóp i szeroką na jedną stopę. Spadają z niej dumni i małoduszni, a pozostali przechodzą na drugą stronę, następnie wspinają się ścieżką prowadzącą do olbrzymiej bestii Acherona. Pomiędzy poszczególnymi miejscami kaźni znajdują się kolejne kładki i mosty, z których największym i najokazalszym jest dwumilowy most ponad jeziorem, gdzie kotłują się żarłoczne bestie. Ma on szerokość otwartej dłoni i naszpikowany jest ostrymi gwoźdźmi. Przez niego muszą przejść złodzieje i rabusie, czeka to też Tundala.

Szukając charakterystycznych elementów w architekturze Królestwa Podziemi nie można zapomnieć o piekielnych rzekach. Acheront, Styks, Flegeton - rozdzielają poszczególne kręgi w Boskiej Komedii Dantego. W Raju utraconym Miltona układają się w konstrukcję krzyżową i łączą swe nurty w ognistym jeziorze. Każdej z nich zostało przypisane inne, ale zawsze destrukcyjne uczucie. Dlatego Styks staje się rzeką nienawiści, Acheron — głębią smutku, Cocytus — rzeką żalu, Flegeton — rzeką ognistych fal. Z dala od innych płynie Lete — rzeka zapomnienia, wodny labirynt.

„Stopniowo odsłaniała się przed nami nieskończona Otchłań, ognista i pełna dymu jak objęte pożarem miasto" — tak swoją ognistą krainę przedstawia W. Blake. W istocie, nie sposób chyba wyobrazić sobie Piekielnego Królestwa bez jego nieodłącznego elementu — ognia. Potrafi on przybierać różne kształty, dlatego u Blake’a raz staje się ognistą krawędzią, innym razem kulą purpurowego ognia czy płonącym wodospadem krwi. Ogień może tworzyć nawet własną krainę jak np. u Tundala — Dolinę Ogni. Tam właśnie diabły chwytają bohatera płonącymi szczypcami, wrzucają do paleniska, aż czerwienieje od ognia, a potem kują go na kowadle. Paradoksalnie, u największego twórcy Podziemnej Krainy — Dantego nie płonie całe Piekło, ale ogień właściwie żarzy się tylko w obrębie murów cytadeli. Zaskakującym może wydawać się także fakt, że piekielnemu ciepłu często towarzyszy przeszywające zimno i chłód. Z taką metamorfozą spotykamy się u Swedenborga. Gdy do Piekła wpływa ciepło z Nieba, wtedy wszyscy piekielnicy drżą i cierpią potworne męki jak ludzie porażeni febrą. Przez „piekielny ogień" rozumie też Swedenborg wszelką żądzę czynienia zła wypływającego z narcyzmu. Działający na zmysły żywioł może też nie oświetlać wnętrz, w których płonie. Wśród rozległego paleniska Miltona panują ciemności służące jedynie „ujrzeniu" żałosnych widoków.

Umieszczenie w piekielnych zaświatach tak konkretnych elementów architektonicznych nie jest bez znaczenia. To w pewnym sensie nie tylko literacki, ale i psychologiczny zabieg. Infernalna brama, most czy pałac odwołują się do bardzo znajomych nam — śmiertelnikom obiektów. Tak jak one zostały przeniesione do Krainy Wieczności tak my — ich użytkownicy możemy zostać tam przeniesieni. Te elementy istnieją przecież jako wytwór jakiejś cywilizacji, ludzkiej cywilizacji. Mogą istnieć tylko w kontekście rzeczy użytecznych. Naszym doczesnym zadaniem — jak wydają się mówić piekielni pisarze — jest żyć tak, aby nie musieć z nich korzystać...

WYGLĄD PIEKIELNYCH DUCHÓW

Nie ulega wątpliwości, że mieszkańcy Piekła to jedne z bardziej odrażających postaci w historii literatury. Oprócz strażników, „szefa" i zastępów diabłów, czasem także innych wyjątkowo obrzydliwych stworów zoomorficznych, tę Krainę Zmarłych wypełniają śmiertelnicy — potępieńcy. Są ich setki, tysiące, a może nawet miliony. Wypełniają całą klaustrofobiczną przestrzeń tak szczelnie, że podziemie niemal pęka w szwach. Jak tam trafili? Kim byli za życia? Tego dowiadujemy się od twórców dzieł, mogąc śledzić ich jednostkowe losy. Niemniej, najczęściej piekielnicy zostają czarną, niewyraźną i pozbawioną kształtu masą, którą łączy nie tylko fizyczny kontakt, ale także psychiczne cierpienie. Bez względu na to, czy są szkieletami, rozkładającymi się zwłokami czy fantasmagorycznymi potworami, zawsze stanowią przykry widok i głównie nim godzą w estetyczne uczucia czytelnika.


1 2 3 4 5 6 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Diabeł i piekło
Apologia Biblii: Piekło

 Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 7 ] J. Sokolski, Architektura zaświatów w średniowiecznych łacińskich wizjach eschatologicznych, [w:] Wyobraźnia średniowieczna, pod red. T. Michałowskiej, Warszawa 1996, s.128.

« Kultura   (Publikacja: 25-04-2006 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Ewa Linow
Studentka polonistyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

 Liczba tekstów na portalu: 5  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Witolda Gombrowicza prowokacje i koncepty
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4728 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365