Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.178.726 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) - Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Bądź filozofem, lecz wśród całej swej filozofii pozostań człowiekiem.
« Kultura  
Piekło w literaturze i filmie [3]
Autor tekstu:

U Swedenborga pojawiają się adekwatnie, w postaci swego zła, gdyż wnętrze i zewnętrze stanowią jedność. Toteż ciało, mowa i gest są jakby zwierciadłem grzechu. To interesujący i niebanalny pomysł. W ten sposób nowi „lokatorzy" już poprzez swoją aparycję dają się poznać tym „starym" i w jednej chwili zostają odarci z tajemniczości i mimo woli opowiadają o minionym życiu. Nie mają nic do ukrycia. To największa możliwa kara. Ich twarze mogą być groźne, czarne, zeszpecone przez trąd, nabrzmiałe i pełne wrzodów. Z wszelkich anatomicznych otworów ich ciała wylewają się płyny fizjologiczne. Bywają obrośnięci sierścią i w tym przypominają zwierzęta. Niektóre kształty są bardziej zoomorficzne niż inne. Wszystkie posiadają choć jeden element, który na ziemi przynależałby wyłącznie do zwierzęcia - pazury, kły, wykrzywione dzioby, szpony, łuski itp. Nie mniej przerażający jest wygląd potępieńców według Pierre’a Cotona [ 8 ]. Piekielnicy ukazują się nam jako „capy smrodliwe i nikczemne" obdarzone ciałem nie tylko niekształtnym i szpetnym, ale także wydzielającym nieznośny odór potu i kału. Pozbawieni powietrza duszą się wiecznie i znajdują w stanie nieustannego konania, nigdy nie mogąc wydać ostatniego tchnienia. Im cięższe są ich ziemskie grzechy, tym bardziej ich ciała są wzdęte i sflaczałe, „ściśnięte jak winogrona w tłoczni". W podobnych postaciach jawią się u innych twórców infernalnych krain. Widać, że pod tym względem bujna dotychczas wyobraźnia pisarzy okazała się ograniczona i realizowała niemal zawsze bardzo podobne schematy. Czy zabrakło im w tej kwestii talentu? Raczej nie. Co bowiem może bardziej przerażać niż perspektywa wiecznego uwięzienia w szkaradnym i do tego nieznośnie obolałym ciele? Gdy dodamy jeszcze zdezindywidualizowaną, pozbawioną kształtu masę, skutecznie odetniemy człowieka od całej jego tak zwanej ludzkości. Przewrotnie, to doskonały sposób, by za życia uczynić go właśnie bardziej ludzkim. Jak inaczej wytłumaczyć obecność tych fantasmagorycznych kształtów w infernalnych arcydziełach tylu wieków?

TORTURY I MĘKI PIEKIELNE

Niemal wszystkie — szczególnie średniowieczne i barokowe — wizje infernalne charakteryzuje ogromna malowniczość i plastyczność języka. Na tym, de facto, polega zadanie — na odmalowaniu słowem piekielnych zaświatów oraz dotarciu do wyobraźni i umysłu czytelnika. To tylko pozornie łatwe zadanie. Bo gdy uświadomimy sobie różnorodność gustów i wrażliwości odbiorców, niemal karkołomną stanie się próba odnalezienia takich wizji i wyobrażeń, które każdego poruszyłyby z równą intensywnością. „Na szczęście" istnieją w ludzkiej psychice takie obrazy i imaginacje, które niezmiennie przyprawiają o dreszcz. Są to przede wszystkim niewyobrażalne męki i cierpienia fizyczne. To właśnie poprzez ich ukazywanie „piekielni" pisarze mogli popisać się dalece rozwiniętą wyobraźnią literacką w kreowaniu poetyckiego świata. Niektórzy robili to z niemałym entuzjazmem, a ich infernalne części dzieł o zaświatach stawały się dzięki temu o niebo lepsze i częściej czytywane niż niebiańskie, w których dominowało nadzwyczajne piękno i… zupełnie zwyczajna nuda.

Tortury, męki, bóle, cierpienia — wiele jest określeń na doświadczenia grzeszników w Krainie Ciemności, ale cel zawsze ten sam — poruszenie sumień, by stawały się czyste a ich „właściciele" skutecznie zniechęceni do czynienia zła w jakiejkolwiek postaci. W 1492 roku Verard poświęca Piekłu jeden rozdział „Jak należy dobrze żyć i dobrze umrzeć" (L' Art de bien vivreet bien mourir) [ 9 ]. W średniowieczu świat piekielny nabierał impetu. Nic w tym dziwnego. W czasach wojen, epidemii, głodu, zaraz itp. ziemię zalewały obrazy iście piekielne. Zawarte w rękopisach miniatury przedstawiają sceny męczarni, które inspirowane wizjami monastycznymi, osiągają niebywały stopień precyzji dokumentarnej. I właśnie dzięki tym okolicznościom dowiadujemy się od Verard'a (czerpiącego zresztą z Apokalipsy św. Pawła), że męki zadawane piekielnikom nigdy nie są przypadkowe, ale zawsze adekwatne do win i przestępstw popełnionych na „ziemskim padole". Dlatego węże i ropuchy wyżerają lubieżnikom genitalia, łakomi zjadają swe własne członki, a leniwych połykają i wypluwają skrzydlate potwory. Ludzie pyszni poddani są torturze koła — symbolu zmienności fortuny, zaś złośników się ćwiartuje, po czym ich członki skuwa się w całość. Okrutna kara spotyka też skąpców: nurzają się w znajomym im płynnym metalu, a Momon nabija ich na rożen.

Często spotykanym motywem okazują się piekielne cierpienia zadawane wszystkim ludzkim zmysłom. O takich czytamy choćby u św. Franciszka Salezego w Drodze do życia pobożnego (1609). Potępieni bowiem, tak jak używali swoich zmysłów i członków do grzechu, tak w nich odczuwać mają wieczną karę. Ich oczy za obłudne spojrzenia są męczone widokiem szatanów i Piekła. Uszy za występne rozmowy, które słyszały doznają hałasu jęków, płaczu i rozpaczy. Podobnie są dręczone inne zmysły. Jednak jest jeszcze inna, podobno o stokroć cięższa kara: pozbawienie samego Boga, którego grzesznicy nigdy już nie zobaczą. Przerażenie potęgowane jest jeszcze przez świadomość wieczności owych cierpień i niemożliwości wybawienia od nich.

Z podobną wizją „nieskończoności kar piekielnych" mamy do czynienia u Teresy z Avila — nadwrażliwej i egzaltowanej wizjonerki, która rzekomo pewnego razu odbyła wędrówkę w głąb Piekła i opisała ją ku przestrodze potomnych [ 10 ]. Dzisiaj prawdopodobnie zostałaby uznana za obłąkaną. Opętana przez zło kobieta opowiada o Królestwie Ognia jako absolutnym koszmarze. Z czasem dowiadujemy się, że dusze piekielników pali niegasnący nigdy ogień, a zadawane im boleści są nie do zniesienia (nawet nieporównywalnie gorsze niż nieustające śmiertelne konanie), zaś całe ciało zostaje poddane siekaniu na sztuki. Nieskończoność cierpień jest znowu parokrotnie podkreślana i staje się kolejnym popularnym wyznacznikiem piekielności.

Z dość „piekielną" uwagą na temat infernalnych tortur spotykamy się u Pierre’a Coton w O Piekle i tamtejszych karach (De l’enfer et de ses peines) z 1616 rok [ 11 ]. Autor twierdzi bowiem, obrażając przy okazji Kalwina nazwanego „nieszczęsnym herezjachą", iż opisy sposobów działania ognia na ciało ludzkie nie są bynajmniej alegorią i w żadnym wypadku za takie nie należy ich traktować. Mało to optymistyczna wizja, szczególnie zważywszy na to, że mamy do czynienia między innymi z: wbijaniem ciał na pal, powolnym rozszarpywaniem, nurzaniem we wrzątku, przypiekaniem, zamykaniem w rozgrzanych do białości puszkach albo obcinaniem lub przekłuwaniem piersi i genitaliów.

Wspominałam już o wizji irlandzkiego mnicha z 1149 roku — Tundala. Jego bohater, urodziwy irlandzki rycerz, był podobno sympatycznym łotrem: zamiast dawać pieniądze Kościołowi, wydawał je na zabawę z „błaznami, dowcipnisiami i minstrelami". Musiał też odbyć niesamowite kary. Podczas jednej z przygód Anioł pokazuje Tundalowi morderców, prażących się na ruszcie, ułożonym nad doliną wypełnioną cuchnącym węglem. Obok wznosi się góra, której jeden stok bucha płomieniami, drugi pokryty jest lodem i śniegiem a między nimi szaleją burze gradowe. Właśnie w tym miejscu diabły żelaznymi hakami i widłami przerzucają niewiernych i heretyków czy szpiegów i zdrajców z jednego miejsca tortur na drugie.

Prawdziwym popisem artystycznej wyobraźni w kreowaniu eschatologicznych wizji jest najsłynniejsze z Piekieł — Piekło Dantego. Jak podkreśla G. Minois, Dante podejmując tradycyjny temat podróży do Piekieł, nadał mu w swym geniuszu niezrównany wymiar, którego „siła tkwi w połączeniu fantastyki grozy z rygorem logicznego rozumowania" [ 12 ], ewokacją symboliczną i zdyscyplinowaniem doktrynalnym. Rzeczywiście, można zauważyć, że w niektórych momentach okrutne obrazy cierpień nabierają cech prawdopodobieństwa. Dotychczasowe wizje były często chaotyczne, nieco zwariowane i mało wiarygodne. Tu mamy całkiem spójną konstrukcję myślową. Słusznie zauważa G. Minois, że „jeśli Piekło Dantego przeraża, to właśnie dlatego, że kary tak finezyjnie są przystosowane do grzechów, że nie sposób z dreszczem trwogi nie postawić sobie pytania: a dlaczegóż by nie?"

Pod przewodnictwem Wergiliusza - niewątpliwego znawcy przedmiotu — oglądamy kolejne kręgi, a w nich grzeszników, którym zadaje się wieczne katusze. I tak samobójcy-rozrzutnicy cierpią pędzeni i szarpani przez rozwścieczone wilki. Na pustynnej równinie trzeciego jaru siódmego kręgu wyją z bólu smagani ognistym deszczem bluźniercy przeciw Bogu. W trzecim jarze cierpią dusze tych, którzy splamili się symonią — pokutują oni umieszczeni w głębokich jamach głowami w dół, a ich wystające nogi chłoszcze ogień. Z mostu nad czwartym jarem Dante i Wergili obserwują magów i wróżbitów, którzy idą mozolnie przed siebie, mając głowy przekręcone do tyłu. Mali i wielcy oszuści zanurzeni są we wrzącej smole i pilnowani przez diabły uzbrojone w harpuny, a hipokryci wędrują okryci płaszczem z ołowiu. Ciała złodziei są gryzione przez straszliwe węże, rozsypują się w proch, aby znowu się odrodzić. Niewyobrażalne pragnienie dręczy fałszerzy pieniędzy, zaś ludzie, którzy używali przemocy wobec bliźnich cierpią zanurzeni w rzece wrzącej krwi. Nie pozbawieni kary są też heretycy (wszyscy zamknięci w grobach!), ludzie zmysłowi czy złośnicy. Ci ostatni doświadczają cierpień szczególnie okrutnych: rozrywają nawzajem swe ciała zębami.

Taki niewyobrażalny ogrom cierpień wydawałby się odpowiedni, a może nawet czasem przesadzony wobec ludzkich ziemskich przewinień i słabości. A jednak dla niektórych eschatologicznych twórców jest jeszcze niekompletny. Dodają dwa paraliżujące elementy: ciasnotę i odór. Wspomniany już Pierre Coton twierdzi, że w Piekle dla ciał potępionych nie ma nawet tyle miejsca, co w trumnie. Wszystkie one są złożone jedne na drugich jak przylegające do siebie cegły w wapiennym piecu. Przy tym, całe miejsce jest cuchnącą otchłanią, gdzie poruszające się szkielety i zwłoki wydzielają pot, którego odór jest nie do zniesienia. Również Inferno Michela Hulin z rozprawy Ukryta strona czasu. Obrazy z tamtego świata (La face cachee du temps. L'imaginaire de l’au-dela) nie daje żadnej możliwości odpoczynku i schronienia. Bowiem mamy tu do czynienia z podobną wizją ciasnej, zatłoczonej przestrzeni wywołującej uczucie opresji. Przebywając długą literacką drogę Piekło na dziesiątki lat zostanie ukształtowane jako wizja zamkniętego, klaustrofobicznego a przy tym dusznego i odrażającego miejsca, gdzie np. jak u jezuitów potępieni arystokraci stykają się z miejskimi nędzarzami.


1 2 3 4 5 6 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Diabeł i piekło
Apologia Biblii: Piekło

 Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 8 ] G. Minois, Historia piekła, przeł. A. Kędzierzawska, B. Szczepańska, Warszawa 1998, s. 155.
[ 9 ] G. Minois, Historia piekła, przeł. A. Kędzierzawska, B. Szczepańska, Warszawa 1998, s. 123-124.
[ 10 ] Ibidem, s. 143-146.
[ 11 ] Ibidem, s. 155-158.
[ 12 ] Ibidem, s. 127.

« Kultura   (Publikacja: 25-04-2006 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Ewa Linow
Studentka polonistyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

 Liczba tekstów na portalu: 5  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Witolda Gombrowicza prowokacje i koncepty
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4728 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365