Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.544.755 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 243 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Bezmyślny dzień, to stracony dzień."
 Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki

Jedyny (w swoim rodzaju) podręcznik do etyki [3]
Autor tekstu:

Z tym kochaniem bliźniego, jak i z wykładnią Kazania na Górze, zawierającego najważniejszy zbiór nauk Jezusa, Kościół zawsze miał kłopot. Trudno bowiem było utrzymać tak radykalne rozumienie miłości. Próbowano interpretować je w stronę bardziej zdroworozsądkowego myślenia. Z jednej strony próbowano wyjaśniać, że Jezus oczekiwał rychłego końca świata, więc propagowane przez niego zasady moralności miały obowiązywać tylko krótki czas, jaki jeszcze pozostał. Innym sposobem, było wyinterpretowanie radykalniejszych elementów nauczania, jako „przepisów” dla wybranych, którzy znajdowali swoje miejsce w klasztorach składając śluby czystości, posłuszeństwa i ubóstwa. Należy jednak przyznać, że wszystkie te próby łagodzenia nauk Jezusa nie sprawdzają się, gdyż radykalne elementy etyki Jezusa do dnia dzisiejszego są fundamentem nietolerancyjnego stanowiska Kościoła w wielu kwestiach moralnych.

W rozdziale „Prawo – prawo naturalne – prasumienie” ksiądz profesor podając definicję praw za św. Tomaszem wyjaśnia, że w naturze ludzkiej zapisane jest prawo naturalne, które wraz z prawami przyrody wprowadza ład, a Doktor Anielski (a jakże by inaczej): „źródło tego ładu upatrywał w Bogu, Stwórcy wszechświata” (ss.130-131) i by poprzeć tę tezę sięga do Biblii: „Przypomnijmy sobie pierwsze wersety Księgi Rodzaju opisujące jak Bóg w pierwotny chaos stopniowo, dzień po dniu wprowadzał 'kosmos': dynamiczny porządek, wedle którego harmonijnie rósł i coraz wspanialej rozwijał się świat. Oto więc prawo wieczne: rozumny ład ustanowiony przez samego Boga, 'ogłoszony' w naturze bytów przygodnych tak, iż 'widział Bóg, że wszystko co uczynił, było bardzo dobre'" (Rdz 1, 31). Tak na marginesie, w sumie głupia sprawa…, bo oto dowiadujemy się, że Bóg w pierwotny chaos stopniowo wprowadza ład i porządek (kosmos), czyli mamy wizję… nie biblijną a platońską! A przecież Bóg Biblii tworzy świat z niczego, co jest, nawiasem mówiąc, zabiegiem czysto magicznym! Z drugiej strony czy należy się dziwić? Chrześcijaństwo tyle przejęło z filozofii platońskiej, iż jeszcze jedno zawłaszczenie nie robi różnicy? Zwróćmy jednak uwagę na to, że byłaby to zmiana fundamentalna, odbierająca Bogu wszechmoc!

Wróćmy jednak do głównego wątku tego rozdziału, otóż do wszelkich nieusprawiedliwionych nadużyć jakich dopuszcza się ksiądz profesor dochodzi kolejne, gdy czytamy: „Jako rozumny i wolny (podkr. J.K) podmiot swych czynów człowiek może i powinien rozpoznać Boże prawo w sobie i wybrać je aktem swej decyzji.” (s.131) Zdanie to zawiera nie uzasadnioną w pełni sugestię, że skoro tak, to każdy człowiek, który nie rozpoznaje w sobie żadnego prawa bożego, jest po prostu nierozumny i zniewolony! Pomijam już fakt istnienia w historii filozofii sceptycznego nurtu podważającego istnienie praw naturalnych ze względu na brak metody ich odkrywania. Ksiądz profesor nie ma takich wątpliwości, za to podaje miażdżący argument dotyczący istnienia prawa naturalnego: „Autorem i tego prawa jest koniec końców Bóg, ale wiąże ono człowieka niejako za pośrednictwem jego własnego rozumu.” (ss.131-132) Z tym – wyjaśnia dalej – że człowiek jest omylny, więc w tym, co czyni źle, Bóg żadnego udziału nie ma. No, ale przecież każdy człowiek ma w sobie „…elementarne, oczywiste (…) przeświadczenie, że należy czynić dobro, a unikać zła.” (s.132). No i na koniec tego subtelnego wywodu pada kolejny decydujący argument na rzecz prawa naturalnego: „… jego autorem jest Bóg, który 'ogłasza' je w ludzkiej, rozumnej naturze, dla dobra wszystkich, którzy są tej natury uczestnikami.” (s.134).

Przyznam szczerze, że po prostu nie chce mi się dalej cytować i ukazywać przemyśleń księdza profesora – z przytoczonych dotąd przykładów czytelnik łatwo domyśli się reszty – poprzestanę więc na podaniu tytułów kolejnych pogadanek: „Osoba ludzka – przykazania – skłonności naturalne”, „Prawo naturalne a prawo pozytywne”, „Sumienie i prawda”, „Czy zawsze należy być posłusznym swojemu sumieniu”, „Sumienie i prawość”, „Cnota”, „Cnoty kardynalne: roztropność i męstwo”, „Cnoty kardynalne: umiarkowanie i sprawiedliwość”, ”Cnoty teologiczne”, „Wady główne”, „Ku etyce szczegółowej”. Następnie mamy aneks a w nim omówienie czterech zagadnień: aborcji, zapłodnienia in vitro, klonowania i eutanazji”. Jak państwo myślą, jaką odpowiedź w tych czterech sprawach dał nam ksiądz profesor? Dla ułatwienia podpowiem, że w każdym przypadku taką samą.

Kończąc lekturę tej niezwykle tendencyjnej podróży po etyce, zaproponowanej przez księdza profesora – wyrzucającej poza nawias ogromną część ludzkiego dorobku w tej dziedzinie, co zapewne podyktowane zostało duszpasterską troską o polską młodzież – chciałbym zapytać o cel, który przyświecał osobom akceptującym tę książkę jako podręcznik do etyki?

Przypominając sobie jeszcze raz retoryczne pytanie księdza profesora skierowane do czytelnika: „Ale czy dla nas, chrześcijan, ostateczną normą moralności nie jest wola Boga?”, zastanawiam się, czy biurokraci w Ministerstwie Edukacji Narodowej w ogóle zdawali sobie sprawę do kogo skierowane są te pogadanki? Czy ktoś w ogóle przed zaakceptowaniem ich, je przeczytał? A może był to świadomy zamysł prowadzenia równolegle lekcji, obok jedynie słusznej religii – z jedynie słusznej etyki?

Jednak młodzież, która zdecydowała się nie chodzić na religię zasługuje na lepszy los. (Niektórzy, bardziej idealistycznie nastawieni do życia, będą uważać, że cała młodzież na lepszy los zasługuje). Ci jednak, którzy rezygnowali z katechezy, nie zrobili tego po to, żeby ją mieć pod płaszczykiem takich pogadanek (uczciwie rzecz biorąc, ich tytuł powinien brzmieć „Pogadanki z etyki katolickiej”). Mają oni prawo do zapoznania się z całym wachlarzem refleksji o moralności, proponowanym przez różne systemy etyczne, a szczególnie te, które biorą pod uwagę naprawdę racjonalne argumenty.


1 2 3 

 Zobacz także te strony:
W obronie świeckiej szkoły
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Analiza podręczników szkolnych (filozofia, etyka)
Analiza podręczników szkolnych

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (21)..   


« Recenzje i krytyki   (Publikacja: 02-10-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jacek Kozik
Ur. 1955. Ukończył studia na Wydziale Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Na łamach prasy zadebiutował blokiem wierszy w 1982, w „Przeglądzie Tygodniowym”. Swoje wiersze drukował także w „Tygodniku Kulturalnym”, „Miesięczniku Literackim”, „Literaturze” i „Poezji”. Jednocześnie jego poezje pojawiły się w drugim obiegu, w warszawskim „Wyzwaniu” i wrocławskiej „Obecności”. Zbiory wierszy: „Tego nie kupisz” (1986), „Matka noc” (1990), „Ślad po marzeniu” (1995). Jego słuchowiska i wiersze były emitowane także na antenie Polskiego Radia. Uczył w szkołach podstawowych i gimnazjum, dla którego ułożył program „Korzenie kultury europejskiej”. Uczył także w liceum etyki i filozofii. Jego artykuły ukazywały się w specjalistycznych periodykach „Edukacji Filozoficznej”, „Filozofii i Sztuce” oraz w „Filozofii w Szkole”. Mieszka w Nowym Jorku   Więcej informacji o autorze

 Liczba tekstów na portalu: 15  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Duszne niedouczenie
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6115 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365