Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.772.983 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 718 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Ludwik Bazylow - Obalenie caratu
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) - Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Heretyckie dziedzictwo Europy
Agnieszka Zakrzewicz - Papież i kobieta

Złota myśl Racjonalisty:
"Jeśli ludzie przestaną widzieć to, co wydawało im się że widzą, to przestaną widzieć w wojnie: służbę ojczyźnie, bohaterstwo wojny, chwałę wojskową i patriotyzm, a zobaczą to, co jest: nagą prawdę zabójstwa."
 Felietony i eseje » Felietony, bieżące komentarze

To oni dają mi wiarę...
Autor tekstu:

Żyjemy w czasach szybkich zmian. Przed 1989 rokiem status społeczny Polaków był mniej zróżnicowany. Teraz różnice wciąż się pogłębiają, a główna linia podziału wynika z zasobności materialnej. Widać to wszędzie. W Warszawie idąc ulicą widzi się dwa światy.  Najbardziej różnią się prędkością. Biegnący, wiecznie zapracowani ludzie sukcesu i nieruchomi lub prawie nieruchomi „inni” – ci, których najczęściej się omija, bo brzydko pachną, są brudni, jacyś tacy „nieładni”, bez makijażu, świeżego krawata, miętowego oddechu, o nieruchomym, niewidzącym wzroku… 

Ale tę różnicę widać nie tylko w stolicy. Również w każdym innym miejscu Polski.

Dzieci, które mają nieśmiałe, spłoszone oczy, które od początku uczą się, że „nie wypada epatować” swoimi dziurawymi skarpetkami, brudnymi łokciami, brakiem drugiego śniadania. Że braki to coś wstydliwego, co należy ukrywać jak przewinienie. Nic dziwnego – nie są pewne, czy oprócz nich ktoś taki jeszcze istnieje. W reklamach wszystkie dzieci są uśmiechnięte, ubrane w białe bluzeczki „miękkie jak owieczka”, a ich jedynym kłopotem jest to, czy dostaną do obiadu batonik Milky Way. Co ma myśleć mały człowiek, który najczęściej nie dostaje obiadu w ogóle? Jeżeli podobne im dzieci widać na ekranie, to jedynie w kontekście „Mariana Z., który zabił dziecko swojej konkubiny”.

Trudno wykazać się inteligencją, kiedy w brzuchu burczy ci z głodu, musi ci wystarczyć jeden zeszyt do wszystkich przedmiotów, a twoja matka sama ma trudności z czytaniem. Kiedy pani nauczycielka patrzy na ciebie z góry, a tobie wydaje się, że widzi twoje niedomyte uszy. Kiedy każe ci wyjść na środek klasy do odpowiedzi, a ty myślisz, że te śmiechy to na pewno z twoich dziurawych butów.

Nienawidzę „dobroczynności ostentacyjnej”. Często widzę jak w „gadającym pudle” pan lub pani efektownie użala się nad „ubogimi”. Jak trzeba im pomóc, jacy biedni. Najlepiej dając jałmużnę. Jeżeli dajesz pieniądze człowiekowi, który ich nie ma, rób to tak, żeby nikt o tego nie widział i wiedz, że to pójście na łatwiznę. Odsunięcie od siebie odpowiedzialności. Jestem taka dobra, taki dobry  – dałam, dałem pieniądze. Mogę mieć już dobre samopoczucie i nie muszę o tym więcej myśleć. Nie muszę się do Nich zbliżać, nie muszę zakłócać swojego miłego, pachnącego płatkami śniadaniowymi i nowym, lepszym proszkiem świata.

To nie jest rozwiązanie.

Rozwiązaniem jest tylko traktowanie ludzi jednakowo. Szanowanie ich bez względu na zapach bogactwa czy biedy. Rozejrzyjmy się. Na pewno w naszym otoczeniu są ludzie, którzy czegoś potrzebują. To mogą być sąsiedzi, rodzina, ludzie całkiem obcy. Może zamiast przygotowywać kanapki tylko dla swojej córki, zróbmy je też dla innej dziewczynki. Ale róbmy je już codziennie i nie tłumaczmy wszystkim, że to dlatego, że Zosia taka uboga. To stygmatyzuje. Może załatwmy dziecku sąsiada lekcje angielskiego, pomóżmy mu w matematyce lub odwieźmy do szkoły. Dzisiaj jego rodzice przez cały miesiąc robią na obiad kartoflankę, ale może Piotruś, kiedy dorośnie – zostanie dzięki tym korepetycjom naukowcem?  I nie dajmy Piotrusiowi znoszonego swetra swojego syna, nie każmy mu za swą „dobroć” głośno dziękować. To nie muszą być rzeczy „wielkie” – zróbmy cokolwiek.

Bardzo się cieszę, że coraz więcej ludzi zostaje wolontariuszami. To wspaniałe – poświęcają swój czas, dając to, co najważniejsze – uwagę. To bezcenny dar. Podziwiam ich wszystkich. Są zdolni zmienić świat. Mogą wszystko…

To oni dają mi wiarę…

…w człowieka.


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
To wspaniałe życie
…ale NIE MUSISZ WIERZYĆ facetowi przebranemu za księdza

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (11)..   


« Felietony, bieżące komentarze   (Publikacja: 21-10-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Sławka Zielińska
Należy do gatunku zwanego Homo sapiens. W wolnych chwilach studiuje w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej. Ceni różnorodność w każdej dziedzinie.

 Liczba tekstów na portalu: 3  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Moja wieś. Katolicka?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6150 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365